rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Arcydzieło literatury Dziecięcej.

Arcydzieło literatury Dziecięcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż mogę powiedzieć - powieść ani ziębi ani grzeje, o ile "Magdusia" była spektakularnie zła, to jednak zapadała w pamięć, "Feblik" teoretycznie jest dużo lepszą książką, ale paradoksalnie szybciej się o nim zapomina. na pewno na plus główna postać - Agnieszka Żyra jest delikatną młodą dziewczyną, która często mdleje, ale ma artystyczną duszę i jest mimo wszystko ciekawa jako charakter. Bardzo barwnie są również przedstawione jej siostra i matka - scena z tą drugą która po pijanemu wymierza Ignacemu cios w szczękę należy do nielicznych zabawnych momentów w książce, bo niestety w tej części mocno brakuje tak charakterystycznego dla Musierowicz humoru. Z Ciekawszych momentów na plus także drugoplanowy wątek z synkiem Rojków, Szymonem - który tworzy filmy na Youtube - znam doskonale ten problem z autopsji, też jestem Youtuberem którego filmików nikt z rodziny nie chce oglądać :) Można powiedzieć że takimi wątkami autorka wreszcie zaczyna nieznacznie chociaż nawiązywać do współczesnych realiów - Tak! Bohaterowie nareszcie korzystają z internetu dla przyjemności :) Duży postęp :) Z minusów należy przede wszystkim wymienić nudną fabułę - znaczna część to kiczowaty wątek miłosny, między jak już wspomniałem całkiem interesującą Agnieszką, a niestety, nawet mimo nabrania większej pewności siebie, dość miałkim Ignacym Grzegorzem. Rażą naiwności tego wątku (jak to? Agnieszka nie bała się wejść w głąb lasu w nocy z dość wątłym chłopakiem który w razie czego raczej by jej nie zdołał obronić?). Książkę dostałem na gwiazdkę i cieszę się z tego bo byłem jej ciekaw, ale raczej sam bym nie zakupił (Trochę szkoda kasy, bo od początku podejrzewałem że zbyt przeciętna to literatura.). także jeśli ktoś pyta mnie o zdanie to nie polecam zakupu, warto raczej wypożyczyć w bibliotece, bo to powieść zdecydowanie na raz. Na pewno nie będę do niej wracał z sentymentem jak np. do "Tygrysa i Róży" czy "Idy Sierpniowej" - myślę że feblikiem poczuliby się rozczarowani nawet wierni fani "Jeżycjady".

Cóż mogę powiedzieć - powieść ani ziębi ani grzeje, o ile "Magdusia" była spektakularnie zła, to jednak zapadała w pamięć, "Feblik" teoretycznie jest dużo lepszą książką, ale paradoksalnie szybciej się o nim zapomina. na pewno na plus główna postać - Agnieszka Żyra jest delikatną młodą dziewczyną, która często mdleje, ale ma artystyczną duszę i jest mimo wszystko ciekawa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za tą książkę brałem się już kilkakrotnie, ale zawsze odstraszała mnie jej długość. Gdy w końcu się do niej dorwałem, wsiąkłem całkowicie! Trzej muszkieterowie to nie tylko zmurszała klasyka, coś co każdy powinien znać, ale nikt nie ma ochoty czytać. To wciąż kawał dynamicznej i pełnej humoru literatury najwyższej próby. Przy tym to arcydzieło absolutne - bez przesady można powiedzieć że to jedna z najlepiej napisanych książek wszech czasów. Co mnie w niej urzeka? No cóż, kocham wszystkie książki w stylu prozy Henryka Sienkiewicza, a książki Dumasa nie tyle operują tą stylistyką co wręcz ją przecież stworzyły (Czy raczej tylko spopularyzowały).

Lecz to co mi zawsze przeszkadzało w książkach Sienkiewicza to fakt iż nawet powieść dla dzieci i młodzieży jaką są "W Pustyni i w puszczy" pisał jak wielką epopeję - podniosłym chmurnym językiem. Owszem Dumas też ma ciągoty, do tego typu nadawania opowiadanej historii wyższej rangi. Ale za to książki Francuza przy całej klasie i elegancji powieści płaszcza i szpady, przy wszystkich tych intrygach dworskich, romansach koronowanych głów i wielkiej polityce, przy tym wszystkim książki te dławią nas śmiechem! Jest to połączenie wyborne - dostojeństwo i powaga opisywanych wydarzeń współgra idealnie z błyskotliwie zabawnymi dialogami, gierkami słownymi i karykaturalnymi przywarami bohaterów.

Właśnie postacie! To one są tu źródłem zarówno wytworności jak i humoru - to one nadają życia tej opowieści! Dumas Ojciec wspaniale kreśli zarówno postaci historyczne jak i te inspirowane jedynie prawdziwymi osobami oraz całkowicie fikcyjne. Z tej środkowej grupy najbardziej chyba polubiłem Aramisa, gdyż jest zarówno eleganckim kawalerem jak i źródłem specyficznego rodzaju komizmu. Zabawnie postać ta łączy chęć zostania osobą duchowną z uwielbieniem dla płci Pięknej. Rano odmawia brewiarz, a wieczorem już jest u kolejnej kochanki :) Najwięcej dostojeństwa podszytej zimnym cynizmem ale i poczciwą dobrodusznością pokazuje nam postać Atosa. Natomiast humor w stanie czystym zaprawiony karykaturalną bufonadą jest udziałem Portosa - postaci która ma obsesję na punkcie wytworności własnego ubioru i potrafi nawet wyzwać na pojedynek za zdemaskowanie że jego kosztowny strój wcale nie był taki drogi :) Główny bohater zaś - D'Artagnan to czupurny młodzik który niby młody byczek jest gotowy wypowiedzieć walkę każdemu kto choć nawet krzywo na niego spojrzy! To taki jak by powiedziała dzisiejsza młodzież "Kozak" - ale nie pozorant lecz osoba autentycznie wielkiej odwagi - takie postaci właśnie najbardziej kochają współcześni czytelnicy.

Postacie historyczne wcale nie są zapchajdziurą - konflikt na linii Richelieu - Ludwik XVI jest jednocześnie emocjonujący i zabawny, zwłaszcza jeśli chodzi o ciągłe walki siepaczy obu wyżej wymienionych postaci, dla obu mężów stanu kwestia tego kto wygra starcia - gwardziści czy muszkieterowie jest kwestią osobistej ambicji, a oczywiście Trzej tytułowi Bohaterowie oraz ich przyjaciel D'Artagnan, są tym co napędza te emocjonujące starcia i podgrzewa emocje konfliktu. Trudno nie emocjonować się kolejnymi pojedynkami głównych bohaterów, wspaniale opisanych przez autora.

Jak już wspomniałem mimo iż nie brakuje tu humoru i emocjonującej akcji, dzieło ma też swoistego rodzaju elegancję i klasę. Widać to na przykład w relacjach Atos-D'Artagnan gdy ten pierwszy służy młodemu Gaskończykowi za kogoś w rodzaju mentora oraz wątek miłosny królowej Anny Austriaczki do księcia Buckingham - nieszczęśliwe i niespełnione uczucie, czy intrygi kardynała Richelieu które wydają się wręcz diaboliczne - to wszystko sprawia że kpina z specyficznych realiów tamtej epoki, miesza się z lekcją patriotyzmu i ideą służenia swojej Ojczyźnie za wszelką cenę. Poświęcenie dla króla to coś co definiuje głównych bohaterów i mimo iż nie są to postacie płaskie/jednowymiarowe, a wręcz przeciwnie - barwne i niezwykle wyraziste, to nikt z nich ani na moment nie zapomina o poczuciu honoru i obowiązkach wobec Państwa.

A Dumas opisuje to wszystko językiem lekkim, ale dającym równocześnie do zrozumienia że sprawy dotyczą spraw najwyższej wagi: honoru, przyjaźni oraz jednych z najbardziej kluczowych wydarzeń które ukształtowały Kraj nad Sekwaną. A w tym wszystkim, główni bohaterowie, którzy przecież mają swoje pierwowzory w postaciach historycznych, są zawsze w centrum uwagi autora. Bo Ojczyzna to ludzie - zwykli prości, ale umiejący okazać odwagę kiedy trzeba. I chociaż nie jestem Francuzem to przykro mi patrzeć na ten piękny kiedyś kraj który teraz tak się stoczył. Wspaniałe Katolickie niegdyś państwo zalała fala najeźdźców ze wschodu. Może dlatego że zabrakło bohaterów takich jak opisuje Dumas? Może dlatego że w sercach umarł szacunek dla dawnych ideałów? Nie wiem, no ale zbaczam trochę z tematu :) Sednem jest to że "Trzej Muszkieterowie" to dzieło wybitne, nie tylko ze względu na tematykę ale także na styl, który jest po prostu wspaniały. Bo nie liczy się tylko to o czym się pisze ale także jak się pisze. Jedna z powieści wszech czasów. Nie powiem "Trzeba znać", bo trzeba znać jedynie Biblię, więc zamiast Trzeba powiem tylko że warto!

Za tą książkę brałem się już kilkakrotnie, ale zawsze odstraszała mnie jej długość. Gdy w końcu się do niej dorwałem, wsiąkłem całkowicie! Trzej muszkieterowie to nie tylko zmurszała klasyka, coś co każdy powinien znać, ale nikt nie ma ochoty czytać. To wciąż kawał dynamicznej i pełnej humoru literatury najwyższej próby. Przy tym to arcydzieło absolutne - bez przesady można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham tę książkę! Za co? Za baśniowy klimat który wprost wylewa się z kartek powieści, za wyobraźnię Brzechwy... Za pomysłowość, w kreowaniu niezwykłych światów, takich jak psi raj, lubię tajemnicze sceny, jak ta z Królewną Żabką mieszkającą na dnie spróchniałego drzewa, aż zalatuje jakąś niezwykłą magią. Świetnie wyszły autorowi sceny grozy, gdy miasto księcia Mateusza zostaje zniszczone przez stado wygłodniałych wilków. Pan Kleks i Adam Niezgódka to świetne postacie, Adam bardzo inteligentny jak na dzieciaka, a pan Kleks to ekscentryczny uczony dla którego nie ma problemu nie do rozwiązania. A z postaci drugoplanowych zawsze najbardziej lubiłem doktora Paj Chi Wo, który był bohaterem tak idealnym że aż nierealnym, ale nie był przedstawiony w nudny pompatyczny sposób, tylko wręcz przeciwnie - interesująco i budził jakiś taki respekt. Poleciłbym tę książkę wszystkim Tym którzy uważają Polską literaturę za nudną i przyziemną - na pewno będą zaskoczeni baśniowością i pomysłowością Tej lektury, jednak na pewno więcej jest czytelników którzy dzieło Brzechwy doskonale znają i Oni, myślę, że się ze mną zgodzą. Jednak "Akademia..." Była jedynie wstępem do prawdziwego arcydzieła jakim jest druga część tej trylogii - "Podróże Pana Kleksa", ale to już materiał na osobnego posta...

Kocham tę książkę! Za co? Za baśniowy klimat który wprost wylewa się z kartek powieści, za wyobraźnię Brzechwy... Za pomysłowość, w kreowaniu niezwykłych światów, takich jak psi raj, lubię tajemnicze sceny, jak ta z Królewną Żabką mieszkającą na dnie spróchniałego drzewa, aż zalatuje jakąś niezwykłą magią. Świetnie wyszły autorowi sceny grozy, gdy miasto księcia Mateusza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie cały cykl "Jeżycjada" zasługuje na ocenę 1. W tych książkach nie ma nic wartościowego. Tylko kolejne romanse bohaterów, młode dziewoje zakochujące się w chłopakach których dopiero co spotkały, a to wszystko w konwencji taniej Polskiej telenoweli typu "Klan". Dodatkowo poraża brak realizmu - postacie książek mieszkają na Poznańskich Jeżycach, a ani słowa nie ma tam o słynnych Poznańskich chuliganach, a atmosfera jest wręcz sielankowa, żadnych bójek, wandalizmów, itp. To dziwne że nikt tam jeszcze Pei nie spotkał! Dodatkowo irytuje ignorancja autorki w temacie kina popularnego. Klasyczny film akcji "Szklana Pułapka", Musierowicz określiła, ustami jednego z bohaterów, jako "Kompletne dno". Ciekawych obserwacji społecznych czy obyczajowych również w tych książkach brakuje.

Jak dla mnie cały cykl "Jeżycjada" zasługuje na ocenę 1. W tych książkach nie ma nic wartościowego. Tylko kolejne romanse bohaterów, młode dziewoje zakochujące się w chłopakach których dopiero co spotkały, a to wszystko w konwencji taniej Polskiej telenoweli typu "Klan". Dodatkowo poraża brak realizmu - postacie książek mieszkają na Poznańskich Jeżycach, a ani słowa nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ideał literatury fantasy... Tolkien się chowa...

Ideał literatury fantasy... Tolkien się chowa...

Pokaż mimo to