Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Wzruszająca i piękna opowieść o miłości, bólu i wyzdrowieniu. Także o tym, jak konie i ludzie pomagają sobie nawzajem. Polecam szczególnie koniarzom bez względu na płeć:)

Wzruszająca i piękna opowieść o miłości, bólu i wyzdrowieniu. Także o tym, jak konie i ludzie pomagają sobie nawzajem. Polecam szczególnie koniarzom bez względu na płeć:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam, zachwyciłam się i można powiedzieć, że znalazłam dla siebie nową wciągającą serię z wampirami:)

Przeczytałam, zachwyciłam się i można powiedzieć, że znalazłam dla siebie nową wciągającą serię z wampirami:)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najlepsza z całej tej serii, przynajmniej według mnie. "Broszkę" przeczytałam dlatego, że była o koniach, ale tak do końca to mi się ona nie spodobała. "Dublerka" zrobiła już na mnie dużo lepsze wrażenie. Ale "Prymuska" to nie przesadzę, jeśli użyję słów: wciągnęła mnie bez reszty.
Długo na nią czekałam, ale miałam obiecaną na prezent i jakoś dotrwałam;) Było warto, bo we własnej mogłam podkreślać wszystkie cytaty, które mi się wydały fajne, a było tego bardzo, bardzo dużo... Nie wrzucę tu wszystkich, bo byście tego nie wytrzymali ;) Ale co mogę jeszcze dodać, to że ta książka jest raczej kryminałem, lecz i pięknie opowiada o koniach, zaufaniu i miłości.

Najlepsza z całej tej serii, przynajmniej według mnie. "Broszkę" przeczytałam dlatego, że była o koniach, ale tak do końca to mi się ona nie spodobała. "Dublerka" zrobiła już na mnie dużo lepsze wrażenie. Ale "Prymuska" to nie przesadzę, jeśli użyję słów: wciągnęła mnie bez reszty.
Długo na nią czekałam, ale miałam obiecaną na prezent i jakoś dotrwałam;) Było warto, bo we...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

- To zwierzę jest wściekłe! – Poprzez szum ulicy przedarł się histeryczny kobiecy głos. – Niech ktoś zabierze stąd tego czarnego diabła!
Na przystanku autobusowym zawrzało. Pyszny kary ogier bez jeźdźca i bez siodła znalazł się nagle w centrum podwarszawskich Łomianek. Przygalopował nie wiadomo skąd. Omal nie wpadł pod autobus linii podmiejskiej, zwany ełką. Koń zdążył w ostatniej chwili, bokiem otarł się prawie o przedni zderzak. Pojazd zahamował z piskiem opon, które miażdżyły wykruszone spod kopyt pecyny błota, podczas gdy zwierzę dobiegło już do trawnika po przeciwnej stronie. Ludzie, kryjący się dotąd przed jesienną mżawką pod zadaszeniem, rozbiegli się w panice we wszystkie strony. Mokra sierść karosza pieniła się z nerwów i wielkiego wysiłku. Białe płaty odrywały się od pyska, kiedy muskał nim lśniące kolana. Po czym zadarł ku niebu głowę, ledwie widoczną spod bujnej frędzlastej fryzury, i zarżał donośnie. Skarga zagubionego w mieście zwierzęcia rozdarła powietrze i wstrząsnęła kruczą grzywą, która sięgała sporo poniżej łopatki. Gęsty ogon spływał falami aż do ziemi.
Ogier ze zniecierpliwieniem grzebnął nogą i ruszył wzdłuż Warszawskiej zamaszystym kłusem, z elegancją, której nie powstydziłby się arab. Unosił wysoko kopyta i z rasową przesadą zginał nogi, a długie szczotki powiewały przy każdym kroku niczym hermesowe skrzydełka.
- Trzeba zadzwonić po straż miejską! – oprzytomniał ktoś z tłumu. Zdezorientowane zwierzę kręciło się niepewnie po wypielęgnowanym trawniku, wybijając szerokie kratery w rozmiękczonej ziemi. Zamieszanie powiększali kolejni przechodnie, ale auta jechały dalej jak gdyby nigdy nic.
- To chyba ten koń z serialu... – rozlegało się tu i ówdzie. – Z Niestrudzonych.
*
Tak się zaczyna ta książka, czyli niezwykła przygoda Broszki w świecie filmu czy raczej serialu o konnej policji.Nie napiszę wiele więcej, bo jest to powieść chyba obyczajowa w połączeniu z kryminałem i nie chcę zdradzać za dużo akcji. Dodam tylko, że warto było poznać jak się skończy. Zakończenie jest naprawdę zaskakujące, nie spodziewałam się takiego.

- To zwierzę jest wściekłe! – Poprzez szum ulicy przedarł się histeryczny kobiecy głos. – Niech ktoś zabierze stąd tego czarnego diabła!
Na przystanku autobusowym zawrzało. Pyszny kary ogier bez jeźdźca i bez siodła znalazł się nagle w centrum podwarszawskich Łomianek. Przygalopował nie wiadomo skąd. Omal nie wpadł pod autobus linii podmiejskiej, zwany ełką. Koń zdążył w...

więcej Pokaż mimo to