ślimak-na-zboczu

Profil użytkownika: ślimak-na-zboczu

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
29
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Mam do tej książki ogromny żal. Czytanie nie było po prostu nudne czy miałkie. Naprawdę bolało.

Niewiele brakowało, by wydarzenia opisanw w pierwszej części serii splotły się niezwykłą, niejednoznaczną historię, ukazującą ludzkie losy w sposób nieco przejaskrawiony, ale jednocześnie słodko-gorzki i prawdziwy.
Do tego należało dorzucić ogromny atut, jakim jest wykształcenie autorki. Były pracownik Katedry Farmakologii UJ, mieszkająca w Krakowie i mająca dostęp do zbiorów UJ, do muzeum farmacji... W momencie, gdy wzięła się za pisanie powieści o rodzinie krakowskich farmaceutów z XIX wieku, powinno z tego wyjść coś fantastycznego.

Było mi po prostu niezmiernie przykro, że taki potencjał został zmarnowany.

Odniosłam jednak wrażenie, że autorce albo nie chciało się pisać, albo ma bardzo złe zdanie o swojej grupie docelowej.
Są nią zdecydowanie dorosłe kobiety (w tekście nie brak brutalności i odniesień do seksu, co zdecydowanie skreśla go jako lekturę dla dzieci). Mimo to, książka napisana jest niesamowicie infantylnie. Momentami miałam wrażenie, że coś się wydawcom pomyliło, a tekst miał trafić w ręce uczniów klas 1-3 szkoły podstawowej. Pewne zdania, stanowiące i tak niepotrzebny komentarz do poczynań postaci są powtarzane co kilkanaście stron, jakby autorka uważała, że czytelniczka ma pamięć złotej rybki i lotność umysłu stułbi.

Widać, że momentami autorka próbowała rzucać na pewne problemy nowe światło, wprowadzać element niejednoznaczności do moralnej oceny zachowań bohaterów, zaraz jednak jak gdyby o tym zapomina i uderza w kaznodziejski, emfatyczny ton, rzucając gromy bądź też roztkliwiając się nad postaciami.

Książkę tę polecam jako swego rodzaju ciekawostkę osobom, które interesują się nasilającym się w ostatnich latach fenomenem "złych książek"; fenomenem, który bezskutecznie usiłuję zrozumieć.

"Hanka" zdecydowanie wpisuje się w ten nurt jako tekst, który osiągnął popularność i sukces mimo, że jest napisany zaledwie poprawnie, bez śladu oznak talentu autorki do budowania nastroju, oddawania realiów epoki czy komentowania poczynań postaci w interesujący, intrygujący sposób.

Mam do tej książki ogromny żal. Czytanie nie było po prostu nudne czy miałkie. Naprawdę bolało.

Niewiele brakowało, by wydarzenia opisanw w pierwszej części serii splotły się niezwykłą, niejednoznaczną historię, ukazującą ludzkie losy w sposób nieco przejaskrawiony, ale jednocześnie słodko-gorzki i prawdziwy.
Do tego należało dorzucić ogromny atut, jakim jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka, choć trudno mi ją jakoś zaklasyfikować. Autor opisu na okładce słusznie zauważa, że to "zbiór scenek rodzajowych", dzięki którym autorka maluje obraz pewnej epoki, pewnego sposobu myślenia i systemu wartości.

Choć bohaterki nakreślone są z humorem i dystansem, nie są typowymi karykaturami, a wielowymiarowymi, pełnymi życia postaciami. Mimo ich nierzadko absurdalnych przekonań, przywar i przyzwyczajeń można się z nich nie tylko pośmiać - można im też współczuć i można je podziwiać.

Dużą zaletą książki jest umiejętne operowanie językiem, opisem i narracją. Tam, gdzie autorka opisuje śmiesznostki i dziwaczne zwyczaje pań z Cranford jej język skrzy się elokwencją, zabawnymi sformułowaniami i rozbudowanymi, powiedziałabym wręcz "bujnymi" opisami. Z kolei opisując ich tęsknoty i życiowe tragedie autorka stosuje oszczędny, prosty styl, dzięki czemu opisy te tym mocniej przemawiają do wyobraźni. Dzięki temu podziałowi autorka nie odziera bohaterek z godności, a ich dramatyczną przeszłość kreśli z większym realizmem i uczuciem niż zabawną teraźniejszość.

To wszystko tworzy mieszankę niecodzienną, lecz bardzo zrozumiałą i bliską sercu.

Interesujące jest też to, że autorka, choć współczesna opisywanym postaciom, wyraźnie należy już do innego, nowocześniejszego świata, a obyczaje kranfordzkich matron są dla niej tak samo egzotyczne, jak dla czytelnika w XXI wieku. Ta zaskakująca obserwacja czyni lekturę jeszcze bardziej interesującą.

Bardzo ciekawa książka, choć trudno mi ją jakoś zaklasyfikować. Autor opisu na okładce słusznie zauważa, że to "zbiór scenek rodzajowych", dzięki którym autorka maluje obraz pewnej epoki, pewnego sposobu myślenia i systemu wartości.

Choć bohaterki nakreślone są z humorem i dystansem, nie są typowymi karykaturami, a wielowymiarowymi, pełnymi życia postaciami. Mimo ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najprzyjemniejszych i najzabawniejszych książek, jakie czytałam ostatnio.

Ciekawy jest sam pomysł: połączenie komedii i kryminału, a to wszystko osadzone w realiach dziewiętnastowiecznego Krakowa. Ryzykowna mieszanka, ale okazała się bardzo smakowita.

Przede wszystkim urzeka lekka, zabawna narracja. Humor jest nieoczywisty i -
co ważniejsze - oparty na nakreślaniu charakteru głównej bohaterki w ciepły, pełen sympatii sposób, a nie na wyśmiewaniu jej.

Łatwo można poznać, że autorzy dobrze odrobili zadanie domowe i zapoznali się z obyczajowością, kulturą materialną i realiami epoki, a także z topografią Krakowa, a także wydarzeniami kulturalnymi, jakie miały miejsce w czasie, w którym rozgrywa się akcja. Informacje zdobyte podczas tych studiów wplatają w tekst z prawdziwą wirtuozerią, w sposób nienarzucający się i bezpretensjonalny, pozwalający czytelnikowi chłonąć "klimat" epoki bez wrażenia, że autor popisuje się wiedzą.

Jedyny mój zarzut to sama intryga. Wprawdzie wybór konwencji kryminału posłużył fabule - akcja jest wartka, a lektura wciąga. Bez spojlerowania mogę jednak napisać, że ostatecznie intryga okazuje się niezbyt zawiła i niezbyt sensowna.

Sądzę jednak, że po książkę sięgną przede wszystkim ludzie pragnący pośmiać się przy lekturze książki przeznaczonej dla nieco bardziej wymagającego czytelnika i rozczarowani typową "komediową" literaturą, nie zaś koneserzy zawiłych i perfekcyjnie skonstruowanych kryminałów. Dlatego więc mimo tego niedociągnięcia mogę "Tajemnicę domu Helclów" polecić w 100%.

Jedna z najprzyjemniejszych i najzabawniejszych książek, jakie czytałam ostatnio.

Ciekawy jest sam pomysł: połączenie komedii i kryminału, a to wszystko osadzone w realiach dziewiętnastowiecznego Krakowa. Ryzykowna mieszanka, ale okazała się bardzo smakowita.

Przede wszystkim urzeka lekka, zabawna narracja. Humor jest nieoczywisty i -
co ważniejsze - oparty na...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika ślimak-na-zboczu

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
29
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 4,8

Spędzone
na czytaniu
19
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]