Lekkie pióro, przystępna cena, coś nowego, czego chcieć więcej?
Rzadko trafia się na pisarza dumnego ze swego pochodzenia. Lokalnego patriotę bez skłonności do wystawiania samych laurek środowisku w którym tworzy i żyje. Bruno Banino jest inny niż wszyscy. I nie chodzi mi o to, że pracował w korporacji, zarządzał transportem w zakładzie pogrzebowym czy kochał się w 69 latce .. Na kartach swej historii autor zgrabnie przemyca wiele trafnych obserwacji, prawd życiowych. Tworzy taki jakby poradnik dla ludzi z zasadami. Oprócz czarnego humoru i niewątpliwie przedniej rozrywki Eksplozje króla Kaszub mają drugie dno. To rzadko się zdarza przy satyrze.
Co można jeszcze do tego dodać? Widać, że Banino jest perfekcjonistą. Ta jego
dbałość o detale. Więzień mówi tu w "git" mowie, chuligani po chuligańsku, a korposzczury rzucają w siebie ASAP-ami. Dodajmy do tego plastyczne opisy i dużą dawkę #literackiejkokainy i mamy potencjalny bestseller.
Tylko czy takim niszowym, czytaj niezależnym twórcom bez gigantycznej kasy na reklamy uda się przebić? Oby, bo na prawdę warto.
Lekkie pióro, przystępna cena, coś nowego, czego chcieć więcej?
Rzadko trafia się na pisarza dumnego ze swego pochodzenia. Lokalnego patriotę bez skłonności do wystawiania samych laurek środowisku w którym tworzy i żyje. Bruno Banino jest inny niż wszyscy. I nie chodzi mi o to, że pracował w korporacji, zarządzał transportem w zakładzie pogrzebowym czy kochał się w 69 latce...
Lekkie pióro, przystępna cena, coś nowego, czego chcieć więcej?
Rzadko trafia się na pisarza dumnego ze swego pochodzenia. Lokalnego patriotę bez skłonności do wystawiania samych laurek środowisku w którym tworzy i żyje. Bruno Banino jest inny niż wszyscy. I nie chodzi mi o to, że pracował w korporacji, zarządzał transportem w zakładzie pogrzebowym czy kochał się w 69 latce .. Na kartach swej historii autor zgrabnie przemyca wiele trafnych obserwacji, prawd życiowych. Tworzy taki jakby poradnik dla ludzi z zasadami. Oprócz czarnego humoru i niewątpliwie przedniej rozrywki Eksplozje króla Kaszub mają drugie dno. To rzadko się zdarza przy satyrze.
Co można jeszcze do tego dodać? Widać, że Banino jest perfekcjonistą. Ta jego
dbałość o detale. Więzień mówi tu w "git" mowie, chuligani po chuligańsku, a korposzczury rzucają w siebie ASAP-ami. Dodajmy do tego plastyczne opisy i dużą dawkę #literackiejkokainy i mamy potencjalny bestseller.
Tylko czy takim niszowym, czytaj niezależnym twórcom bez gigantycznej kasy na reklamy uda się przebić? Oby, bo na prawdę warto.
Lekkie pióro, przystępna cena, coś nowego, czego chcieć więcej?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRzadko trafia się na pisarza dumnego ze swego pochodzenia. Lokalnego patriotę bez skłonności do wystawiania samych laurek środowisku w którym tworzy i żyje. Bruno Banino jest inny niż wszyscy. I nie chodzi mi o to, że pracował w korporacji, zarządzał transportem w zakładzie pogrzebowym czy kochał się w 69 latce...