-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-01-16
2023-11-13
Rekin rynku nieruchomości, James Kier, trzy tygodnie przed Bożym Narodzeniem czyta w gazecie swój nekrolog. Dla każdego człowieka, który wciąż żyje, byłoby to dość szokujące przeżycie, nie zaprzeczycie.
Bezlitosny, agresywny, skrajnie egoistyczny typ spod najciemniejszej gwiazdy, dostał niezłego pstryczka w nos, taki los. Dowiedział się chłopina na swój temat, oj dowiedział i kiedy wszyscy myśleli, że swoje oczy wreszcie zamknął, on je dopiero szeroko otworzył. Jeszcze tego nie wie, ale od tej pory, za każdym razem, kiedy spojrzy w lustro, będzie mu ogromnie wstyd. Czy prawda o sobie, która okazała się bolesnym doświadczeniem, ma szansę coś zmienić?
Czy zdoła naprawić to, co zrujnował? Czy wszystkim wyrządzonym krzywdom zdąży zadośćuczynić? Jakich powinien użyć słów, kiedy "przepraszam", to zdecydowanie za mało? Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za zniszczenie komuś życia i odebranie marzeń?
Opowieść, która idealnie obrazuje, jak ślepa pogoń za pieniądzem, może doprowadzić człowieka do moralnego upadku. Nie brak tu jednak nadziei i wiary w to, że przecież nigdy nie jest za późno, aby stać się lepszym człowiekiem i zacząć czynić dobro, trzeba tylko dostać drugą szansę.
"Wszyscy od czasu do czasu się gubimy. Jednak trzeba wierzyć, że warto się szukać."
Piękna i OGROMNIE wzruszająca opowieść, dawno nie płakałam aż tak bardzo. Trudna, ale bardzo potrzebna lekcja życia, pełna ponadczasowych wartości. Dzięki lekturze uwierzyłam, że możliwe jest o wiele więcej, niż mi się wcześniej wydawało. Czasem zdarza mi się trafić na książki, które na nowo przywracają mi wiarę w ludzi. To właśnie jest taka historia. To niezwykła podróż, której nigdy nie zapomnę, z pewnością pozostanie w moim sercu na zawsze. To historia, którą powinien poznać każdy i ja każdemu będę ją polecać.
Rekin rynku nieruchomości, James Kier, trzy tygodnie przed Bożym Narodzeniem czyta w gazecie swój nekrolog. Dla każdego człowieka, który wciąż żyje, byłoby to dość szokujące przeżycie, nie zaprzeczycie.
Bezlitosny, agresywny, skrajnie egoistyczny typ spod najciemniejszej gwiazdy, dostał niezłego pstryczka w nos, taki los. Dowiedział się chłopina na swój temat, oj dowiedział...
2023-01-19
Strach... Każdy z nas się czegoś boi. Najgorszy z lęków to ten, który czeka w uśpieniu, by potem uderzyć znienacka. Tak porządnie uderzyć. O tym, co w takiej sytuacji może się wydarzyć, dość boleśnie przekona się nasza główna bohaterka, Marta. Dziś kobieta wiedzie z pozoru zwyczajne i poukładane życie, o jakim zawsze marzyła. Jest szczęśliwą mamą, żoną, spełnioną lekarką weterynarii. Niestety, jest również oszustką, która całe swoje obecne życie zbudowała na kłamstwie. Kiedy bardziej poznajemy jej wcześniejsze losy, odkrywamy, że przeszłość nie była kolorowa. Ona jednak zamknęła te drzwi dawno temu i nie zamierza oglądać się za siebie. Czasem tylko wraca do tamtych momentów, z mieszaniną rozrzewnienia i niesmaku. Dlatego zrobi wszystko, by zatrzymać to szczęście, które ma tuż obok, jak najdłużej, a przeszłość, której nie da się zmienić, postanawia po prostu ukryć. Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ komuś bardzo zależy na tym, aby o niej nie zapomniała. Wokół kobiety zaczynają dziać się sytuacje, których nie potrafi w żaden sposób powiązać ani racjonalnie wytłumaczyć. Świat, który przez ostatnie lata tak mozolnie budowała, spokój i stabilizacja, o których tak bardzo marzyła, wszystko to zaczyna powoli obracać się w pył. Przeszłość, która wydaje się być pokłosiem teraźniejszych wydarzeń, prędzej czy później upomni się o swoje. Zawsze.
"Jak często rzeczy wyglądają na inne, niż są w rzeczywistości. Jak bardzo pozory mogą mylić".
Jak dużo Marta będzie musiała zaryzykować, by ochronić siebie i tych, których kocha? Oj naprawdę sporo. Jest tajemniczo i mrocznie, bywa brutalnie. Właściwie brak tu momentu na złapanie oddechu. Naprawdę ciekawa intryga, z dokładnie zaplanowaną i złożoną zbrodnią. Niejednokrotnie otwierałam usta ze zdziwienia i przecierałam oczy ze zdumienia, zastanawiając się, czy wyobraźnia Autorki ma jakiekolwiek granice.
Historia, która skłania do refleksji i szukania odpowiedzi na pytania, które pojawiają się w mojej głowie. Czy bez bezpiecznej przeszłości, bez właściwego wzorca, można zadbać o spokojną teraźniejszość i przyszłość dla siebie i swojej rodziny?
Opowieść, która poruszyła i dotknęła czegoś, o czym myślałam, że już dawno zapomniałam, która sprawiła, że znalazłam się pomiędzy tym, czego z jednej strony nie akceptuję, a z drugiej rozumiem, bardziej niż bym chciała. Cóż mogę powiedzieć. Jeśli tak wygląda debiut, to ja czekam niecierpliwie bardzo, na kolejną odsłonę i chyba już zaczynam się bać.
Szczerze gratuluję❤️
A Wam polecam tę historię, bo uważam, że naprawdę warto.
Strach... Każdy z nas się czegoś boi. Najgorszy z lęków to ten, który czeka w uśpieniu, by potem uderzyć znienacka. Tak porządnie uderzyć. O tym, co w takiej sytuacji może się wydarzyć, dość boleśnie przekona się nasza główna bohaterka, Marta. Dziś kobieta wiedzie z pozoru zwyczajne i poukładane życie, o jakim zawsze marzyła. Jest szczęśliwą mamą, żoną, spełnioną lekarką...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-04
"Ze zdjęciami jest tak samo, jak ze wspomnieniami: nigdy nie przedstawią całej prawdy, bo to fotograf decyduje, co chce ci pokazać [...].
Rodzina nocująca na kempingu w parku stanowym zgłasza zaginięcie swojej 7- letniej córki. Rozpoczynają się poszukiwania i choć są zakrojone na szeroką skalę, to niestety, nie przynoszą rezultatów, a setki tropów prowadzą donikąd. Kilka miesięcy później sytuacja się powtarza, a zaginioną jest 19-letnia kelnerka. W nasze ręce trafia rzetelny, pełen makabrycznych szczegółów raport, który układa się w niezwykle poruszającą i angażującą historię. Poszukamy odpowiedzi na pytania, jak wiele wybranie konkretnego miejsca zbrodni mówi o mordercy? Jak duże znaczenie odgrywają aspekty psychologiczne w dokonanej zbrodni? Podobno "ludzie zabijają tak, jak żyją... i żyją tak, jak zabijają. Zachowanie jest odzwierciedleniem osobowości".
Shadow Man, człowiek cień, David Meirhofer, potwór w ludzkiej skórze, który bez najmniejszego wysiłku wtapiał się w tłum i dzięki temu, choć zawsze był częścią lokalnego życia, to przeważnie niewidoczną.
Porwania, zwłaszcza dzieci wzbudzają we mnie naprawdę wiele emocji, a jeśli mam świadomość, że czytana przeze mnie historia to gatunek true crime, to aż skręca mnie w środku. Nie wiesz, gdzie jest twoje dziecko, zastanawiasz się, czy nie jest głodne, czy nie marznie, czy nie dzieje mu się krzywda. Stawiasz milion pytań i na żadne nie znajdujesz odpowiedzi. Udręka miesza się z poczuciem winy, zwątpienie z nadzieją. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić, jaki to koszmar. Obym nigdy nie musiała go przeżywać. Ze względu na powyższe, to nie była łatwa lektura. Trudno jest bowiem o tym reportażu, który jest świadectwem nie tylko trudnej do wyobrażenia sobie brutalności, jak również ogromnego bólu i cierpienia po stracie, powiedzieć, że się podobał w takim klasycznym rozumieniu tego słowa. Nie zmienia to jednak faktu, że to była fascynująca podróż w głąb psychopatycznego umysłu. Naprawdę doceniam ogrom pracy, jaką Autor włożył w powstanie tej historii. Dosadnej, brutalnej, niezwykle obrazowej i zaskakująco ciekawej, w której profilowanie ma szansę stać się prawdziwym przełomem w kryminalistyce.
Szczerze polecam! Nie tylko miłośnikom gatunku.
,
"Ze zdjęciami jest tak samo, jak ze wspomnieniami: nigdy nie przedstawią całej prawdy, bo to fotograf decyduje, co chce ci pokazać [...].
Rodzina nocująca na kempingu w parku stanowym zgłasza zaginięcie swojej 7- letniej córki. Rozpoczynają się poszukiwania i choć są zakrojone na szeroką skalę, to niestety, nie przynoszą rezultatów, a setki tropów prowadzą donikąd. Kilka...
2023-10-18
"Myślałem o tym, żeby Krzysztof u nas zamieszkał" - jedno, z pozoru niewinne zdanie, które zmieni tak wiele.
Wiadomo, że przyjacielowi w trudnej sytuacji trzeba pomóc, ale jeśli ten przyjaciel właśnie po trzech latach wychodzi z więzienia, to tutaj zdania są już podzielone, ostatecznie jednak wygrywa przyzwoitość. Wydawać by się mogło, że to historia jakich wiele; każdy bohater z własnym przysłowiowym trupem w szafie, były więzień, zaginięcie małej dziewczynki. Nuda. Co tak naprawdę kryje się za tą, niby przewidywalną fabułą? Autor z niezwykłą wprawą kreśli obraz trudnych relacji, w których nie ma miejsca na biel, na czerń. Tu wszystko spowija cień.
Dom bez zainteresowania i zaangażowania, pedagog w szkole, kompletnie bez powołania.
Zastanawiam się, czy jacyś ludzie bywają wyłącznie dobrzy? Myślę, że każdy z nas nosi w sobie o wiele ciemniejszą stronę, niż tę, którą pokazuje światu-takie swoiste miejsce cieniste.
[...] "Każdy z nas nosi w środku jakieś ciemne ziarenko, które – jeśli tylko trafi na sprzyjające okoliczności – będzie rosło, i rosło i powoli przejmie kontrolę nad naszymi myślami”.
Jest mrocznie, jest nietuzinkowo – to sprawia, że moje zainteresowanie utrzymuje się ciągle na wysokim poziomie, a ja odczuwam pewien rodzaj ekscytacji i choć układam te klocki, dopasowuję to lego nic z tego! Kocham te wszystkie sekrety, ujawniane powoli, które tworzą nieoczywistą fabułę, tę grę z czytelnikiem, w której niczego nie można brać za pewnik. To opowieść na wskroś życiowa, bardzo trudna i bolesna, obnażająca prawdę o drugim człowieku, tudzież o nas samych. Uświadamia, że nikt nie jest idealny i każdy nosi w sobie pierwiastek zła i nie chce pokazać go światu. Składają się na to nasze doświadczenia, często cierpienia, nieprzepracowane traumy. W moim odczuciu ogromnym atutem tej książki jest niespieszna, wieloosobowa narracja, która pozwala na poznanie rozwoju wydarzeń z różnych perspektyw. Nie sposób również nie wspomnieć tutaj o świetnie skonstruowanej, wielowarstwowej intrydze, która zaprowadzi nas do zaskakującego finału. Kocham twórczość rodzimych Autorów, a ich debiuty zajmują w moim sercu szczególne miejsce, jednak uczciwie muszę przyznać, że boję się historii, o których jest bardzo głośno na Bookstagramie, bo nie jest mi z nimi z reguły po drodze. W związku z powyższym, do tej opowieści podeszłam z entuzjazmem mocno umiarkowanym. Kiedy okazało się, że w moje ręce wpadł mocno psychologiczny thriller, a ja dzięki temu mogę obserwować zachowania bohaterów, które wydają mi się niezwykle prawdziwe, mogę zacząć zgłębiać i analizować zakamarki ludzkiej duszy, która powolutku ujawnia mi swoją mroczną stronę, moja radość była przeogromna. To historia, którą napisało życie, opowieść utkana z ludzkich dramatów, obok których zdecydowanie zbyt często przechodzimy obojętnie. Miesza w głowie, gniecie w środku, pochłania bez reszty. Jestem nią niezwykle poruszona. Nie potrafię i nie chcę o niej zapomnieć. Takich opowieści szukam. Takie książki chcę czytać. Takie emocje chcę czuć.
To naprawdę fantastyczny debiut, który całym sercem Wam polecam, a Autorowi ogromnie gratuluję talentu i umiejętności czytania ludzkich emocji. Mam nadzieję, że do zobaczenia niebawem🖤
"Myślałem o tym, żeby Krzysztof u nas zamieszkał" - jedno, z pozoru niewinne zdanie, które zmieni tak wiele.
Wiadomo, że przyjacielowi w trudnej sytuacji trzeba pomóc, ale jeśli ten przyjaciel właśnie po trzech latach wychodzi z więzienia, to tutaj zdania są już podzielone, ostatecznie jednak wygrywa przyzwoitość. Wydawać by się mogło, że to historia jakich wiele; każdy...
Dobry wieczór ❤️
Najpierw był list... Nie będę ujawniać jego treści, żeby nie zabierać Wam radości, z odkrywania tego, co zawiera, ale cieszy mnie świadomość, że z Autorką łączy mnie nie tylko miłość do ruskich pierogów😉
Z ogromną radością zagłębiam się więc w napisaną przez nią historię, chcąc poznać losy Wandy, "Krwawego Stefana" i Finna.
Choć bliźniacy, to kompletnie różni. Stefan to zatwardziały nazista, gruba ryba w warszawskim oddziale Gestapo, Finn człowiek szlachetny, kierujący się zasadami, pracujący jako agent amerykańskiego wywiadu. Na ich drodze staje Wanda, która decyduje się pomóc podziemnemu ruchowi w ocaleniu ojczyzny przed Hitlerem. Postanawia walczyć przeciwko niemieckim okupantom i nazistowskiemu złu. Będzie to dla niej misja pełna bólu, niepewności i strachu o jutro. Jednak jest gotowa na wszystko, ponieważ w odwecie za ogromnie bolesną stratę, przysięgła komuś zemstę. Na kartach książki obserwuję wojenną rzeczywistość, która mimo świadomości, że to fikcja literacka, za każdym razem łamie mi serce. Czując ból, strach, niesprawiedliwość, jednocześnie jestem pełna podziwu dla tych, którzy, choć sami w ogromnym strachu o własne życie, są gotowi ocalić innych i starają się z całych sił nie ugiąć pod jarzmem okupanta. W walce o wolną Polskę nie tracą nadziei i są gotowi ponieść najwyższą ofiarę. Autorka zabiera nas do Warszawy 1944 roku, pokazując, że wojna nie oszczędza nikogo i na każdym zostawia swoje piętno. Czy w takich okolicznościach można uwierzyć w miłość? Czy wystarczy odwagi, by zaufać i dać, nieśmiało rodzącemu się uczuciu szansę? Czy dobro zwycięży nienawiść i chęć zemsty?To poruszająca historia, którą czyta się błyskawicznie i z naprawdę dużym zainteresowaniem. Ta opowieść z pewnością skłania do chwili refleksji i zadumy, szczerze polecam ją Waszej uwadze.
„Kochając wroga. Tajemnice Łączniczki”, to pierwszy tom wydanej w USA trylogii „The Secret Resistance Series”. Mam nadzieję, że i w Polsce doczekamy się kolejnych tomów, bo bardzo chciałabym poznać dalsze losy bohaterów.
I na koniec odrobinę prywaty odnośnie do wspomnianego w książce wątku pędzenia bimbru.
Mój Dziadek w czasach wojny również go pędził i z tego powodu razem z Babcią zostali zabrani na przesłuchanie. Najpierw w kwestii ilości wyżej wspomnianego trunku zeznawał dziadek i jako człowiek zaprawiony w boju mówi: my tylko tak dla zdrowotności dwa litry tego bimbru mamy, a babcia, uczciwie jak na spowiedzi, że ze sto tych litrów to na pewno będzie, a tłumacz do babci: znaczy dwa litry tego bimbru w tej piwnicy macie, tak? Okazuje się, że czasem kłamstwo może uratować komuś życie. Takie to były czasy!
Dobry wieczór ❤️
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajpierw był list... Nie będę ujawniać jego treści, żeby nie zabierać Wam radości, z odkrywania tego, co zawiera, ale cieszy mnie świadomość, że z Autorką łączy mnie nie tylko miłość do ruskich pierogów😉
Z ogromną radością zagłębiam się więc w napisaną przez nią historię, chcąc poznać losy Wandy, "Krwawego Stefana" i Finna.
Choć bliźniacy, to kompletnie...