Najnowsze artykuły
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[4]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2012-08-27
2012-08-27
Średnia ocen:
7,1 / 10
957 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (9 plusów)
Czytelnicy: 2149
Opinie: 116
Zobacz opinię (9 plusów)
Średnia ocen:
8,1 / 10
663 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2167
Opinie: 58
Średnia ocen:
7,2 / 10
833 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2552
Opinie: 98
Średnia ocen:
7,7 / 10
590 ocen
Na półkach:
Zobacz opinię (1 plus)
Czytelnicy: 1688
Opinie: 66
Zobacz opinię (1 plus)
Chciałabym przeczytać, niestety w naszej bibliotece jej nie ma:( Chyba trzeba będzie w nią zainwestować..;) Bo coś czuję, że się opłaca.
Chciałabym przeczytać, niestety w naszej bibliotece jej nie ma:( Chyba trzeba będzie w nią zainwestować..;) Bo coś czuję, że się opłaca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pani od polskiego wspomniała raz o lekturze, że takowa istnieje. "Ziele na kraterze" się nazywa. Mimo, iż tej książki nie omawialiśmy po dziś dzień, ja, jak to miłośniczka książek, a szczególnie tych opowiadających o czasach I i II wojny światowej, pewnego dnia wypożyczyłam wańkowiczowe blisko 400 stron uwieńczone spokojną, zieloną okładką i zabrałam się do czytania.
Początkowo szło mi ono dosyć mizernie, sama powieść i (w szczególności!) język pisarza bardzo mi się podobały, ale brak porywczej akcji i częsta zmiana wątków przyczyniły się do wielokrotnego odkładania lektury "na później". Ale w końcu, w wakacje, postanowiłam skończyć tą wielowątkową, lecz mimo wszystko ciekawą autobiografię pana Melchiora.
Udało mi się przebrnąć przez przysłowiowe pierwsze 250 stron i zaczęło się prawdziwe, nieustanne pochłanianie kolejnych rozdziałów. Po pierwsze: akcja stawała się coraz ciekawsza, a po drugie: moja fascynacja tematem II wojny światowej podsycała mocniej i mocniej ciekawość, jak potoczą się losy rodziny Wańkowiczów w tym okrutnym okresie (który opisany został pod koniec "Ziela na kraterze"). Owa ciekawość okazała się być uzasadniona - każdy członek domeczkowej familii przeżywał wtedy mnóstwo złego, i dobrego, działał w różnych zakątkach świata i na wiele sposobów. Mimo często ogromnej odległości dzielącej Kinga, Królika i Strusia oraz Tili, ich niezwykła miłość do siebie, przywiązanie i oddanie sprawiły, że gdy moje czytanie dobiegało końca, byłam już tak związana z tą wyjątkową rodziną, iż co chwila wzruszałam się i cieszyłam razem z nimi.
Niestety, w ostatnich rozdziałach książki przeważały smutki i żale. Nieszczęśliwy los, który spotykał Wańkowiczów wzbudzał częste ronienie niepowstrzymanych łez. Ciągle zadawałam sobie pytanie: jak takich wspaniałych ludzi mogło spotykać tyle zła?
Ostatecznie, gdy przeczytałam ostatnią linijkę ostatniej strony, bezceremonialnie oświadczyłam, iż "Ziele..." ląduje do mojego rankingu książek ulubionych z ulubionych. Polecam to niezwykłe dzieło każdemu, kto pragnie poznać idealną rodzinę pełną ciepła i miłości względem siebie. Język jest, jaki jest, może niektórym utrudniać czytanie (dla mnie też nie był on taki prosty), ale z czasem można się przyzwyczaić do wyszukanych słów i zwrotów Wańkowicza.
Pani od polskiego wspomniała raz o lekturze, że takowa istnieje. "Ziele na kraterze" się nazywa. Mimo, iż tej książki nie omawialiśmy po dziś dzień, ja, jak to miłośniczka książek, a szczególnie tych opowiadających o czasach I i II wojny światowej, pewnego dnia wypożyczyłam wańkowiczowe blisko 400 stron uwieńczone spokojną, zieloną okładką i zabrałam się do czytania.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to...