Marek

Profil użytkownika: Marek

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
71
Przeczytanych
książek
71
Książek
w biblioteczce
71
Opinii
489
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| 4 książki
Czytam, bo lubię...

Opinie

Okładka książki Krótka historia o długiej miłości Ewelina Karpacz-Oboładze, Angelika Kuźniak
Ocena 6,6
Krótka histori... Ewelina Karpacz-Obo...

Na półkach: ,

Mistrzowsko przełożona na karty książki opowieść o miłości dwojga ludzi, którzy nigdy się nie widząc, nie słysząc i nic o sobie nie wiedząc, pokochali się nad życie porozumiewając się jedynie alfabetem Morse’a. Niezwykła historia, która przydarzyła się zwykłym ludziom, w trudnych, stalinowskich czasach.

Kiedy wreszcie skończyła się II Wojna Światowa i wydawać by się mogło, że wszelkie represje, krzywdy i ból są już poza tymi, którzy walczyli za swoją ojczyznę okazać się miało, że dla wielu z nich złe dni miały dopiero nadejść. Wiesławę Pajdak aresztowano wczesnym popołudniem 5 listopada roku 1947. Rewizja w akademiku w Warszawie zakończyła się wieczorem. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa niczego specjalnego nie znaleźli. Wystarczyło jednak, ze ktoś zadenuncjował jej matkę, która mieszkała w Krakowie oraz wojenna przeszłość Wiesławy. Była łączniczką w czasie wojny, w organizacji, która dla nowego rządu stała w sprzeczności z ich ideologią. W dodatku ojciec był ministrem podziemnego rządu. Skazany na więzienie i wywieziony później na Syberię.

Dzień później, 6 listopada 1947 roku w Sopocie następuje aresztowanie maklera morskiego i studenta Wyższej Szkoły Handlowej Jerzego Śmiechowskiego. Urząd Bezpieczeństwa transportuje Jerzego do Warszawy, do siedziby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ulicy Koszykowej. W ciągu trzech dni przeżywa on katusze związane z przesłuchaniem. Znęcają się nad nim psychicznie i fizycznie trzy ekipy oprawców na zmianę, nie pozwalając Jerzemu na nic, za wyjątkiem zeznawania. I bili, bili, bili. Aż powiedział wszystko, Nie ważne, że połowa z tego to historie zmyślone. Ważne, że przeżył.

Po tych przesłuchaniach Jerzy trafia tuż przed Bożym Narodzeniem 1947 roku na ulicę Rakowiecką. Skierowany zostaje na oddział jedenasty. Zajmuje celę czterdzieści trzy. Wiesia w tym czasie jest od listopada pensjonariuszką tego więzienia i zajmuje celę czterdzieści dwa. Była sobota, grudzień czterdziestego siódmego roku. W ścianę sąsiedniej celi zastukała tuż przed północą. Cicho, aby nikt nie słyszał i się nie zorientował. Stukała alfabetem Morse’a pytając krótko, kto tam siedzi, z jakiej sprawy? Co na wolności? Kiedy przyłożyła ucho do ściany, ściana się odezwała. Tak narodziła się miłość Ju i Małej, która przetrwała długie lata.

Książka jest zbiorem narracji, listów, zdjęć, spisów wspomnień osób, które były świadkami narodzin jednej z najpiękniejszych historii miłosnych w dziejach. W dodatku jest tak dobra, bo napisało ją samo życie. Przelana na papier przez dwie biografistki opowieść, niektórych może doprowadzić do zawału serca. Może się i tak zdarzyć, że, gdzieś po policzku pocieknie łza. Niejedna.

Mimo niedużej objętości książka nie jest lekturą prostą, łatwą i lekką. Jak to u autorki Angeliki Kuźniak(autorka Papuszy) bywa – minimalizm słów i emocje podgrzane do maksimum. Świetnie opowiedziana historia Wiesławy Pajdak i Jerzego Śmiechowskiego, których miłość zaczęła się w więzieniu, a dotrwała do końca ich dni. Pozycja mocna, prawdziwa, płynąca z serca i znajdująca tam swoje zakończenie. Zmusza do refleksji. Między innymi do takich, jak mało doceniamy fakt, że żyjemy w dobrobycie, na wolności i możemy się cieszyć każdą chwilą. Polecam bardzo.

Mistrzowsko przełożona na karty książki opowieść o miłości dwojga ludzi, którzy nigdy się nie widząc, nie słysząc i nic o sobie nie wiedząc, pokochali się nad życie porozumiewając się jedynie alfabetem Morse’a. Niezwykła historia, która przydarzyła się zwykłym ludziom, w trudnych, stalinowskich czasach.

Kiedy wreszcie skończyła się II Wojna Światowa i wydawać by się mogło,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Warto, zachęcam.

Warto, zachęcam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Małgorzata Mossakowska-Górnikowska. Pani Nela z Saskiej Kępy

Nela była kobietą nietuzinkową. Jej wiara we własne siły, aktywność, wigor, siła i pęd do wiedzy z dziedziny medycyny czy literatury powodowały, że zdecydowanie wyrastała ponad epokę, w której żyła i czasy, z którymi przyszło jej się zmierzyć.

Bohaterką książki jest Aniela Bińkowska. Urodziła się w Łodzi 17 maja 1911 roku. Właściwie nazywała się Bieńkowska, ale ktoś w dokumentach przed wojną popełnił w dokumentacji błąd i już pozostała Bińkowską. Jednak wszyscy, którzy znali Anielę zwracali się do niej Pani Nelu.
Najmłodsza z dziewięciorga rodzeństwa nie zaznała miłości rodzicielskiej
Gdy pojawiła się na świecie jej rodzice byli już w dość zaawansowanym wieku i nie mieli ani siły, ani ochoty się nią zajmować. Gdy skończyła 17 lat posłano ją do pracy. O chodzeniu do szkoły nie było mowy.
- Nela jest ładna i nie musi się uczyć. Po co jej szkoła. Wyjdzie za mąż i już. A do tego czasu musi zarabiać - mawiał jej ojciec.
Pierwsza praca w sklepie rybnym to mdłości i wymioty
Wieczny smród spowodował, że musiała szukać innego zajęcia. Mały sklepik z firanami, guzikami i drobną pasmanterią wydawał się idealnym miejscem, chociaż był ciemny i duszny a wchodziło się do niego przez ponure podwórze i zacienioną klatkę, cztery schodki poniżej parteru. Do dnia, gdy pewnego razu obleśny, spocony i gburowaty przewoźnik przycisnął swym ciężarem jej wątłe ciało do sterty materiałów. Gdyby nie jeden z sąsiadów, który wszedł do sklepu po sprawunki prawdopodobnie w tym dniu przewoźnik zagarnąłbym sobie część z jej kobiecości.
W Neli, zodiakalnym Byku odezwała się jej siła i upór
Z wrodzoną sobie pogodą ducha, wbrew przeciwnościom, rodzicom i całej sytuacji postanowiła rozpocząć nowe życie w innym miejscu, w innym mieście. Z jedną walizką, chuda i niedożywiona, 28 sierpnia 1928 roku wyjeżdża do Warszawy do brata, licząc na jego wsparcie i pomoc. Od teraz zawsze będzie powtarzać, że nie ma gorszej pracy niż w handlu.
Życie w Stolicy zaskoczyło ją swoją odmiennością od warunków panujących w Łodzi. Czyste, jasne ulice, ludzie ubrani zgodnie z najnowszą modą i jakże odrębny zapach od panującego wszech smrodu ulic jej poprzedniego miejsca zamieszkania.
Od tego momentu życie Neli układa się różnie, ale nadal bardzo barwnie
Brat nie bardzo ma czas na zajmowanie się młodszą siostrą, jest znanym socjalistą i działaczem politycznym. W późniejszych czasach pełni ważne role w aparacie państwowym. Na szczęście Aniela znajduje oparcie w jego przyjaciółce Florze. Zamieszkuje w pokoiku przy Kamionkowej i rozpoczyna naukę, dzięki nowym uporze nowej dziewczyny i swoim własnym. W Łodzi o tym wszystkim nawet nie mogła marzyć.
W szpitalu, do którego trafiła z powodu ropni na szyi poznaje przyjaciółkę Zosię. Jak się okazało będzie to przyjaźń na całe życie. Na początku lat trzydziestych, wiosną 1931 roku poznaje swojego przyszłego męża. Stanisław miał przyjemność być na tym samym spektaklu w teatrze Qui Pro Quo, do którego Nela wybrała się w towarzystwie Flory i jej przyjaciół. W Warszawie zachłystywano się wtedy skeczami granymi przez Adolfa Dymszę, do których teksty pisał Julian Tuwim. Tam też ujrzała słynną Ordonkę, czyli Hankę Ordonównę. Na niej wzorowała się przez kilka lat układając tak samo lekko falistą fryzurę.
Stanisław oczarował Nelę i uwiódł ją
Zrobił to w sposób w jaki chciałaby zostać oczarowana większość kobiet. Jak sama pisała mógłby nosić przydomek czarodzieja i bałamutnika II RP. Nieszczęście Neli – jeśli oceniać z perspektywy ich późniejszego, wspólnego życia polegało na tym, że w ogóle stanęli na swojej drodze. Nigdy nie było do końca wiadomo skąd miał pieniądze, Rzadko pracował, raczej uprawiał hazard, wygrywał duże sumy w karty, w ruletkę czy bilard. Był mistrzem pierwszego wrażenia i tym podbił serce Neli. Niedługo później zostali małżeństwem i z małego mieszkanka przenieśli się do willi na Saskiej Kępie. Nela patrzyła w Stanisława, na ich nowe mieszkanie i myślała, że w tak idealnym miejscu czeka ich idylliczne, pełne cudownych przeżyć życie. Jak bardzo miała się pomylić i rozczarować dowiemy się właśnie z książki Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej na dalszych kartach tej osobliwej powieści. Mąż okazał się lekkoduchem, kobieciarzem i hazardzistą. Życie z nim dostarczyło jej wielu wyzwań.
„Pani Nela z Saskiej Kępy” to cudowne opowiadanie o losach wyjątkowej osobowości
Mieszanka wybuchowa w postaci determinacji, dyktatury, silnej osobowości i chęć odkrywania oraz poznawania nowych rzeczy wraz z pogodą ducha przysparzała pani Neli zawsze grono wiernych słuchaczy i mnóstwo nowych przyjaciółek. Otwartość na świat i wmawianie sobie, że nie ma rzeczy niemożliwych nie raz wybawiały ją z opresji i trudnych sytuacji. Niełatwe relacje z mężem, II Wojna Światowa, ciężkie lata życia w innych niż poprzednio relacjach, wychowywanie dzieci, własna nauka i chęć doświadczania nowych wyzwań to cechy charakterystyczne dla Pani Neli. Ci, którzy ją znali pamiętają ją jako panią o lekko pochylonej sylwetce, w ciemnych okularach, z czerwoną szminką na ustach, która przemierza Saską Kępę krokiem energicznym, udzielając porad niezliczonym przygodnym znajomym, obdarowując ich radami, zaleceniami i skutecznymi radami na wszelkie smutki życia i cielesne dolegliwości.
Pozostała tylko kamienica, wspomnienia i powieść o losach mieszkańców
„Pani Nela z Saskiej Kępy” Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej to świetnie napisana książka, lekkim piórem, niezwykle barwnie, pozwala ocalić od zapomnienia postać niezwykłą i nietuzinkową. Dzisiaj nie ma już nikogo ze świadków tamtych zdarzeń. Odeszli wszyscy do świata, gdzie wszelkie troski i zmartwienia nie mają racji bytu. Tutaj pozostała po nich tylko kamienica na Saskiej Kępie. I powieść o ich losach.
Książka zdecydowanie kierowana jest nie tylko do wąskiego grona mieszkańców Warszawy, ale do każdego z tych czytelników, którzy cenią sobie subtelność i dobrą literaturę. Lektura obowiązkowa dla osób w każdym wieku. Szczególnie dla tych bardzo młodych i dla tych, którzy nie wierząc we własne siły wciąż powtarzają, że czegoś się nie da. Pani Nela po raz ostatni udziela im porad. Na kartach książki o niej samej. Polecam.

Małgorzata Mossakowska-Górnikowska

Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa UW, warszawianka, urodziła się i spędziła pierwsze lata życia na Saskiej Kępie.

Małgorzata Mossakowska-Górnikowska. Pani Nela z Saskiej Kępy

Nela była kobietą nietuzinkową. Jej wiara we własne siły, aktywność, wigor, siła i pęd do wiedzy z dziedziny medycyny czy literatury powodowały, że zdecydowanie wyrastała ponad epokę, w której żyła i czasy, z którymi przyszło jej się zmierzyć.

Bohaterką książki jest Aniela Bińkowska. Urodziła się w Łodzi 17 maja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marek Bachorski-Rudnicki

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
71
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
489
razy
W sumie
wystawione
70
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
352
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]