żartowałam

Profil użytkownika: żartowałam

Kraków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 43 tygodnie temu
371
Przeczytanych
książek
490
Książek
w biblioteczce
54
Opinii
571
Polubień
opinii
Kraków Kobieta
Dodane| 1 ksiązkę
Podobieństwo do osób lub zdarzeń powinno być całkowicie przypadkowe, ale przypadki chodzą po ludziach. Oprócz czytania także piszę.

Opinie


Na półkach:

Wielu momentów macierzyństwa opisanych w tej książce nie doświadczyłam i mam nadzieję, że nigdy ich nie doświadczę, ale jest też wiele takich, które wydają mi się bliskie. Ciągłe martwienie się, ciągłe pytania, czy robię dobrze, czy robię dość dobrze, czy podejmuję właściwą decyzję. Dużo zmęczenia i wątpliwości. Wśród radości i bezgranicznej miłości. Może nie przeżyłam tak dotkliwie żałoby po moim życiu przed dzieckiem bo żadnej decyzji nie podjęłam tak świadomie i pewnie jak właśnie tej, że to życie się zmieni. A zmienia się. Nieodwracalnie.

To jest reportaż o matkach. Wszystkich matkach. Matkach złych, które chciałyby być dobre. O matkach dobrych, które ciągle myślą, że są złe. O matkach, które nie chciały nimi nigdy być. O matkach zmęczonych, smutnych i samotnych. O matkach pijanych, szczęśliwych, chorych, głuchych, niewidomych i niewidzialnych. O takich, które musiały nauczyć się kochać swoje dzieci i takich, które te dzieci straciły.

Wszystkie te matki żyją też w Polsce i to także jest książka o tym. Jak trudno, przerażająco i samotnie jest być matką w Polsce. Autorka zebrała w tej książce te wszystkie zmiany prawa, które działy się na naszych oczach i z którymi walczyły Strajki Kobiet, ale które i tak weszły w życie. Tak naprawdę dopiero po zobaczeniu ich zebranych w jednym miejscu, jedna po drugiej, widać jak ten kraj nienawidzi kobiet, matek i ich dzieci.

Dlatego polecam do przeczytania każdemu: matkom, siostrom, babciom, ale też ojcom, braciom i wujkom. Ale najbardziej chciałabym, żeby tę książkę przeczytali ci wszyscy mężczyźni, którzy na codzień w garniturach decydują o życiach tych matek i kobiet jakby mieli jakiekolwiek pojęcie o tym jak to jest.

A dla każdej matki „jak to jest” będzie inne i warto o tym pamiętać. Warto poznawać inne perspektywy.

Wielu momentów macierzyństwa opisanych w tej książce nie doświadczyłam i mam nadzieję, że nigdy ich nie doświadczę, ale jest też wiele takich, które wydają mi się bliskie. Ciągłe martwienie się, ciągłe pytania, czy robię dobrze, czy robię dość dobrze, czy podejmuję właściwą decyzję. Dużo zmęczenia i wątpliwości. Wśród radości i bezgranicznej miłości. Może nie przeżyłam tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest kryminał.
Nie jest to tylko zwykły kryminał.
Ale od początku: ja bardzo lubię kryminalne zagadki. Uwielbiam wręcz. Nie odrzuca mnie dramat, makabra, prawdziwe historie kryminalne. Przeważnie słucham Stanowo do spania, więc naprawdę jestem raczej odporna.
Mimo to, pierwsze 50 stron „Podłości” to było dla mnie mocne doświadczenie. Bo początek jest mocno kryminalny. Potem już jest zaskakująco inaczej. Pod każdym względem: mnogość bohaterów, z których każdy tak naprawdę skrywa w sobie własną, prywatną podłość i tę swoją prywatną dokłada do budowania kilku innych, większych: pracy policji i prokuratury, wyrachowania mediów czy nawet środowiska akademickiego.
To nie jest „po prostu kryminał” a całkiem ciekawie napisana powieść, która grzebie dużo głębiej w ludziach niż mogłam się tego spodziewać.
Mam dwa „ale” którymi muszę się z wami podzielić, żeby być fair:
- mnogość bohaterów momentami powodowała mi mętlik w głowie i po przerwie od czytania trudno mi było się w tym mrowisku odnaleźć;
- jestem zdania, że czasem mniej znaczy więcej i może tutaj autorka chciała dużo wszystkiego, wykorzystać wszystkie świetne pomysły i żadnego nie chować do szuflady, a ja czuję, że książce dobrze by zrobiło gdyby ją trochę ukrócić.
Mimo tych dwóch małych uwag bardzo was zachęcam, ale tylko jeśli nie szukacie prostego, banalnego kryminału bo tym „Podłość” zdecydowanie nie jest.

To nie jest kryminał.
Nie jest to tylko zwykły kryminał.
Ale od początku: ja bardzo lubię kryminalne zagadki. Uwielbiam wręcz. Nie odrzuca mnie dramat, makabra, prawdziwe historie kryminalne. Przeważnie słucham Stanowo do spania, więc naprawdę jestem raczej odporna.
Mimo to, pierwsze 50 stron „Podłości” to było dla mnie mocne doświadczenie. Bo początek jest mocno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie miałam swojej „paczki przyjaciół”. Zawsze z pewną dozą zazdrości przyglądałam się takim grupkom, które przez lata wydawały się niezniszczalne.
Zawsze byłam raczej typem „mam przyjaciółki”, ale moje przyjaciółki między sobą nie były przyjaciółkami - byłam dla tych układów elementem scalającym.

Czytając znowu obudziła się we mnie ta tęsknota „paczki”. Kasia, Dorota i Michał mieli coś, czego ja nigdy nie miałam.
I ta książka ma w sobie coś, czego nigdy wcześniej nie czytałam. Przyjaźń we większości powieści jest dodatkiem. Dodatkiem do miłości.
W życiu chyba jest podobnie. Mając przyjaciół a nie mając miłości nadal czegoś szukamy. Odwrotnie raczej „da się przeżyć”.
Jednak „Książka o przyjaźni” udowodniła mi, że to nieprawda. Przyjaźń nie musi być i nie jest tylko dodatkiem, może być rdzeniem.
To jest taka książka, która pozornie robi wszystko, żebym jej nie lubiła: odbiega od głównego wątku, tapla się w retrospekcjach, kołuje i błądzi. I właśnie za to tak bardzo ją lubię.
WŁAŚNIE TO JEST JEJ SIŁĄ. Wszystkie te poboczne wątki, wspomnienia trójki przyjaciół, licealne wzruszenia, pierwsze miłostki, pierwsze „końce świata” i to jak je razem przeżywali są wartością samą w sobie.
Pozwalają praktycznie zapomnieć o głównym wątku, który otwiera książkę. Pozwala zadać sobie tyle pytań na temat wartości przyjaźni samej w sobie, że w tej momentami zabawnej otoczce łapałam się na tym, że miałam wręcz filozoficzne przemyślenia.

Uwielbiam książki o nastolatkach dla dorosłych. Jest w nich coś takiego, co pozwala mi się na chwilę cofnąć do nastoletniej siebie i bez oceniania z nią pobyć.

„Ale dlaczego jest tak, że jeśli się czegoś wstydzimy, to najczęściej nastoletnich siebie? Istnieje jakieś dziwne założenie, że gdy skończymy siedemnaście, a może osiemnaście lat, mamy obowiązek zachowywać się jak dorośli, myśleć jak dorośli. Tak jakbyśmy nie rozwijali się nieustannie. Nie wstydziła się Kasi siedmiolatki. Nie powinna też wstydzić się siedemnastolatki.”

UWIELBIAM. CZYTAJCIE KSIĄŻKĘ O PRZYJAŹNI. BARDZO PROSZĘ.

Nigdy nie miałam swojej „paczki przyjaciół”. Zawsze z pewną dozą zazdrości przyglądałam się takim grupkom, które przez lata wydawały się niezniszczalne.
Zawsze byłam raczej typem „mam przyjaciółki”, ale moje przyjaciółki między sobą nie były przyjaciółkami - byłam dla tych układów elementem scalającym.

Czytając znowu obudziła się we mnie ta tęsknota „paczki”. Kasia,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika żartowałam

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Anna Ciarkowska
Ocena książek:
7,1 / 10
4 książki
0 cykli
Pisze książki z:
53 fanów
Margaret Mazzantini
Ocena książek:
6,7 / 10
6 książek
0 cykli
Pisze książki z:
34 fanów
Jakub Żulczyk
Ocena książek:
6,5 / 10
20 książek
3 cykle
1605 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
371
książek
Średnio w roku
przeczytane
31
książek
Opinie były
pomocne
571
razy
W sumie
wystawione
117
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
1 989
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
31
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]