-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2022-05
2016-03-12
Niestety, pomimo niewątpliwie ciekawego tematu, sama książka nie potrafi zaciekawić. Za dużo nazwisk, za mało żywych ludzi. Za dużo wydarzeń, za mało życia w nich.
Niestety, pomimo niewątpliwie ciekawego tematu, sama książka nie potrafi zaciekawić. Za dużo nazwisk, za mało żywych ludzi. Za dużo wydarzeń, za mało życia w nich.
Pokaż mimo to
To chyba najlepsza pozycja jeśli chodzi o opis quasi-państwa jakim była założona przez Jezuitów, ale zarządzana przez Guaranów Republika.
Tytuł jest nieco przewrotny, no bo jak to komunizm w XVII-XVIII wieku, jak to chrześcijański komunizm? I to jeszcze taki tytuł wybrany przez autora, który jest księdzem?
Podejrzewam, że tytuł miał głównie za zadanie zwrócić uwagę i udało mu się to. Ale czy chodziło tylko o to?
Republika Guaranów była tworem tak niezwykłym, funkcjonującym w tak oryginalny sposób, że rzeczywiście można tu dojrzeć coś na wzór utopii komunistycznej - właśnie, utopii!
Mamy tu opis tego jak to "państwo" powstało, jak funkcjonowało, ze szczegółami dotyczącymi gospodarki, ekonomii, systemu sprawiedliwości, wojska, polityki, administracji i oczywiście religii.
Można się tutaj dowiedzieć, że wspomniana republika była w rzeczywistości konfederacją współpracujących ze sobą misji, czyli osiedli guarańskich, z których każde osiedle było zarządzane demokratycznie przez wybieranych w wyborach Guaranów, jezuici stanowili tam jedynie posługę duszpasterską (Hiszpanie, Portugalczycy i papież nie pozwalali na kształcenie się Indian w seminariach) oraz okno na świat (który wszak był wtedy bardzo wrogi ludom rdzennym). Osiedla te były właściwie miastami i to takimi, które znacznie przewyższały liczebnością miasta La Platy, Peru czy Brazylii. Republika Guarani była także bardzo bogata w surowce naturalne, jak yerba mate, herbata czy bydło, jednak pomimo tego bogactwa, Guarani żyli skromnie, nie posiadali nic poza domem i kilkoma prywatnymi rzeczami, a i to wracało do wspólnoty po ich śmierci. Żyli bowiem w demokratycznym kolektywie i co najciekawsze - robili to z własnej woli. Gdy Hiszpanie zmusili Jezuitów by nadali Guaranom ziemię uprawną na własność, okazało się że Guaranowie nie dbali o swoje pole i je zapuszczali, gdyż woleli pracować wspólnie na wspólnych polach misji. Nie istniała tam waluta, wszystkie tranzakcje odbywały się barterem.
A armia?
Pomimo niechęci Hiszpanów do tego by dawać Indianom broń, w warunkach ciągłego zagrożenia portugalskimi najazdami, angielskimi desantami i buntami kolonistów (np. buntem w Asuncion), Hiszpania zdecydowała się pozwolić Guaranom na nowoczesne uzbrojenie i wyszukolenie. Dało to królom Hiszpanii potężną broń w postaci karnej, dobrze wyszkolonej i dobrze wyposażonej siły, która nie raz uratowała ich posiadłości kolonialne.
Dlaczego ten projekt upadł? Dlaczego Hiszpania zdecydowała się oddać część tak dochodowej i ważnej dla nich Republiki Portugalii, co spowodowało wojnę siedmiu misji? Dlaczego Hiszpania zdecydowała się ostatecznie zlikwidować republikę oraz co się stało z Guaranami po likwidacji republiki?
Tego już wam nie zaspoileruję, polecam bardzo mocno przeczytać tę niesamowitą książkę i dowiedzieć się co się musi stać by komunizm działał ;)
To chyba najlepsza pozycja jeśli chodzi o opis quasi-państwa jakim była założona przez Jezuitów, ale zarządzana przez Guaranów Republika.
Tytuł jest nieco przewrotny, no bo jak to komunizm w XVII-XVIII wieku, jak to chrześcijański komunizm? I to jeszcze taki tytuł wybrany przez autora, który jest księdzem?
Podejrzewam, że tytuł miał głównie za zadanie zwrócić uwagę i...
Książka napisana przez sowieckiego historyka i trzeba mieć to na uwadze czytając książkę.
Mimo dość oczywstych propagandowych wstawek, sama praca jest całkiem dobra, posiada bogatą bibliografię i dobrą metodologię.
Tak jak sugeruje tytuł, książka skupia się przede wszystkim na rządach dr Francii, ale niemało miejsca jest też opis sytuacji w Paragwaju przed zdobyciem władzy przez Francię.
Obecnie chyba nie ma bardziej szczegółowej książki dotyczącej tej jakże ciekawej postaci w języku polskim.
Trochę o samym dyktatorze - był zadeklarowanym republikaninem i miłośnikiem Jeana-Jacquesa Rousseau, co nie przeszkodziło mu wprowadzić rządów dyktatorskich i ograniczyć całkowicie wolności obywateli Paragwaju (jak sam mówił, robi to tylko dlatego, że Paragwajczycy nie dorośli jeszcze do wolności).
Był paranoikiem i samotnikiem, ale też człowiekiem niesamowicie uczciwym i skromnym. Utrzymywał się z drobnej pensji państwowej, którą i tak sobie pomniejszył. Nigdy nie wykorzystał swojej władzy dla prywatnych interesów, nigdy też nie przywłaszczył sobie państwowych pieniędzy. Żył iście spartańsko.
Paragwajem rządził praktycznie samodzielnie, przy pomocy tylko sekretarza. On decydował o wszystkim co się działo w kraju. Dosłownie. Nawet prowincjonalny urzędnik nie mógł nic zrobić bez jego wiedzy. Bez jego pozwolenia rolnik nie mógł się udać w podróż do sąsiedniej prowincji. Kontrolował każdy aspekt życia Paragwaju. Zmuszał białych mieszkańców kraju do małżeństw z Indiankami w celu stworzenia społeczeństwa całkowicie wymieszanego i przez to egalitarnego.
W kontaktach z bogaczami i elitami był chłodny, w kontaktach z prostymi ludźmi i biedakami - niezwykle serdeczny. Bez litości skazywał na śmierć posiadaczy ziemskich, ale wobec biednych ludzi zawsze był jak dobry ojciec.
Lud Paragwaju kochał swojego Karai Guasu (po guarańsku Wielkiego Ojca/Pana), nienawidzili go wielcy posiadacze ziemscy.
Pod jego czujnym okiem kraj się rozwijał, biedni mogli codziennie jeść mięso, wysyłać dzieci do szkoły, nie obawiać się napadów ani korupcji.
Dlatego postać Francii jest bardzo niejednoznacza w odbiorze - był dyktatorem kontrolującym każdy aspekt życia, jednak jednocześnie dzięki temu że wszystko kontrolował w kraju nie było zbrodni i nie było korupcji, był dostatek, spokój i jednak szczęście.
Książka napisana przez sowieckiego historyka i trzeba mieć to na uwadze czytając książkę.
więcej Pokaż mimo toMimo dość oczywstych propagandowych wstawek, sama praca jest całkiem dobra, posiada bogatą bibliografię i dobrą metodologię.
Tak jak sugeruje tytuł, książka skupia się przede wszystkim na rządach dr Francii, ale niemało miejsca jest też opis sytuacji w Paragwaju przed zdobyciem...