rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Pewnie gdybym miała ją czytać, a nie słuchać, to raczej bym nie skończyła. Ale słuchając tak "przy okazji" momentami nawet trochę wciągała, zdołałam też poniekąd zrozumieć poziom bezradności i braku kontroli głównej bohaterki, szczególnie po końcowych wyjaśnieniach. Fakt, męczyła czytelnika, ale wydaje mi się, że ludzie z podobnymi problemami właśnie tacy mogą być w prawdziwym życiu.

Pewnie gdybym miała ją czytać, a nie słuchać, to raczej bym nie skończyła. Ale słuchając tak "przy okazji" momentami nawet trochę wciągała, zdołałam też poniekąd zrozumieć poziom bezradności i braku kontroli głównej bohaterki, szczególnie po końcowych wyjaśnieniach. Fakt, męczyła czytelnika, ale wydaje mi się, że ludzie z podobnymi problemami właśnie tacy mogą być w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko jest ocenić książkę, której prawdopodobnie nie do końca się zrozumiało, ale jednak poziom absurdu był dla mnie trochę za wysoki. Niby wiem, że metafora, że bezradność, bezsilność człowieka wobec prawa, bla, bla, ale no dajcie spokój. Słuchałam jako audiobook i momentami naprawdę mocno traciłam wątek, cały czas czekałam aż w końcu wszystko zacznie nabierać sensu, będzie jakieś odkrycie, punkt kulminacyjny i... i nic. Game over.

Ciężko jest ocenić książkę, której prawdopodobnie nie do końca się zrozumiało, ale jednak poziom absurdu był dla mnie trochę za wysoki. Niby wiem, że metafora, że bezradność, bezsilność człowieka wobec prawa, bla, bla, ale no dajcie spokój. Słuchałam jako audiobook i momentami naprawdę mocno traciłam wątek, cały czas czekałam aż w końcu wszystko zacznie nabierać sensu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Biorąc pod uwagę to, że głównym bohaterem opowieści jest osiemdziesięcio(kilku)letni starzec zajmujący się głównie chlaniem bimbru, sianiem zamętu i okazjonalnym odprawianiem egzorcyzmów to naprawdę świetnie się je czytało.

Biorąc pod uwagę to, że głównym bohaterem opowieści jest osiemdziesięcio(kilku)letni starzec zajmujący się głównie chlaniem bimbru, sianiem zamętu i okazjonalnym odprawianiem egzorcyzmów to naprawdę świetnie się je czytało.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest tak głupia i infantylna, że aż nie wiem, co o niej napisać. Nawet bym na nią nie spojrzała, gdyby nie to, że otrzymałam ją w prezencie. A skoro już ją mam, to stwierdziłam, że skończę, żeby móc bez wyrzutów sumienia powiedzieć jak bardzo była badziewna. Jakim cudem to może mieć tak wysoką ocenę? Chyba tym samym, co większość gniotów, które stają się bestsellerami, ale nigdy tego nie zrozumiem. Przepraszam, muszę gdzieś wyładować swoją frustrację. :) I tylko mnie szlag trafia gdy patrzę na te 9, 10 i wielkie pochwały na temat tej książki. Ale chyba właśnie zrozumiałam, dlaczego. Nikt szanujący literaturę by tego nie przeczytał. Już stąd znikam.

Jeszcze jedno: czy naprawdę tylko mi cholernie nie podoba się ta okładka?

Książka jest tak głupia i infantylna, że aż nie wiem, co o niej napisać. Nawet bym na nią nie spojrzała, gdyby nie to, że otrzymałam ją w prezencie. A skoro już ją mam, to stwierdziłam, że skończę, żeby móc bez wyrzutów sumienia powiedzieć jak bardzo była badziewna. Jakim cudem to może mieć tak wysoką ocenę? Chyba tym samym, co większość gniotów, które stają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po tę książkę - dobra, nie sięgając, bo miałam ebooka - biorąc się za nią, wiedziałam, że jakaś szczególna ona nie będzie, ale może przyjemnie się poczyta. Byłam po prostu ciekawa, tyle. Kiedy zaczynałam, wydawało mi się, że wszystko jest takie.. sztuczne? Mdłe? Zobaczmy.
Głównymi bohaterami są Ethan i Isabel, z punktu widzenia których opowiadana jest historia. Isabel jest młodszą siostrą dawnego najlepszego przyjaciela Ethana, Matta, jednak przez rozpad ich przyjaźni, przez długi czas nie utrzymywała kontaktów z chłopakiem. Z powodu dziwnych zdarzeń jest zmuszona spędzać z nim więcej czasu. Zapomniałam nadmienić, że Ethan jako dziecko był świadkiem niewyjaśnionej śmierci swojej siostry, Sery, która ma duże znaczenie w powieści. Bohaterowie zmagają się z trudnościami, mają wiele przygód, odbywają podróże w różne miejsca.
Miałam dziwne wrażenie, że autorka miała jakąś listę, na której były podpunkty do odfajkowania. Traumatyczne zdarzenia z przeszłości? Checked. Tajemnicza śmierć? Checked. Przerażający wróg (w ogóle co to za imię - Marduk? jak z jakiejś bajeczki dla dzieci, takie było moje pierwsze skojarzenie ;D)? Checked! Sztampowy wątek miłosny? Check... Hej, nie! To jedyne, co mnie zaskoczyło. Czy nie tego wszyscy się spodziewali? Bo ja tak. Przez pół książki byłam pewna, że moje przewidywania się spełnią, ale w sumie cieszę się, że się myliłam. To jednak nie polepszyło szczególnie mojego mniemania o książce. Akcja jak dla mnie była nudna, często jakoś dziwnie się ucinała, mało ciekawe były dialogi, elementy historyczne wydawały się czasem takie na siłę. Ogólnie rzecz biorąc, książka nie była może bardzo zła, była po prostu.. słaba.

Sięgając po tę książkę - dobra, nie sięgając, bo miałam ebooka - biorąc się za nią, wiedziałam, że jakaś szczególna ona nie będzie, ale może przyjemnie się poczyta. Byłam po prostu ciekawa, tyle. Kiedy zaczynałam, wydawało mi się, że wszystko jest takie.. sztuczne? Mdłe? Zobaczmy.
Głównymi bohaterami są Ethan i Isabel, z punktu widzenia których opowiadana jest historia....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Klucz Sara Bergmark Elfgren, Mats Strandberg
Ocena 7,7
Klucz Sara Bergmark Elfgr...

Na półkach: ,

Długo czekałam na tę książkę. Gdyby była po angielsku, a nie po szwedzku, przeczytałabym ją pewnie w oryginale, żeby nie czekać na polskie wydanie. W końcu kupiłam. Jednak pomimo tego, że sama próbowałam siebie oszukiwać, że tak nie jest, zawiodłam się. Pewnie po takim czasie, nie będę w stanie miarodajnie opisać, co było nie tak, bo za długo zwlekałam żeby się za to wziąć, ale spróbuję.
Pierwszą moją reakcją było pytanie - gdzie, do cholery, podziała się Rebecka? I nie, nikomu tu nie spoileruję. Chodzi mi o sam początek powieści, znajduje się tam zestawienie postaci: czarownic kręgu - żyjących i martwych - i pozostałych. Nie mogłam dojść, czy jest to niedopatrzenie, choć w to nie wierzę, czy usunięcie Rebecki z tego spisu było działaniem specjalnym. Ale przez całą książkę nie wysnułam na ten temat żadnych wniosków. Dalej nie wiem o co chodzi, może niedokładnie czytałam? Jeśli ktoś coś wie, proszę o info. :)
Następnym, co mnie wkurzało były pomyłki imienne bohaterów. Były momenty, gdzie Gustafa nazwano Victorem, Vanessę Linneą albo Minoo i tym podobne, a na przyklad te drugie postacie nie występowały w ogóle w scenie i dało się bez trudu zauważyć pomyłkę. Nie wiem, czy wina tłumaczy, czy autorzy już sami się mieszali we własnych bohaterach? Niby bardzo to nie przeszkadzało, ale po którymś przypadku z kolei zaczęłam się zastanawiać.
O samej fabule będzie mi ciężko pisać, bo już nie pamiętam jej zbyt szczegółowo. Wątki trochę się wlokły, akcja była przedstawiana z perspektywy wielu osób i denerwujące były skoki między nimi, gdy zaczynało się coś dziać. W drugiej części trlogii polubiłam Idę i brakowało mi trochę wiecej jej scen z resztą bohaterów, po tym, gdy zaszła w niej taka zmiana. Minoo.. no cóż, raz działała na nerwy, raz budziła sympatię albo fascynowała. Podobnie wątek Vanessy i Linnei. Anna Karin była mi raczej obojętna, nie przypominam sobie, by jej zachowanie budziło we mnie szczególne emocje. Czasem brakowało mi tej jakiejś wyjątkowej więzi, która powinna być między Wybrancami. Niby coś było, ale nie do końca to, co powinno. Momentami czuć było dużo sztuczności, jakby autorzy nie do końca mieli pomysł jak poprowadzić akcję. Niestety.
Podobało mi się to, że więcej osób zostało wtajemniczonych we wszystkie działania oraz pojawiło się trochę nowych postaci i to wprowadziło więcej życia do powieści. Jednak w inny sposób wyobrażałam sobie zakończenie niektórych wątków i czuję niedosyt.
Ogólnie, jak już napisałam, zawiodłam się. Miałam nadzieję na szybką akcję i pożeranie stron w zawrotnym tempie, ale niestety w miarę czytania apetyt malał. W którymś momencie na długo przerwałam i trochę nie chciało mi się do niej wracać, ale wiedziałam, że skończę. Mam wrażenie, jakby książka miała być bardzo głęboka i wielopoziomowa, ale nie wyszło. Przynajmniej takie są moje odczucia.

Długo czekałam na tę książkę. Gdyby była po angielsku, a nie po szwedzku, przeczytałabym ją pewnie w oryginale, żeby nie czekać na polskie wydanie. W końcu kupiłam. Jednak pomimo tego, że sama próbowałam siebie oszukiwać, że tak nie jest, zawiodłam się. Pewnie po takim czasie, nie będę w stanie miarodajnie opisać, co było nie tak, bo za długo zwlekałam żeby się za to wziąć,...

więcej Pokaż mimo to