rozwiń zwiń

Wieczna siła kobiet – rozmawiamy z Lucyną Olejniczak

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
15.11.2022

Chociaż dziś tworzy powieści, które zachwycają czytelników szczegółowym historycznym researchem, to choć trudno w to uwierzyć, w szkole wcale nie była fanką historii. Z Lucyną Olejniczak rozmawiamy z okazji premiery „Wiedźm”, drugiego tomu „Lilii królowej”. Autorka opowiada nam o swojej fascynacji średniowieczem, zdradza, jak przygotowuje się do pisania książek, a także wyjawia, z jakiego powodu na kartach książki pojawia się akurat Jadwiga Andegaweńska i dlaczego tak ważne jest przypominanie o sile kobiet.

Wieczna siła kobiet – rozmawiamy z Lucyną Olejniczak Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] Drugi po „Siostrach” tom znakomitej sagi średniowiecznej Lucyny Olejniczak.

Nadejście roku 1392 dla Amalii i Mildy oznacza początek nowego życia. Od tej chwili byłe dwórki królowej muszą sobie radzić same. Osiemnastoletnia Litwinka trafia do krakowskiego Kazimierza, gdzie roi się od przestępców. Mimo że jest całkowicie samotna i zagubiona, nie rezygnuje z walki o odzyskanie dobrego imienia.

Tymczasem Amalia przybywa wraz ze swoim świeżo poślubionym mężem do jego zamku w Rożnowie. Ma nadzieję, że znajdzie tam nowy dom, jednak miejsce to staje się dla niej więzieniem.
W czasie gdy młode kobiety muszą walczyć o przetrwanie, brat Mildy, Varnas, wciąż poluje na mordercę swojej rodziny, Czerwonego Diabła. Lecz wkrótce z myśliwego sam staje się zwierzyną, która wpada w sidła.

Wygląda na to, że zarówno nad Amalią, jak i nad litewskim rodzeństwem zawisło fatum. Aby pokonać trudności, trzeba będzie teraz połączyć siły.

Ponieważ nie da się walczyć samotnie.

„Zawsze mogłaś trafić gorzej” – powtarzały jej inne dziewczęta, ale w tych słowach pocieszenia czaiły się wyrazy współczucia. Naturalnie mogła trafić gorzej.
Mildę wypędzono niemal na ulicę. A ona miała zostać panią na zamku.

Sonia Miniewicz: Pani historia jest niezwykła – przez wiele lat pracowała pani w Katedrze Farmakologii UJ, zadebiutowała pani jako pisarka dopiero na emeryturze i błyskawicznie zyskała nie tylko popularność, ale i wielką sympatię czytelników. Jest pani żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają i nigdy nie należy z nich rezygnować. Przygoda z pisaniem zaczęła się od listów, które wysyłała pani do swoich bliskich pod koniec lat osiemdziesiątych, przebywając w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej nie wymyślała pani żadnych opowiadań chowanych do szuflady, nie planowała w głowie powieści, nie prowadziła dziennika?

Lucyna Olejniczak: Nigdy nie pisałam do szuflady, ale prawdą jest, że wymyślanie przeróżnych historyjek przychodziło mi zawsze z łatwością. Kiedy jakaś sytuacja w dzieciństwie mnie przerastała, stwarzałam sobie alternatywny świat, w który chętnie uciekałam. Wstęp do niego miewała tylko moja młodsza siostra, ale i to nie zawsze, bo zwykle niechętnie wpuszczałam tam obcych.

Pani powieści osadzone są najczęściej w przeszłości; ich akcja zwykle toczyła się w XIX lub na początku XX wieku. Teraz jednak cofnęła się pani w czasie jeszcze bardziej, do XIV wieku. Czy okres średniowiecza od dawna panią fascynował? A może nie mogła się pani oprzeć pokusie, by opisać ukochany Kraków z tamtej epoki?

Moje pisanie o przeszłości to także rodzaj ucieczki. Tam czuję się bezpiecznie, z dala od współczesnych problemów i szarej codzienności. Razem z moimi czytelnikami przenoszę się w minione czasy niemal fizycznie i żyję innym życiem.

Jeśli chodzi o średniowiecze, rzeczywiście od dawna mnie fascynowało. Wbrew powszechnej opinii, że był to okres ciemnoty, brudu i okrucieństwa, udało mi się znaleźć przykłady na to, że – podobnie jak dzisiaj – oprócz tych niewykształconych byli też ludzie doskonale wykształceni (w tym również kobiety), miasta, takie jak Kraków, miały publiczne łaźnie i kto wie, czy jego mieszkańcy nie kąpali się wtedy częściej niż niektórzy nam współcześni. Jeśli zaś chodzi o okrucieństwo… no cóż, nie podejmę się tutaj czynienia żadnych porównań.

A na koniec, i co najważniejsze, od dawna chciałam się przenieść do średniowiecznego Krakowa. Tam mnie jeszcze nie widziano.

Jednym ze znaków rozpoznawczych pani twórczości jest doskonały i szczegółowy research historyczny. Czytelnicy zachwycają się wiernie oddanym tłem, realiami, opisami strojów czy obyczajów. Jak wyglądały przygotowania do napisania sagi średniowiecznej „Lilie królowej”?

Bardzo się staram, żeby to, co piszę, było wiarygodne. Czasami potrafi mnie zatrzymać jakiś błahy szczegół w rodzaju, powiedzmy, zapinek do włosów – nie piszę dalej, póki nie sprawdzę w źródłach, że takie rzeczywiście wtedy były. Niby drobiazg, ale pisząc książki z historią w tle, nie mogę sobie pozwolić na niewiedzę w jakiejkolwiek dziedzinie dotyczącej opisywanego przeze mnie okresu. Nawet w takiej, wydawałoby się, mało istotnej. Jeśli nigdzie nie znajdę potwierdzenia, rezygnuję z opisu.

Moje przygotowania do sagi średniowiecznej nie różnią się niczym od przygotowań do pisania innych moich książek: na początku jest to szukanie materiałów, kupowanie lub wypożyczanie książek z biblioteki, czytanie, notatki, dyskusje z synem, który jest moim pierwszym redaktorem i doradcą – a dopiero potem, kiedy mam już w głowie zarys powieści, siadam do pisania.

Pani ogromna wiedza i to, jak sprawnie potrafi pani przenieść czytelnika do minionych lat, zafascynować go rozmaitymi detalami, sprawia, że nasuwa się pytanie – czy historia była jednym z pani ulubionych przedmiotów w szkole? A może dopiero z czasem stała się pani konikiem?

Może to dziwnie zabrzmi, ale nienawidziłam historii w szkole i z trudem zdałam maturę z tego przedmiotu. Lekcje historii kojarzyły mi się wyłącznie z zakuwaniem dat na pamięć, umiejętnością pokazania na mapie miejsc sławnych bitew itp. Brakowało mi w tym wszystkim ludzi, emocji i prawdziwego życia. Dopiero po latach odkryłam, że historia może być niezwykle pasjonującą opowieścią, często ciekawszą od tych wymyślonych w książkach. Szkoda, że w taki właśnie sposób nie jest przekazywana w szkołach.

Weszła w las, wdychając z przyjemnością wilgotne, pachnące grzybami, paprocią i mokrą ściółką powietrze. Spod jej nóg śmignęła przestraszona jaszczurka, wysoko,
w koronach drzew uwijały się już ptaki. Za chwilę wiosna wybuchnie z całą siłą, niosąc nową nadzieję. Czy dla niej również? Jak będzie wyglądało jej nowe życie?

Zasłyszana przypadkiem anegdota, przeczytana informacja w gazecie, zobaczony w galerii obraz… To często impuls dla pisarzy, którzy na podstawie takiego drobiazgu budują potem wspaniałą historię. A co stało się bezpośrednią inspiracją do stworzenia „Sióstr” i „Wiedźm”?

Nie zawsze to tak działa. Jedyną moją książką, która powstała pod wpływem takiego właśnie impulsu, był „Wypadek na ulicy Starowiślnej”. Przeczytałam w gazecie notkę o wypadku wozu strażackiego, który wydarzył się przed stu laty w Krakowie, i to było dla mnie takim właśnie impulsem. Wypadkowi uległ wtedy mój pradziadek, wymieniony z imienia i nazwiska sierżant c.k. straży ogniowej w Krakowie. Naprawdę nie wyobrażam sobie, że jakikolwiek pisarz mógłby przejść obojętnie obok takiej informacji…

„Lilie królowej” powstały, ponieważ od dawna już miałam ochotę opisać średniowieczny Kraków, tylko wciąż brakowało mi tematu. Piszę zwykle o silnych kobietach, ale nawet te silne miały niewiele, o ile wręcz nic do powiedzenia w tamtych czasach. Wciąż brakowało mi kobiety, z którą inni musieliby się liczyć. Nie mogła być prostą dziewczyną z nizin społecznych, nie mogła być zwykłą mieszczką, nawet bogatą, musiała być… No właśnie, nikim innym jak tylko królową, żeby miała cokolwiek do powiedzenia w świecie opanowanym wyłącznie przez mężczyzn. I wtedy uświadomiłam sobie, że XIV wiek w Krakowie to przecież królowa Jadwiga. W ten sposób znalazłam może nie główną bohaterkę, bo jednak królowa Jadwiga stanowi w mojej opowieści raczej tylko ekskluzywne tło, ale kogoś, w czyim towarzystwie inne kobiety mogły być zauważone.

Wśród licznych postaci fikcyjnych w cyklu „Lilie królowej” umieszcza pani również te prawdziwe, które zapisały się na kartach historii – w tym właśnie Jadwigę Andegaweńską. Opisuje ją pani w taki sposób, że ta postać, o której w zasadzie dość niewielką wiedzę mamy ze szkolnych lekcji historii, ożywa, staje się „prawdziwa”. Skąd pomysł, by opisać jej historię? Czy do tej bohaterki żywi pani wyjątkową sympatię?

Kiedy już postanowiłam, że jedną z moich bohaterek zostanie Jadwiga Andegaweńska, zaczęłam czytać wszystko, co tylko wpadło mi w ręce na jej temat. I ku własnemu zaskoczeniu odkryłam, że postać, którą znałam z lekcji historii – papierowy wizerunek tęgiej kobiety o niezbyt pięknej twarzy, jak ją przedstawił na swoim obrazie Jan Matejko – była nie tylko mądrą, ale również wrażliwą i niezbyt szczęśliwą kobietą, która jako dwunastoletnie dziecko znalazła się nagle w obcym kraju, między obcymi ludźmi. W kraju, którego została królem (Jadwiga była koronowana na króla Polski, nie na królową) i gdzie musiała poślubić starszego od siebie mężczyznę. A co z jej uczuciami? Spróbowałam więc ją sobie wyobrazić jako zwykłą dziewczynę, a później młodą kobietę, nie jako królową.

W „Liliach królowej”, ale też w innych swoich książkach, kreuje pani postacie kobiece, o których aż chce się czytać – są odważne, podążają za swoimi marzeniami, stawiają czoła rozmaitym problemom, jednak mają też tę łagodną, delikatną stronę. Równocześnie często nie mają łatwego życia, jak na przykład Milda, która traci rodzinę, a potem – ponieważ zna się na ziołach i leczeniu – zwłaszcza przez mężczyzn traktowana jest z niechęcią i nazywana „wiedźmą”. Chciała pani pokazać czytelniczkom, czym jest kobieca siła, dodać im wiary w siebie?

Oczywiście, zawsze uważałam, że kobiety mają wielką moc i że należy to na każdym kroku podkreślać. Nie muszę kobietom dodawać wiary w siebie, one doskonale zdają sobie z niej sprawę – to tylko niektórym mężczyznom trzeba o tym na każdym kroku przypominać. Od średniowiecza upłynęło już tyle stuleci, a teraz znowu usiłuje się kobiety zepchnąć do roli jedynie matki i żony. Zatem nigdy dość przypominania o sile kobiet.

Przeszła jej przez głowę szalona myśl, że mogłaby teraz uciec. Pobiec gdzieś w głąb lasu, zostawiając daleko za sobą tego dziwnego człowieka, jego zamek, psy i sokoły.
Było to dziecinne i głupie, ale w jakiś sposób takie kuszące. Zrozumiała, że to ostatnie chwile jej dawnej wolności. Jej młodości.

O kobietach z czasów średniowiecza mówi się niewiele, bo też traktowano je wówczas jako istoty podrzędne wobec mężczyzn – pełniły głównie role żon i matek, nie posyłano ich do szkół, stawały się zależne od ojców czy mężów. W „Liliach królowej” pozwala im pani przemówić, oddaje im głos, pokazuje, że były prawdziwymi, żyjącymi istotami, które miały swoje marzenia, plany, cele. Chciała im pani w ten sposób oddać sprawiedliwość? Było to dla pani satysfakcjonujące pisarskie doświadczenie?

Taki właśnie miałam zamiar, czyli chciałam dać głos kobietom, którym w tamtych czasach nikt nie chciał go dać. Na pewno miały wiele mądrego i dobrego do powiedzenia, bo nie sądzę, żeby aż tak bardzo różniły się od nas, kobiet współczesnych, jeśli chodzi o uczucia i sposób zachowania. Moje średniowieczne kobiety myślą jak my, ograniczają je tylko tamtejsze zwyczaje i obyczaje. Ale nie aż tak bardzo, żeby musiały milczeć. W każdym razie nie w mojej książce.

„Czy dziś, czy kiedyś ludzkie emocje są tak samo gorące”. Mimo iż akcja pani książek toczy się w zamierzchłych czasach, problematyka wydaje się bardzo współczesna, można bez problemu wczuć się w wykreowane przez panią bohaterki, zrozumieć ich motywacje, bo – faktycznie – emocje, jakie targają ludźmi, wciąż są podobne. Pozostają jednak obyczajowe normy, które znacząco się różnią od tych dzisiejszych, czy sposób postrzegania świata. Łatwo jest wejść w psychikę XIV-wiecznej dziewczyny czy kobiety?

Ludzkie uczucia i problemy pozostają właściwie niezmienne od lat, zmieniają się tylko warunki i otoczenie. Nie miałam większych trudności z wejściem w psychikę tamtych kobiet, ponieważ usiłowałam sobie wtedy wyobrazić, co sama bym czuła i jak bym się zachowała, będąc na ich miejscu. Uwzględniając, oczywiście, obowiązujące wtedy normy społeczne, obyczajowe i religijne.

Na koniec chciałabym zapytać o pani zwierzyniec. Wspominała pani wielokrotnie, że kocha koty i czasami, kiedy pani pisze, kot śpi na pani kolanach. W swoich książkach też chętnie wplata je pani w fabułę – w „Wiedźmach” jest rozczulająca i bliska chyba każdemu kociarzowi historia Zenobiusza, który po śmierci kochanego kocura nie zamierza zastępować go żadnym innym zwierzakiem… dopóki, oczywiście, pewnej deszczowej nocy nie natyka się na „małą czarną kulkę”. Może powiedzieć pani coś więcej o swojej miłości do tych zwierząt? Zawsze były obecne w pani życiu? Jaka jest historia pani obecnego podopiecznego?

Tak, to prawda, kocham koty i niemal od zawsze są one obecne w moim życiu. Staram się je też umieszczać w powieściach – można je znaleźć zarówno w sadze „Kobiety z ulicy Grodzkiej”, jak i w prequelu „Apteka pod Złotym Moździerzem”. Ten ostatni ma specjalne zdolności…

Kotem, który śpi na moich kolanach (chociaż ostatnio, z powodu tuszy, ma z tym coraz więcej trudności), jest Leon. To kot o psiej naturze, czyli nieodstępujący mnie na krok, reagujący na swoje imię, dający całkiem psie buziaki. Po odejściu mojego poprzedniego kota, a właściwie koteczki, postanowiłam już nie mieć żadnego więcej. Za bardzo przeżywam śmierć każdego zwierzaka. Nie chciałam, do momentu, w którym zobaczyłam na stronie bocheńskich Bezdomniaków zdjęcie pięknego czarnego kocura. Podpis pod tym zdjęciem przejął mnie smutkiem, ponieważ okazało się, że wszyscy adoptują małe kociaki, a o niego od kilku miesięcy nikt nawet nie zapytał. Popatrzyłam na te smutne oczy, na smutny pyszczek, i napisałam do pani z DT, że ja go chcę. Leon, bo to właśnie był Leon, jest kotem bardzo emocjonalnym i uczuciowym, więc przez pierwszą noc wył (nie miauczał, tylko wył) z tęsknoty za poprzednim domem. Byłam załamana. Ale już drugiej nocy wskoczył do mojego łóżka i przespał ze mną aż do rana. Tak narodziła się nasza piękna obopólna miłość.

Leon towarzyszy mi w każdej, dosłownie każdej czynności w domu. W którą stronę popatrzę, tam jest Leon, gdzie postawię krok, potykam się o Leona. To kot, który się nie obraża, kiedy wyjeżdżam na dłużej. Wita mnie jak pies, usiłując wskakiwać na meble, żeby mi dać powitalnego buziaka. Ale wiem też, że po tych powitaniach zostanę jednak lekko skarcona za nieobecność i dostanę „gryza” w łydkę. Delikatnie zębami, ale jednak. Żebym sobie nie myślała, że można tak kota zostawiać na dłużej, choćby i pod najlepszą opieką.

Leon uwielbia jeść, niestety, stąd ta tusza, ale taki żarłoczny już do mnie przyszedł. Nie potrafię zmienić jego zwyczajów. Punktualnie w godzinie posiłku układa się malowniczo przy miseczce i trąca ją tak, żeby zaczęła podskakiwać. Na najcichsze nawet „mniam-mniam?” podrywa się z najgłębszego snu i pędzi na złamanie karku do kuchni.

Obawiam się, że „mniam-mniam” kocha nawet bardziej niż mnie.

No, trudno – muszę z tym jakoś żyć.

Książka „Wiedźmy” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [49]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Żelazna 06.05.2023 08:30
Czytelniczka

Nie mogę się doczekać trzeciego tomu.
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 17.11.2022 13:01
Czytelniczka

Akwinata uznawał hierarchie. Przedstawiciele skrajnej prawicy obecnie też tak to widzą. Różnica między kapitalizmem jako kontynuantą monarchii i rządów burżuazji, a komunizmem, jako kontynuantą powstań chłopstwa, polega na akceptowaniu lub nieakceptowaniu hierarchii. Że większość to włościanie lub szaraki, którym nie po myśli był taki porządek rzeczy, komunizm swojego czasu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 17.11.2022 11:39
Czytelniczka

Chodzi o niektóre aspekty. Cofnięcie się np. do kultury obrazkowej. Zarzucenie myślenia i przetwarzania  sekwencyjnego, na rzecz myślenia i  przetwarzania głównie symultanicznego (przejaw w średniowiecznym malarstwie,  specyficzne rozumienie czasoprzestrzeni). Myślenie konkretne, a nie abstrakcyjne. Wynalazek Gutenberga pozwolił po czasach średniowiecznych przejść na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 17.11.2022 12:47
Bibliotekarz

"Wtórna niedojrzałość. Wtórna religijność i wiara w różne dziwy. Zatarcie granic między fantazją a rzeczywistością. Ukryta bieda. Wiara w zabobony.To znaki współczesnych czasów. "

Wybacz ale to pasuje niemal do każdego czasu.

Co rozumiesz jako "wtórna niedojrzałość" i "wtórna religijność"? Bo słowo "wtórny" ma kilka znaczeń

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 17.11.2022 13:02
Czytelniczka

Jak znajdę czas, niechybnie odpiszę. Obowiązki wzywają.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 17.11.2022 13:02
Czytelniczka

Nawet chętnie odpiszę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 17.11.2022 23:19
Czytelniczka

Wtórna niedojrzałość to stan u osób dorosłych już, które tę dojrzałość utraciły na skutek zmiany sposobu percepcji oraz na skutek oddziaływań socjologów na społeczeństwo. Wtórna- czyli po okresie adolescencji, potem dojrzałości, nastąpiła zmiana sposobu percepcji w wyniku oddziaływania wielu czynników, które opisałam. Owa zmiana implikuje szereg zjawisk. Takich jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 18.11.2022 18:28
Bibliotekarz

Czekaj czekaj "na skutek oddziaływań socjologów"??? Jak socjologowie "oddziaływają"... na osoby dorosłe? Wiesz, ja jestem magistrem socjologii czyli technicznie rzecz biorąc jestem właśnie socjologiem. Jak ja "oddziałuję" na osoby dorosłe?

A "zmiana sposobu percepcji" która ma powodować np. "krótki czas koncentracji"? Potem piszesz o "zatruciu chemikaliami" przypominające...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy 18.11.2022 19:20
Czytelniczka

@Lis Gracki, myślenie socjologiczne, warunkujące funkcjonalność jednostki w grupie, którą (socjologicznie właśnie) postrzega się jako niezbywalną opokę jest nurtem wstecznym w swej istocie. Każda społeczność, tutaj zgoda, niejako wchłania swych poszczególnych członków, autonomizuje się i, w percepcji, demonizuje. Twór to doprawdy groteskowy, którego zrozumienie posiadł już...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 18.11.2022 20:56
Czytelniczka

Już odpisuję.  Otóż widzisz:
*Oddziaływuje, oddziaływa, oddziałuje
A że oddziałuje, ale w bardziej doniosły sposób, to oddziaływa albo oddziaływuje:) Od słów działanie, oddziaływanie:).
*Objawy po zatruciu metalami ciężkimi, przypominają objawy przy spektrum autyzmu. Podobnie z innymi substancjami. Nadwrażliwość na bodźce, szczególnie sluchowe. Nieadekwatne do sytuacji...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 18.11.2022 23:43
Czytelniczka

W celu zgłębienia tematu, na samym początku, warto żebyś poczytał (Arys)Tokarczuk, z pewnością ci to nie zaszkodzi. A wiele rzeczy by wyjaśniło. I nie piszę tego złośliwie Eisil Ikcarg. Może chociaż eseje?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 18.11.2022 23:53
Bibliotekarz

@Absynt ty masz na myśli inżynierów społecznych, specjalistów od wizerunku a nie socjologów. Socjolog zajmuje się jedynie badaniami nie kreowaniem rzeczywistości społecznej czy wpływaniem na społeczeństwo. Taki inżynier możliwe, że ma tytuł naukowy magistra czy doktora socjologii ale i niekoniecznie.

Ja wiem, że zatrucie metalami ciężkimi może dać taki efekt. Opisujesz...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 19.11.2022 00:03
Czytelniczka

Rewolucja czy ewolucja? Zależy z jakiej odległości na to patrzysz. Podboje i przebudowa podbitych krajów, restrukturyzacja, to się działo w szybkim tempie. Były na to pieniądze, była siła robocza. Co miałam napisać, napisałam. To by było na tyle:). 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Lis 16.11.2022 09:59
Bibliotekarz

"Najlepsze" porównania jakie jest nam dane usłyszeć przez ostatnie kilka lat to "Edukacja została cofnięta do średniowiecza" albo "Polska cofnęła się do średniowiecza". Ci którzy tak mówią nie mają pojęcia ani o średniowieczu ani o współczesnej Polsce.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 16.11.2022 13:48
Czytelniczka

St. Thomas Aquinas / Doctor Angelicus
Summa Theologiae ~

The question under consideration there is whether the female, because of her inherent imperfection, should not have been part of the original creation.

Aquinas replies that “woman should have been produced in the Eden, since she is necessary for the generation of the species.” He then goes on to cite with approval...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Necator 16.11.2022 14:02
Czytelnik

@Lis Gracki w sensie, że "średniowieczny znaczy wesoły, a czterej ewangeliści to były wesołe chłopy"? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 16.11.2022 14:20
Czytelniczka

@Necator, zanim ewangeliści dotarli do Rzymu z dobrą nowiną w wiecznym mieście odbywały się odwiecznie konkurencje dziwek. Nie mogli nie być weseli ujrzawszy to.

Ówczesny świadek admirator Pliniusz Starszy w swojej "Historii naturalnej" przedstawił Messalinę jako przykład, gdyż w konkurencji z najsłynniejszą dziwką Rzymu osiągnęła 25 konkubinatów w ciągu 24 godzin. W...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 16.11.2022 14:28
Bibliotekarz

A w jakich to polskich szkołach uczy się przytoczonego cytatu?  😈

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 16.11.2022 16:03
Czytelniczka

@Lis Gracki, w polskich szkołach najwidoczniej brak kompetentnego grona pedagogicznego, aby wykładać "Historię naturalną" Pliniusza Starszego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 16.11.2022 17:41
Czytelnik

@Lis Gracki W Teatrzyku "Zielona Gęś" :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 16.11.2022 20:11
Bibliotekarz

@Necator a nie "Ananas"? Koleżanki kojarzą "Figi Igi"?

(Jak ma być offtop to już niech będzie 😋)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 16.11.2022 21:02
Czytelniczka

Funny Day Figi Iga

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 16.11.2022 21:54
Bibliotekarz

Dobre, dobre... ale nie o to chodziło  😈
Jeszcze LC, cię Lucy, zbanuje za eeeee "śmiałe" obrazki ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 16.11.2022 22:55
Czytelniczka

Śmiałe? To jest obrazek z legalnego sklepu z bielizną. Nikt chyba nie zbanuje sklepu, którego przecież nie promuję.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 17.11.2022 08:28
Czytelnik

@Lis Gracki, nope, I'm positive, że to cytat z Gałczyńskiego :)
@Lucy Fair, tak, ale to jest wykorzystywanie kobiecego ciała w reklamie jako obiektu seksualnego, czyli spisek patriarchatu, a na tym forum to niepoprawne potylicznie, czy w ogóle anatomiczne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarekFeliks 17.11.2022 10:45
Czytelnik

te majty są brzydkie - część ażurowa jest ok, natomiast ten klin od pasa i wstawka z przodu są nieestetyczne, nie mówiąc o części u dołu, która przypomina wystającą podpaskę... ja bym czegoś takiego nie nałożył... xD
natomiast na tym co pod spodem... to się nie znam... ;)) to ma być ta... siła kobiet? :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarekFeliks 17.11.2022 10:51
Czytelnik

p.s.a Messalina była okropnie staromodna w tym swoim namawianiu arystokratek - co innego, gdyby namawiała ich mężów do oddawania się innym arystokratom na oczach żon... to by była przynajmniej jakaś awangarda! :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 17.11.2022 11:36
Bibliotekarz

@Necator Rodzina Poszepszyńskich  😜

@MarekFeliks pamiętaj, że KAŻDE majteczki można zdjąć :) IMO nie są złe a rozumiem, że czasem ważna jest wygoda i ciepło... a kiedy jest bardzo gorąco to takie szczegóły nie mają znaczenia 😈

Ojoj, Lucy, narobiłaś teraz 😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarekFeliks 17.11.2022 12:14
Czytelnik

😂
p.s. na "wygodę i ciepło", to w zamierzchłych czasach mojej młodości panie stosowały tak zwane "reformy", ale to już kompletne antyseksy były... 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 17.11.2022 12:43
Bibliotekarz

Ha ha, przypomina mi się wątek z książki  W służbie boga wojny. Autor opisuje sytuację w której żołnierze na froncie nie mieli już bielizny na zmianę, dostarczono im więc... bieliznę damską. I jak pisał "Problemem było jej zakładanie bo zdejmować każdy potrafił"  😂

Teraz nawet "reformy" mogą być ponętne:



(A taki piękny...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 W służbie boga wojny
Lucy 17.11.2022 14:36
Czytelniczka

@Necator, załóżmy, że jest to wykorzystanie. Ja jednak nie wpisuję się w jego ogólny charakter. Nie wykorzystuję ciała w celu jego oddania lub sprzedania (na sprzedaż są jedynie figi), a tylko dla posiadania osobiście jako mojej reprezentacji. W takim sensie mój obrazek beze mnie nic nie znaczy i jego seksualność, jeśli wogóle jest, nie jest tożsama z moją. Obraz nie jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy 17.11.2022 14:42
Czytelniczka

@Marek Feliks, siła kobiet nie leży w samym sobie przedstawieniu lecz w sposobie jego wykorzystania.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 17.11.2022 16:08
Czytelniczka

@Marek Feliks, staromodność Messaliny jest jak najbardziej na miejscu. Namawianie mężów, aby brali innych mężów absolutnie nie leży w jej interesie. Messalina nie jest typem samonapiętnującej się dziwki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 17.11.2022 17:57
Czytelnik

@Lucy Fair , ja to wiem i Ty to wiesz, ale nie wiem, czy to politycznie poprawne forum to wie. Wypowiedzi niektórych niepokornych cenzurują i kasują.

@MarekFeliks, i tu się nie zgodzę. Bawełniane części są ok, właśnie ażurowa część jest okropna - wygląda, jakby miała goły tyłek... Po to się nosi majty, żeby zakryć pewne okolice.  Żeby odkryć, to się je zdejmuje :P

@Lis...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 17.11.2022 18:38
Bibliotekarz

@Necator pewnie nie tylko z osiedla ale i czasu (lata 80') i miejsca (Warszafka) ;)

Kobiety są mądre, Marku. Zakładają odpowiednią bieliznę na odpowiednią chwilę: ciepłą (jeśli potrzeba... teraz na pewno) i wygodną na co dzień... i chwile potrzeby a nęcącą (acz ponoć niewygodną) na chwile wiadomo jakie. Może jest jakaś, która zakłada koronkowe stringi w dzień powszedni w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Necator 17.11.2022 19:20
Czytelnik

@Lis Gracki , wiem, sprawdziłam w necie, robiłam sobie tylko tak zwane jaja.
Co do babek, które zakładają gatki z dwóch sznurków w zimie, niestety istnieją takowe. Jak powiedział Einstein, dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota (choć miewał wątpliwości co do wszechświata).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 17.11.2022 19:26
Bibliotekarz

Aaaaaa, w necie.... oooo paaani, czyli PESEL po 1990 :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarekFeliks 17.11.2022 19:40
Czytelnik

Popatrzcie na drugą fotkę (tę od Lisa) i zauważcie, jakie nudne byłyby te majty, gdyby właśnie nie część ażurowa... Stereotyp najczęściej nie służy dobrze estetyce, bo efekt będzie nieciekawy - chociaż szczypta pomysłowego lub/i eleganckiego urozmaicenia "robi" fajny ciuch, no chyba, że chcemy po prostu ściśle standardowej klasyki i nic ponad to.
W kwestii...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
MarekFeliks 17.11.2022 19:52
Czytelnik

@Lis Gracki Panie Lisie, czy pisząc, że "kobiety są mądre" coś Pan sugeruje, odnośnie nas, mężczyzn...? Czy po prostu przyłapałem Pana jak Pan  tutaj którejś pani próbuje się przypodobać...? ;)) Eee..  pewnie tylko tak się Panu powiedziało... 😇

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 17.11.2022 19:57
Czytelniczka

@Necator, podniosłaś bardzo niewygodny dla mnie temat: głupich lasek i mądrych lasek. Mimo, że posiadam jasno skrystalizowany pogląd na tę kwestię, pozwolę sobie bez zastanowienia pociągnąć go jedynie konstatacją odnośnie królowej śniegu, która nie nosi majtek lecz pozostałą garderobę ma na sobie kompletną, nie wyłączając korony.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 17.11.2022 22:56
Bibliotekarz

@MarekFeliks ha ha, no wiesz? Przypodobać się?  😈 No cóż, jeśli mądrość polega na odpowiednim doborze majtek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MarekFeliks 17.11.2022 23:26
Czytelnik

;)) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 18.11.2022 02:47
Czytelnik

@Lis Gracki , niestety lub stety, przed. Po prostu tego nie znałam tego programu, być może dlatego, że w latach 80. interesowały mnie raczej Teleranki i bajki z Semafora.

@Lucy Fair - Fair enough :) a w sprawie królowej śniegu spotkałam się z teorią, że wcale nie była taka zła jak ją Andersen opisał. Próżno dwoiła się i troiła, stawiając przed gościem arcydzieła sztuki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AINA 18.11.2022 04:13
Czytelniczka

Necator, co do freudowskiej analizy bajek Andersena, do mnie można jak w dym. Niestety wybór bajki, jak również bohatera dobrze ci nie wróży. Nie będę owijać w bawełnę.Widzę ciebie w tunelu, zmierzającą w stronę światła. Idź w przeciwną, to się uratujesz.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 18.11.2022 12:28
Czytelniczka

@Necator, też bym była wstrzemięźliwa w przypisywaniu arystokratce chłodu gorącego charakteru.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 18.11.2022 13:47
Czytelnik

@Absynt - Ależ to nawet nie mój pomysł, ukradłam cudzy, co chyba świadczy o mnie jeszcze gorzej... Czytałam kiedyś bajkę dla dorosłych, chyba to było "Jaś i Małgosia u Królowej Śniegu". Para dzieciaków z patologicznych rodzin ucieka z bidula, po czym trafia do Królowej Śniegu, i tam była wspomniana taka scena.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 18.11.2022 14:51
Czytelniczka

@Necator, nie ma nic zdrożnego w tym, że przeleciałaś mentalnie jakiegoś matoła, albo nawet patola.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 18.11.2022 22:57
Czytelniczka

"Dziwny jest ten świat
Gdzie jeszcze wciąż
Mieści się wiele zła
I dziwne jest to
Że od tylu lat
Człowiekiem gardzi człowiek." 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 15.11.2022 15:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post