rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jak głosi wstęp - w 1985 roku kilku studentów zapytało Marka Kordosa, czy skoro podczas swoich wykładów opowiada anegdoty historyczne, to czy nie mógłby poprowadzić wykład składający się wyłącznie z anegdot. Odpowiedział, że nie mógłby. Na pytanie dlaczego, odpowiedział, że nie potrafi. Jednak na pytanie “a czy mógłby się pan nauczyć”, odpowiedział “mógłbym” - bo co innego mógł studentom odpowiedzieć? Tak narodziły się wykłady z historii matematyki. Choć wykład nie jest obowiązkowy, to na Uniwersytecie Warszawskim zapisują się na niego wszyscy studenci matematyki i informatyki. “Przykład jest zaraźliwy - o wykład taki poprosiła mnie Politechnika, Wyższa Szkoła Rolniczo-Pedagogiczna w Siedlcach, organizatorzy różnych kursów dokształcających itd. O ile zdołałem się zorientować, wykład mój stanowił element rozrywkowy ożywiający standardowe nauczanie”. Sam uczęszczałem na wykład. Posiadam również książkę i z chęcią do niej wracam.

W tym miejscu zazwyczaj prezentuję cytat z książki. Jednak tym razem postanowiłem zaprezentować kilka cytatów Marka Kordosa, które zanotowałem na marginesie podczas wykładów:

Piastował on urząd tyrana - odpowiednik dzisiejszego prezydenta.

Mamy staw, po którym pływa… żeby się nie narazić, gęś.

I okazuje się, że ta linia przechodzi przez trzy punkty i nie musi być wystarczająco gruba.

Płaszczyzna Gaussa - to znaczy, jak nietrudno się domyślić, taka rzecz, którą wymyślił Euler.

Rodzice Klaudiusza Ptolemeusza mieli fantazję… To tak jakby u nas nazwać dziecko Piast Jagiellończyk.

Wymoczek to nie jest, jakby mogła nazwa wskazywać, typurody męskiej, tylko to jest coś, co można wymoczyć z siana.

Mury Cyklopowe powstawały przez kilka pokoleń! Kilku pokoleń!!! Dziś trudno to zrozumieć… może tylko warszawiacy mogą to zrozumieć bo w Warszawie się buduje metro…

Wniosek z tego jest jeden. Jak dziecko idzie do przedszkola, to rodzice tłumaczą mu: “Pamiętaj Jasiu, że żyjemy w przestrzeni Euklidesowej, gdzie podobieństwa tworzą grupę automorfizmów”…

Gra była minimalnie wygrywająca dla bankiera. Gdyby w widoczny sposób ograbiała ona grających na rzecz prowadzącego grę właściciela, to zginąłby on szybko z nożem w plecach. Regulaminy typu totolotek są możliwe tylko w dwudziestowiecznych społeczeństwach.

Jedna z moich ulubionych historii to ta w której do sali podczas wykładu przyszedł nieznany nam pan. Stanął jak pień i patrzył się w naszą stronę, my (studenci) w jego, a Marek Kordos dalej prowadził wykład. W końcu się zdenerwował, że nie poświęcamy mu wystarczającej uwagi krzyknął: “Zwykła arytmetyka liczb naturalnych! Pan ławki liczy!”.

Słowo “wykłady” w tytule książki może niektórych przerazić. Jednak jak napisał w recenzji Andrzej Białynicki-Birula: “Beletrystyczny miejscami charakter tej książki, gawędziarski styl, wartka fabuła opowieści, różni ją od akademickich podręczników i sprawia, że jej lektura jest lekka, tak że można ją nawet czytać w pociągu, ale sądzę, że więcej przyjemności da obcowanie z nią w fotelu zacisznego pokoju”.

Jak głosi wstęp - w 1985 roku kilku studentów zapytało Marka Kordosa, czy skoro podczas swoich wykładów opowiada anegdoty historyczne, to czy nie mógłby poprowadzić wykład składający się wyłącznie z anegdot. Odpowiedział, że nie mógłby. Na pytanie dlaczego, odpowiedział, że nie potrafi. Jednak na pytanie “a czy mógłby się pan nauczyć”, odpowiedział “mógłbym” - bo co innego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chciałem zobaczyć na czym polega fenomen Felixa i spółki. Sięgnąłem akurat po tą część, gdyż jest dostępna za darmo w internecie. Choć dość wolno czytam, książkę pochłonąłem bardzo szybko. Ciekawa intryga, duża ilość humoru i tajemnica, którą czytalnik odkrywa wraz z bohaterami. Na pewno nie będzie to ostatnia książka jaką przeczytam z tej serii.

Chciałem zobaczyć na czym polega fenomen Felixa i spółki. Sięgnąłem akurat po tą część, gdyż jest dostępna za darmo w internecie. Choć dość wolno czytam, książkę pochłonąłem bardzo szybko. Ciekawa intryga, duża ilość humoru i tajemnica, którą czytalnik odkrywa wraz z bohaterami. Na pewno nie będzie to ostatnia książka jaką przeczytam z tej serii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na letnie, leniwe popołudnie świetna będzie książka Andrzeja Wróblewskiego “Uczeni w anegdocie”. Autor od wielu lat zbiera i publikuje w miesięczniku “Wiedza i Życie” ciekawostki z życia naukowców. Przeciętnemu obywatelowi uczony kojarzy się z osobą poważną, drętwą i nudną. Tymczasem naukowcy to tylko ludzie. Czasami bywają roztargnieni, czasami mają dziwne poczucie humoru i zazwyczaj nie brak im ciekawych perypetii:

"Chęć obserwacji przejścia Wenus przed tarczą Słońca była też przyczyną perypetii wielkiego pechowca, jakim był francuski astronom Guillaume Legentil (1725-1792). Przejście Wenus, oczekiwane 6 czerwca 1761 roku, miało być najlepiej widoczne z południowej Azji, toteż Legentil wybrał się do miasta Pondicherry w Indiach, należącego wówczas do Francji. Na nieszczęście w owym czasie toczyła się miedzy Francją i Anglią wojna siedmioletnia, która nie ominęła kolonii obu państw w Indiach. Wypadki wojenne tak opóźniły podróż Legentila, ze przybył na miejsce już po tym wydarzeniu astronomicznym. Ponieważ następne przejście Wenus przed tarczą Słońca miało nastąpić za osiem lat, 3 czerwca 1769 roku, Legentil postanowił przeczekać ten okres na miejscu, nie chcąc znów ryzykować spóźnienia. Ale pech chciał, że w tym dniu w okolicy, w której przebywał, niebo zasnuły chmury, chociaż poprzedniego i następnego dnia była piękna pogoda. Na kolejne przejście Wenus trzeba by było czekać ponad 100 lat, do roku 1874, toteż zawiedziony astronom zwinął manatki i wyruszył do Francji. Po drodze statek, którym płynął dwukrotnie się rozbijał, a kiedy wreszcie, pokonując przeciwności losu, powrócił do Paryża po przeszło jedenastu latach nieobecności, okazało się, że wszyscy uważali go za zmarłego, zaś jego majątek został już dawno podzielony między spadkobierców."

Wyjdź więc do parku, znajdź wygodną ławeczkę i rozkoszuj się książką napisaną lekkim piórem o perypetiach pewnych naukowców.

Na letnie, leniwe popołudnie świetna będzie książka Andrzeja Wróblewskiego “Uczeni w anegdocie”. Autor od wielu lat zbiera i publikuje w miesięczniku “Wiedza i Życie” ciekawostki z życia naukowców. Przeciętnemu obywatelowi uczony kojarzy się z osobą poważną, drętwą i nudną. Tymczasem naukowcy to tylko ludzie. Czasami bywają roztargnieni, czasami mają dziwne poczucie humoru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór bardzo ciekawych artykułów wziętych z miesięcznika Focus. Bardzo dobra lektura do pociągu, w parku albo przy kominku.

Zbiór bardzo ciekawych artykułów wziętych z miesięcznika Focus. Bardzo dobra lektura do pociągu, w parku albo przy kominku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka. Sięgam po nią wielokrotnie wtedy kiedy nic mi się nie chce. Potrafi dobrze zmotywować i naładować baterie pozytywną energią.

Bardzo dobra książka. Sięgam po nią wielokrotnie wtedy kiedy nic mi się nie chce. Potrafi dobrze zmotywować i naładować baterie pozytywną energią.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomijając już fakt, czy ranking przedstawiony przez autora jest słuszny, książka przedstawia sylwetki uczonych w sposób suchy i bardzo nudny. A przecież historia nauki i dokonywanych odkryć potrafi być fascynująca!

Plus za przedstawienie osiągnięć naukowców o których nigdy nie słyszałem.

Pomijając już fakt, czy ranking przedstawiony przez autora jest słuszny, książka przedstawia sylwetki uczonych w sposób suchy i bardzo nudny. A przecież historia nauki i dokonywanych odkryć potrafi być fascynująca!

Plus za przedstawienie osiągnięć naukowców o których nigdy nie słyszałem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Znowu mam bardzo wielkie trudności z ocenieniem książki.

Z jednej strony mamy tu wiele ciekawych koncepcji (jak choćby pytanie o życie, wszechświat i wszystko) i nie uchodzi w moich kręgach (zajmuje się informatyką) aby takich rzeczy nie znać.

Z drugiej zaś strony, książka mało mnie śmieszyła. Była dla mnie wręcz miejscami nudna i często przypominała swoją konstrukcją kolaż.


Podsumowując - przeczytać należy, ale może nie zachwycić.

Znowu mam bardzo wielkie trudności z ocenieniem książki.

Z jednej strony mamy tu wiele ciekawych koncepcji (jak choćby pytanie o życie, wszechświat i wszystko) i nie uchodzi w moich kręgach (zajmuje się informatyką) aby takich rzeczy nie znać.

Z drugiej zaś strony, książka mało mnie śmieszyła. Była dla mnie wręcz miejscami nudna i często przypominała swoją konstrukcją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem znów niezdecydowany co do oceny i znajduje się pomiędzy tymi, których książka zachwyciła a tymi którzy nie doczytali jej do końca. Nie dziwie się szczerze mówiąc jednym i drugim. Na początku autorka pisze o historii tego jak nauka radziła sobie z duchami. To było miejscami nawet ciekawe, ale strasznie przydługawe i nudne. Pod koniec książki dochodzimy do miejsca w którym autorka mówi co współcześnie nauka mówi o duchach. I to jest naprawdę fascynujące, szkoda że pisze o tym tak pobieżnie...

Jestem znów niezdecydowany co do oceny i znajduje się pomiędzy tymi, których książka zachwyciła a tymi którzy nie doczytali jej do końca. Nie dziwie się szczerze mówiąc jednym i drugim. Na początku autorka pisze o historii tego jak nauka radziła sobie z duchami. To było miejscami nawet ciekawe, ale strasznie przydługawe i nudne. Pod koniec książki dochodzimy do miejsca w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór opowiadań. Część mi się podobała, natomiast część nie. Uważam, że dla tej "lepszej części" warto przeczytać całość.

Zbiór opowiadań. Część mi się podobała, natomiast część nie. Uważam, że dla tej "lepszej części" warto przeczytać całość.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka zagadek z książki bardzo przypadło mi do gustu. Dużo zagadek było "średnich". Nie radzę czytać książki od deski do deski, bo możecie się znudzić po kilku pierwszych stronach. Fajne zagadki zaczynają się gdzieś dopiero w środku.

Kilka zagadek z książki bardzo przypadło mi do gustu. Dużo zagadek było "średnich". Nie radzę czytać książki od deski do deski, bo możecie się znudzić po kilku pierwszych stronach. Fajne zagadki zaczynają się gdzieś dopiero w środku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę polecił mi pewien profesor, który prowadził bardzo ciekawe wykłady. Choć osobiście bardzo lubię aforyzmy to i tak nie udało mi się znaleźć w tej opasłej książce zbyt wielu cytatów godnych zapamiętania.

Książkę polecił mi pewien profesor, który prowadził bardzo ciekawe wykłady. Choć osobiście bardzo lubię aforyzmy to i tak nie udało mi się znaleźć w tej opasłej książce zbyt wielu cytatów godnych zapamiętania.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Hitchens to niezwykły człowiek, który pokazał mi, że walka w imię rozumu, tolerancji i zdrowego rozsądku jest bardzo istotna dla całego świata. Jego argumenty są powalające i trafiają w samo sedno.

Mój ulubiony fragment z książki to ten w którym Dennis Prager pyta go na antenie radia o to czy gdyby późną nocą spotkał idącą w jego stronę grupę mężczyzn to czy nie byłby spokojniejszy wiedząc o tym, że właśnie wyszli z kościoła (meczetu/synagogi). Hitchens nokautuje: "Ograniczmy się tylko do litery "B": Belfast, Bejrut, Bombaj, Belgrad, Betlejem czy Bagdad - W każdym z tych miast czułbym się zagrożony, gdybym wiedział, że grupka mężczyzn wyszła właśnie ze spotkania religijnego".

Hitchens to niezwykły człowiek, który pokazał mi, że walka w imię rozumu, tolerancji i zdrowego rozsądku jest bardzo istotna dla całego świata. Jego argumenty są powalające i trafiają w samo sedno.

Mój ulubiony fragment z książki to ten w którym Dennis Prager pyta go na antenie radia o to czy gdyby późną nocą spotkał idącą w jego stronę grupę mężczyzn to czy nie byłby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyczna książka. Przeczytałem ją ze trzy razy i pewnie jeszcze do niej wrócę. Pozwoliła mi przemyśleć swój światopogląd i popatrzeć na cały świat jak gdyby z boku. Bardzo dużo czasu spędziłem nad tą książką, a to dlatego, że pierw czytałem rozdział, a następnie bardzo długo nad nim rozmyślałem. Polecam dla ludzi o otwartych umysłach.

Fantastyczna książka. Przeczytałem ją ze trzy razy i pewnie jeszcze do niej wrócę. Pozwoliła mi przemyśleć swój światopogląd i popatrzeć na cały świat jak gdyby z boku. Bardzo dużo czasu spędziłem nad tą książką, a to dlatego, że pierw czytałem rozdział, a następnie bardzo długo nad nim rozmyślałem. Polecam dla ludzi o otwartych umysłach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie nie gustuję w tego typu książkach. No chyba, że książka jest wybitna. Wtedy ją wchłonę w parę nocy. Polecam ją wszystkim.

Zdecydowanie nie gustuję w tego typu książkach. No chyba, że książka jest wybitna. Wtedy ją wchłonę w parę nocy. Polecam ją wszystkim.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Stawiam taką niską ocenę trochę z ciężkim sercem. Wiem, że klasyka i wiem, że każda osoba powinna ją przeczytać. Historia podobała mi się tak jak i jej zakończenie. Jednak styl w jaki została napisana był dla mnie strasznie zniechęcający. Cieszę się, że mam ją już za sobą ;-)

Stawiam taką niską ocenę trochę z ciężkim sercem. Wiem, że klasyka i wiem, że każda osoba powinna ją przeczytać. Historia podobała mi się tak jak i jej zakończenie. Jednak styl w jaki została napisana był dla mnie strasznie zniechęcający. Cieszę się, że mam ją już za sobą ;-)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z telewizji amerykańskich stwierdziła kiedyś, że jest tylko trzech współcześnie żyjących naukowców, którzy są znani szerszej publiczności. Są to Stephen Hawking, Noam Chomsky i właśnie Richard Dawkins. "Samolubny gen" to pierwsza książka tego autora. Jest to prawdziwa perełka wśród literatury popularnonaukowej. Przetłumaczona została na 25 języków i sprzedana została w ponad milionie egzemplarzy.

Autor wiele rzeczy tłumaczy używając porównań. Na przykład za pomocą osad wioślarskich tłumaczy na czym polega dziedziczenie. Natomiast sposób w jaki geny programują nas przedstawia obrazowo za pomocą Adromedanów (mieszkańców odległej planety w gwiazdozbiorze Andromedy). Często autor posługuje się teorią gier by potwierdzić swoje tezy. Nie ukrywam, że bardzo mi się to podobało, a książka dużo na tym zyskała.

Jedna z telewizji amerykańskich stwierdziła kiedyś, że jest tylko trzech współcześnie żyjących naukowców, którzy są znani szerszej publiczności. Są to Stephen Hawking, Noam Chomsky i właśnie Richard Dawkins. "Samolubny gen" to pierwsza książka tego autora. Jest to prawdziwa perełka wśród literatury popularnonaukowej. Przetłumaczona została na 25 języków i sprzedana została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając tą książkę po raz kolejny zweryfikowałem swoją wiedzę na temat “czym jest nauka”. W książce Feynman prezentuje swój sposób patrzenia na życie i na naukę. Myślę, że bardzo trafny.

Jest to jedna z tych książek, które jeśli zacznie się czytać, to nie potrafi się przerwać. A gdy przychodzi koniec, to czuje się żal, że książka już się skończyła.

Coś wspaniałego!

Czytając tą książkę po raz kolejny zweryfikowałem swoją wiedzę na temat “czym jest nauka”. W książce Feynman prezentuje swój sposób patrzenia na życie i na naukę. Myślę, że bardzo trafny.

Jest to jedna z tych książek, które jeśli zacznie się czytać, to nie potrafi się przerwać. A gdy przychodzi koniec, to czuje się żal, że książka już się skończyła.

Coś wspaniałego!

więcej Pokaż mimo to