„Ten, który zatopił świat”: pragnienie jako źródło cierpienia

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
15.03.2024

„Ten, który zatopił świat” jest kontynuacją doskonale przyjętej powieści „Ta, która stała się słońcem” i zarazem zwieńczeniem dylogii „Świetlisty Cesarz”. To pieśń miłosna do dawnych mitów i historii, ale również swoisty manifest Shelley Parker-Chan.

„Ten, który zatopił świat”: pragnienie jako źródło cierpienia

Shelley Parker-Chan to osoba autorska, która przez lata działała w dyplomacji i zajmowała się sprawami związanymi z równością płci i prawami osób LGBTQ+ (w tekście stosujemy zaimki niewskazujące na płeć, zgodnie z preferencjami osoby autorskiej). Miłość do literatury Parker-Chan wyniosło z domu (imię nadano mu po brytyjskim poecie, Percym Shelleyu), choć musiało minąć wiele lat, nim zdecydowało się na poważnie zaangażować w pisanie. Jak wyznaje, brakowało mu historii, które samo chciałoby przeczytać – emocjonalnej powieści fantasy z queerowymi wątkami oraz mocnymi, różnorodnymi postaciami. I to takiej, która nie dzieje się w świecie wzorowanym na średniowiecznej Europie. „Ta, która stała się słońcem” powstała więc z potrzeby ducha. Parker-Chan przelało swoje emocje na papier, sięgnęło do swoich korzeni i przeżyć – to historia osoby stojącej zawsze trochę z boku, będącej outsiderem ze względu na swoje pochodzenie czy niebinarność.

Fantastyka i historia

Parker-Chan przyznaje, że pomysł na serię „Świetlisty Cesarz” zrodził się również z fascynacji mnichami – oczarował je rozdźwięk między naszymi wyobrażeniami o nich a rzeczywistością, było zaintrygowane ich filozofią. Poszukując informacji na ten temat, trafiło na historię Zhu Yuanzhanga – biednego dziecka z chłopskiej rodziny, które po śmierci bliskich znalazło schronienie w klasztorze. Gdy klasztor został zburzony przez mongolskie wojska, Zhu dołączył do armii, potem został dowódcą, a w rezultacie… cesarzem Chin, pierwszym z dynastii Ming. Ta postać posłużyła za główną inspirację dla Zhu Chongby z „Tej, która stała się słońcem”. Tyle że w powieści Zhu jest kobietą, która w przebraniu mężczyzny, udając zmarłego brata, stawia czoła niebezpiecznemu światu.

A ten opisany jest szczegółowo, z wyczuciem – Parker-Chan nie kryje, że czasami daje się ponieść fantazji, bo nie tworzy w końcu powieści historycznej, bardziej skupia się na oddaniu nastroju, emocji, atmosfery minionych czasów. Radośnie więc miesza wątki fikcyjne z faktami, prawdziwe postacie z wymyślonymi przez siebie bohaterami, co całej opowieści wychodzi tylko na dobre. Dostajemy zatem alternatywną wizję świata, swoisty retelling prawdziwej historii, interesujące „co by było, gdyby…?”. Parker-Chan podkreśla, że najważniejsze są tu właśnie postacie, to, jak radzą sobie z systemem i w społeczeństwie, z oczekiwaniami innych i dążeniem do własnych celów, jak zmagają się z własną tożsamością płciową czy seksualnością. Bo płeć to nie strój, który się nosi – o czym dobrze wie sama Zhu, przywdziewająca męskie szaty. „Nikt nie uczyni mnie kimś innym, niż jestem, pomyślała z żarem. Nie zmieni mnie żaden strój ani uczynek”.

Walka o swoją tożsamość

„Ten, który zatopił świat” to opowieść o dalszych losach Zhu, teraz już Yuanzhang – przywódczyni grupy rebeliantów, osiągającej tę upragnioną „wielkość” przepowiedzianą niegdyś jej zmarłemu bratu. Zamierza zostać cesarzem i – jak wielu innych przed nią – zmienić świat, choć wie, że walka o tron nie będzie łatwa, a rywale są wyjątkowo niebezpieczni. „Zhu jest jedynym, który nie pogodził się z tym ani nie zmienił, kiedy świat nie znalazł miejsca dla niego takiego, jakim jest, tylko poprzysiągł zmienić świat (…) On zwycięży. Nie pomimo tego, kim jest, tylko dzięki temu”. Chce zdobyć wymarzoną pozycję i pokazać wszystkim swą siłę.

To mocna opowieść o narzuconych podziałach płciowych i związanych z tym oczekiwaniach, o odwiecznej żądzy władzy. Parker-Chan gra na emocjach, pisząc o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o prawie do bycia sobą, inności, która przecież nie oznacza niczego złego, a spotyka się z ostracyzmem. Inny bohater, Wang Baoxiang, od dawna musi mierzyć się z niechęcią i nienawiścią otaczających go ludzi ze względu na swoją odmienność. „Jakby jego uporczywa, zatwardziała zniewieściałość była plamą na ich honorze”. Poniżany, wyszydzany („Niemniej jestem pewien, że nie możesz być aż tak bezwartościowy, jak wszyscy powtarzają”), próbuje odnaleźć własną drogę i przestać być osobą, którą inni mogą tak łatwo zranić. I nie wiadomo w zasadzie, czy bardziej nienawidzi świata, czy samego siebie – oto do czego prowadzić może niechęć, z którą tak długo się stykał. Zarówno on, jak i Zhu stale podejmują trudne decyzje i mierzą się z ich konsekwencjami. Oboje znajdują się w sytuacjach, w których powinni udowodnić, czy drzemią w nich jeszcze empatia, resztki człowieczeństwa. Zresztą nie tylko oni – pozostałe postacie również niosą w sobie ból, a nierzadko chcą, by inni cierpieli tak jak oni. Są samotni wśród tłumów, kierują się impulsami, bywają egoistyczni, brutalni i okrutni. A Parker-Chan nie ma dla nich litości, prowadzi fabułę intensywnie, zmuszając swoich bohaterów do coraz trudniejszych wyborów. I być może czasem trzeba uważać, czego się sobie życzy i o co się walczy. W końcu, zgodnie z buddyjską zasadą, przyczyną cierpienia jest pragnienie.

Chcesz kupić książkę „Ten, który zatopił świat” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [4]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Wojtek Kusiński - awatar
Wojtek Kusiński 20.03.2024 23:18
Czytelnik

Czasem się zastanawiam, dlaczego tu wciąż jestem. Forsowanie ideologii LGTB jest na lubimyczytać tak nachalne, że aż żenujące. Literatura w służbie propagandy. To nigdy się dobrze nie kończy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki  - awatar
Moki 16.03.2024 08:33
Czytelniczka

Czytałom część pierwszą, była rzeczywiście dość buddyjska. I tak sobie pomyślałom że to wszystko przez to że w języku chińskim nie ma rozróżnienia na "on" i "ona". Oni mogą spokojnie w LGBTQ ale robić to samo w języku polskim jest naprawdę wielkie! 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LetCentryczna  - awatar
LetCentryczna 15.03.2024 13:27
Czytelniczka

Abstrahując od książki, fascynujące dla mnie jest obserwowanie, jak język goni niebinarność. 😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 15.03.2024 11:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post