rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Pozycja ta traktuje o przerażających eksperymentach, które przeprowadzano głównie w obozie koncentracyjnym w Dachau podczas wojny. Eksperymenty były sposobem między innymi na to, aby (zezwolił na to dowódca SS Heinrich Himmler) "w sposób nierzucający się w oczy" przeprowadzić eksterminację słabych, upośledzonych fizycznie i psychicznie ludzi. Dano więc oficjalne przyzwolenie na eliminację NIELUDZI. W związku z tym lekarze, którzy wbrew słowom przysięgi Hipokratesa sprawdzali ludzką wytrzymałość w komorach wysokich ciśnień, w basenach wypełnionych lodem, wstrzykując tyfus oraz malarię, itd. Doskonale wiedzieli, że takie praktyki prędzej czy później doprowadzą do trwałego kalectwa, a najczęściej do śmierci. Mimo to nie wahali się, usprawiedliwiając się dobrem rasy nordyckiej.
Vivien Spitz jako reporterka podczas Procesów Norymberskich pisze językiem typowym dla dziennikarza. Sucho relacjonuje zeznania oskarżonych lekarzy, świadków/ofiar. Opisuje jak udało jej się zostać reporterką. Wiele miejsca poświęciła na skrupulatne opisy miejsc, w których przebywała, np. nawet tego co jadła w hotelu. Moim zdaniem jednak zabrakło trochę bardziej szczegółowych opisów samych rozpraw w sądzie. Odnoszę wrażenie, że kilka stron poświęconych poszczególnym rozdziałom opisujących eksperymenty to zdecydowanie za mało. Czuję niedosyt.
Niemniej jednak książka jest kolejnym dokumentem tragicznej historii. Historii, o której powinniśmy pamiętać.

Pozycja ta traktuje o przerażających eksperymentach, które przeprowadzano głównie w obozie koncentracyjnym w Dachau podczas wojny. Eksperymenty były sposobem między innymi na to, aby (zezwolił na to dowódca SS Heinrich Himmler) "w sposób nierzucający się w oczy" przeprowadzić eksterminację słabych, upośledzonych fizycznie i psychicznie ludzi. Dano więc oficjalne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po namowie koleżanki postanowiłam pożyczyć od niej tę książkę i ją przeczytać. O ile pierwsze strony czytało się nieźle, tak w drugiej połowie książki miałam już dość. Miałam dość mało ciekawej akcji, właściwie jej braku. Jedynymi akcjami były sceny seksu, gdzie zazwyczaj chodziło o "szybkie numerki". Nuda.

Po namowie koleżanki postanowiłam pożyczyć od niej tę książkę i ją przeczytać. O ile pierwsze strony czytało się nieźle, tak w drugiej połowie książki miałam już dość. Miałam dość mało ciekawej akcji, właściwie jej braku. Jedynymi akcjami były sceny seksu, gdzie zazwyczaj chodziło o "szybkie numerki". Nuda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pewnego razu kolega napisał mi, że ogląda film "Dziewczyna z sąsiedztwa". Pomyślałam sobie, że też obejrzę. Włączyłam i po obejrzeniu, siedząc jak wryta w fotelu, próbowałam poukładać myśli w głowie. Później okazało się, że kolega oglądał komedię o tym samym tytule. Ja zobaczyłam coś co z komedią nie miało nic wspólnego.

Wpisałam tytuł w internecie. Okazało się, że film powstał na podstawie książki. "Muszę ja mieć!" - pomyślałam. Zanim ją otworzyłam wzięłam głęboki oddech, na którym przeczytałam kolejne strony aż do końca. Rozpoczęłam wtedy podróż w straszny, okrutny światek ciotki Ruth i jej synów. Wydawałoby się, że nie ma nic gorszego niż zjawy, potwory, niebezpieczne zwierzęta. A jednak! Są jeszcze ludzie...

Czytając ten horror czytelnik zadaje sobie pytania: jak można coś takiego zrobić? Jak można bezwzględnie sprawiać ból, dręczyć i czerpać dziką satysfakcję, obserwując cierpienie? Dlaczego matka nakłania swoje dzieci do zła? Trudno jest znaleźć odpowiedź na te pytania, bo ktoś kto ma w sobie choć trochę empatii wobec drugiego człowieka, nie jest w stanie ogarnąć tego umysłem. Ruth i jej synowie zachowali się przecież gorzej niż zwierzęta, bo zwierzę instynktownie chroni młode.

Kolejna refleksja, która nasuwa się podczas lektury to fakt, iż David to wszystko widział, a mimo to nie zdobył się na odwagę, żeby pomóc Meg. Ja tłumaczę to tym, że jego psychika musiała dojrzeć do tego. Najpierw ogarnął go strach przed tym, że także zostanie skrzywdzony. Musiał oswoić się z tym lękiem aż strach w końcu go zmotywował do tego, aby zacząć działać.
Myślę jednak, że jedynymi osobami, które należałoby oceniać to te bestie, które widząc krzywdę niewinnych osób, uśmiechały się i doznawały z tego powodu ekstazy. Okropne, obrzydliwe, przerażające i niepojęte...

Pewnego razu kolega napisał mi, że ogląda film "Dziewczyna z sąsiedztwa". Pomyślałam sobie, że też obejrzę. Włączyłam i po obejrzeniu, siedząc jak wryta w fotelu, próbowałam poukładać myśli w głowie. Później okazało się, że kolega oglądał komedię o tym samym tytule. Ja zobaczyłam coś co z komedią nie miało nic wspólnego.

Wpisałam tytuł w internecie. Okazało się, że film...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ukazuje dwa światy. Świat SS-manów, w którym nie ma powodów do zmartwień, śpi się w trzypiętrowym domu w czystej pościeli, na obiad podadzą kaczkę, a przy kolacji śmieją się, pijąc wino z kryształowych kieliszków. Dzieci cieszą się dzieciństwem, bawiąc się lalkami i huśtając się na oponie. Za kolczastym drutem świat NIE-LUDZI, którzy ubrani w pasiaste piżamy, smutnymi oczyma wpatrują się w ziemię. Nad wyraz chude dzieci, których buzie są szare i ponure, nie mają do zabawy piłki czy skakanki. Resztkami sił ciągną ciężkie taczki, płacząc, bo nie mogą znaleźć rodziców.
Być może książka ta nie została napisana wyszukanym językiem, trochę infantylnym, z licznymi powtórzeniami. Być może autor powinien lepiej dobrać słowa, bo przecież Bruno nie był narratorem. Jednak czytając tę książkę ma się wrażenie, że tam jesteśmy. Lektura Boyna wzbudza emocje: wzruszenie, współczucie, poczucie niesprawiedliwości i pogardę dla złoczyńców. I co najważniejsze, z książki płynie morał, który można dostrzec w obozie koncentracyjnym w Dachau: NIE WIEDER KRIEG! Nigdy więcej wojny!

Książka ukazuje dwa światy. Świat SS-manów, w którym nie ma powodów do zmartwień, śpi się w trzypiętrowym domu w czystej pościeli, na obiad podadzą kaczkę, a przy kolacji śmieją się, pijąc wino z kryształowych kieliszków. Dzieci cieszą się dzieciństwem, bawiąc się lalkami i huśtając się na oponie. Za kolczastym drutem świat NIE-LUDZI, którzy ubrani w pasiaste piżamy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, którą czyta się jednym tchem. Opisuje pracę psów warszawskiego Mokotowa od podszewki. Mundurówka to ciężki kawałek chleba - potwierdzają to historie opisane przez Patryka. Policjanci często niedoceniani, często opluwani, stojący na straży prawa, niekiedy będąc na granicy tegoż prawa, bez ceregieli mówią jak łapali zbójów, jak zakładali pierwsze podsłuchy, co czuli i o czym wtedy myśleli. Mocna i prawdziwa, czasem nawet zabawna.

Książka, którą czyta się jednym tchem. Opisuje pracę psów warszawskiego Mokotowa od podszewki. Mundurówka to ciężki kawałek chleba - potwierdzają to historie opisane przez Patryka. Policjanci często niedoceniani, często opluwani, stojący na straży prawa, niekiedy będąc na granicy tegoż prawa, bez ceregieli mówią jak łapali zbójów, jak zakładali pierwsze podsłuchy, co czuli...

więcej Pokaż mimo to