rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Krótka, ale treściwa. Wystarczająco długa, by napisać dobrą historyjkę. Autor sprawnie figluje słowami, styl pisania daje satysfakcję przy czytaniu. Super, zamierzam polecać!

Krótka, ale treściwa. Wystarczająco długa, by napisać dobrą historyjkę. Autor sprawnie figluje słowami, styl pisania daje satysfakcję przy czytaniu. Super, zamierzam polecać!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest rok 1937. Jack Miller od zawsze marzył o zostaniu fizykiem. Kiepska sytuacja materialna i życie w ubóstwie zmusiły go jednak do podjęcia mało dochodowej pracy w fabryce papeterii, mimo której ledwo udaje mu się wiązać koniec z końcem. Wkrótce na horyzoncie pojawia się dla niego szansa, kiedy dostaje możliwość wzięcia udziału w ekspedycji badawczej na norweską wyspę Spitsbergen. Właściwie z desperacji Jack zgadza się dołączyć do czteroosobowej ekipy. Wyprawa na początku nie zapowiada się nazbyt przyjemnie, bowiem mężczyzna musi borykać się z problemem zróżnicowania statusu społecznego między nim a resztą załogi – wszyscy oprócz niego byli zamożni i pochodzili z najlepszych angielskich uczelni, on natomiast ukończył jedynie szkołę i studia w placówkach publicznych.
Podczas podróży na Spitsbergen kapitan statku zdecydowanie odradza zatokę Gruhuken na miejsce budowy obozu, tłumacząc, że to niebezpieczne miejsce. Z niewyjaśnionego powodu nie wyjawia jednak żadnych konkretnych szczegółów. Zdeterminowani podróżnicy wzięli w lot ostrzeżenia i uparcie pozostali przy ustalonej wcześniej lokalizacji obozowiska. Ekspedycja na docelową wyspę dociera w nieco uszczuplonym składzie. Mimo prześladującego pecha pozostała trójka dobrze sobie radzi i życie w nowym miejscu przebiega bez większych problemów... do czasu. Zbliża się długa noc polarna, podczas której wszystko pokryje się nieprzeniknionym mrokiem. Niebawem okazuje się, że przez niefortunny bieg wydarzeń Jack zostanie sam i będzie zmuszony stawić czoła wszechobecnej ciemności oraz temu… co się w niej kryje.

Powieść jest napisana w formie dziennika prowadzonego przez Jack’a.
Dowiadujemy się z niego o przebiegu całej ekspedycji z jego perspektywy. Zawarł w nim swoje bogate przemyślenia, towarzyszące na co dzień emocje i uczucia, a także opisy wszystkiego, co nasz bohater mógł uznać za warte uwagi. Możemy prześledzić, jak zmieniała się psychika Jack’a wraz z nowymi doświadczeniami i kulisach życia w prawdziwej samotności, którą zaoferowała mu Gruhuken. Przez całość przenikają również częste opisy lokalnej przyrody i pogody panującej na Spitsbergenie – doskonale obrazujące surowe warunki, z którymi musieli się zmagać uczestnicy ekspedycji badawczej.
Wraz z rozwojem wydarzeń na wyspie, pojawia się przenikający wszystko, panujący wokół niepokój, który stopniowo przybiera na sile z każdą kolejną kartką. Prawdziwe momenty grozy przeplatają się z ciągnącymi się chwilami spokoju i rutyną narzuconą przez sam cel wyprawy. Nie ma ich zbyt wiele, jak powinien to zapewniać thriller. Moim zdaniem jednak lektura jak najbardziej spełnia wymagania reprezentowanego przez siebie gatunku. Książka, mimo z pozoru spokojnych wydarzeń, zapewnia odpowiednią dawkę dreszczy.
Wszystkie wspomniane wcześniej elementy zostały wykorzystane we właściwych proporcjach, które tworzą spójną całość.


Osobiście uznaję tę pozycję za naprawdę godną uwagi. Co najważniejsze, książka jest wciągająca, a to sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Dla mnie największym jej minusem jest niewielka liczba stron. Mogę śmiało polecić.

Jest rok 1937. Jack Miller od zawsze marzył o zostaniu fizykiem. Kiepska sytuacja materialna i życie w ubóstwie zmusiły go jednak do podjęcia mało dochodowej pracy w fabryce papeterii, mimo której ledwo udaje mu się wiązać koniec z końcem. Wkrótce na horyzoncie pojawia się dla niego szansa, kiedy dostaje możliwość wzięcia udziału w ekspedycji badawczej na norweską wyspę...

więcej Pokaż mimo to