rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie jestem jeszcze taka stara, czyli historia o książce która powinna mi się spodobać.

No właśnie, powinna. Teoretycznie wszystko się zgadzało- opowieść o samotności w młodzieńczych latach, rozpaczliwym szukaniu bliskości i buncie wobec otaczającej rzeczywistości. Można by pomyśleć, że autor wydobył z mojego umysłu wszystkie małe nieszczęścia i przelał je na papier.
Dlatego tym bardziej niezrozumiałe jest, dlaczego lektura tej książki stała się dla mnie taką katorgą. Przedzierałam się przez nią strona po stronie, z nieskrywaną nadzieją, że w następnym akapicie wreszcie coś się odmieni. W końcu tyle słyszałam o ,,Buszującym w Zbożu” w kategoriach szeroko rozumianej klasyki. Niestety przełom nie nastąpił i kończąc książkę musiałam zadowolić się brakiem jakiejkolwiek satysfakcji i rozlewającym się w moich żyłach rozczarowaniem.
Co nie zagrało? Łatwiej chyba zapytać co było w porządku, bo minusów tutaj na pęczki. Zaczynając od głównego bohatera, który w kategorii irytujących nastolatków wygrywa chyba ze wszystkimi jakich poznałam w swojej czytelniczej karierze, poprzez przewidywalną i niezwykle schematyczną fabułę, na (nie ukrywam) całkiem ładnym, ale zwyczajnie nijakim finale kończąc.
Cóż, nie wszystko złoto co ma wysokie oceny w recenzjach.

Nie jestem jeszcze taka stara, czyli historia o książce która powinna mi się spodobać.

No właśnie, powinna. Teoretycznie wszystko się zgadzało- opowieść o samotności w młodzieńczych latach, rozpaczliwym szukaniu bliskości i buncie wobec otaczającej rzeczywistości. Można by pomyśleć, że autor wydobył z mojego umysłu wszystkie małe nieszczęścia i przelał je na papier....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pobawmy się w Boga. Co złego może się stać, jeśli mamy dobre chęci?
King, jak zwykle w swoim przesiąkniętym mrokiem i fantastyką stylu, zaprasza czytelnika do śledzenia odpowiedzi na to pytanie. Na kartach powieści poznajemy psychologiczny obraz desperacji, kłamstw i szaleństwa. Odkrywamy historię, która pokazuje nam jak łatwo w momencie zetknięcia się z niewyobrażalną tragedią zakłamywać rzeczywistość, oszukiwać samego siebie. Można tylko zastanawiać się, ile człowiek musi poświęcić żeby zrozumieć swój błąd. I czy w ogóle zawsze jest to możliwe.
Dramaturgii do historii rodziny Creedów dodaje warstwa stylistyczna powieści. Od początku możemy wczytywać się w barwne opisy, które strona po stronie zaczynają przesiąkać mrokiem i tajemnicą. Groza tam nie krzyczy, nie wyskakuje z każdego akapitu razem z postaciami rodem z najgorszych horrorów. Ona co najwyżej cicho szepcze, wzbudzając w nas niepokój, którego źródła nie jesteśmy w stanie określić. Dodatkowo, nagłe wzmianki autora o przyszłych wydarzeniach sprawiają, że fabuła odchodzi na dalszy plan, sugerują że nie jest ona najważniejszym elementem powieści. Pozwala nam to zamiast na planie wydarzeń, skupić się na obserwowaniu portretu psychologicznego głównego bohatera.

<mini wstawka biograficzna dla zainteresowanych>
Kiedy pierwszy raz dorwałam „Cmętarz Zwieżąt”, byłam małym dzieckiem na wakacjach z rodzicami. Nazwisko Kinga było mi znane tylko z okładek książek widzianych w księgarni, więc kompletnie nie wiedziałam na co się piszę rozpoczynając swoją przygodę z tym autorem. Do dziś, niezwykle wyraźnie pamiętam strach jaki towarzyszył mi po zakończeniu lektury. Siedząc późnym wieczorem w domku letniskowym prawię trzęsłam się ze strachu po przeczytaniu ostatnich zdań epilogu. Byłam przekonana, wręcz czekałam na to ,aż jakiś nieproszony gość zapuka do moich drzwi. Na szczęście, skoro jestem jeszcze wśród żywych, nic takiego się nie stało. Co nie zmienia faktu, że żadna moja wcześniejsza książka nie wzbudziła we mnie tak silnego niepokoju jak „ Cmętarz Zwieżąt.”

Pobawmy się w Boga. Co złego może się stać, jeśli mamy dobre chęci?
King, jak zwykle w swoim przesiąkniętym mrokiem i fantastyką stylu, zaprasza czytelnika do śledzenia odpowiedzi na to pytanie. Na kartach powieści poznajemy psychologiczny obraz desperacji, kłamstw i szaleństwa. Odkrywamy historię, która pokazuje nam jak łatwo w momencie zetknięcia się z niewyobrażalną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o Lampo to jedna z tych pozycji do której oceny nie da się podejść obiektywnie. Kto byłby w stanie rozważać logiczne aspekty całej historii czy język tekstu w momencie w którym dostaje niezwykle wzruszającą historię o międzygatunkowej przyjaźni, oddaniu, lojalności…
Urok jaki ta książka ze sobą niesie sprawia, że nie potrafię na nią spojrzeć inaczej niż na małe arcydzieło literatury dziecięcej. Pokazuje ona, że nie trzeba kilkusetstronicowych tomów czy naukowych opracowań, by idealnie ukazać istotę zjawiska, tak powszechnego a zarazem tak obcego dla współczesnych ludzi , jakim jest bezinteresowna miłość. Nawet jeśli jesteś człowiekiem już dumnie definiującym się jako "dorosły" pomyśl, czy zamiast oglądnięcia codziennych wiadomości, lub kolejnego meczu, nie warto jednorazowo poświęcić tej chwili na lekturę "O psie, który jeździł koleją."
Kto wie czy na ostatniej stronie, ukrywając łzy wzruszenia nie odkryjesz czegoś, co chociaż minimalnie odmieni Twoje spojrzenie na otaczający Cię świat.

Książka o Lampo to jedna z tych pozycji do której oceny nie da się podejść obiektywnie. Kto byłby w stanie rozważać logiczne aspekty całej historii czy język tekstu w momencie w którym dostaje niezwykle wzruszającą historię o międzygatunkowej przyjaźni, oddaniu, lojalności…
Urok jaki ta książka ze sobą niesie sprawia, że nie potrafię na nią spojrzeć inaczej niż na małe...

więcej Pokaż mimo to