Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica
Czasami, aby coś ukryć, najlepiej robić to na oczach wszystkich.
Ostatecznie, dla należycie zorganizowanego umysłu, śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
- Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja. - O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj.
- Powiem wprost: nikt się z tobą nie zgadza. - Powiem wprost: nie obchodzi mnie to.
Lubię noc. Gdyby nie ciemność, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd.
- A skąd wiesz, że ty jesteś obłąkany? - Po pierwsze – odpowiedział Kot – pies nie jest obłąkany. Zgadzasz się z tym? – Chyba tak – odpowiedziała Alicja. – No, więc widzisz – ciągnął Kot – że pies warczy, jak się rozgniewa, a kiedy jest zadowolony – macha ogonem. Otóż ja normalnie warczę, kiedy jestem zadowolony, a macham ogonem, jak się rozgniewam. I dlatego jestem obłąkany.
Biedactwo - wzdycham z udawanym współczuciem. - Chyba pierwszy raz w życiu nie wyglądasz ładnie, co? - Na pewno - burczy - To zupełnie nowe doznanie. Jk sobie radziłaś z tym przez tyle lat? - Wystarczy trzymać się z dala od luster. Zapomnisz - odpowiadam.
Byłaś romantyczna jak ziemniak.
Jako tradycyjny Anioł Stróż Licho nie miało na wyposażeniu żadnych mieczy ognistych ani tym podobnych robiących odpowiednie wrażenie akcesoriów, mogło co najwyżej kopnąć z bamboszka.
Współcześnie nawet Mickiewicz musiałby kręcić kiepskie filmiki autopromocyjne i rzucać je gdzie popadnie w sieci, coby się wybić, a wstęp do „Ballad i romansów” zapewne zamieściłby na swoim blogasku. Dostawałby słitaśne komcie, a jakiś palant o przeroście ambicji bądź pragnienia intelektu krytykowałby go za to, że pisze ballady zamiast haiku.
To, co się wydarzyło w podziemiach, jest ścisłą tajemnicą, więc, oczywiście, wie o tym cała szkoła.
Zupa, jak to miała w zwyczaju, milczała niczym zaklęta, aczkolwiek w tym milczeniu dało się wyczuć wyraźne potępienie.