-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-06
2024-06
Na studiach na zajęciach z literatury amerykańskiej nie jeden wykładowca polecał i wychwalał twórczość pisarki Joyce Carol Oates. Więc ucieszyłam się, kiedy siła wyższa (wyzwanie czytelnicze) zmobilizowała mnie do sięgnięcia po jej powieść. Teraz po przeczytaniu jednego z topowych tytułów, wiem, że do autorki już nie wrócę.
Historię męczyłam, te ponad 400 stron czytałam prawie miesiąc i dopiero w trzeciej części jakoś trochę się wciągnęłam. Niby historia rodziny, którą stworzyła główna bohaterka, jest ciekawa i wielowątkowa, a czasy i miejsce intrygujące – to nostalgiczny fatalizm po prostu przygniata, ale nie w ten czytelniczo intrygujący sposób, a po prostu żmudny.
Ariah, główna bohaterka, wokół której lawiruje fabuła, od początku wierzy w klątwę, która nad nią wisi. Brzmi zagadkowo, prawda? A jednak sama w tym obyczajowość i fatalizm kobiety, którym zaraża resztę swoich bliskich. Sama w sobie jest trudna do polubienia, czy współodczuwania. Obserwujemy ją przez kilkadziesiąt lat, śledząc jej decyzje i perypetie życia. I szczerze, aż do końca, zastanawiałam się, do czego dąży ta historia i finalnie – nadal nie wiem. Na szczęście powieść jest wielowątkowa i bogata w postaci poboczne, intrygi polityczne i zawiłości, niepokoje tamtych czasów i na tym tle powieść zyskuje.
Wyzwanie LC 2024 - maj - przeczytam książkę z gatunku literatura piękna.
Na studiach na zajęciach z literatury amerykańskiej nie jeden wykładowca polecał i wychwalał twórczość pisarki Joyce Carol Oates. Więc ucieszyłam się, kiedy siła wyższa (wyzwanie czytelnicze) zmobilizowała mnie do sięgnięcia po jej powieść. Teraz po przeczytaniu jednego z topowych tytułów, wiem, że do autorki już nie wrócę.
Historię męczyłam, te ponad 400 stron czytałam...
2024-03
Ciężko jest mi podejść do reportażu Tomasza Patoru - z jednej strony opisane wydarzenia są tak odrażające, systemy, które na to przyzwoliły tak dziurawe. Z drugiej - przeciekawy, złożony proceder, o którym powinno być głośno ze zwykłej ludzkiej ciekawości i zamiłowania do skandali.
Dziennikarsko - majstersztyk. Niedziwne, że autor otrzymał i nagrody, a jego praca dziennikarska jest wzorem dla studentów.
A jednak, jako reportaż, jako książka, muszę przyznać, że było mi ciężko. Ilość osób, nazwisk, zakładów, szpitali - gubiłam się w tym lekko. I zamiast przerażać mnie skalą, czułam się momentami znużona. Tak jak, dziennikarz zarzucił to w końcówce, spodziewając się większych konsekwencji odbijał się od ludzkiego zobojętnienia, zmęczenia tematem, znieczulicą.
Czekam na film/serial z niecierpliwością, która przywróci ten temat na tzw. tapetę.
Wyzwanie LC 2024 - luty - przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka Roku 2023.
Ciężko jest mi podejść do reportażu Tomasza Patoru - z jednej strony opisane wydarzenia są tak odrażające, systemy, które na to przyzwoliły tak dziurawe. Z drugiej - przeciekawy, złożony proceder, o którym powinno być głośno ze zwykłej ludzkiej ciekawości i zamiłowania do skandali.
Dziennikarsko - majstersztyk. Niedziwne, że autor otrzymał i nagrody, a jego praca...
2024-03
Nie była to świetna zabawa, ale na pewno bawiłam się przy komediowych "Ślubach panieńskich" bardziej teraz niż w ławce szkolnej lata temu. Coż za pakty i intrygi się tam odbywają!
Wyzwanie LC 2024 - marzec - przeczytam książkę literackiego patrona z lat 2020-2024.
Nie była to świetna zabawa, ale na pewno bawiłam się przy komediowych "Ślubach panieńskich" bardziej teraz niż w ławce szkolnej lata temu. Coż za pakty i intrygi się tam odbywają!
Wyzwanie LC 2024 - marzec - przeczytam książkę literackiego patrona z lat 2020-2024.
2024-05
Faktycznie, jak w treści wyzwania, chciałam przenieść się do innego miejsca, rzeczywistości. To, co wybrałam było dość ciasne i znajome. Chyba chciałam czegoś bardziej odległego i dla dorosłego czytelnika.
Świat stworzony w pierwszej części "Mrocznych Materii" nie jest tak daleki od naszego, akcja dzieje się w Anglii, na wodach i Svalbardzie w nieokreślonych czasach. To, co dla czytelnika nowe i nieznane to dajmony (towarzysze, dusze każdego człowieka) przybierające postać zwierzęcia i system, gdzie u władzy są uczeni, a kościół ma znaczące wpływy. Główną bohaterką jest nastoletnia (?) Lyra, której oczami poruszamy się po tym świecie. Zwiedzamy z nią salony elity, kolegia uczelnianie, gipskie łodzie, laboratoria eksperymentalne, ulice Londynu, czy śnieżną przestrzeń Svalbardu. Przygód tu nie miara, bohaterka ciągle jest w drodze i poznaje na niej mnóstwo ludzi. A wszystko kręci się wokół magicznego "Prochu" i tajemniczej intrygi.
Wyzwanie LC 2024 - kwiecień - przeczytam książkę, która przeniesie mnie w inne miejsce.
Faktycznie, jak w treści wyzwania, chciałam przenieść się do innego miejsca, rzeczywistości. To, co wybrałam było dość ciasne i znajome. Chyba chciałam czegoś bardziej odległego i dla dorosłego czytelnika.
Świat stworzony w pierwszej części "Mrocznych Materii" nie jest tak daleki od naszego, akcja dzieje się w Anglii, na wodach i Svalbardzie w nieokreślonych czasach. To,...
2024-01
Nowy rok, nowe wyzwania! Kiedy zobaczyłam zimową tematykę styczniowego wyzwania, nie miałam żadnych pomysłów, po co sięgnąć i przyznam, że czekałam instagramową rolkę i w ciemno wybrałam tytuł. Taka spontaniczność!
Trafiło na młodzieżową opowieść Ilony Wiśniewskiej „Przyjaciel północy”. Na start się przyczepię, że akcja działa się latem, no ale na odległym, śnieżnym archipelagu Svalbardzie (Norwegia) – więc zaliczamy.
Pomimo że książka skierowana jest do młodszych czytelników – bawiłam się świetnie, żałując momentami, że nie mogła trafić w moje ręce lata temu. Nienachalna, cenna wartość edukacyjna swobodnie miesza się z tu przygodami, podróżami, dziką naturą i amatorskim śledztwem detektywistycznym. Wiele tu ciepła do natury, zwierząt i mroźnego klimatu (który, nie jest tak promowany jak gorące wyspy i palmy). Do tego nietypowe, ale świetnie wpasowujące się, artystyczne ilustracje autorstwa Mariusza Andryszczyka. Dzieło niemal kompletne, a jedyne, czego mi zabrakło to bardziej robudowanego zakończenia, które (na ironię) przypomniało mi lata szkolne i niższe oceny za eseje z języka polskiego.
Powieści z wątkiem krajoznawczym zawsze mi się wyjątkowo podobały, gdzie nie tylko wchodzimy w przedstawioną historię, ale możemy się dowiedzieć, czegoś więcej o innym zakątku świata.
Wyzwanie LC 2024 – styczeń – przeczytam książkę, której akcja dzieje się zimą.
Nowy rok, nowe wyzwania! Kiedy zobaczyłam zimową tematykę styczniowego wyzwania, nie miałam żadnych pomysłów, po co sięgnąć i przyznam, że czekałam instagramową rolkę i w ciemno wybrałam tytuł. Taka spontaniczność!
Trafiło na młodzieżową opowieść Ilony Wiśniewskiej „Przyjaciel północy”. Na start się przyczepię, że akcja działa się latem, no ale na odległym, śnieżnym...
Weekend miałam niezaplanowany, cały dla siebie. Kącik czytelnika gotowy, herbata gorąca i wyruszam w świat romansu z podróżą w tle. Przeczytałam książkę błyskawicznie i zarwałam dwie noce, nie chcąc jej odkładać!
Niby nic nowego, nic odkrywczego. Typowe schematy i motywy wykorzystywane w romansach, a bawiłam się świetnie, kibicując głównym bohaterom! Lekka historia, przezabawne dialogi, Hawaje w tle, ciepłe postaci i atmosfera.
Zaprzysiężeni wrogowie – rodzeństwo pary młodej – nie lubią się, to jasne i tak wynika z opisu. Dlaczego? Tego w sumie nikt nie wie. Wydarzenia weselne tak się toczą, że korzystają z zarezerwowanej już i niezwrotnej wycieczki na Maui, zamiast pary młodej. Nie chcąc nikomu psuć zabawy, wchodząc w szczegóły – dzieje się tam wiele, Olive i Ethan mają tam niemało przygód, lepszych i gorszych, wzlotów i upadków. Obie postaci szybko da się polubić i z przyjemnością, od czasu do czasu śmiejąc się w głos, czyta się ich przekomarzanki w dialogach. W tej hallmarkowej narracji (on patrzy, ona nie patrzy, w tle słychać fale) jest ogrom lekkości i ciepła, z delikatną dramą w tle i między bohaterami. Meksykańska rodzinka głównej bohaterki jest już dodatkową, przesympatyczną otoczką, jakże pasującą i dopełniającą.
W czasie czytania „Podróży nieślubnej” obejrzałam sobie komedię romantyczną o bardzo zbliżonej tematyce – dwie osoby, które się nie lubią, znajdują się na ślubie i udają parę dla świętego spokoju – i był to weekend typowo dziewczyński, pełen romantyzmu i humoru, było przefajnie. Polecam taką kombinację! Sama się czułam, jak po wyjeździe na wakacje w ciepłych stronach. Mam nadzieję, że i ta powieść zostanie kiedyś zekranizowana!
Wyzwanie LC 2024 - czerwiec - przeczytam książkę z motywem podróży.
Weekend miałam niezaplanowany, cały dla siebie. Kącik czytelnika gotowy, herbata gorąca i wyruszam w świat romansu z podróżą w tle. Przeczytałam książkę błyskawicznie i zarwałam dwie noce, nie chcąc jej odkładać!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiby nic nowego, nic odkrywczego. Typowe schematy i motywy wykorzystywane w romansach, a bawiłam się świetnie, kibicując głównym bohaterom! Lekka historia,...