rozwiń zwiń

Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Pióro. Autobiografia literacka Marek Nowakowski
Ocena 7,3
Recenzja Zaczerniając - rozjaśnia

Co byśmy wiedzieli o PRL bez prozy Marka Nowakowskiego? Zapewne niewiele. Trzeba by się opierać na państwowej martyrologii, materiałach IPN, sięgać do reżimowych lub opozycyjnych źródeł. I z każdego z tych punktów odniesienia wyczytywać cząstkową prawdę.

Nowakowski nie obrósł legendą...

Avatar
Jan Bińczycki Czytaj więcej

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nieładnie brać cudze dzieło i obchodzić się z nim bez poszanowania zasad, które przyświecały autorowi. Ale byłbym hipokrytą pisząc, że ta podróbka Larssona mnie nie zabawiła. Zabawiła całkiem przyzwoicie. Jestem fanem oryginalnej trylogii i cieszę się z dodatku. Choć z poczuciem, że to wątpliwa moralnie radość.

Nieładnie brać cudze dzieło i obchodzić się z nim bez poszanowania zasad, które przyświecały autorowi. Ale byłbym hipokrytą pisząc, że ta podróbka Larssona mnie nie zabawiła. Zabawiła całkiem przyzwoicie. Jestem fanem oryginalnej trylogii i cieszę się z dodatku. Choć z poczuciem, że to wątpliwa moralnie radość.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała estetyczna hipertrofia, która często dotyka książki Jacka Hugo Badera skupiła się w tej książce pospołu z krzywdzącymi, niekoniecznie zgodnymi z prawdą uproszczeniami. O ile należy pochwalić chęć wykonania nieretuszowanego portretu własnego pokolenia, to trudno uznać za taki efekt to, co znalazło się w książce. Bo ona po prostu krzywdzi swoich bohaterów, w tym osoby żyjące i wymienione z nazwiska. Na poziomie estetyki z kolei zadziwiają takie szarże jak porównywanie dawnych opozycjonistów do ras psów i nie mający uzasadnienia w pozostałych fragmentach rozdział poświęcony psim odchodom.

Cała estetyczna hipertrofia, która często dotyka książki Jacka Hugo Badera skupiła się w tej książce pospołu z krzywdzącymi, niekoniecznie zgodnymi z prawdą uproszczeniami. O ile należy pochwalić chęć wykonania nieretuszowanego portretu własnego pokolenia, to trudno uznać za taki efekt to, co znalazło się w książce. Bo ona po prostu krzywdzi swoich bohaterów, w tym osoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna, choć nieco tendencyjna, monografia fragmentu najciekawszych dekad w dziejach muzyki rockowej. Modelowy przykład rzetelnego dziennikarstwa muzycznego. Obok dat, faktów, zestawień znaleźć można szereg anegdot, wypowiedzi, wspomnień. Powinna stać na półce u każdego, kto choć trochę interesuje się muzyką.

Świetna, choć nieco tendencyjna, monografia fragmentu najciekawszych dekad w dziejach muzyki rockowej. Modelowy przykład rzetelnego dziennikarstwa muzycznego. Obok dat, faktów, zestawień znaleźć można szereg anegdot, wypowiedzi, wspomnień. Powinna stać na półce u każdego, kto choć trochę interesuje się muzyką.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne, choć przerażające wspomnienia z frontu walki o demokrację w Hiszpanii. Interesujące tym bardziej, że ten temat był ideologizowany przez sowietów i władze zależnych krajów a potem cześć żołnierzy walczących z faszyzmem szargali rozmaici kanapowi cenzorzy i domorośli lustratorzy dziejów. Świetny, szczery, osobisty i bezpośredni opis wydarzeń, bez politycznych zakusów i gloryfikowania poniesionej ofiary. To także historia rozczarowania komunizmem w wydaniu radzieckim. Polecam dociekliwym.

Świetne, choć przerażające wspomnienia z frontu walki o demokrację w Hiszpanii. Interesujące tym bardziej, że ten temat był ideologizowany przez sowietów i władze zależnych krajów a potem cześć żołnierzy walczących z faszyzmem szargali rozmaici kanapowi cenzorzy i domorośli lustratorzy dziejów. Świetny, szczery, osobisty i bezpośredni opis wydarzeń, bez politycznych zakusów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka stanowi pomnik autora wzniesiony jego własnymi rękami. Pomimo jego imponującej wiedzy i rozległych zainteresowań stanowi zaprzeczenie tego jak się powinno pisać o muzyce. Albo literaturze, filmie, etc. Posiada pewną wartość jako zaznaczenie stanowiska i propozycja eksponowania autorskiego "ja" w tekstach poświęconych sprawom muzycznym. Można ją także uznać za kolekcję cytatów na tematy okołomuzyczne. Tylko tyle.

Książka stanowi pomnik autora wzniesiony jego własnymi rękami. Pomimo jego imponującej wiedzy i rozległych zainteresowań stanowi zaprzeczenie tego jak się powinno pisać o muzyce. Albo literaturze, filmie, etc. Posiada pewną wartość jako zaznaczenie stanowiska i propozycja eksponowania autorskiego "ja" w tekstach poświęconych sprawom muzycznym. Można ją także uznać za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znalazłem to tomiszcze w koszu na śmieci, kiedy schylałem się żeby wyrzucić niedopałek. Żadna książka, nawet tak zła jak "Maska Ognia" nie zasługuje na podobny los. Ale z drugiej strony, trudno się dziwić, że czytelnicy nie przywiązują się do literatury, która służy jedynie najłatwiejszej rozrywce. Też tak czytałem, w okolicznościach, w których nie wypada zabierać się za przyzwoite lektury. Nie znam pozostałych tomów, ale pewnie podobnie jak ten stanowią literacki odpowiednik filmów akcji za piątkę, które można kupić w każdym kiosku.

Znalazłem to tomiszcze w koszu na śmieci, kiedy schylałem się żeby wyrzucić niedopałek. Żadna książka, nawet tak zła jak "Maska Ognia" nie zasługuje na podobny los. Ale z drugiej strony, trudno się dziwić, że czytelnicy nie przywiązują się do literatury, która służy jedynie najłatwiejszej rozrywce. Też tak czytałem, w okolicznościach, w których nie wypada zabierać się za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sympatyczna, przyjemna, szczera książka. Wspomnienia jednego z najbardziej znanych aktorów Narodowego Starego Teatru czyta się z wielką przyjemnością. To historie rodzinne, wydobywane z pamięci wspomnienia z dzieciństwa w Grzegórzkach - robotniczej dzielnicy Krakowa i studiów w PWST. Rzadko wydaje się dziś podobne wspomnienia - napisane bez zadęcia, za to z szacunkiem do czytelników dowcipnie. Czuć pokorę wobec świata i lokalny patriotyzm. Polecam miłośnikom Krakowa i mikrohistorii.

Sympatyczna, przyjemna, szczera książka. Wspomnienia jednego z najbardziej znanych aktorów Narodowego Starego Teatru czyta się z wielką przyjemnością. To historie rodzinne, wydobywane z pamięci wspomnienia z dzieciństwa w Grzegórzkach - robotniczej dzielnicy Krakowa i studiów w PWST. Rzadko wydaje się dziś podobne wspomnienia - napisane bez zadęcia, za to z szacunkiem do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo brakuje takich książek i filmów. O ile autorka filmu Ewa Stankiewicz niedawno przeszła na określone ideologiczni stanowisko, mam pełne zaufanie do Michała Olszewskiego, redaktora tekstu. Film i książka powstały zresztą jeszcze przed ostateczną polaryzacją polskiej polityki wywołanej katastrofą w Smoleńsku.
Jak wspomniałem książka trafia w istotną lukę. Trudno znaleźć wiarygodne i nieprzesiąknięte ideologią teksty na temat najnowszej historii Polski, o PRL, działalności aparatu opresji. Autorom filmu i książki udało się zdobyć wypowiedzi byłych funkcjonariuszy SB, którzy jak dotąd nabierają wody w usta. Ich próby wybielania własnych życiorysów są konfrontowane z materiałami archiwalnymi i wypowiedziami działaczy opozycji. Pozwala to zyskać plastyczny, żywy obraz tamtych czasów, które jak wynika z lektury, jeszcze się nie skończyły.
Trzech Kumpli to książka popularna formie, ale bardzo przygnębiająca w treści. Osąd dróg życiowych głównych bohaterów, śledztwa w pełnej niedomówień i przekłamań sprawy morderstwa Stanisława Pyjasa i wreszcie ocenę przemian ustrojowych ostatniego dwudziestolecia pozostawiono czytelnikom. Każdy może rozważyć je zgodnie z własnym systemem wartości.

Bardzo brakuje takich książek i filmów. O ile autorka filmu Ewa Stankiewicz niedawno przeszła na określone ideologiczni stanowisko, mam pełne zaufanie do Michała Olszewskiego, redaktora tekstu. Film i książka powstały zresztą jeszcze przed ostateczną polaryzacją polskiej polityki wywołanej katastrofą w Smoleńsku.
Jak wspomniałem książka trafia w istotną lukę. Trudno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeden z najlepszych polskich tekściarzy, prawdziwy "poeta punk rocka", wokalista grup 19 Wiosen, Tryp i 11 w jedynym jak dotąd tomie poetyckim zawarł wszystkie przymioty, które fani jego zespołów znają z płyt. Jest to dowód na istnienie "literatury punkowej", stanowiącej rozwinięcie estetyki muzcznej. To wiersze świadomie popsute, chropowate, pełne zręcznie skomponowanych niedoskonałości, swoisty literacki art brut. Wszystko, co w lekturze poezji Pryta powoduje dysonans, wzbudza podejrzliwość i niechęć jest efektem świadomego zabiegu. Po odrzuceniu bagażu przyzwyczajeń, można uznać wiersze zawarte w Szpitalu Heleny Wolf za interesujący eksperyment literacki, świadectwo dyfuzji pomiędzy under a overgroundem, a wreszcie za cenny artystyczny dokument z czasów zanikania miast w ich dotychczasowym, społecznym i historycznym sensie. Jest to przy tym głos niemal niezapośredniczony, autentyczny i wierny rzeczywistości. Wiersze Pryta pełny wymiar osiągają w warunkach występu na żywo. Książka stanowi literacki ekwiwalent obcowania z muzyką 19 Wiosen, uzupełnia płyty zespołów Pryta. Dodano do niej zresztą płytę z archiwalnymi nagraniami łódzkiej grupy. Warstwa graficzna wzbogacającej kontakt z tekstami pogrupowanymi wedle rozkładu szpitalnych pomieszczeń. Forma graficzna dopełnia wszystkich zabiegów literackich – wydaje się być elementem nierozerwalnie związanym z przekazem. Tom Szpital Heleny Wolf to w pewnym sensie „książka nie do czytania”. I nie jest to w tym wypadku określenie waloryzujące. Ogół antyestetyczcznych zabiegów służy niejako utrudnieniu lektury, odebraniu potocznie rozumianej przyjemności obcowania z książką.
Format i obwoluta przypominają okładkę płyty winylowej lub książkę z rymowanymi wierszami dla dzieci, a tekst jest ilustrowany komiksem autora, infantylną kreską opowiadającym historię napadu. Styl obrazków przywodzi na myśl rezultaty zajęć terapii przez sztukę w więzieniu lub innej zamkniętej instytucji, w której amatorzy są niejako zobowiązani do twórczości. Podkreślana na każdym kroku chropowatość formy pozwala wydobyć się z reżimu oczekiwań właściwego lekturze naiwnej. Wyzwaniem edytorskim było zachowanie fanzinowej estetyki w książce wydawanej za pomocą „overgroundowych” technik.

To poezja wybijająca ze wszelkich automatyzmów czytelniczych: kostropata, pozornie odstręczająca a jednocześnie niezwykle frapująca i pozostająca w pamięci.

Jeden z najlepszych polskich tekściarzy, prawdziwy "poeta punk rocka", wokalista grup 19 Wiosen, Tryp i 11 w jedynym jak dotąd tomie poetyckim zawarł wszystkie przymioty, które fani jego zespołów znają z płyt. Jest to dowód na istnienie "literatury punkowej", stanowiącej rozwinięcie estetyki muzcznej. To wiersze świadomie popsute, chropowate, pełne zręcznie skomponowanych...

więcej Pokaż mimo to