Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Z jednej strony - cała masa literówek, błędów korektorskich i wydawniczych, zbędnych patetycznych metafor. Każda płyta niby opisana dokładnie, piosenka po piosence, tylko po co? Lepiej opisać mniej dokładnie, a ciekawie. I bez całej masy bezsensownych porównań i bardzo prywatnych i subiektywnych odniesień autora.
Z drugiej - wizualnie pięknie, wspaniały papier, trzymanie tej książki w ręku to jak trzymanie wspaniałego artefaktu, zwłaszcza dla kogoś jak ja, dla kogo The Cure znaczy aż tyle. No i jest to jednak książka o The Cure. I czyta się ją, mimo wyżej wymienionych mankamentów, całkiem dobrze.
Polecam, ale wyłącznie dwóm grupom:
1) Fanom zespołu,
2) Ludziom, którzy chcą się podjąć przeredagowania i korekty - ta książka naprawdę tego potrzebuje.

Z jednej strony - cała masa literówek, błędów korektorskich i wydawniczych, zbędnych patetycznych metafor. Każda płyta niby opisana dokładnie, piosenka po piosence, tylko po co? Lepiej opisać mniej dokładnie, a ciekawie. I bez całej masy bezsensownych porównań i bardzo prywatnych i subiektywnych odniesień autora.
Z drugiej - wizualnie pięknie, wspaniały papier, trzymanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

King nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje. Książka w sporej mierze psychologiczna, z elementami thrillera i typowej Stephenowej powieści grozy (tych elementów jest zdecydowanie najmniej - informacja dla tych, którzy spodziewają się kolejnego "To" czy "Lśnienia"). Największa zaleta - styl Stephena, który wciąga na niestety tylko kilka godzin (książka jest dość krótka). Największa wada - przewidywalność, King czasem daje zbyt oczywiste wskazówki. Bardzo dobre, ale nie znakomite.

King nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje. Książka w sporej mierze psychologiczna, z elementami thrillera i typowej Stephenowej powieści grozy (tych elementów jest zdecydowanie najmniej - informacja dla tych, którzy spodziewają się kolejnego "To" czy "Lśnienia"). Największa zaleta - styl Stephena, który wciąga na niestety tylko kilka godzin (książka jest dość krótka)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie sposób się nie zgodzić, że opinia "największe dzieło Murakamiego" jest w przypadku tej książki jak najbardziej trafiona - zarówno pod względem objętościowym, jak i tym mniej dosłownym. Murakami manipuluje rzeczywistością w tak niesamowity sposób, że przez całą lekturę nie mogłem uwierzyć w ogrom jego twórczej wyobraźni. Ponad 600-stronicowa książka o kotach, studniach, znamionach i zaginionych żonach wciąga czytelnika na długie godziny i nie daje łatwo o sobie zapomnieć.

Nie sposób się nie zgodzić, że opinia "największe dzieło Murakamiego" jest w przypadku tej książki jak najbardziej trafiona - zarówno pod względem objętościowym, jak i tym mniej dosłownym. Murakami manipuluje rzeczywistością w tak niesamowity sposób, że przez całą lekturę nie mogłem uwierzyć w ogrom jego twórczej wyobraźni. Ponad 600-stronicowa książka o kotach, studniach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytanie cyklu "Mroczna Wieża" zajęło mi ponad rok, zdążyłem więc przywyknąć do przebywania w Świecie Pośrednim razem z Rolandem i jego towarzyszami. Ta seria ma dziwną właściwość - chwilami nie da się jej czytać, a kiedy indziej nie można się od niej oderwać. Ostatnia część jest pod tym względem najlepsza - zdecydowanie więcej było "tych drugich" momentów.
King daje nam wybór - albo zatrzymujemy się na obrazie Rolanda idącego w stronę Mrocznej Wieży, celu swojej odwiecznej wędrówki, albo wchodzimy do środka razem z nim. Byłem zbyt ciekawski, wybrałem drugą ścieżkę.
Pan Stephen ma częstą przypadłość do psucia świetnych książek beznadziejnym zakończeniem, na szczęście w tym przypadku moje obawy się nie spełniły. Zakończenie, a tym samym pożegnanie z tysiącami przeczytanych stron, jest (hmm... tu szukam odpowiedniego słowa) zaskakujące? Ciekawe? Najlepiej przekonać się samemu.

Przeczytanie cyklu "Mroczna Wieża" zajęło mi ponad rok, zdążyłem więc przywyknąć do przebywania w Świecie Pośrednim razem z Rolandem i jego towarzyszami. Ta seria ma dziwną właściwość - chwilami nie da się jej czytać, a kiedy indziej nie można się od niej oderwać. Ostatnia część jest pod tym względem najlepsza - zdecydowanie więcej było "tych drugich" momentów.
King daje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Murakami znów zachwycił. Jeszcze nigdy akcja serca tak nie przyspieszała czytając Japońskiego Mistrza. Dwójka bohaterów, jeden uścisk dłoni w szkole podstawowej, piękne uczucie, które nie gaśnie przez 20 lat. Jednak oboje wiedzą, że dane im będzie znów się odnaleźć. Trafiają do świata powieści napisanej przez młodą Eriko Fukadę i głównego bohatera - świata dwóch księżyców, powietrznych poczwarek i Little People (dla mało spostrzegawczych - zwracam uwagę na analogię do "Big Brothera" z "1984" Orwella). Akcja płynie niezwykle szybko, od książki nie można się oderwać. Pytanie "O co chodzi?" nie zawsze uzyskuje odpowiedzi (co u Murakamiego jest całkiem częste) - na wiele pytań odpowiedź musimy znaleźć sami lub w ogóle jej nie uzyskamy.

Murakami znów zachwycił. Jeszcze nigdy akcja serca tak nie przyspieszała czytając Japońskiego Mistrza. Dwójka bohaterów, jeden uścisk dłoni w szkole podstawowej, piękne uczucie, które nie gaśnie przez 20 lat. Jednak oboje wiedzą, że dane im będzie znów się odnaleźć. Trafiają do świata powieści napisanej przez młodą Eriko Fukadę i głównego bohatera - świata dwóch księżyców,...

więcej Pokaż mimo to