Najnowsze artykuły
-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać1 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[7]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2016-04-03
2016-04-03
Średnia ocen:
5,9 / 10
100 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 370
Opinie: 8
Przeczytał:
2016-04-01
2016-04-01
Średnia ocen:
6,3 / 10
59 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 248
Opinie: 6
Średnia ocen:
7,8 / 10
102 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 396
Opinie: 9
Cykl:
Francis Urquhart (tom 1)
Średnia ocen:
7,3 / 10
2444 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 5456
Opinie: 286
Przeczytał:
2016-03-02
2016-03-02
Średnia ocen:
7,8 / 10
17 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 40
Opinie: 3
Przeczytał:
2015-12-01
2015-12-01
Przeczytał:
2015-04-07
2015-04-07
Średnia ocen:
6,5 / 10
726 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (4 plusy)
Czytelnicy: 1715
Opinie: 132
Zobacz opinię (4 plusy)
Ciężko jest mi podjąć się recenzji tej książki. Zazwyczaj, kiedy mam ocenić przeczytaną przeze mnie lekturę, pod uwagę biorę wyłącznie treść książki.
A co mam począć w tym wypadku?
Jacek Dukaj, artykułem w magazynie "Książki" podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Wieszczy, że zbliża się nieuchronny koniec książki w kształcie takim, w jakim ją znamy. I jak tutaj potraktować jego książkę-nieksiążkę, skoro postanowił zostać prekursorem nowego gatunku?
Chciałbym dodać, że sam pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu. Komputery, gildie - to zdecydowanie moja bajka. I już wchodziłem na stronę matrasa, a tu taka niespodzianka: okazało się, że będę musiał nabyć swojego pierwszego ebooka. Z niezwykłym zadowoleniem zauważyłem, że wydatek wyniesie tylko nieco więcej niż dziesięć złotych, więc po kilku kliknięciach, pachnącą nowością (wcale nie) książkę otwierałem na moim iPadzie.
Szybko zagłębiłem się w dukajową rzeczywistość. I w tym momencie zaczyna się moja recenzja.
Bardzo lubię książki o ponadprzeciętnej grubości, więc od początku żałowałem, że ten tytuł liczy sobie raptem 260 stron. Po kilku stronach byłem całkowicie załamany, że moja przygoda ze światem po Zagładzie zakończy się tak szybko.
Nie ma co ukrywać, lektura nie należy do najłatwiejszych, sporo w niej abstrakcji. Z drugiej strony, obawiam się jak podejdzie do niej starsze pokolenie - natłok komputerowego slangu może być problematyczna dla niewtajemniczonych. Oczywiście z pomocą przychodzą nam przypisy podniesione do rangi hiperłączy, które zapełnią deficyty wiedzy.
Co do samej formy książki, bo nią autor niezwykle się zachwyca: dupy nie urywa.
Hiperłącza - widziałem je w "Potopie", w "Panu Tadeuszu" czy setkach innych pozycji. Do niedawna nazywało się je inaczej - przypisy.
Ilustracje - wow, nowość, faktycznie. Można je powiększać, ale zasadniczo nie widzę znacznej różnicy między tymi siedmioma obrazkami, a dziełami Alana Lee w "Silmarillionie".
Druk 3D - Dzięki Jacku, moja drukarka już zaczynała się kurzyć!
Loga aliansów i gildii - możliwość podejrzenia symbolu gildii w trakcie czytania faktycznie dawała dużą frajdę, ale równie dobrze można by było skorzystać z listy zawartej na końcu książki.
Oddzielając jednak formę od treści, Jacek Dukaj stworzył fantastyczny świat i przedstawił nam kolejną hipotetyczną możliwość wyginięcia/przetrwania gatunku ludzkiego. Pod tym względem, rewelacyjna nieksiążka.
Ciężko jest mi podjąć się recenzji tej książki. Zazwyczaj, kiedy mam ocenić przeczytaną przeze mnie lekturę, pod uwagę biorę wyłącznie treść książki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA co mam począć w tym wypadku?
Jacek Dukaj, artykułem w magazynie "Książki" podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Wieszczy, że zbliża się nieuchronny koniec książki w kształcie takim, w jakim ją znamy. I jak tutaj...