-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2011-12-01
2006-01-01
2007-01-01
2004-09-01
To najpiękniejsza i najbardziej niebanalna książka, jaką czytałam. Od pierwszej strony fascynująca, bawi, porusza, zaskakuje. Styl pisania Bułhakowa jest fenomenalny. Uwielbiam powracać do poszczególnych fragmentów, analizować je, rozmawiać o nich z innymi. Dla takich książek warto poświęcić każdą wolną minutę.
To najpiękniejsza i najbardziej niebanalna książka, jaką czytałam. Od pierwszej strony fascynująca, bawi, porusza, zaskakuje. Styl pisania Bułhakowa jest fenomenalny. Uwielbiam powracać do poszczególnych fragmentów, analizować je, rozmawiać o nich z innymi. Dla takich książek warto poświęcić każdą wolną minutę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007-04-01
2008-12-01
Moim zdaniem coś wspaniałego. Natychmiast stajemy się uczestnikami tej niepojętej historii. Wciąż próbujemy przewidzieć wydarzenia, ale za każdym razem Nabokov nas zaskakuje.
Moim zdaniem coś wspaniałego. Natychmiast stajemy się uczestnikami tej niepojętej historii. Wciąż próbujemy przewidzieć wydarzenia, ale za każdym razem Nabokov nas zaskakuje.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zastanawiałam się ostatnio, jakie kryteria musi spełnić książka, abym uznała ją za niezwykłą. Każdy z nas ma takie kryteria, nawet, jeśli nigdy nie próbował ich opisać, to istnieją one w naszych umysłach. Dlaczego w ogóle zaczęłam się nad tym zastanawiać? Ponieważ po raz szósty postanowiłam sięgnąć po "Sto lat samotności". Po prostu poczułam niewypowiedzianą tęsknotę za tą książką, ale ku mojemu zaskoczeniu, nie znalazłam jej na półce. Przeszukałam cały pokój i nagle uświadomiłam sobie, że dwa miesiące temu pożyczyłam ją mamie. Postanowiłam po nią pojechać.
No właśnie, z książkami, które kochamy, tak już jest, że uwielbiamy do nich wracać, że bez nich, czujemy się ubodzy. "Sto lat samotności" wniosło do mojego życia coś niepojętego, dlatego też postanowiłam podzielić się swoją opinią na temat tej książki z innymi. Gdyby nie piętno, które na mnie odcisnęła, chyba nie podjęłabym się tego zadania, bo czy można jeszcze napisać coś przełomowego, oryginalnego o książce tak znanej i recenzowanej przez tak wiele osób? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, wiem jednak, że dla mnie każdy akapit tej książki to ogromne podniecenie. Gdy czytam "Sto lat samotności", za każdym razem mam dreszcze na ciele. Może to banalne, może śmieszne, ale historię rodziny Buendiów przeżywam całą sobą. Oto moje kryterium. Gdy po przeczytaniu książki czuję, że coś we mnie drgnęło, oznacza to tylko jedno- trafiłam na szczególną pozycję.
"Sto lat samotności" cenię za to, że wymaga od czytelnika pełnego skupienia. Jednocześnie styl Marqueza charakteryzuje się niezwykłą lekkością. Rzeczywistość, w której umieścił swych bohaterów czasem przekracza granice absurdu, ale nawet absurd u tego pisarza jest zupełnie naturalny, czego najlepszym przykładem jest Jose Arcadio Buendia, przywiązany na starość do drzewa. Zapominamy o nim, pochłonięci ilością wątków, zagubieni w gąszczu postaci, by wiele stron później znów usiąść obok niego pod wspomnianym drzewem.
"Sto lat samotności" to bez wątpienia jedna z najważniejszych dla mnie książek. O losach jej bohaterów mogłabym opowiadać bez końca, ale czy można uznać, że dana książka naprawdę nas poruszyła, jeśli nie chcemy się nią podzielić z innymi? Jeśli nie mamy nic do powiedzenia na jej temat? Pamiętam, gdy pierwszy raz czytałam "Sto lat samotności", gdy pozostały mi ostatnie dwie strony... Przeczuwałam, co nastąpi, ale i tak miałam dreszcze. Tak właśnie kończą się najlepsze książki. Po nich już nigdy nie jesteśmy tacy sami. A ja wciąż mam w głowie te żółte kwiaty.
Zastanawiałam się ostatnio, jakie kryteria musi spełnić książka, abym uznała ją za niezwykłą. Każdy z nas ma takie kryteria, nawet, jeśli nigdy nie próbował ich opisać, to istnieją one w naszych umysłach. Dlaczego w ogóle zaczęłam się nad tym zastanawiać? Ponieważ po raz szósty postanowiłam sięgnąć po "Sto lat samotności". Po prostu poczułam niewypowiedzianą tęsknotę za tą...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to