rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

zdecydowanie przerasta mnie kmina zawarta w książce, jej styl, język i wymagana wiedza tła. ale doceniam to do czego nie dorastam.

zdecydowanie przerasta mnie kmina zawarta w książce, jej styl, język i wymagana wiedza tła. ale doceniam to do czego nie dorastam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś skończyłem pornografię Gombrowicza. Gęsta. Jego gry były mi znane z dzienników, ale tu nabrały wykonania. Zobaczyłem Witolda w działaniu. Dużo przeżyć w tej lekturze. Udało mi się czytać książkę, jakbym czytał autora. Nie wierzyć w postacie, czytać je jak siły, którymi rozdysponowywał Witoldo.

Czytam o Nietzschem i mi się łączą, przy czym, Gombro wygrywa, bo nie dał się szaleństwu, nie popadł w megalomanię, nie uklepał swego bezpieczeństwa w żadnej obcej mocy.

Łączą ich wątki mocy, energii, którymi Nietzsche postrzegał świat, bardziej niż osobami. Wątki moralności, zdającej sobie sprawę z wielości.

Gombro pisze o Wacławie, który nazbyt uwierzył w obiektywizm, w jeden sens zbrodni, która przecież w nim mogła mieć inny posmak niż w Karolu, który ostatecznie zabił tego, który zabił tego, którego miał zabić Karol...

Ta wewnętrzna gra podobna do Kosmosu, ale tu zbyt harmonijnie domknięta, a przez to stokroć bardziej hermetyczna. Wygrali grę znaczeń, którą sami stworzyli. a Natura? co na to Natura? Po co stwarzać gry, gdy dokoła już tyle nierozwiązanych?

Władza.
ale jeśli nie chcesz mieć władzy, wyrzekasz się jej całkowicie, to po co to piszesz? dlaczego to czytasz? i w jakim celu się odzywasz?
Wpływasz tym samym na nurt zdarzeń, więc przestań. pozostań w bezruchu
ale.. takie koryto dla nurtu wykopać, jak to w Pornografii?
pokierować w stronę... no własnie, czego?
nawet nie rozkoszy... to nie egoizm. to nie hedonizm.
To zaspokojenie własnych wariactw. Zniesienie niekoniecznego napięcia, jak pyknięcie w stawach.

Uważaj jakie napięcia wywołujesz, bo znajdą swoje rozwiązanie.

Dziś skończyłem pornografię Gombrowicza. Gęsta. Jego gry były mi znane z dzienników, ale tu nabrały wykonania. Zobaczyłem Witolda w działaniu. Dużo przeżyć w tej lekturze. Udało mi się czytać książkę, jakbym czytał autora. Nie wierzyć w postacie, czytać je jak siły, którymi rozdysponowywał Witoldo.

Czytam o Nietzschem i mi się łączą, przy czym, Gombro wygrywa, bo nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wilber ma tę wadę że wie. Jeśli gość opisuje w języku znaków świadomość jedyną to coś jest nie halo.

Wilber ma tę wadę że wie. Jeśli gość opisuje w języku znaków świadomość jedyną to coś jest nie halo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

warto przetrwać pierwsze, nudne 80 stron, żeby móc wzruszać się na kolejnych.

warto przetrwać pierwsze, nudne 80 stron, żeby móc wzruszać się na kolejnych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gombrowicz pisał o Schulzu "jeśli rozpoetyzowanie tej poezji nie zmęczy, to olśni". Mnie zmęczyło.

Gombrowicz pisał o Schulzu "jeśli rozpoetyzowanie tej poezji nie zmęczy, to olśni". Mnie zmęczyło.

Pokaż mimo to