rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Matylda po ogromnych zmianach w jej życiu wyprowadza się na wieś i zaczyna wieść samotne życie u boku jej wiernej psiny. Jednak sytuacje, które dzieją się w nowym domu, nie należą do normalnych, a ona sama będzie musiała stawić czoło jednej z największych zagadek.

Na początku przyznam bez bicia, że nie moglam się za nią zabrać- tu druty, tu koniec roku, tu choroba, tu książki do biblioteki. Woziłam ją ze sobą codziennie, by poczytać w tramwaju i jakoś nie wychodziło.

Aż w końcu dziś usiadlam i przeczytałam. Za jednym razem, jednym tchem. Bo jest tak dobra. I żałuję, że nie przeczytałam jej wcześniej. Cały czas czekalam na rozwój wydarzeń i nowe informacje. Tym bardziej, że jest to napisane tak lekkim językiem, że wręcz płynie się po tych literach, słowach. Oczywiście, nie brakuje dreszczyku emocji i wątków zaskoczenia, choć nieraz próbowałam zgadywać, jaki będzie koniec.
I naprawdę się nie zawiodłam. O tej książce powinno usłyszeć o wiele więcej osób. Bo naprawdę to coś fajnego w świecie książek i zdecydowanie zasługuje, by ją przeczytać.
.
Książka jest wydana w miękkiej oprawie, ale bez skrzydełek. I tu również miłe zaskoczenie, bo uważam, że jest świetnie wydana i nawet nie były te skrzydełka tu konieczne. Kolorystyka idealnie odwzorowuje nastrój książki, więc wszystko się odpowiednio komponuje.

Polecam z całego serduszka ❤

Matylda po ogromnych zmianach w jej życiu wyprowadza się na wieś i zaczyna wieść samotne życie u boku jej wiernej psiny. Jednak sytuacje, które dzieją się w nowym domu, nie należą do normalnych, a ona sama będzie musiała stawić czoło jednej z największych zagadek.

Na początku przyznam bez bicia, że nie moglam się za nią zabrać- tu druty, tu koniec roku, tu choroba, tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zapach kadzidła" to historia pisana z dwóch perspektyw: jedną z nich opisuje sama Konstancja, z kolei druga opisuje życie drugiej kobiety, którą jest Mila. Co jeden rozdział przeskakujemy pomiędzy nimi i widzimy pewien kontrast: matka, która powoli wypala się w sowim życiu i singielka, która korzysta z życia, robi nagłe wycieczki i jest bardzo niestała w relacjach. Z początku Mila jest ukazywana jako silna kobieta, której nie są straszne jednorazowe uniesienia, a jednocześnie jako pracowita osoba, która wie, czego chce. Konstancja ukazuje nam swoje emocje i rozterki związane z mężem i dziećmi, a także życiem.
Wydawać by się mogło, że te dwie kobiety są od siebie tak różne i pochodzą z odległych światów - nic bardziej mylnego. W pewnym momencie ich drogi się krzyżują i to zaczyna nowy start w ich życiu. Z czasem Mila ujawnia o sobie coraz więcej i nie jest postrzegana jako ta tajemnicza. Z kolei Konstancja robi się coraz bardziej odważna i pewna siebie.
Cała historia ukazuje drogę do wytłumaczenia nieleczonych ran i cierpienia z przeszłości - wszystko to klaruje zachowania i decyzje głównych bohaterek, które są świetnie wyjaśnione.
Początkowo miałam obawy co do scen seksu, bo zastanawiałam się, czy to kolejna historia, w której są one wrzucone "o tak sobie", czy ma to jakiś głębszy sens. Faktycznie, nie są one aż tak konieczne, jednak patrząc potem na całokształt ma to ukryty motyw.
Historia bardzo mi się podobała, jednak nie ukrywam, że pomiędzy odnajdywaniem siebie można było wrzucić jakiś jeszcze wątek - zwyczajny czy tajemniczy, co idealnie kontrastowałoby z całym założeniem książki. Obecnie mam pewien niedosyt, jednak nie obniża to rażąco wartości tej książki.
Podoba mi się również minimalistyczna okładka, która nie jest przesadzona i cieszy oko. Dodatkowo, autorka ma lekki język, gdzie czytelnik wręcz płynie po tekście i książkę jest w stanie przeczytać w jeden dzień.
Jeśli nie lubicie wymagających książek, gdzie musicie się wszystkiego domyślać, to jest to pozycja dla Was. Autorka skupiła przede wszystkim na dwóch bohaterkach, które są barwne i zupełnie odmienne, co powoduje, że nadają one bieg tej historii. A na koniec pojawiają się wyjaśnienia, które satysfakcjonują czytelnika.

"Zapach kadzidła" to historia pisana z dwóch perspektyw: jedną z nich opisuje sama Konstancja, z kolei druga opisuje życie drugiej kobiety, którą jest Mila. Co jeden rozdział przeskakujemy pomiędzy nimi i widzimy pewien kontrast: matka, która powoli wypala się w sowim życiu i singielka, która korzysta z życia, robi nagłe wycieczki i jest bardzo niestała w relacjach. Z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mistrzowski samouk. Jak łatwo i skutecznie doskonalić się w dowolnej dziedzinie Barbara Oakley, Olav Schewe
Ocena 7,4
Mistrzowski sa... Barbara Oakley, Ola...

Na półkach:

"Mistrzowskiego Samouka" wciągnęłam praktycznie od razu w całości. Część rzeczy, które były tam zawarte, poznałam na uczelni, na zarządzaniu. Jednak pojawiło się sporo ciekawych rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się oczywiste, ale później można zdac sobie sprawę, że "Ej, Kurcze, faktycznie tego nie probowałxm". Jeszcze dziś do południa układałam w głowie te recenzję, szczególnie w kontekście użycia tej książki w nadchodzącym roku akademickim. Niestety, kilka godzin później dowiedzialam się, że w tym roku nie będę studentką. Nie wszystkie metody jestem w stanie wykorzystać, ale te dot. języków na pewno się przydadzą do samodzielnej nauki angielskiego. Poradnik ten ma sporo zalet. Przede wszystkim ma ramki z ciekawymi adresami czy aplikacjami, które są dobrym uzupełnieniem danego zagadnienia. Dodatkowo, zawiera grafiki, które pomagają nam zrozumieć nasz mózg, jego działanie podczas zachodzących procesów. No i każdy rozdział zawiera jego podsumowanie i najważniejsze kwestie. Pojawiają się też rysunki w ramach ułożenia planu nauki czy rozłożenia nauki, co jest niezbędne przy dużej ilości materiału. Na samym końcu można znaleźć krotki test, pozwalający sprawdzić nam wiedzę zdobyta poprzez przeczytanie książki. Ja przeczytałam ją w bardzo krótkim czasie i myślę, że osoby, które w tym roku piszą mature zdecydowanie mogą się nia niego skusić. Krótka, zwięzła i napisana prostym jezykiem. Myślę, że warto rozłożyć sobie rozdziały na poszczególne dni, aby pochłonąć tej wiedzy jeszcze więcej. Podoba mi się również format i całe wydanie. Jest ona małego formatu, idealna do torebki, ale również nie jest zbyt ciężka- ma jedynie 120 stron, a wiedza w nich zawarta jest dość wystarczająca na ogarnięcie życia

"Mistrzowskiego Samouka" wciągnęłam praktycznie od razu w całości. Część rzeczy, które były tam zawarte, poznałam na uczelni, na zarządzaniu. Jednak pojawiło się sporo ciekawych rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się oczywiste, ale później można zdac sobie sprawę, że "Ej, Kurcze, faktycznie tego nie probowałxm". Jeszcze dziś do południa układałam w głowie te...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Michał Biarda po raz kolejny mnie zachwyca! pierwsza część "Królika" była dla mnie nowością, odświeżeniem i czymś Wow. Z drugą częścią zapoznałam się 2 lata później, która była już dla mnie znajoma po względem sposobu pisania Michała - wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Byłam gotowa na niewyjaśnione sytuacje, które podchodzą pod fantastyczne elementy, ale również czekałam na podteksty, które idealnie oddają młodzieżowego ducha.
Skłamałabym, jeśli bym powiedziała, że pobija część 1 - część 1 była dla mnie totalnym, pozytywnym szokiem, że zawsze będzie dla mnie tą najlepszą. Jednak druga część to zupełnie nowe sidła, które chwytają nagle i sprawiają, że czujesz się się w domu.
No i elementy trasy warszawskiej to coś, czego potrzebuje. Miło jest czytać książkę w tramwaju, gdy stoi się na przystanku METRO POLE MOKOTOWSKIE, a w tym czasie czytasz właśnie o spotkaniu w pobliżu tego miejsca. Coś cudownego!

Polecam ją wszystkim, którzy chcą czegoś lekkiego, a jednocześnie nieoczywistego. Szybko się czyta, teraz sprawdzi się świetnie na jesienne wieczory.

Michał Biarda po raz kolejny mnie zachwyca! pierwsza część "Królika" była dla mnie nowością, odświeżeniem i czymś Wow. Z drugą częścią zapoznałam się 2 lata później, która była już dla mnie znajoma po względem sposobu pisania Michała - wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Byłam gotowa na niewyjaśnione sytuacje, które podchodzą pod fantastyczne elementy, ale również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Człowiek pies" to druga część przygód Konrada. Ta część jest już w nieco innej formie, niż "Kareta" - możemy czytać pamiętniki Konrada z jego głębszymi przemyśleniami, odczuciami, nie jest to już tak formalne, jak w poprzedniej książce. Nie jest to jakaś drastyczna zmiana, lecz wydaje mi się, że właśnie zeznania z "Karety" miały swój urok.
Niemniej uważam, że ta dylogia to naprawdę świetny sposób na spędzenie wolnego czasu, czy to po pracy, czy w wolny weekend. Przyznam szczerze, że "Kareta" porwała mnie swoją historią, była szybka, ciągle się coś działo. Z kolei w "Człowiek Pies" brniemy powoli przez całą książkę, powoli poznając historię, która ostatecznie składa się w jedną całość. Dwie części, jeden człowiek, a tak wiele różnic.
Myślę, że mimo wszystko z chęcią mogę polecić tę książkę - nie spowodowała u mnie zastoju czytelniczego, skończyłam ją bardzo szybko, a sama historia jest dość przyjemna i nie brakuje śledztwa.

"Człowiek pies" to druga część przygód Konrada. Ta część jest już w nieco innej formie, niż "Kareta" - możemy czytać pamiętniki Konrada z jego głębszymi przemyśleniami, odczuciami, nie jest to już tak formalne, jak w poprzedniej książce. Nie jest to jakaś drastyczna zmiana, lecz wydaje mi się, że właśnie zeznania z "Karety" miały swój urok.
Niemniej uważam, że ta dylogia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam tak dobrze napisanej książki! Pierwsze strony pochłonęłam szybciutko, a kolejne były już tylko formalnością. Gdyby nie to, że czytałam w ciągu tygodnia, to myślę, że mimo długości, potrzebowałabym jednego, góra dwóch dni na przeczytanie jej. To wchodzi momentalnie, nie wiadomo kiedy ten czas upływa.
Bardzo podoba mi się narracja w "Karecie" - mamy kilka spojrzeń, czy też opinii, relacji na dane wydarzenie, co zdecydowanie urozmaica fabułę. Nie jest to częsty zabieg, a tutaj zdecydowanie był przydatny.
Jestem szczerze zakochana w tej książce i myślę, że będzie jedną z moich ulubionych. Nawet to, że nie jest usadowiona we współczesnym świecie/czasie, daje jej niesamowitego klimatu. Czytałam "Karetę" do ostatnich stron z zapartym tchem!
Cieszę się również, że została wydana w miękkiej oprawie - jest ona wygodna, poręczna, i pomimo swojej obszerności, można ją wygodnie przetransportować/zabrać po prostu wszędzie (tu dodam, że czytałam wydanie Oficynki, które nieco się różni od tego ze zdjęcia).
Zdecydowanie polecam!

Dawno nie czytałam tak dobrze napisanej książki! Pierwsze strony pochłonęłam szybciutko, a kolejne były już tylko formalnością. Gdyby nie to, że czytałam w ciągu tygodnia, to myślę, że mimo długości, potrzebowałabym jednego, góra dwóch dni na przeczytanie jej. To wchodzi momentalnie, nie wiadomo kiedy ten czas upływa.
Bardzo podoba mi się narracja w "Karecie" - mamy kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No dobrze, dziś będzie nieco inaczej, bo naprawdę mam problem!
Moja siostra zaraziła mnie czytaniem kryminałów. Gdy zobaczyłam ten, uznałam, że muszę go przeczytać.
No i przeczytałam.
Fabuła świetna, pomysł na całość genialny. Historia również wciągająca i naprawdę muszę przyznać, że pierwszy raz czytałam cos takiego.
Tylko, że ja się nie mogłam wczuć. Czytałam z zapartym tchem, a jednak odczuwałam wrażenie, że stoję gdzieś obok. Historia się toczy, pragnę poznać koniec, ale ucieka ode mnie. I czuje się źle, bo przecież co jest w niej złego? No właśnie nic. Prawdopodobnie mam problem albo że sposobem pisania autorki, albo jest coś jeszcze zupełnie innego, czego nie potrafię zrozumieć.
Mimo wszystko polecam tę książkę. To, że mi stylowo nie odpowiada, bo się nie odnajduje, nie oznacza, że wszyscy będą takie mieli. Przecież to może wynikać z moich osobistych upodobań, a wszystkim nie da się dogodzić
Dlatego, jeśli macie okazję przeczytać tę pozycję, to zachęcam. Historia osadzona w czasach pandemicznych, więc dość aktualna, do tego spojrzenie na świat okiem młodych dziewczyn i... trupy! Każdy na pewno znajdzie coś ciekawego dla siebie ❤

No dobrze, dziś będzie nieco inaczej, bo naprawdę mam problem!
Moja siostra zaraziła mnie czytaniem kryminałów. Gdy zobaczyłam ten, uznałam, że muszę go przeczytać.
No i przeczytałam.
Fabuła świetna, pomysł na całość genialny. Historia również wciągająca i naprawdę muszę przyznać, że pierwszy raz czytałam cos takiego.
Tylko, że ja się nie mogłam wczuć. Czytałam z zapartym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo fajny pomysł na książkę, który został przelany na papier. Jestem zachwycona całością, pod względem jakości tekstu, ale też wydania. Typografia w tej książce tylko zachęca do czytania, a okładka zachęca do kupna. Co prawda, można zarzucić autorce niespodziewany obrót w akcji na końcu historii i nasze złamane serca, że to już koniec, jednak nie da się zaprzeczyć, że całość komponuje się po prostu świetnie!

Bardzo fajny pomysł na książkę, który został przelany na papier. Jestem zachwycona całością, pod względem jakości tekstu, ale też wydania. Typografia w tej książce tylko zachęca do czytania, a okładka zachęca do kupna. Co prawda, można zarzucić autorce niespodziewany obrót w akcji na końcu historii i nasze złamane serca, że to już koniec, jednak nie da się zaprzeczyć, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Oczywiście, w jak najlepszym tego słowa określeniu. Myślę, że na tym można by zostawić tę recenzję, bo po prostu książka jest w 100% i d e a l n a.

Michał Biarda jest self-publisherem, jednak nie można mu zarzucić, że nieumiejętnie przelewa myśli na słowa. To, co wydarzyło się w tej pozycji, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie dość, że mamy świetne podzielenie historii na 3 bohaterów, która to potem łączy się w logiczną całość, to jeszcze jest dopasowany język do płci - wiem, nie generalizujmy, ale ogólnie przyjęło się, iż kobiety używają mniej brzydkich wyrazów, a mężczyźni jednak troszkę więcej, bo "tak wypada". Widać tutaj te różnice w języku, zachowaniu, szczególnie, kiedy mamy część Zbyszka, który to jest już nieco starszy niż poprzedni (wypowiadający się) bohaterowie. Jest to coś, co bardzo urozmaica całą historię i nadaje tempa.

Ogólnie na początku miałam dość spory problem ze zrozumieniem tytułu - nie wiązało mi się to w jakieś sensowne rozwiązanie, a przecież z czegoś wynikać musiał. Na szczęście, autor nie zostawia nas z tymi myślami i ostatecznie dowiemy się, co ukrywa się pod królikiem, a może nawet co on ma z tym wszystkim wspólnego i czemu akurat lunapark. To jest bardzo duży plus, bo historia wyjaśnia wszystkie wątki, nie pozostawia nam jakichś niedomówień i, naprawdę, wszystko zostało pokazane tak, by móc dostrzec związek przyczynowo-skutkowy. Coś wspaniałego, ale też satysfakcjonującego zarazem.

Szczerze mówiąc, "Królik w lunaparku" jest świetną książką i dla młodzieży, jak też i dorosłych, nie jest pozycją "ciężką", przyjemnie i szybko się ją czyta (zajęło mi to mniej niż dobę). Myślę, że jestem nawet skłonna przyznać, iż gdyby zakończenie było nieco inne, to na spokojnie wyszedłby z tego kryminał, po prostu idealnie się do tego nadaje.

Studiując publikowanie współczesne (o którym to zapewne napiszę za jakiś czas, ale aktualnie będę zaczynać 2 rok także serio jest super!!), czuję się zobowiązana napisać troszkę o typografii - w skrócie: typografia to ogólny widok książki względem budowy, doboru koloru papieru czy jego grubości, marginesów, okładki, ale także czy książka się dobrze rozkłada, jaki jest font (potocznie nazywany czcionką), czy jest czytelny. W pozycji Michała Biarda warto zwrócić uwagę, że mimo tego, iż otwieramy książkę, a okładka jest miękka, to nie ma zagięć na grzbiecie (największy plus, bo można odłożyć książkę na półkę i nadal wygląda świetnie!). Tym bardziej ciekawe jest to, że nie jest to konieczne - marginesy wewnętrzne są na tyle wystarczające, iż nie są potrzebne jakieś wygibasy z książką, by przeczytać co jest napisane przy zszyciu książki. Mówią też, by "nie oceniać książki po okładce", jednak nie oszukujmy się - na zajęciach musieliśmy wykonać sami alternatywną okładkę książki i nie jest to łatwe zadanie. Okładka musi nas zachęcać, co nie jest jakimś odkryciem, lecz dużo osób wydających książki, w tym też self-publisherów, zapomina o tym i mimo ciekawej treści, mamy problem z zachęceniem odbiorcy do kupna. Oczywiście, "Królik w lunaparku" tego problemu nie ma, bo idealnie spaja ona całość historii, tytuł, no i zbyt dużo nie odkrywa. Za typografię odpowiadał Andrzej Zyszczak, także temu Panu należą się wielkie brawa.

Jestem po prostu zachwycona i mogę serdecznie polecić tę książkę każdemu. Nie ma w niej rzeczy, która mogłaby mnie w jakiś sposób zniechęcić czy nawet zgorszyć.

Michał Biarda ma na swoim koncie jeszcze jedną pozycję "szarak na studniówce". Zrecenzowaną przeze mnie książkę oraz wyżej wspomnianą możecie nabyć na jego oficjalnej stronie - https://michalbiarda.pl.

Recenzja została napisana w taki sposób, by nie został zaspojlerowany żaden fragment, są jedynie informacje, które autor sam zamieścił na tyle książki.

Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Oczywiście, w jak najlepszym tego słowa określeniu. Myślę, że na tym można by zostawić tę recenzję, bo po prostu książka jest w 100% i d e a l n a.

Michał Biarda jest self-publisherem, jednak nie można mu zarzucić, że nieumiejętnie przelewa myśli na słowa. To, co wydarzyło się w tej pozycji, przeszło moje najśmielsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sądzę, że to powinna być obowiązkowa książka do przeczytania w szkole. Może nie o tyle, by robić z niej testy, sprawdziany i wymagać na maturze, ale mimo wszystko, jest to bardzo fajne dopełnienie wiedzy odnośnie autorów, których przerabiamy. Trudno nie słyszeć np. o Mickiewiczu, a tu zawarto bardzo ciekawe informacje i anegdotki. Cieszę się, że autor książki zrobił taki, a nie inny wybór i znaleźli się w niej szczególnie ci, którzy są omawiani w szkole średniej.
Muszę przyznać, że początek aż tak mnie nie porwał - I nie wiem czy to zmęczenie, czy czytanie w pociągu, czy może po prostu "dziwność" książki, ale po niedługim czasie naprawdę się wkręciłam i była to obowiązkowa książka do czytania przed I po pracy.
Już teraz jestem w stanie powiedzieć, że drugą część tej serii, czy też książkę tego typu przeczytałabym z wielką ochotą. Jest to coś zupełnie innego, niż zwykłe powieści czy polonistyczne historia szlakiem polskich autorów. Tutaj jest totalny luz, dzięki któremu czyta się przyjemnie, ale też uśmiecha pod nosem.
Polecam ją serdecznie każdemu, ale zdecydowanie największą frajdę czy też obeznanie, będą miały osoby że szkoły średniej.
Uwaga, brzydkie wyrazy w książce na horyzoncie!

Sądzę, że to powinna być obowiązkowa książka do przeczytania w szkole. Może nie o tyle, by robić z niej testy, sprawdziany i wymagać na maturze, ale mimo wszystko, jest to bardzo fajne dopełnienie wiedzy odnośnie autorów, których przerabiamy. Trudno nie słyszeć np. o Mickiewiczu, a tu zawarto bardzo ciekawe informacje i anegdotki. Cieszę się, że autor książki zrobił taki, a...

więcej Pokaż mimo to