Najnowsze artykuły
Artykuły
26. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie już wkrótce. Znamy program i listę gościLubimyCzytać3Artykuły
Złe wyboryWojtek0Artykuły
Uwaga konkurs! Weź udział i wygraj książki „Tożsamość“ Roberta Wysokińskiego!LubimyCzytać28Artykuły
Utrwalić to, co zapamiętane. Rozmowa ze Stanisławem BrejdygantemAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Pacia

1
7,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Smoczpospolita Łukasz Pacia 
7,5

"Smoczpospolita" to literacki debiut Łukasza Pacii wydany nakładem Wydawnictwa AlterNatywne. Jest to pierwsza część zaplanowanego cyklu minipowieści, wprowadzająca czytelnika w uniwersum pełnego smoków. Opis od wydawcy:
Schyłek osiemnastego stulecia. Na wciąż jeszcze ciepłym truchle świeżo zdemontowanej
Rzeczypospolitej uwijają się rzesze pruskich urzędników, pragnących tchnąć w nowo zdobyte
tereny należyty Ordnung.
Pierwszą ofiarą prącej ku nowoczesności pruskiej maszynerii padają polskie smoki, stanowiące
rzadki, lecz stały element nadwiślańskiej fauny. Znane zaodrzańskim zaborcom głównie z
gawędziarskich opowiastek stworzenia, szybko uznane zostają za potencjalnie wywrotowy,
narodowościowo niepewny element, wobec czego zarządzona zostaje ich niezwłoczna
eksterminacja.
Do tej specyficznej misji oddelegowany zostaje przenikliwy zawadiaka Gottlieb.
Zacznijmy od tego, co widać na pierwszy rzut oka, czyli od okładki i objętości książki. Okładka mi się nie podoba, nie będę owijał w bawełnę. Gdyby taka ilustracja znalazła się w środku książki, okej, jeszcze bym to przeżył, ale moim zdaniem taki rysunek nie pasuję na okładkę i nie zachęci potencjalnego kupca. Wygląda to dla mnie jakby projekt okładki zrobiło całkiem utalentowane dziecko z podstawówki (o wiele bardziej utalentowane ode mnie 😉).
Wspomniałem o potencjalnych kupcach, czy ktoś z Was wydałby 16-17 zł, bo tyle kosztuje "Smoczpospolita", na minipowieść, która ma 55 stron? Myślę, że takie osoby możnaby policzyć na palcach jednej ręki, o ile w ogóle znaleźliby się tak rozrzutni czytelnicy. Już od samego początku książka nie przyciąga naszej uwagi ani dobrą okładką, ani objętością (myślę, że w księgarni ciężko byłoby zauważyć tę pozycję na półce).
To może przynajmniej w środku jest lepiej niż na zewnątrz? Nie tym razem. Już chyba nawet okładka jest lepsza od powieści, a z poprzedniego akapitu wiecie jaki mam stosunek do okładki. Fabuła po opisie zapowiadała się dosyć ciekawie, jednak całość już taka nie była. Minipowieść prędzej nadawałaby się na epilog niż na osobną książkę. Na wstępie, podczas drobnego nieporozumienia w karczmie poznajemy głównego bohatera, Gottlieba. Już samo spięcie w gospodzie jest dziwne, nie do końca zrozumiałe, a co najważniejsze jest dla mnie urwane. Z jednej strony, bójka w karczmie to typowy sposób na przedstawienie bohatera, z drugiej autorowi ewidentnie to nie wyszło. Książkę czytało się ciężko także przez dialogi, ale o nich za chwilę.
W dalszej części akcji widzimy zmagania głównego bohatera ze starym smokiem. Gottleib podstępem próbuje zgładzić relikt Rzeczpospolitej, jednak nie wszystko idzie po jego myśli, przez co ich zmagania przenoszą się na dialogi. Właśnie w tym momencie warto wspomnieć o tym, co tak bardzo gryzło mnie w rozmowach. Otóż, Łukasz Pacia postanowił dostosować styl wypowiedzi bohatera do epoki, w której rozgrywa się akcja, lecz nie robi tego konsekwentnie. Raz Gottlieb mówi tak jak powinien w tych czasach, chwilę później przemawia wierszem, jakby występował w szekspirowskim dramacie, po czym następnie wypowiada słowa, które kompletnie nie pasują do bohatera z jego statusem społecznym: "Całkiem niezgorsza dziewucha! Twoja ziomalka?". Ogólnie dialogi nie są mocną stroną powieści (ciekawe co nią jest...),choć w dalszej części tekstu to głównie na nich opiera się akcja.
Fabuła może i nie jest najgorsza, ale jak już mówiłem, wystarcza jej jedynie na wstęp do właściwej książki. Główny bohater jednak irytował mnie swoją postawą. Fajnie, że miał tajemnicę z przeszłości, choć szkoda, że tak szybko została w całości zdradzona. Smok jest całkiem ciekawą postacią, jeśli chodzi o jego dawne dzieje, które opowiada Gottleibowie. Fajnie jego historia została wpleciona w dzieje Polski i to w sumie jeden z niewiele pozytywów.
Na koniec chciałbym powiedzieć o ciekawym easter-eggu, jednak nawet on musiał mnie zdenerwować. W jaskini smoka znajduje się obraz z nagą dziewczyną, wychodzącą z płomieni z trzema małymi smokami. Jest to ewidentne nawiązanie do "Gry o Tron i Daenerys Targaryen, co potwierdza smok Rudek, mówiąc o Pani Smoków, która zbawi świat z armią eunuchów. Ale nawet tutaj autor musiał coś zepsuć i to tak, że bardzo się wkurzyłem, czytając to. Łukasz Pacia pisząc o przepowiedni opartej na "Pieśni Lodu i Ognia" napisał "... że to prawdopodobnie wybryk jakiegoś początkującego literata". Dalej wspomina, że autor stworzył to dla pieniędzy. Można to potraktować jako żart, ale mnie to bardzo zdenerwowało. Autor, który dopiero co napisał swoją pierwszą powieść, ba! minipowieść, mającą 55 stron i nie grzeszącą jakością, pisze o George'u R. R. Martinie, że jest on początkującym literatem. Możecie sami ocenić czy to tylko żart czy brak szacunku dla wybitnego pisarza.
Reasumując, nie mogę polecić Wam "Smoczpospolitej", gdyż inaczej nie mógłbym spokojnie spać. Być może autor, jak i wydawnictwo zrobiliby lepiej gdyby wydali zbiór opowiadań, gdy Łukasz Pacia napisze więcej minipowieści, bądź jeśli już chcieli wydawać tak krótkie książki, to mogli zrobić to w formie e-booka w niższej cenie, gdyż nie wiem czy ktoś wyda 17 zł na książeczkę cieńszą niż niektóre bajki dla dzieci. Odradzam, choć jeśli zdecydujecie się sięgnąć po "Smoczpospolitą" to mam dobrą wiadomość, zmarnujecie na nią naprawdę mało czasu.
Więcej recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje oraz na blogu chomiczkowerecenzje.blogspot
Smoczpospolita Łukasz Pacia 
7,5

Kiedy tylko ta książka do mnie dotarła, to wpatrywałam się w nią jak w obrazek. Była taka malutka i chudziutka, aż zrobiło mi się miło. Dodatkowo sama okładka była bardzo intrygująca, bo zaciekawiło mnie, czy jednym z bohaterów będzie smok i czy będzie mówił. Wewnątrz znajdziecie mały druczek ciasno osadzony, jakby to autor starał się, by jego opowieść w tym maleństwie się zmieściła. Po prostu idealna nie tylko do torebki, ale nawet w kopertówce powinna się zmieścić:-)
Oprócz drobnego druczku zauważycie, że historia pisana jest z dużą wyniosłością. Ubarwiona staromodnym językiem, który budzi nasz szacunek. Zaskoczył mnie tu fakt, kiedy czasem znajdowałam treść, która zadziwiająco dobrze się rymowała. Jakby nagle zjawiała się postać, która sypała zdaniami nie tylko mądrymi, ale i dobrze się rymującymi. Choć ich przekaz nie zawsze był dla nas łaskawy, ja gdy tylko się pojawiał od razu się uśmiechałam:-)
Autor zabrał nas na koniec osiemnastego wieku, kiedy żyły jeszcze smoki. Jeden z naszych bohaterów otrzymując zlecenie, którego priorytetem było zgładzenie tych bestii. Czy mu się to udało?
Nie jestem pewna, ale dla mnie cała treść ma mały przejaw nietolerancji rasowej. Bywają ludzie lepsi i gorsi, a ci, którzy nie wlepiają się w naszą narodowość, najlepiej było tutaj pozbawić powietrza. Historia nieco zawiła, ale z drugim dnem. Mamy pociągnięty wątek wojny pruskiej i podstępów, jakie wtedy stosowano. Oczywiście wszystko w tonacji komediowej, gdzie co rusz zagości na naszych ustach uśmiech. Autor zdecydowanie chciał nam przekazać swoje spostrzeżenia i myśli, o których nie wypada otwarcie rozmawiać. Dzięki zabawnym wstawnikom, nie odbieramy tego dosłownie, aczkolwiek wyczuwamy ukryty sens. Z tego co wyczytałam, autor zaplanował dla nas cały cykl takich powieści, które bardzo chętnie poznam.
Dotychczas nie lubiłam się z historią jako przedmiotem, gdyż był bardzo surowy i kompletnie nie do zrozumienia. Gdyby opisać ją właśnie stylem tego autora, młodzież chętniej by się do niej przykładała.