Weronika

Profil użytkownika: Weronika

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 10 lata temu
7
Przeczytanych
książek
7
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
21
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Karen Duve poszukiwała sposobu na to, żeby poprzez swoje zwyczaje żywieniowe wyrządzać światu jak najmniej szkód. Zastanawiała się, jak daleko trzeba się posunąć w ascezie, żeby jeść przyzwoicie - i w ramach eksperymentu po dwa miesiące stosowała dietę opartą na produktach bio, wegetariańską, wegańską,a w końcu frutariańską. Książka "Jeść przyzwoicie" stanowi dokument, opisujący jej próby.

Działania autorki nie ograniczały się tylko do wyboru produktów spożywczych - kobieta chciała zanurzyć się w stylu życia charakterystycznym dla wegan czy frutarian, pozbywając się zakazanych skórzanych pasków i innych części garderoby, kosmetyków testowanych na zwierzętach i powstrzymując się od przycinania roślin w ogródku czy jazdy konnej.

Duve przyjęła zdecydowane stanowisko w sprawie przemysłu mięsno-nabiałowego i opowiedziała się przeciwko stosowanym praktykom produkcji, podkreślając ogrom cierpienia zadawanego zwierzętom na każdym jej etapie. Pisała o krowach, którym odebrano cielaka, najprawdopodobniej stoją całe życie na szczelinowej podłodze raniącej kopyta, na mikroskopijnej przestrzeni, z obolałymi wymionami. Wcale nie lepiej wygląda wegetacja - bo trudno użyć słowa "życie" - kur niosek. Stłoczone po kilka w klatkach, na drucianych siatkach, wyskubujące sobie pióra, z obciętymi dziobami.
Teksty Duve nie przypominają jednak nawiedzonych broszur organizacji proekologicznych - owszem, nie brakuje w nich emocji, ale argumenty są rzeczowe, a kobieta podkreśla, że sama, pomimo posiadanej wiedzy, miała czasami ochotę na kotleta.

Książka "Jeść przyzwoicie" mnie porwała. Nie tylko ze względu na tematykę bliską mojemu sercu - również dzięki talentowi autorki, która potrafiła ważny problem opisać w sposób rzeczowy, ale nie bezosobowy. Karen Duve jest świetną pisarką, zręcznie balansującą pomiędzy śmiechem a szlochem. Jestem jej wdzięczna za odwołanie się do moralności czytelnika bez wygłaszania wykładów, które mało kogo przekonują.

Karen Duve poszukiwała sposobu na to, żeby poprzez swoje zwyczaje żywieniowe wyrządzać światu jak najmniej szkód. Zastanawiała się, jak daleko trzeba się posunąć w ascezie, żeby jeść przyzwoicie - i w ramach eksperymentu po dwa miesiące stosowała dietę opartą na produktach bio, wegetariańską, wegańską,a w końcu frutariańską. Książka "Jeść przyzwoicie" stanowi dokument,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy ma się dwanaście lat, akceptacja rodziny jest sprawą kluczową. Amir, którego matka umarła podczas porodu, desperacko walczy o uczucia ojca. Aby zasłużyć sobie na jego uznanie, pragnie wygrać zawody w puszczaniu latawców, co roku organizowane we wszystkich dzielnicach Kabulu. W zwycięstwie pomóc mu może jego mleczny brat, a zarazem służący - Hassan, z którym łączy go specyficzna więź: trudno nazwać ją przyjaźnią, skoro jeden z chłopców podporządkowany jest drugiemu z racji pozycji społecznej i przynależności do grupy etnicznej - a jednak dzieci spędzają na wspólnych zabawach całe dnie, zachowując się niemal jak rodzeństwo.

W dniu zawodów dochodzi do zdarzenia, które kładzie się cieniem na późniejsze życie obu chłopców: Hassan pada ofiarą nastoletnich rasistów, a Amir nie potrafi przezwyciężyć strachu i przygląda się zajściu z ukrycia. Nie mogąc poradzić sobie z wyrzutami sumienia, doprowadza do wyjazdu służącego. Wkrótce Afganistan staje się niebezpieczny, więc ojciec zabiera Amira do Ameryki i drogi obu chłopców rozchodzą się na wiele lat.

Życie emigrantów nie jest łatwe, a chociaż Amir znajduje szczęście u boku żony, przeszłość nie daje mu o sobie zapomnieć. Krajem jego dzieciństwa wstrząsa wojna, wyrzuty sumienia nie cichną, a pewnego dnia do mężczyzny dociera wiadomość o śmiertelnej chorobie starego przyjaciela. Powrót do Pakistanu i Afganistanu jest jak rozdrapywanie ran i wcale nie ułatwia znalezienia spokoju duszy.

"Chłopiec z latawcem" to niewesoła opowieść i za każdym razem, kiedy czytelnik ma wrażenie, że wszystko się ułoży, następuje kolejny zwrot akcji. Nie brakuje tu poruszających scen, ale całość nie jest nadmiernie ckliwa, wręcz przeciwnie. Amir to bohater wielowymiarowy, a dzięki temu prawdziwy; pozostałe postaci zostały stworzone nie mniej starannie.

Poza wątkami psychologicznymi autor opisał też wycinek z historii Afganistanu;te dwa elementy: losy Amira i dzieje jego ojczyzny splatają się ze sobą, tworząc wyjątkowo udaną powieść.

Kiedy ma się dwanaście lat, akceptacja rodziny jest sprawą kluczową. Amir, którego matka umarła podczas porodu, desperacko walczy o uczucia ojca. Aby zasłużyć sobie na jego uznanie, pragnie wygrać zawody w puszczaniu latawców, co roku organizowane we wszystkich dzielnicach Kabulu. W zwycięstwie pomóc mu może jego mleczny brat, a zarazem służący - Hassan, z którym łączy go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Andrew Westoll napisał ważną książkę, którą każdy wrażliwy człowiek powinien przeczytać. Autor spędził kilka miesięcy, mieszkając i pracując w azylu dla małp, razem z jego założycielką, Glorią Grow i innymi ludźmi, którzy poświęcili życie ratowaniu szympansów. Pisarz udokumentował nie tylko swój pobyt na tej kanadyjskiej farmie, ale również opisał historie wszystkich przebywających tam zwierząt. Zwrócił też uwagę na debatę publiczną, dotyczącą wykorzystywania naczelnych w laboratoriach.

Czytanie tej książki przypomina jazdę kolejką górską bez trzymanki. Chwytające za serce fragmenty, mówiące o więzi między szympansami a ludźmi, przeplatają się z opisami tortur, jakim poddawane były małpy. Historie poszczególnych mieszkańców azylu są tak smutne, że czytelnika ogarnia wstyd - wstyd z powodu bycia człowiekiem. Bo przecież przedstawiciele żadnego innego gatunku nie są w stanie w tak wyrafinowany sposób dostarczać cierpienia.
Naukowcy twierdzą, że eksperymenty na małpach są ważne dla rozwoju medycyny - co nie znajduje potwierdzenia w niezależnych badaniach, zwłaszcza, jeśli chodzi o prace nad wirusem HIV. Nieważne - w imię nauki szympansy są wielokrotnie ogłuszane, poddawane licznym punkcjom wątroby, wymazom z pochwy, operacjom na otwartej jamie brzusznej. W przeszłości były wysyłane w kosmos, wystawiane na działanie ogromnych obciążeń i rażone prądem. Do tego dochodzi kwestia złego traktowania zwierząt - niepotrzebne zadawanie im bólu, trzymanie w małych klatkach, nie podawanie środków przeciwbólowych i karmienie w sposób niemający nic wspólnego z naturalną dietą. To wszystko robi się istotom, z którymi dzielimy 94% DNA. Które czują, nawiązują głębokie przyjaźnie i opłakują zmarłych.

Nie jestem w stanie w pełni opisać siły, jaką niesie w sobie ta książka. "Szympansy z azylu Fauna" trzeba po prostu przeczytać i samodzielnie wyciągnąć z lektury wnioski, do czego gorąco zachęcam zarówno miłośników zwierząt, jak i zwolenników eksperymentowania na "braciach mniejszych".

Andrew Westoll napisał ważną książkę, którą każdy wrażliwy człowiek powinien przeczytać. Autor spędził kilka miesięcy, mieszkając i pracując w azylu dla małp, razem z jego założycielką, Glorią Grow i innymi ludźmi, którzy poświęcili życie ratowaniu szympansów. Pisarz udokumentował nie tylko swój pobyt na tej kanadyjskiej farmie, ale również opisał historie wszystkich...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Weronika Niemczewska

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
21
razy
W sumie
wystawione
0
ocen ze średnią 0,0

Spędzone
na czytaniu
31
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]