-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2
-
ArtykułyZwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
"Ale wszystko zaczęło się tak po prostu: Foeslayer i Arctic zakochali się. Oni po prostu chcieli być razem(...)"
"Ale wszystko zaczęło się tak po prostu: Foeslayer i Arctic zakochali się. Oni po prostu chcieli być razem(...)"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Idealny cykl dla tych którzy chcą się czegoś więcej dowiedzieć ze świata Pyrri a dla fanów obowiązkowy. Każdy z tomów opisuje innego smoka krótko przybliżając ważniejszy moment z jego życia.
Szkoda że jest to tak strasznie krótkie, zaledwie kilkanaście stron.
Idealny cykl dla tych którzy chcą się czegoś więcej dowiedzieć ze świata Pyrri a dla fanów obowiązkowy. Każdy z tomów opisuje innego smoka krótko przybliżając ważniejszy moment z jego życia.
Szkoda że jest to tak strasznie krótkie, zaledwie kilkanaście stron.
EDIT: WoF był magiczny, bo ludzie nigdy nie grali pierwszych skrzypiec. Byli tylko jedzeniem w tle. Ale teraz, wraz z jedną sceną z 14 i całym 15 tomem, obniżam temu ocenę na 1. Nienawidzę tego, że z WoFa robi się JWS.
Kolejny tom genialnego cyklu WoFa przeczytany.
Książka składa się z pov 3 postaci. Ivy, Leaf i Wren wraz z jej smokiem. Nie trudno się domyśleć ze najciekawsze pov jest o Wren i Sky. Te rozdziały są najlepsze, najchętniej się je czyta. A cała reszta... jak najszybciej chciałem je skończyć, aby znów powrócić do smoka i dziewczyny. Nie sprawiały mi zbytniej przyjemności, raczej coś w stylu „Eh, znowu tamci". Niestety rozdziały Wren są najkrótsze. A to jej przygody były najciekawsze. O wiele bardziej wolałbym, aby cała książka skupiała się tylko na nich.
Sky jest... uroczym, dziwaczny smokiem. Strasznie brakuje mi w nim tej całej... smoczości. Bycia mimo wszystko prawdziwym smokiem, a nie kociakiem. Z drugiej strony Pustułka, czyli jego matka chciała go zabić, a tylko dzięki szczęściu tak się nie stało i jego nową 'mamą' została Wren. Więc czy dlatego jest, jaki jest, bo wychował go człowiek? W jaki sposób udało im się przeżyć też tyle lat skoro Sky.. brakuje mu piątej klepki.
Z lataniem tez ma problemy, mimo iż jest Nieboskrzydłym. Czyli powinien być najlepszym lotnikiem. Przynajmniej lepszym od innych plemion. Nie ma ognia, co też jest wielkim problemem, bo to podstawowa forma obrony. Nie licząc zębów i pazurów. Ale jakoś przeżywają. Do końca książki lubiłem Skya. Ale końcówka trochę tandetnie wyglądała kiedy będąc smokiem zachowuje się... no... dziecinnie.
Lubi zwierzęta czy może nawet ma na ich punkcie obsesję. Nie je mięsa, tylko owoce. Dlaczego?
Nie podobał mi się sposób przedstawienia zabicia królowej Oasis. Fart jeden na nigdy.
W książce również można spotkać Deathbringera nazwanego zabawnie Murderbasket. To była... trochę dziwna scena. Zachowuje się zbyt normalnie jak na gadającego wyskrobka... bądź halucynację... która go kłuje mieczem w łapę.
Muszę jeszcze wspomnieć o najbardziej słodkim i zabawnym smoku, jaki pojawił się w tej książce – Sweetface. Czyli po smoczemu Cereus. Kurdę, jaka ona jest urocza. Aż mnie ciekawi, jakim sposobem lubi wyskrobki. Bo raczej mało kto za nimi przepada i tym bardziej nie uważa ich za przekąskę.
EDIT: WoF był magiczny, bo ludzie nigdy nie grali pierwszych skrzypiec. Byli tylko jedzeniem w tle. Ale teraz, wraz z jedną sceną z 14 i całym 15 tomem, obniżam temu ocenę na 1. Nienawidzę tego, że z WoFa robi się JWS.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejny tom genialnego cyklu WoFa przeczytany.
Książka składa się z pov 3 postaci. Ivy, Leaf i Wren wraz z jej smokiem. Nie trudno się domyśleć ze...