Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Władzę o wiele łatwiej zdobyć niż ją utrzymać.

Władzę o wiele łatwiej zdobyć niż ją utrzymać.

Jeżeli tyś chorobą, pewnie i lekiem możesz być na nią.

Jeżeli tyś chorobą, pewnie i lekiem możesz być na nią.

Niewykluczone bowiem, że zażyłam dawkę śmiertelną, miast zatruwać się powoli, po jednym pocałunku.

Niewykluczone bowiem, że zażyłam dawkę śmiertelną, miast zatruwać się powoli, po jednym pocałunku.

Kocham cię .Dzisiaj .Tej nocy.Jutro.Zawsze.Nawet gdybym miał żyć tysiąc lat.przez wszystkie te lata byłbym twój.. Nawet gdybym miał mieć tysiąc żyć, chciałbym abyś była w każdym z nich.

Kocham cię .Dzisiaj .Tej nocy.Jutro.Zawsze.Nawet gdybym miał żyć tysiąc lat.przez wszystkie te lata byłbym twój.. Nawet gdybym miał mieć tysiąc żyć, chciałbym abyś była w każdym z nich.

- Każdy jest trochę stuknięty, tylko niektórzy nie umieją ukrywać tego tak dobrze jak inni.

- Każdy jest trochę stuknięty, tylko niektórzy nie umieją ukrywać tego tak dobrze jak inni.

- Powiedz mi coś o swojej siostrze. Czy to małżeństwo z miłości? - Musi tak być - odpowiadam po chwili namysłu. - Tak, skoro nie ma żadnej innej korzyści.

- Powiedz mi coś o swojej siostrze. Czy to małżeństwo z miłości? - Musi tak być - odpowiadam po chwili namysłu. - Tak, skoro nie ma żadnej innej korzyści.

Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kim dla niego jesteś. Maniakalnym ideałem, wymarzoną elfką albo czymś w tym stylu.-Zastanowił się przez chwilę.- Albo raczej psychotycznym demonem z sennego koszmaru. Rozumiesz, te klimaty.

Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kim dla niego jesteś. Maniakalnym ideałem, wymarzoną elfką albo czymś w tym stylu.-Zastanowił się przez chwilę.- Albo raczej psychotycznym demonem z sennego koszmaru. Rozumiesz, te klimaty.

- Nie udało się? - Nie, wszedłem - odparł dziwnym głosem. - Serio? - poczułam nerwowy tik w żołądku. - Jakie było hasło? Jamie zawahał się na moment. - Marashaw.

- Nie udało się? - Nie, wszedłem - odparł dziwnym głosem. - Serio? - poczułam nerwowy tik w żołądku. - Jakie było hasło? Jamie zawahał się na moment. - Marashaw.

- Nazwiska? - zażądała recepcjonistka. - Jezus - odpowiedział Jamie. - Maria - przedstawiła się Stella. - Szatan - powiedziałam.

- Nazwiska? - zażądała recepcjonistka. - Jezus - odpowiedział Jamie. - Maria - przedstawiła się Stella. - Szatan - powiedziałam.

- Kochasz mnie? Długo trwało, zanim odpowiedział. Uniósł się na łokciu i przyłożył mi dłoń do policzka. - Jak szaleniec - wyznał i poczułam prawdę tych słów, kiedy jego dłoń przylgnęła mocniej do mojej twarzy. Ale kiedy ją odjął, to uczucie znikło. - A ty mnie kochasz? - zapytał. - Jak wariatka. [..] - Jestem twój.

- Kochasz mnie? Długo trwało, zanim odpowiedział. Uniósł się na łokciu i przyłożył mi dłoń do policzka. - Jak szaleniec - wyznał i poczułam prawdę tych słów, kiedy jego dłoń przylgnęła mocniej do mojej twarzy. Ale kiedy ją odjął, to uczucie znikło. - A ty mnie kochasz? - zapytał. - Jak wariatka. [..] - Jestem twój.

(...), ci, którzy nie wiedzą, wydają się szczęśliwsi.

(...), ci, którzy nie wiedzą, wydają się szczęśliwsi.