"Resort sportu pieczętował się znakiem przedstawiającym kolorowego ludzika. Pojedyncza postać mogła budzić zdziwienie, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy w grach zespołowych, toteż kolejny minister dokonał zmiany, ludzika zastąpiły dwa splecione bumerangi". A to Polska właśnie! :D
Nie ma słów, żeby wyrazić, jak cudowna jest to książka, a zwłaszcza styl autora (zgryźliwie dowcipna i utrafiająca w sedno prostota). Nie ma słów, bo wszystkie zakosił Marcin Wicha. Zwłaszcza rzeczowniki i czasowniki, a przymiotnikami posługiwać się wstyd i propaganda.:)
Jeśli macie ochotę podumać nad użytecznością rzeczy, które nas otaczały i otaczają, chcecie się dowiedzieć, czemu "design", a nie "wzornictwo" i czemu w Polsce nadal jest tak brzydko albo po prostu macie potrzebę powspominać swoje dzieciństwo w PRL-u (i tuż po), to gorąco polecam. Nie mogłam się nie wczuć, nie potrafiłam się oderwać.
"Resort sportu pieczętował się znakiem przedstawiającym kolorowego ludzika. Pojedyncza postać mogła budzić zdziwienie, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy w grach zespołowych, toteż kolejny minister dokonał zmiany, ludzika zastąpiły dwa splecione bumerangi". A to Polska właśnie! :D
Nie ma słów, żeby wyrazić, jak cudowna jest to książka, a zwłaszcza styl autora (zgryźliwie...
"Resort sportu pieczętował się znakiem przedstawiającym kolorowego ludzika. Pojedyncza postać mogła budzić zdziwienie, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy w grach zespołowych, toteż kolejny minister dokonał zmiany, ludzika zastąpiły dwa splecione bumerangi". A to Polska właśnie! :D
Nie ma słów, żeby wyrazić, jak cudowna jest to książka, a zwłaszcza styl autora (zgryźliwie dowcipna i utrafiająca w sedno prostota). Nie ma słów, bo wszystkie zakosił Marcin Wicha. Zwłaszcza rzeczowniki i czasowniki, a przymiotnikami posługiwać się wstyd i propaganda.:)
Jeśli macie ochotę podumać nad użytecznością rzeczy, które nas otaczały i otaczają, chcecie się dowiedzieć, czemu "design", a nie "wzornictwo" i czemu w Polsce nadal jest tak brzydko albo po prostu macie potrzebę powspominać swoje dzieciństwo w PRL-u (i tuż po), to gorąco polecam. Nie mogłam się nie wczuć, nie potrafiłam się oderwać.
"Resort sportu pieczętował się znakiem przedstawiającym kolorowego ludzika. Pojedyncza postać mogła budzić zdziwienie, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy w grach zespołowych, toteż kolejny minister dokonał zmiany, ludzika zastąpiły dwa splecione bumerangi". A to Polska właśnie! :D
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie ma słów, żeby wyrazić, jak cudowna jest to książka, a zwłaszcza styl autora (zgryźliwie...