Dagmara

Profil użytkownika: Dagmara

Katowice Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
210
Przeczytanych
książek
444
Książek
w biblioteczce
20
Opinii
50
Polubień
opinii
Katowice Kobieta
Dodane| 2 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

"Uzdrowiciel" trzymał w serwisie lubimyczytać niemałą ilość gwiazdek. Dlaczego moja ocena jest tak krytyczna?
Po książkę Sharon Sali sięgnęłam za namową znajomego, który stwierdził, że powieść jest tak delikatna, że na pewno mi się spodoba. Rzeczywiście, po przeczytaniu opisu na tylnej okładce pomysł na zawiązanie fabuły spodobał mi się. Oto chłopiec z znikąd, przyprowadzony do wioski na Alasce przez wilczycę, okazuje się mieć zdolności leczenia ludzi i rozmawiania ze zwierzętami. Opisy przyrody, życia na Alasce, element nadnaturalny i dzikie zwierzęta. W mojej opinii jest to ciekawy pomysł, który można w interesujący sposób rozwinąć.
No właśnie. Rozwinięcie pomysłu i język powieści były najsłabszymi punktami tej pozycji.
Już czytając pierwsze strony uderza fakt, że poszczególne postaci mówią językiem identycznym; czy to dziecko, czy mężczyzna, czy starsza kobieta. Mały bohater formułuje zdania, których raczej nie usłyszymy z ust dziecka. Starsza osoba nie używa charakterystycznego dla tej generacji słownictwa, lecz mówi jak 20-letnia dziewczyna z miasteczka.
Same postaci są cienkie, papierowe; Sharon Sala przypisuje im ogrom trudnych przeżyć, które wydają się nie rzutować na ich konstrukcję psychiczną i zachowania. Postaci Sharon Sali wydają się być tak beztroskie i do granic ufne, bez trudu angażujące się w nowe relacje z ludźmi. Przeżywają one emocje i dylematy, które stoją w opozycji do ich oświadczenia życiowego i sytuacji, w których się znajdują. Ważyłabym się stwierdzić, że konstrukcja psychiczna bohaterów jest konstrukcją przeciętnego nastolatka w wieku 15-17 lat.
Kolejny zarzut wobec "Uzdrowiciela" to proporcja miejsca, jaką Sala poświęca w książce opisom np. spożywanego przez babcię i Indianina podwieczorku (6 stron), do, weźmy na przykład, opisu rozterek związanych ze zmianą dotychczasowego trybu życia, zaangażowaniem emocjonalnym, założeniem rodziny (pojedyncze wzmianki, gdzieniegdzie pół akapitu, zazwyczaj opisujące dokładnie to samo przemyślenie).
6-stronnicowy podwieczorek to nie wszystko. Indianin po namiętnej nocy zawsze zakłada czyste bokserki, o czym autorka nie omieszka nam wspomnieć. Rano z radością zabiera do pracy przygotowane przez dziewczynę kanapki. Węsząc, przemierza ulice miasteczka, by wywąchać złoczyńcę, który na jego widok sika w majtki ze strachu i przyznaje się do wszystkiego (epizod z sikaniem w majtki na widok Indianina pojawia się w książce co najmniej 2 razy). Odsuwa i przysuwa do stołu krzesło, na którym siada starsza Pani. Odwozi i odbiera dziewczynę z pracy. Odnajduje mordercę, ratuje z wypadku drogowego grupę dzieci i uzdrawia je w promieniach tajemniczego, niebieskiego światła. Chwali szarlotki pieczone przez występujące w powieści kobiety. Broni honoru swojej wybranki, strasząc samym swym widokiem szeryfa, który odezwał się niegrzecznie do jego lubej. A na koniec z zimną krwią morduje wroga, po czym odwraca się i z czułością przytula dziewczynę.
Istny samiec alfa.
W połączeniu z ubogim językiem, tego kiczu jest nawet jak na wakacje za dużo.

"Uzdrowiciel" trzymał w serwisie lubimyczytać niemałą ilość gwiazdek. Dlaczego moja ocena jest tak krytyczna?
Po książkę Sharon Sali sięgnęłam za namową znajomego, który stwierdził, że powieść jest tak delikatna, że na pewno mi się spodoba. Rzeczywiście, po przeczytaniu opisu na tylnej okładce pomysł na zawiązanie fabuły spodobał mi się. Oto chłopiec z znikąd,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno mi ocenić tę książkę. Myślę, że biografie to typ ksiażek, które w ogóle trudno ocenić. I czy tak właściwie można je oceniać?
Rushdie napisał pięknym, barwnym językiem opowieść o swoim życiu w cieniu fatwy. Stylowi pisarskiemu nie można nic zarzucić. Poruszył na kartach swojej autobiografii temat życia codziennego pod ochroną agentów specjalnych, życia rodzinnego, pracy, relacji ze znajomymi. Pokazał skrupulatnie, kto go popierał i w jaki sposób, a kto go krytykował za napisanie Szatańskich Wersetów. I tutaj dla mnie pojawia się problem.
Po autobiografii Rushdiego oczekiwałam przede wszystkim koncentracji na życiu jednostki, uczuciach, relacjach międzyludzkich, ewolucji jego psychiki pod wpływem fatwy. Rushdie nie pomija tego tematu, ale ginie on w długiej liście nazwisk pisarzy, publicystów, polityków, aktorów, z którymi się spotykał; opisów artykułów "za i przeciw" jego walce o wolność słowa; nazwisk przyjaciół, edytorów, którzy pojawiali się w jego domu. Dat spotkań autorskich i politycznych, przebiegu gal,ilości zaproszeń i nagród. Ilość przemyśleń ogólnoludzkich w stosunku do kronikarskiego zapisu jego kalendarza spotkań jest może w proporcji 1:3.
Nazwisk i tytułów jest w Josephie Antonie tak dużo, że po przeczytaniu kilku stron przestałam już się starać zapamiętać, kto jest kim - było to dla mnie niewykonalne.
Co więcej, po przeczytaniu książki odniosłam wrażenie, że Rushdie stara się tak pokazać problem czytelnikowi, by ten po przeczytaniu autobiografii powiedział "tak Salmanie, miałeś rację z napisaniem Szatańskich Wersetów". Dla mnie akurat sprawa wolności słowa jest jednoznaczna i oczywista, męczyły mnie zatem ustępy, w których autor "usprawiedliwia się" z napisania tej powieści po raz setny. Jest ich bardzo wiele. Miałam uczucie, jakby autor starał się mocno kontrolować sposób, w jaki czytelnik odbierze jego stanowisko.
Zadaję sobie teraz pytanie: czy zarzuty, które wysuwam wobec autobiografii Rushdiego, mają w ogóle prawo bytu? Przecież to autor decyduje, co chce o swoim życiu opowiedzieć i jak daleko nas wpuści. Rushdie chciał napisać tę książkę w taki sposób i miał do tego prawo, możemy albo się z tym faktem zgodzić i czytać, albo pokornie po książkę nie sięgać. Ja zgodziłam się, sięgnęłam. Tylko teraz osobę Salmana Rushdie lubię jakoś mniej.

Trudno mi ocenić tę książkę. Myślę, że biografie to typ ksiażek, które w ogóle trudno ocenić. I czy tak właściwie można je oceniać?
Rushdie napisał pięknym, barwnym językiem opowieść o swoim życiu w cieniu fatwy. Stylowi pisarskiemu nie można nic zarzucić. Poruszył na kartach swojej autobiografii temat życia codziennego pod ochroną agentów specjalnych, życia rodzinnego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna pozycja, której nie przeczytałam do końca, ale nie wiem, jak ja zaklasyfikować, więc daję do przeczytanych. Do "Wstępu..." zamierzam jeszcze wrócić, niemniej nie teraz.

We wstępie do książki Hartman pisze, że treść poszczególnych części nie zawsze będzie łatwa, bo studiowanie filozofii nie zawsze jest łatwe i nie musi być wcale łatwe.
Po przeczytaniu kilku rozdziałów książki doszłam do wniosku, że był to dobry wentyl bezpieczeństwa dla Hartmana - często miałam uczucie, że on po prostu nie potrafi jasno wyrazić tego, co ma na myśli. Spostrzeżenia i konstrukcja wykładów we Wstępie do Filozofii są bardzo ciekawe, lecz sam język - momentami trudny do przebrnięcia. Niektóre akapity musiałam czytać parokrotnie, żeby wyciągnąć z nich główną myśl. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że trudnej treści nie da się wyłożyć w przystępny sposób - to już powinno być w gestii autora, a nie czytelnika, by pozycje takie jak "Wstęp do..." rzeczywiście mogły funkcjonować jako wstęp.

Książka Hartmana wydaje mi się wartościowa i godna polecenia, ale zdecydowanie nie dla osób zaczynających przygodę z filozofią. Może raczej dla tych "średnio zaawansowanych", którzy mają już za sobą lekturę np. Rożdżeńskiego czy Kołakowskiego.

Kolejna pozycja, której nie przeczytałam do końca, ale nie wiem, jak ja zaklasyfikować, więc daję do przeczytanych. Do "Wstępu..." zamierzam jeszcze wrócić, niemniej nie teraz.

We wstępie do książki Hartman pisze, że treść poszczególnych części nie zawsze będzie łatwa, bo studiowanie filozofii nie zawsze jest łatwe i nie musi być wcale łatwe.
Po przeczytaniu kilku...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Dagmara

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
210
książek
Średnio w roku
przeczytane
8
książek
Opinie były
pomocne
50
razy
W sumie
wystawione
125
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
1 157
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]