-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-03
2024-02-20
2023-12-23
2023-12-07
O reportażu Briana Deera usłyszałam po raz pierwszy, gdy oglądałam video esej o antyszczepionkowcach Harrisa Brewisa (znanego na yt pod nickiem Hbomberguy). W filmie Brewis przywoływał wielokrotnie wyniki śledztwa Deera, kolejne odkrycia dziennikarza i postać Wakefielda. To właśnie Hbomberguy sprawił, że dopisałam sobie reportaż Deera do długiej listy książek do przeczytania.
Gdy wreszcie sięgnęłam po "Wojnę o szczepionki", mój entuzjazm nieco opadł. Nie da się ukryć, że Deer wykonał ogromną robotę, że ten reportaż to efekt porządnego, dociekliwego i skrupulatnego śledztwa. Deer poruszył niezwykle ważny problem, wyciągnął wnioski, osadził całą problematykę w szerszym kontekście. Ale sposób przedstawienia, sposób narracji Deera jest niestety odrzucający.
Reportaż jest przeładowany informacjami. Medyczny żargon co oczywiste pojawia się w książce, ale w niektórych rozdziałach dominuje i jeśli ktoś jest laikiem - jak ja - pogubi się wśród kolejnych terminów, nazw leków, badań. Część wydarzeń Deer opisuje jakby były dla odbiorcy oczywiste, co może ma sens w przypadku czytelników anglojęzycznych, ale niekoniecznie sprawdza się dla czytelnika polskiego. Problematyczne staje się także przeskakiwanie między wydarzeniami, postaciami i oszustwami. Przy nawale informacji, jaki czytelnikom serwuje Deer, całość staje się nieprzystępna.
Reportaż był dla mnie na tyle nieprzystępny, że o dziwo jego omówienie było dla mnie dużo bardziej zrozumiałe (mimo że esej był po angielsku, a moja znajomość medycyny jest w tym języku jeszcze mniejsza niż po polsku). Video esej zatem gorąco polecam, książkę na której został oparty - już niekoniecznie.
O reportażu Briana Deera usłyszałam po raz pierwszy, gdy oglądałam video esej o antyszczepionkowcach Harrisa Brewisa (znanego na yt pod nickiem Hbomberguy). W filmie Brewis przywoływał wielokrotnie wyniki śledztwa Deera, kolejne odkrycia dziennikarza i postać Wakefielda. To właśnie Hbomberguy sprawił, że dopisałam sobie reportaż Deera do długiej listy książek do...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-03
2023-08-26
Przez pół książki miałam wrażenie jakbym przez przypadek wzięłam do ręki tom drugi, a nie pierwszy. Wynika to ze sposobu narracji Kubasiewicz, która po prostu wrzuca czytelnika w stworzony przez siebie świat, oczekując, że ci zaakceptują taki stan rzeczy (czyli: brak wprowadzenia bohaterów, brak opisów postaci, brak wytłumaczenia tego, jak działa świat). I pewnie, mimo mojego zagubienia, to całkiem przyjemnie się czytało, gdy już przyjęłam do świadomości, że tak miało być. Obawiam się jednak, że w którymś momencie jakieś - jakiekolwiek - przedstawienie bohaterów, świata i rządzących nimi zasad będzie potrzebne. Inaczej prędzej czy później wkradnie się do tych książek chaos.
Przez pół książki miałam wrażenie jakbym przez przypadek wzięłam do ręki tom drugi, a nie pierwszy. Wynika to ze sposobu narracji Kubasiewicz, która po prostu wrzuca czytelnika w stworzony przez siebie świat, oczekując, że ci zaakceptują taki stan rzeczy (czyli: brak wprowadzenia bohaterów, brak opisów postaci, brak wytłumaczenia tego, jak działa świat). I pewnie, mimo...
więcej mniej Pokaż mimo to
O reportażu Józefiaka po raz pierwszy usłyszałam, gdy obejrzałam mini esej "Pozabijamy się wszyscy, bo husaria lubi za***dalać", który dotyczył głównie śmiertelności na drogach i problemu szybkości kierowców.
Początkowo obawiałam się, że nieco sobie lekturę popsułam, bo pierwsze rozdziały stanowiły de facto powtórzenie tego, co już w eseju usłyszałam (plus nieco inne przykłady, ale krążące wokół tej samej tezy). Na szczęście Józefiak nie ograniczył się do tych dwóch problemów, lecz szeroko podszedł do kwestii bezpieczeństwa na drogach.
Wieloaspektowość polega na poruszeniu także kwestii budowy miast, kwestii komunikacji, betonizacji przestrzeni oraz pracy kurierów, kierowców ciężarówek czy taksówek. Nieco zabrakło - przywoływanych słusznie przez innych czytelników - motocyklistów czy korytarzy życia, ale nie da się ukryć, że jest to szeroka praca, która zasługuje na uwagę.
O reportażu Józefiaka po raz pierwszy usłyszałam, gdy obejrzałam mini esej "Pozabijamy się wszyscy, bo husaria lubi za***dalać", który dotyczył głównie śmiertelności na drogach i problemu szybkości kierowców.
więcej Pokaż mimo toPoczątkowo obawiałam się, że nieco sobie lekturę popsułam, bo pierwsze rozdziały stanowiły de facto powtórzenie tego, co już w eseju usłyszałam (plus nieco inne...