Bez Gali nie byłbym Dalim

LubimyCzytać LubimyCzytać
12.12.2017

Bez miłości, bez Gali, nie byłbym Dalim. To jest prawda, o której nie przestanę krzyczeć, ani nią żyć. Ona jest moją krwią, moim tlenem – mówił o swojej ukochanej żonie Salvador Dalí. Postać muzy surrealistów przybliża Carmen Domingo w książce Gala-Dalí.

Bez Gali nie byłbym Dalim

Różnie o Gali pisano – że była mistrzynią reklamy, femme-fatale, oportunistką, pierwszą „groupie”, nimfomanką, muzą Dalego i jego wybawicielką. Urodziła się w Kazaniu, pochodziła z zamożnej rosyjskiej rodziny. Swojego pierwszego męża, poetę Paula Éluarda poznała w szwajcarskim sanatorium.

Linia twoich oczu obiega moje serce
Obrót tańca i czułości
Aureola czasu, nocna kołyska bezpieczna
I jeśli już nie wiem, co dawniej przeżyłem
To dlatego, że twoje oczy nie patrzyły na mnie zawsze.

Po powrocie Paula z frontu I wojny światowej pobrali się i zamieszkali w Paryżu. Éluard szybko wkroczył w kręgi paryskiej bohemy i dołączył do grona surrealistów. Gala weszła na artystyczne „salony” razem z nim. Elegancko ubrana, pewna siebie, ociekająca seksapilem – mężczyźni byli nią zafascynowani. Wdziękom Gali uległ m.in. rzeźbiarz Max Ernst. Przez pewien czas małżeństwo Éluardów tworzyło z nim miłosny trójkąt.

Salvadora Dalego Gala poznaje w 1929 roku. Dalí stawia dopiero pierwsze, nieśmiałe kroki w środowisku surrealistów. Chociaż nieśmiałość w jego wykonaniu manifestuje się ekscentrycznym zachowaniem. Młody artysta zaprasza Éluardów do swojego domu w Cadaqués na katalońskim wybrzeżu. Ponaddwudziestoletni Dalí robi na dziesięć lat starszej mężatce takie wrażenie, że ta postanawia zostać z nim w Hiszpanii, porzucając męża i córkę. Ona widzi w nim wielki potencjał, on w niej ucieleśnienie swoich fantazji. Gala od początku znajomości oprócz bycia kochanką pełni też funkcję menedżerki. Pilnuje, by pracował, zabiega o wystawienie jego obrazów w galeriach, organizuje sprzedaż, pozuje do prac, a nawet dobiera ramy. Dalí z wdzięczności obrazy podpisuje „Gala Dali”.

Jej ulotne stany ducha, sposób, w jaki wyraża swą osobowość, to istna Dziewiąta Symfonia odbijająca architektoniczne kontury duszy doskonałej, skrystalizowanej na samym brzegu ciała, tuż przy skórze, w morskiej pianie hierarchii jej własnego życia – napisze Dalí w autobiografii. W 1945 roku powstaje słynny portret Gali zatytułowany „Galarina”, do którego pozuje z odsłoniętą piersią, kilka lat później Dalí maluje żonę jako „Ledę” i „Madonnę z Port Lligat”. Tym ostatnim chce się wkupić w łaski kościoła i konserwatywnego generała Franco.

Z upływem lat sławny i bogaty Dalí wciąż deklaruje przywiązanie do żony, małżonkowie zaczynają jednak żyć osobno – on ma swoje młode muzy, ona pogrąża się w hazardzie, miłostkach, a pod koniec życia nawet w dewocji. Dalí kupuje żonie zamek w Púbol, aby mogła w odosobnieniu oddać się modlitwie. Mieszka tam do śmierci, gości przyjmując jedynie po wystosowaniu do nich pisemnego zaproszenia. Zasada ta obowiązuje też Dalego, który korzysta z zaproszenia jedynie dwa razy w ciągu dekady. Gala umiera w wieku blisko dziewięćdziesięciu lat w wyniku komplikacji po złamaniu stawu biodrowego, jej ciało zostaje pochowane w zamkowej kaplicy.

Malarz i jego muza byli ze sobą ponad pięćdziesiąt lat.

Biografia Gali ukazała się w listopadzie nakładem wydawnictwa Świat Książki. To druga na polskim rynku, po „Tajemnicach sypialni gejszy”, książka Carmen Domingo.


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 11.12.2017 11:32
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post