-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-06-08
2023-12-29
Pierwszy tom serii był niezły, ale drugi to absolutna petarda! Rzadko kiedy stosuję takie określenia na wyrażenie oceny w stosunku do lektury, ale tym razem tak - “Krzywda” to petarda. Absolutna perełka. Dawno nie czułam takich emocji przy czytaniu. Takich, które doprowadzały mnie aż do dławienia w klatce piersiowej. Fenomenalnie udała się autorowi ta opowieść.
Teraz autor nie rozwlekał osobistych perypetii aspiranta Przeworskiego, było tego w sam raz. Detale zostawił na warstwę kryminalną. Morderstwo ujawnione zostaje już na trzydziestej stronie książki i od tego momentu rzadko kiedy zwalniało napięcie. To prawdziwa sztuka utrzymać czytelnika w maksymalnej koncentracji przez trzysta stron, dawkować i dawkować powoli fakty, napędzać jego wyobraźnię, zmuszać do dociekań, by szukał sam właściwych powiązań i pociągał właściwe sznurki, a w końcu wyłożyć w pełni całą talię kart na stół i odkryć wszystkie elementy przerażającej układanki, ujawnić wszystkie upiory przeszłości, które zniszczyły życie tak wielu ludziom.
Sądziłam, że skończę do Sylwestra, tymczasem “połknęłam” tę opowieść w kilka godzin. A chociaż czytałam wiele historii kryminalnych motywami osadzonych w czasach drugiej wojny światowej, ta bije inne na głowę.
Znakomita konstrukcja książki, wyraziste rysy psychologiczne bohaterów, kilka warstw czasowych książki i idealnie odtworzony klimat brutalnych lat wojny i tuż powojennych, kiedy na Ziemiach Odzyskanych panował faktycznie, wypisz wymaluj, dziki zachód to atuty tej książki. I ta tytułowa krzywda - pokazana i opisana tak, że emocje duszą i dławią. Majstersztyk!
Autor wysoko postawił poprzeczkę, bardzo mi zaimponował. To jeden z najlepszych kryminałów tego roku, jaki przeczytałam.
Wielkie brawa Panie Marku! Dopisuję Pana do moich ulubionych pisarzy.
Czytajcie!
Pierwszy tom serii był niezły, ale drugi to absolutna petarda! Rzadko kiedy stosuję takie określenia na wyrażenie oceny w stosunku do lektury, ale tym razem tak - “Krzywda” to petarda. Absolutna perełka. Dawno nie czułam takich emocji przy czytaniu. Takich, które doprowadzały mnie aż do dławienia w klatce piersiowej. Fenomenalnie udała się autorowi ta opowieść.
Teraz...
2023-12-27
Nie czytałam dotąd Marka Stelara, choć chłonęłam od jakiegoś czasu wiele zachęcających recenzji jego książek. W końcu, podczas ostatniej bytności w bibliotece, wzięłam dwa tomy serii z aspirantem Dominikiem Przeworskim, by osobiście poznać nowe nazwisko na mapie polskiej literatury kryminalnej, która rozrasta się ostatnio o wielu nowych twórców.
Bez wątpienia “Skrucha” jest świetnym kryminałem i znakomitym materiałem na film. Dopracowana w najmniejszych detalach. Dla mnie ponad miarę dokładna, a przez to nawet zbyt rozwlekła, zbyt leniwa, zbyt powolna.
Pomysł na zbrodnię ciekawy, niespotykany dotąd i niebanalny, mocno osadzony został w realiach zachodniego polskiego pogranicza lat dziewięćdziesiątych. Zastosowanie dwóch płaszczyzn czasowych, jednej w 1997, a drugiej w 2018 roku, rekonstrukcja tragicznych wydarzeń podana w różny sposób przez kilku uczestników i rozbudowany rys psychologiczny postaci nadają całej historii głębi i wyrazistości, czynią tę opowieść wybijającą się ponad wiele innych współcześnie napisanych kryminalnych historii.
W opowieści pobrzmiewają przy tym echa prawdziwych wydarzeń bardzo sprytnie wykorzystane przez autora dla wyrysowania tła genezy zbrodni. Widać, że autor jest bardzo ambitny, wspiera się na informacjach od specjalistów, o czym nadmienia w posłowiu, a to świadczy jedynie o szacunku dla czytelnika
Jestem zdecydowanie na tak. Może z powodu objętości książki i nasycenia jej perypetiami osobistymi aspiranta, nie będę wyrażała zbyt nadmiernego zachwytu, bo raczej lubię konkretne kryminały, bez wnikania w aspekty życia śledczych, ale warstwa kryminalna i konstrukcja książki są godne pochwały, bo skrojone wyśmienicie i znacznie rekompensują nadmiar treści mniej, dla mnie przynajmniej, interesujących.
Zakładam, że do Sylwestra uda mi się przeczytać drugi tom serii z Przeworskim, a pewnie na tym nie zakończę przygody czytelniczej z Panem Stelarem.
Polecam, chociaż uprzedzam, że potrzeba troszkę cierpliwości.
Nie czytałam dotąd Marka Stelara, choć chłonęłam od jakiegoś czasu wiele zachęcających recenzji jego książek. W końcu, podczas ostatniej bytności w bibliotece, wzięłam dwa tomy serii z aspirantem Dominikiem Przeworskim, by osobiście poznać nowe nazwisko na mapie polskiej literatury kryminalnej, która rozrasta się ostatnio o wielu nowych twórców.
Bez wątpienia “Skrucha”...
To moje trzecie spotkanie z kryminałem autorstwa Marka Stelara. Nie jest to klasyczny, rasowy kryminał, w którym policja prowadzi jedynie oficjalne dochodzenie. Tu nadkomisarz Robert Krugły, bohater serii, musi działać drogami nieoficjalnymi i prywatnymi kanałami narażając na szwank swoją karierę i ryzykując utratę stanowiska, albo nawet wyrzucenie ze służby. Wszystko dla ratowania dobrego kumpla- prokuratora Michalczyka.
I chociaż wrobienie prokuratora w przestępstwo i zmuszenie go do ukrywania się wydaje się na pierwszy rzut nieprawdopodobne, to w posłowiu autor uzmysłowił mi kilka autentycznych przykładów, przekonując, że opisane przez niego fikcyjne wypadki wcale nie są poza zasięgiem przestępców. Z tym, że zdeterminowani sprawcy to naprawdę twardzi zawodnicy.
A tu faktycznie mamy takiego, któremu nic nie brakuje, ani pod względem materialnym, zawodowym, czy osobistym, ale natura domaga się robienia finansowych szwindli, co z powodzeniem udaje mu się dosyć długo, jednak do czasu... Wpada w sidła prokuratury, a potem, w komitywie z nieodpowiednim wspólnikiem, kończy jako morderca. Szkoda, bo, moim zdaniem, po studiach medycznych, mógłby leczyć, a nie zabijać. Ale cóż, chciwość niejednego zgubiła...
Układanka stworzona przez Stelara jest precyzyjnie skonstruowana i dopracowana w detalach. Wyjaśnienie wszystkich wątków w finale wydaje mi się jednak zbyt krótkie. Bohaterowie wyraziści i przekonujący. Akcję, miejscami trochę rozwlekłą, urozmaica kilka naprawdę mocnych scen.
Jest dobrze, ale to dopiero druga książka w dorobku autora i jedynie przedsmak tego, co napisał później, a miałam już przyjemność czytać. Mocne 7/10.
To moje trzecie spotkanie z kryminałem autorstwa Marka Stelara. Nie jest to klasyczny, rasowy kryminał, w którym policja prowadzi jedynie oficjalne dochodzenie. Tu nadkomisarz Robert Krugły, bohater serii, musi działać drogami nieoficjalnymi i prywatnymi kanałami narażając na szwank swoją karierę i ryzykując utratę stanowiska, albo nawet wyrzucenie ze służby. Wszystko dla...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to