Biografia Tony’ego Halika w księgarniach

LubimyCzytać LubimyCzytać
23.03.2017

Był najczęściej zestrzelanym pilotem II wojny światowej, francuskim partyzantem, autorem pierwszego wywiadu z Fidelem Castro, laureatem Pulitzera, prywatnym pilotem Juana Perona i odkrywcą zaginionej stolicy Majów. Albo nie był żadnym z nich. Z całą pewnością wybierał się jednak na Księżyc. Właśnie ukazuje się biografia Tony’ego Halika, która jest dowodem na to, że czasem prawdziwe życie jest bardziej nieprawdopodobne niż najlepsza powieść.

Biografia Tony’ego Halika w księgarniach

Pamiętamy go z programu „Pieprz i wanilia", w którym opowiadał o swoich egzotycznych podróżach. Ale zanim urodzony w Toruniu Mieczysław Sędzimir został Tonym Halikiem, przeżył kilka różnych życiorysów. Był Polakiem i Argentyńczykiem. Czasem Indianinem. Francuskim partyzantem, autorem pierwszego wywiadu dla NBC z Fidelem Castro, laureatem Pulitzera, pilotem Juana Perona i odkrywcą ukrytej stolicy Inków. Albo nie był żadnym z nich. Z całą pewnością jednak wybierał się na Księżyc.

Kim był naprawdę? Odpowiedź - w trakcie podróży po Francji, Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Argentynie i Polsce - znalazł jeden z najlepszych polskich reporterów młodej generacji - Mirosław Wlekły

Książka Mirosława Wlekłego jest biografią reporterską. Przemierzamy więc blisko osiemdziesiąt lat życia zmarłego w 1998 Halika i tysiące kilometrów na kilku kontynentach. W imponującym „śledztwie” autor dotarł do wielu miejsc i ludzi znających Halika. Od sędziwej pani pamiętającej Miecia z młodości przez przyjaciół w Argentynie i Meksyku, syna w USA, po rodzinę i współpracowników w Polsce, z Elżbietą Dzikowską, Ryszardem Badowskim (twórcą telewizyjnego „Klubu sześciu kontynentów”, który wylansował Halika) i Kazimierzem Kaczorem (ze znanym aktorem i jego żoną Halikowie pływali po Karaibach).

By być jak Tony Halik, Wlekły zasiadł nawet do spróbowania legendarnych byczych jąder, nie mówiąc o smakowaniu dokumentów naszej bezpieki, która siłą rzeczy interesowała się „łakomym kąskiem” w postaci reportera amerykańskiej telewizji z argentyńskim paszportem chcącym osiedlić się w Polsce. Opisywała go w komicznych charakterystykach („Wykazuje zainteresowania i posiada skłonności homoseksualne. Ubiera się po indiańsku, czasem pozuje na kowboja, czasem zaś na apacza. Używa puder i szminkę").

Próba oddzielenia faktów od mitów w tej niezwykłej, zagmatwanej i barwnej biografii, to jednak nie jedyny atut książki. By wszystko było zrozumiałe, autor poszerza konteksty, z których wyłania się historia znacznej części zeszłego stulecia, od okupacji w Europie, przez powojenną falę emigracji do Argentyny, specyfikę pracy dziennikarskiej w słynnym magazynie „Life”, dzieje Meksyku z olimpiadą 1968, czy poszukiwanie legendarnej, ostatniej stolicy Inków, po życie w PRL-u i „Solidarność”: Halik był jednym z pierwszych zagranicznych dziennikarzy, którzy dostali się do stoczni. Przewija się mnóstwo znanych ludzi, by wspomnieć jeszcze Kapuścińskiego, Vargasa Llose, Kissingera, Fidela i Raula Castro…

Elżbieta Dzikowska o książce:

Zrazu bałam się tej książki. Myślałam, że ujawnienie sekretów życia Toniego, tajemnic, których ja nawet nie znałam, w pogoni za dziennikarską sensacją przekładającą się na sprzedaż książki może zrobić Toniemu krzywdę. Mirosław Wlekły podszedł jednak uczciwie do życia swego wyjątkowego bohatera, starał się zrozumieć motywy jego postępowania, pokazał jego - a czasem nie były to jego - wybory w kontekście czasu i wydarzeń politycznych. Dziękuję mu za to.

Biografię czytali już również pierwsi użytkownicy serwisu i tak o niej napisali:

Cudowna jest ta książka, czyta się ją z szerokim uśmiechem na ustach i czasem tylko kręci się głową z niedowierzaniem, co ten Halik znowu powymyślał. Nie mógł usiedzieć w miejscu nawet gdy już był stary i chory. Ciało odmawiało posłuszeństwa, ale dusza wcale się nie zestarzała. Obowiązkowa lektura dla wszystkich mentalnych staruszków, którzy nawet nie próbują czegoś w swoim życiu zmienić, tylko siedzą i narzekają. Wyobrażam sobie, że jedyne na co Halik narzekał, to że nie zdąży zobaczyć wszystkich miejsc i przeżyć wszystkich przygód, jakie są do przeżycia. Dlatego tak się spieszył, żeby nabrać z życia garściami jak najwięcej. I udało mu się bardzo dużo. Patrzę z podziwem. ”Tu byłem. Tony Halik” dołączy do moich ulubionych książek, a jej bohater do moich podróżniczych idoli. To pa, idę planować gdzie tu by teraz wyjechać – brasilka2.

Nie będę zdradzać fabuły samej książki, żeby nie zepsuć nikomu lektury, a jest ona wartka oraz pełna zwrotów akcji, które zdumiewają. Już sam pomysł konstrukcji książki dzielącej życiorys głównego bohatera na cztery etapy życia podawane od czasów nowszych do starszych wskazuje, że czytelnika czeka dosyć nietypowa przygoda poznania człowieka ze wszech miar przepełnionego nie tylko kreacją wizerunku i legendy, ale także tajemnicy - Mateusz R.

Książka pozwala spojrzeć na życie Halika z zupełnie innej perspektywy. I chociaż bohater został częściowo „obnażony", nadal zachwyca. Autor zabierając nas w podróż w czasie (i przestrzeni), porównuje punkt widzenia przyjaciół i znajomych Antoniego z jego wspomnieniami. Ciekawym zabiegiem jest również zaburzenie chronologii, dzięki któremu wiem, skąd Tony Halik wziął się w Ameryce Południowej, dlaczego znał francuski i był za pan brat z Brytyjczykami – Guzikowianka.
 

Biografia Tony’ego Halika ukazała się nakładem wydawnictwa Agora pod patronatem lubimyczytać.pl.


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Grzegorz43  - awatar
Grzegorz43 24.03.2017 11:47
Czytelnik

Jestem w połowie i od czasu do czasu nie mogę się powstrzymać od wybuchów śmiechu. Życiorys Tony Halika to musi być jednak zmora dla biografów ;-) Gdyby realnym życiorysem Halika obdzielić kilku ludzi, to nadal można by powiedzieć, że każdy z nich miał bogate życie. Problem w tym, że do realnego życiorysu dochodzą rozliczne wersje życiorysów zmyślone przez samego Halika na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
brzanka  - awatar
brzanka 23.03.2017 10:23
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Tony Halik to dla mnie ten uśmiechnięty starszy Pan, który w niedzielne popołudnia opowiadał niesamowite historie o dżunglach, dzikich plemionach i wspaniałych przygodach. No i oczywiście bohater podwórkowych graffiti: "Tu byłem. Tony Halik".

A od czasu gdy obejrzałam "Chłopaki nie płaczą", Tony Halik zaczął mi się nieodmiennie kojarzyć z cytatem z filmu:
"Nie taki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Z kamerą i strzelbą przez Mato Grosso
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 22.03.2017 15:57
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post