Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Takie książki po prostu lubię! Takie, od których nie można się oderwać. Bez lania wody, ze zwrotami akcji i momentami zaskoczenia oraz dwubiegunowym spojrzeniem na opisane wydarzenia, dla których tłem jest kontrowersyjny temat kościoła.
To już kolejna książka autora, którą przeczytałam i której plusem bez wątpienia jest przyjemny w odbiorze styl i ciekawie przedstawiona fabuła, dzięki czemu czytelnik czerpie przyjemność z czytania. Polecam tę powieść, a także pozostałe książki autora.

Takie książki po prostu lubię! Takie, od których nie można się oderwać. Bez lania wody, ze zwrotami akcji i momentami zaskoczenia oraz dwubiegunowym spojrzeniem na opisane wydarzenia, dla których tłem jest kontrowersyjny temat kościoła.
To już kolejna książka autora, którą przeczytałam i której plusem bez wątpienia jest przyjemny w odbiorze styl i ciekawie przedstawiona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dzieciństwie każdy z nas miał bliskiego przyjaciela bądź przyjaciółkę albo należał do zgranej grupy przyjaciół. Tak też było w przypadku Tsuzukiego.

Głównym bohaterem książki jest trzydziestosześcioletni Tsukuru Tazaki, który pochodzi z Nagoi, ale mieszka i pracuje w Tokio. Można go uznać za typowego, stereotypowego Japończyka. Bohater jest osobą spokojną, nieśmiałą i pracowitą. Mieszka i radzi sobie sam. Utrzymuje się dzięki swojej pasji do dworców. Od zawsze go fascynowały. Z tego też powodu postanowił zostać inżynierem, aby je budować.
Zanim Tazaki stał się budowniczym, prowadził zwykłe życie nastolatka. Należał do grupy zgranych przyjaciół, którzy wyróżniali się swoimi nazwiskami. W każdym nazwisku zawarty był kolor. Dwóch chłopaków: „Niebieski” (Omi) i „Czerwony” (Akamatsu) oraz dwie dziewczyny: „Biała” (Shirane) i „Czarna” (Kurono).
Sama okładka książki nawiązuje do powyższych kolorów. Widzimy na niej kolor czarny, czerwony, niebieski i biały.
Jak to niestety bywa, cała silna więź piątki przyjaciół pęka jak bańka mydlana. Tsukuru zostanie odrzucony. Czy główny bohater wyjaśni przeszłość i dowie się, co tak naprawdę się stało? Odzyska przyjaciół i dawny spokój? I z jakiego powodu wyjedzie z Japonii aż do Finlandii?
Książka nie jest przepełniona akcją, czy też zapierającymi dech w piersiach zdarzeniami (to nawet nie jest w stylu Murakamiego). Ale jeśli ktoś chciałby przeżyć prawdziwe ludzkie emocje i sentymentalną podróż z teraźniejszości do przeszłości aby odbudować przyszłość, niech sięga po bezbarwnego Tsukuru. W rzeczywistości wcale nie tak bezbarwnego.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2014/03/haruki-murakami-bezbarwny-tsukuru-i.html

W dzieciństwie każdy z nas miał bliskiego przyjaciela bądź przyjaciółkę albo należał do zgranej grupy przyjaciół. Tak też było w przypadku Tsuzukiego.

Głównym bohaterem książki jest trzydziestosześcioletni Tsukuru Tazaki, który pochodzi z Nagoi, ale mieszka i pracuje w Tokio. Można go uznać za typowego, stereotypowego Japończyka. Bohater jest osobą spokojną, nieśmiałą i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Sputnik Sweetheart”, której japoński odpowiednik brzmi „Suputoniku no koibito” po raz pierwszy został opublikowany w Japonii w 1999 roku, natomiast w Polsce w 2003.

Sputnik to latający obiekt w kosmosie. Po raz pierwszy sputnik, czyli sztuczny satelita, został wyniesiony na orbitę 4 października 1957 roku przez ZSRR. Następna próba orbitalna odbyła się ze Sputnikiem nr 2 dnia 3 listopada tego samego roku. Tym razem został wysłany sputnik z żywym stworzeniem, mianowicie z psem Łajką.

Natomiast określeniem „sweetheart” nazywamy ukochaną osobę. Coś w stylu polskiego „kochanie”. Tłumacząc dosłowniej „sweetheart” wychodzi nam „słodkie serduszko”.

„Sputnik sweetheart” to kolejna obyczajowa powieść Murakamiego ze szczyptą erotyki. Tym razem będziemy mieli do czynienia z silnymi emocjami, jakie potrafią wywołać niespełniona miłość i niezaspokojone pożądanie. Do tego autor poruszył zjawisko homoseksualizmu.

W swoich powieściach Murakami dotyka relacji damsko-męskich, łączącą ich miłość, romans i przyjaźń. W książce "Sputnik Sweetheart" będziemy mieli do czynienia z uczuciami osoby homoseksualnej.

Historię opowiada mężczyzna, jeden z głównych bohaterów. Jest to młody nauczyciel. Przedstawia on nam swoją skomplikowaną sytuację uczuciową. Opowiada o tym jak zakochał się w swojej przyjaciółce Sumire, która niestety nigdy nie będzie mogła odwzajemnić mu tego samego uczucia, ponieważ sama zakochana jest w kimś innym. W dodatku tym kimś jest kobieta.

Sumire (po japońsku „fiołek”) jest dosyć dziwaczną pisarką o głębokim wnętrzu. To jedna z tych kobiet, które większą wagę przywiązują do swojego umysłu niż wyglądu. Jest szczerą przyjaciółką i godzinami potrafi rozmawiać o swoich problemach z przyjacielem, beznadziejnie w niej zakochanym (o czym ona oczywiście nie wie).

Nauczycielowi spodobała się dziwaczność Sumire. Poznali się na studiach. On jest od niej starszy. Pomagali sobie wzajemnie, był jej spowiednikiem, doradzał jej. Dziewczyna mówi o wszystkim swojemu przyjacielowi.

Jakże źle mógł się bohater poczuć, gdy oto jego ukochana opowiada, jak bardzo podoba jej się inna kobieta i jak bardzo jej pożąda. Jego uczucia musiały być prawdziwe, skoro mimo jej odmiennej orientacji nie zmienił zdania.

Gdy Sumire zakochuje się w kobiecie, którą nazywa Sweetheart, sprawa się komplikuje. Tym obiektem westchnień jest Miu, około 40 letnia piękna kobieta prowadząca firmę po ojcu. Obie panie różnią się pod względem tak fizycznym, jak i psychicznym. Mimo to zostają bardzo bliskimi przyjaciółkami. Sumire całkowicie oddaje swoje myśli Miu, która ma na nią ogromny wpływ. Dziewczyny razem podróżują, a nawet pracują.

W książce mamy do czynienia z beznadziejną miłością". Mówię "beznadziejną", ponieważ każdy z bohaterów nie miał szans na trwałe uczucie. Nauczyciel miał kochankę, Miu męża, a Sumire swoje oczekiwania i nadzieje wobec Miu. Wszystko to nie zmieniało faktu, że każdy z nich czuł się samotny.

W tym zamkniętym trójkącie była bliskość, jednak nie było nadziei na coś więcej. Ich złożoną sytuację najlepiej przedstawia cytat:
„Ta kobieta kochała Sumire. Nie czuła jednak wobec niej pożądania. Sumire kochała tę kobietę i jej pożądała. Ja zaś kochałem Sumire i jej pożądałem. Sumire lubiła mnie, ale nie kochała ani nie pożądała.”
Wszyscy byli blisko, a równocześnie daleko od siebie. Miu dodatkowo ma uraz z przeszłości. Uraz, który uniemożliwia jej zbliżenie się do innych osób na tyle, na ile by sobie tego życzyła.

Najgorzej jest mieć bliską osobę na wyciągnięcie ręki, którą się kocha wiedząc, że i tak nie odwzajemni tych samych uczuć.
Każdy z bohaterów jest takim właśnie tytułowym sputnikiem: samotnym, poruszającym się gdzieś w kosmosie po własnej orbicie, lecącym swoją ścieżką.

Na świecie jest wielu ludzi (miliony samotnych osób), a mimo to nie każdy odnajdzie w życiu spełnienie i radość przy drugiej osobie - tej najbliższej i tej najukochańszej.

Jak zwykle - jak to w każdej książce Murakamiego - zostaniemy wciągnięci w wir rozmyślań i tajemniczy klimat. Sprawi to, że znów staniemy się filozofami.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/12/haruki-murakami-sputnik-sweetheart.html

„Sputnik Sweetheart”, której japoński odpowiednik brzmi „Suputoniku no koibito” po raz pierwszy został opublikowany w Japonii w 1999 roku, natomiast w Polsce w 2003.

Sputnik to latający obiekt w kosmosie. Po raz pierwszy sputnik, czyli sztuczny satelita, został wyniesiony na orbitę 4 października 1957 roku przez ZSRR. Następna próba orbitalna odbyła się ze Sputnikiem nr 2...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co takiego może czekać ludzkość w przyszłości? Jak będzie wyglądał świat za kilkaset lat? Na te pytania niestety nie otrzymamy nigdy odpowiedzi. A może nawet dobrze, że jej nie otrzymamy?

Akcja powieści rozgrywa się w 2138 roku. Większość ludzi opuściła planetę, ponieważ nie sposób było już na niej dłużej żyć. Zanieczyszczony klimat, trujące powietrze i zniszczone środowisko sprawiły, że na Ziemi pozostały tylko wyrzutki społeczeństwa, najgorsi przestępcy, którzy codziennie muszą walczyć o życie.
Autor stworzył świat bezwzględny, okrutny i ponury. Świat, w którym nie ma nadziei i w którym przetrwają najsilniejsi.

Głównym bohaterem powieści jest Steeler - sprytny i inteligentny płatny zabójca, a przy tym człowiek pełen ideałów i twardych zasad. Dzięki wiedzy i swoim umiejętnościom niejeden raz uda mu się wyjść cało z tarapatów.
I właśnie wspomniany wyżej Steeler otrzymuje zlecenie zabójstwa. W tym wypadku zadanie jest wyjątkowo trudne i ryzykowne. Od samego początku bohater zostaje wciągnięty w wir akcji, a my razem z nim.

W książce przewija się kilka pobocznych postaci oraz kilka tych bliżej przedstawionych. Co ważne, każda z nich wnosi coś istotnego do fabuły, a więc nie jest tylko tłem. Z tych wszystkich bohaterów najbardziej przypadł mi do gustu Steeler oraz Wszczepiarz Joe ^^ Ten drugi to wesoły, ciągle śmiejący się doktorek i jedna z nielicznych osób (jeśli nie jedyna), która się w ogóle potrafi śmiać w całym tym ponurym świecie.

Klimat powieści jest tajemniczy i mroczny, a przez to intrygujący. Momentami napotkamy dużą ilość krwi, przemocy i mroku, dlatego może nam się wydawać, że książka jest skierowana bardziej do męskich odbiorców lub do osób lubiących science fiction. Nic bardziej mylnego; książkę może przeczytać każdy, bo te „drastyczne sceny” nadają sens fabule, a nie tylko ją ubarwiają.

Mnie samej dało do myślenia to, że na tle ogromnego cierpienia, jakie przeżywają bohaterowie, potrafiły się jednak wytworzyć emocje takie jak przyjaźń czy przywiązanie.
W świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, a śmierć czyha na każdym kroku, trudno o pozytywne emocje. W tej całej otoczce zła człowiek okazuje się istotą kruchą, ale żądną życia. A przy tym widać doskonale, jak potrafi się zmienić z powodu trudnych, nieludzkich warunków życia i jak bardzo może stać się również nieludzki.

Tutaj mogę przytoczyć cytat bohatera książki Wszczepiarza Joe:
„Nawet szczury miały bardziej humanitarne podejście do siebie nawzajem niż ludzie żyjący w dwudziestym pierwszym wieku”.
Gatunek science fiction nie znajduje się u mnie na podium ulubionych gatunków. Jednak przy takich książkach potrafię dostrzec sens tego gatunku i odpowiedź, dlaczego niektórzy go tak lubią.
Co najbardziej może podobać się w stylu autora? Mianowicie to, że nie „leje wody” w swoich książkach, a przecież jest tak wielu znanych i podziwianych autorów, którzy nie potrafią się przed tym powstrzymać. Osobiście wolę konkretnie i na temat, jak w przypadku „Porzuconych”.

Ze względu na gatunek książki science fiction, który rządzi się swoimi prawami, będziemy mieli do czynienia z zaawansowaną nauką, techniką i technologią. Występują również istoty obdarzone sztuczną inteligencją, androidy, roboty i drony. Wszystko to sprawia, że widać ogromny kontrast w świecie przyszłości przedstawionym przez autora. Czyste i zaawansowane technologicznie cztery miasta Korporacji Zjednoczonych podkreślają jeszcze bardziej bród, mrok i zniszczenie pozostałych miast spoza kopuł.

Minusów książki praktycznie nie ma, a przynajmniej ich nie widać. „Porzuceni” to po prostu dobre science fiction. Muszę przyznać, że sama lubię książki napisane w ten sposób. Czytelnik wręcz przelatuje przez kolejne strony powieści, ponieważ treść jest spójna i logiczna, a fabuła ciekawa. To ważny aspekt, a przy tym spory plus dla książki.

Dodatkowym bonusem powieści są zamieszczone w niej obrazki, wykonane przez samego autora. Okładka książki również została przez niego zaprojektowana. Można zatem rzec, że książka „Porzuceni” jest prawie 100% pracą autora, z której śmiało może być dumny.

Czasami po przeczytaniu jakiejś książki, wyobrażam sobie jej odsłonę w filmowej postaci. W przypadku „Porzuconych” również miałabym ochotę zobaczyć film na motywach powieści.

Miejmy jedynie nadzieję, że nigdy do aż tak dużego spustoszenia Ziemi nie dojdzie.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/12/tomasz-jacek-graczykowski-porzuceni.html

Co takiego może czekać ludzkość w przyszłości? Jak będzie wyglądał świat za kilkaset lat? Na te pytania niestety nie otrzymamy nigdy odpowiedzi. A może nawet dobrze, że jej nie otrzymamy?

Akcja powieści rozgrywa się w 2138 roku. Większość ludzi opuściła planetę, ponieważ nie sposób było już na niej dłużej żyć. Zanieczyszczony klimat, trujące powietrze i zniszczone...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Stara miłość nie rdzewieje. Można by jeszcze dodać, że pierwsza miłość również nie rdzewieje. Po lekturze Harukiego Murakami „Na południe od granicy, na zachód od Słońca” utwierdzamy się tylko w tym przekonaniu.
Młody chłopiec o imieniu Hajime ubolewa nad tym, że jest jedynakiem. Według tamtejszego zwyczaju dziecko, które nie ma rodzeństwa, jest osobą źle postrzeganą.
W klasie jest tylko jedna osoba, która również nie ma żadnego rodzeństwa. Jest to urocza dziewczynka Shimamoto. W dodatku ona również nie ma wielu znajomych, podoba się Hajime, a sama dziewczynka odwzajemnia sympatię. Jak dla małego chłopca – żyć nie umierać.
Urocza para spędza razem czas, przyjaźń rośnie i rośnie, aż przeradza się w miłość.
Los sprawia jednak, że dwójka młodych osób musi się rozstać z przyczyn od nich niezależnych. Hajime wraz z rodzicami wyprowadza się, aby zamieszkać w innym mieście i zgodnie z planem zacząć w przyszłości studia w colllegu.
Po wyjeździe życie głównego bohatera diametralnie się zmienia. Wszystko staje się inne.
Chłopak dorasta i spotyka się z różnymi kobietami. Żadna jednak nie jest taka jak jego pierwsza miłość Shimamoto.
Co takiego czeka na bohaterów „Na południu od granicy na zachód od Słońca”?
Na końcu książki znowu odczujemy ten charakterystyczny niedosyt.

Cała opinia na temat książki na: http://makane88.blogspot.com/2013/10/haruki-murakami-na-poudnie-od-granicy.html

Stara miłość nie rdzewieje. Można by jeszcze dodać, że pierwsza miłość również nie rdzewieje. Po lekturze Harukiego Murakami „Na południe od granicy, na zachód od Słońca” utwierdzamy się tylko w tym przekonaniu.
Młody chłopiec o imieniu Hajime ubolewa nad tym, że jest jedynakiem. Według tamtejszego zwyczaju dziecko, które nie ma rodzeństwa, jest osobą źle postrzeganą.
W...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W kolejnej odsłonie Murakamiego będziemy mieli okazję przyjrzeć się nocnemu życiu w wielkim mieście.
Okładka książki nasuwa nam już pewne wyobrażenia: przepych, blask reklam i napisów, wszechobecną technologię, sklepy, bary i restauracje.
Jakże dużo musi się dziać w takim mieście nocą. Wie o tym również Murakami. W swojej powieści "Po zmierzchu" autor zabiera nas na nocną wycieczkę po japońskim mieście. Kogo spotkamy i co się wydarzy?
Wieczorem w całodobowej restauracji siedzi Mari Asai. Główna bohaterka postanawia tej nocy spędzić tam czas czytając książkę. Dziewczyna jest zmęczona niezrozumiałą dla niej sytuacją. Do tej pory jej logiczny umysł potrafił wszystko wytłumaczyć. Niestety niewytłumaczalna choroba siostry (bo tak można to chyba nazwać) nie daje jej spokoju.
Eri Asai, czyli starsza siostra Mari, od dwóch miesięcy pogrążona jest w głębokim śnie. Autor nie wyjaśnia czytelnikom, o co tak naprawdę chodzi. Po opisie można stwierdzić, że stan dziewczyny jest owiany tajemnicą i sami musimy wyciągnąć wnioski.
Mari spotyka w restauracji Takashiego. Jest to młody student prawa, który w wolnych chwilach gra na puzonie. Chłopak w trakcie rozmowy próbuje ośmielić Mari i się do niej zbliżyć. Wkrótce Takashi przedstawia Mari swojej znajomej Kaoru, która jest szefową Love Hotelu. Kaoru kojarzy to typowa twarda kobieta, stąpającą mocno po ziemi.
Bardzo dobrze posługująca się językiem chińskim Mari okaże się niezastąpiona przy udzielaniu pomocy. Dziewczyna zostanie poproszona o tłumaczenie zgwałconej i pobitej chińskiej prostytutki. Tym sposobem przez przypadek niewinna, miła dziewczyna staje się świadkiem nocnego życia, często brutalnego. Tego mogłaby nie doświadczyć, gdyby nie było jej akurat w restauracji.
Czytając powieść o Mari i Eri Asai mamy wrażenie, jakbyśmy siedzieli zaraz obok nich w barze i razem z nimi przechadzali się po mieście. Wszystko dzieje się w ciągu jednej nocy. A Mari chciała przecież tylko posiedzieć w restauracji i poczytać.

Cała recenzja na: http://makane88.blogspot.com/2013/09/haruki-murakami-po-zmierzchu.html

W kolejnej odsłonie Murakamiego będziemy mieli okazję przyjrzeć się nocnemu życiu w wielkim mieście.
Okładka książki nasuwa nam już pewne wyobrażenia: przepych, blask reklam i napisów, wszechobecną technologię, sklepy, bary i restauracje.
Jakże dużo musi się dziać w takim mieście nocą. Wie o tym również Murakami. W swojej powieści "Po zmierzchu" autor zabiera nas na nocną...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór opowiadań „Wszystkie boże dzieci tańczą” nie jest za długi, ma tylko 182 strony. Ale to wystarczy, żeby wynieść z niego coś magicznego. Istotnym elementem wszystkich opowiadań jest motyw trzęsienia ziemi w Kobe. Jednym z powodów napisania książki, niewątpliwie było to zdarzenie.

Zbiór składa się z sześciu opowiadań, w których bohaterowie zastanawiają się nad swoim życiem, snują refleksje i starają się znaleźć sposób na swoją dalszą drogę.
Podoba mi się to, że przy każdym tytule opowiadania jest nazwa zarówno polska, jak i japońska, np. „Hachimitsu pai”, czyli „Ciastka z miodem".

W środku znajdziemy:
Opowiadanie o panu Komura, którego opuszcza żona żądając rozwodu. Do tej pory monotonnie żyjący mężczyzna dowiaduje się o sobie niepochlebnych rzeczy od swojej żony, o których nie wiedział. To sprawia, że Komura stara się zniszczyć monotonię i doznaje zawirowań w życiu, m.in. wdając się w romans. Jest to opowiadanie pierwsze „UFO ląduje w Kushiro”.

„W krajobrazie z żelazkiem” poznajemy pana Mitake oraz specyficzną parę - Junko i Keisuke. Opowieść skupia się głównie na rytuałach pana Mitake polegających na rozpalaniu ogniska. Mówi również o tym, że zwykła czynność może stać się niezwykła.

Tytułem trzeciego opowiadania został zatytułowany cały zbiór. Nic dziwnego, ponieważ tekst „Wszystkie boże dzieci tańczą” jest wśród tych sześciu moim zdaniem najlepszy. Dokładnie przedstawiona jest psychologia chłopca Yoshiya, który wychowywany był bez ojca. Jego bardzo religijna matka całe życie wmawiała mu skrajnie moralne poglądy i to, że jest "synem Boga". W momencie gdy chłopiec odczuwa co innego i ma własne zdanie, poszukuje swojej fizyczności i swojego "ja".

W opowiadaniu „Tajlandia” występuje znakomita lekarka pani Satsuki, która postanawia wyjechać do Tajlandii, aby odpocząć. Nie spodziewa się, że wyjazd „otworzy jej oczy” na postrzeganie swojego dotychczasowego życia. Podczas podróży spotyka Nimita - wyluzowanego mężczyznę, który umila jej pobyt.

„Pan Żaba ratuje Tokio” to rzeczywiście opowiadanie o żabie i ratowaniu Tokio. A więc nie jest to tylko symboliczny tytuł. Bohatera pana Katagiri nawiedza pan Żaba, który prosi go, aby ten pomógł mu uratować miasto przed trzęsieniem ziemi. Właściwie to nie wiemy, w którym momencie śnimy, a kiedy jesteśmy w realnym świecie. To zresztą jest charakterystyczną i nierozłączną cechą wszystkich książek Murakamiego.

Ostatnie opowiadanie to „Ciastka z miodem”. Kolejna treść, nad którą warto się zastanowić. To też dowód na to, że jeśli z przyjaźni ma zrodzić się miłość, nie zawsze może być kolorowo. Tak dzieje się w przypadku trójki przyjaciół: Sayoko, Jumpej i Takatsuki, którzy poznali się na studiach. Równowaga w ich relacjach zostaje zachwiana.

Co mnie troszkę zaskoczyło? Mianowicie to, że podczas gdy już jesteśmy w pełni skupieni na treści i tkwimy w zadumie, autor nagle wtrąca wyrażenia i wątki - erotyczne. Bez owijania w bawełnę opisuje emocje towarzyszące stanowi podniecenia. Czytając kolejne książki Murakamiego, okazuje się, że nie tylko w tym zbiorze opowiadań da się to zauważyć. Co ciekawe, te „miłosne uniesienia” pasują do jego książek.

"Wszystkie boże dzieci tańczą", jak to każdy zbiór, który się dobrze czyta, pozostawia niedosyt. Ledwo co rozkręcimy się przy jednym z opowiadań, wciągniemy się w akcję, a tu nagle koniec. Prawdopodobnie jest to celowy zabieg autora, aby czytelnik sam mógł sobie niektóre sprawy dopowiedzieć.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/09/haruki-murakami-wszystkie-boze-dzieci.html

Zbiór opowiadań „Wszystkie boże dzieci tańczą” nie jest za długi, ma tylko 182 strony. Ale to wystarczy, żeby wynieść z niego coś magicznego. Istotnym elementem wszystkich opowiadań jest motyw trzęsienia ziemi w Kobe. Jednym z powodów napisania książki, niewątpliwie było to zdarzenie.

Zbiór składa się z sześciu opowiadań, w których bohaterowie zastanawiają się nad swoim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę przeczytałam już jakiś czas temu, zaraz po tym jak obejrzałam wszystkie sezony serialu „Californication”. A z racji, że obejrzałam wszystkie 6 sezonów, nie muszę chyba dodawać, że jestem fanką serialu.
Sięgając po "Bóg Nas Nienawidzi", której angielski odpowiednik brzmi "God hates us all", miałam nadzieję, że przeżyję taką samą przygodę, jak podczas oglądania serialu. Już na samej okładce jest napisane, że to „Powieść z serialu Californication”. Czytelnik może zasugerować się tym, kupić książkę i stwierdzić serialowe podobieństwo. Niestety papierowa forma nie jest tak samo dobra jak serial. Właściwie to jest ona zupełnie inna. Jeśli ktoś spodziewa się śmiesznych serialowych sytuacji, tego samego Hanka i tej samej atmosfery co na ekranie, może sobie od razu odpuścić.

W książce przedstawiony jest Hank Moody w młodości. Poznajemy bohatera dwudziestoletniego, który "boryka" się z młodzieńczymi problemami. Są to typowe dylematy młodej zbuntowanej osoby, takie jak miłość, wygodny i luzacki sposób spędzania czasu, czy też szukanie swojego miejsca i celu.
Bohater rzuca studia, przez jakiś czas pracuje w gastronomii, a po tym jak jego szalona i niezrównoważona emocjonalnie dziewczyna Daphne okalecza go nożem, zrywa z nią.
Hank postanawia wyjechać do dużego miasta, w tym przypadku jest to Nowy Jork. tam zostaje dilerem narkotykowym i spotyka wielu ludzi na swojej drodze. Tak szybko, jak toczy się życie w Nowym Jorku, tak szybko bohater doznaje coraz to nowych wrażeń z ledwo co poznanymi kobietami. Gdy wydawało się, że bohater już tylko w ten sposób będzie egzystował, udaje mu się poznać „K” - modelkę i dziewczynę fotografa, w której się zakochuje i dla której jest w stanie zrobić bardzo dużo. Jednak ich związek okazuje się burzliwy.

Na uwagę zasługuje również wątek rodzinny. Rodzinę bohatera można podzielić na złego ojca, dobrą matkę i siostrę, która czasem jest jego spowiedniczką. Ojciec zdradza żonę i wydaje nagminnie pieniądze, natomiast matka zapada na śmiertelną chorobę, przez co bohater doznaje wyrzutów sumienia i robi nawet rachunek sumienia swojego dotychczasowego życia.

Język powieści może być dla niektórych grubiański, wulgarny i chaotyczny. Mam na myśli, że występują w niej wyrazy przyjęte ogólnie za obraźliwe. Oprócz tego krótkie opisy sytuacji nie pomagają nam wtopić się w atmosferę danej chwili, ponieważ moment później wylądujemy znowu w innym miejscu.
Nie ma jednego wątku, czy też konkretnej fabuły. Książka przepełniona jest dialogami, kobietami i erotyką, a sam bohater przez cały czas gdzieś się podziewa i coś go spotyka.

Ciekawym aspektem jest podpisanie książki jako Hank Moody. Nie jest tajemnicą, że książkę napisał główny bohater występujący w serialu „Californication”, czyli aktor David Duchovny. Hank Moody to postać fikcyjna, którą gra w tym serialu.
Z biografii autora wynika, że serialowy Hank może być jego alter ego, ponieważ łączą ich niektóre cechy. Jak chociażby uzależnienie od seksu.
Do tego należy dołożyć jeszcze sprytny chwyt marketingowy, który miał zachęcić potencjalnego fana serialu do kupna książki. Tym bardziej, że Hank Moody to fikcyjny pisarz z Los Angeles, a czemu by go tak nie ożywić?
O samej powieści w serialu było dużo szumu. Wzbudzała kontrowersje i ciekawość, zachwiała troszkę światem bohaterów. Pisarz flirciarz był rozpoznawalny, popularny i jak się okazuje, również pociągający dla wielu kobiet (jest w tym niemała rola samego zainteresowanego), który takie sytuacje wywoływał. Chociażby z tego powodu tym bardziej oczekiwałam od książki czegoś więcej, tego, że będzie chociaż w połowie tak dobra jak serial, ale niestety.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/10/hank-moody-bog-nas-nienawidzi_13.html

Książkę przeczytałam już jakiś czas temu, zaraz po tym jak obejrzałam wszystkie sezony serialu „Californication”. A z racji, że obejrzałam wszystkie 6 sezonów, nie muszę chyba dodawać, że jestem fanką serialu.
Sięgając po "Bóg Nas Nienawidzi", której angielski odpowiednik brzmi "God hates us all", miałam nadzieję, że przeżyję taką samą przygodę, jak podczas oglądania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przed sobą mamy pierwszy tom powieści, która opowiada o nastoletnim chłopcu, obdarzonym wysoką inteligencją, sprytem i intuicją. Jednak główny bohater nie jest tak idealny, jak nam się wydaje. Tej młodej osobie zdarza się popełniać przestępstwa, aby tylko osiągnąć wyznaczony cel. Posiada również wyostrzone negatywne cechy, takie chociażby jak bezwzględność i upór. Chłopiec ujawnia swoją wrażliwość i dziecięce zachowania tylko w stosunku do matki, która ma objawy choroby psychicznej.

Matka Angelina wpadła w depresję po zaginięciu męża. Często miewa zwidy i wydaje jej się, że chodzą po niej robaki.
W posiadłości Fowlów mieszka również osobisty ochroniarz i służący Artemisa - Butler, oraz siostra Butlera - Julia. Według autora Fowlowie i Butlerowie od pokoleń współpracowali ze sobą. Wspomniany Butler to potężny bodyguard, który samym swoim wyglądem budzi niepokój. Posiada umiejętności oraz wiedzę dotyczącą sztuk walki, broni, zasadzek itp. Jest zarówno bliskim przyjacielem Artemisa jak i jego doradcą.
Przyjaciółką Artemisa jest również wspomniana wcześniej Julia, której marzeniem jest zostać w przyszłości tak samo dobrym ochroniarzem jak jej brat. W pierwszej części poznajemy ją jako miłą i zaradną piętnastolatkę, która pomaga Artemisowi i opiekuje się uprowadzoną wróżką Holly.

Historia zaczyna się w Kairze. Chłopak i jego ochroniarz pojechali na spotkanie ze szpiegiem Xuanem Nguyenem, który ma im pomóc odnaleźć starą wróżkę. Artemisowi udaje się sprytnie zdobyć od wróżki magiczną księgę, przekupując ją winem ryżowym.
Po powrocie do Irlandii chłopiec na wszystkie sposoby rozszyfrowuje język elfów i wróżek, dzięki czemu zdobywa niezbędną wiedzę o magicznym, podziemnym świecie.
Celem Artemisa jest powiększenie majątku Fowlów. Aby to osiągnąć uprowadza jedną z wróżek z zamiarem okupu. Tą wróżką jest elficzka Holly Nieduża.

Holly to jedyna płci żeńskiej wróżka, która służy w oddziale SKRZAT (jest to jednostka specjalna do zadań tajemnych w podziemnym świecie). Nieduża to odważna i bystra komendantka, której czasem zdarza się naginać przepisy i nakazy, żeby lepiej rozwiązywać powierzone misje. Poznajemy ją w trakcie wykonywania trudnego zadania, unieszkodliwienia niebezpiecznego trola, który zaatakował miasteczko. Holly zostaje podstępnie porwana przy pełni księżyca w trakcie rytuału wróżek, a następnie przetrzymywana przez Artemisa w celu okupu.

Komendantem SKRZAT jest elf Juliusz Bulwa, który jest dobrym strategiem i przywódcą. Zdarza mu się jednak tracić szybko cierpliwość i wybucha na swoich podwładnych, czerwieniąc się. Przez co otrzymał przydomek "Burak". Bulwa pilnuje Holly jak oka w głowie, robiąc jej częste wykłady. Jako doświadczony, a zarazem choleryczny przywódca nie chce popełniać żadnych błędów. Bulwa potrafi poświęcić się dla służby, działając zgodnie z zasadami. Niejednokrotnie próbuje uratować Kapitan Niedużą, narażając własnie życie i swój oddział.
Postanawia również poprosić o pomoc sprytnego krasnala Mierzwę, który to jest świetnym włamywaczem i wielokrotnym recydywistą. Jego zadaniem miało być przedostanie się na posesję Fowlów i postraszenie rywali. Krasnale w typie Mierzwy specjalizują się w górnictwie, kopią tunele, wyczuwają złoto i znakomicie radzą sobie pod ziemią.

Bliskim współpracownikiem Bulwy i geniuszem oddziału SKRZAT jest Ogierek. Ogierek jest inteligentnym faunem (centaurem), który tworzy większość technologicznych wynalazków świata wróżek. Jego pomoc i wiedza jest niezastąpiona. Zdarza mu się ironizować i pouczać innych, irytując tym samego komendanta Bulwę, który i tak wie, że Ogierek jest niezawodny w tym, co robi.

Oddział chce uratować Holly i odzyskać część przekazanego złota z okupu. Artemis również stara się osiągnąć swój cel tak, aby nikt z jego bliskich nie ucierpiał, a on sam mógł być usatysfakcjonowany.
Książka wydaje się być skierowana raczej do młodzieży. Jednak z drugiej strony jeśli ktokolwiek ma ochotę przeczytać coś lekkiego o wróżkach, elfach i czarach, polecam Artemisa Fowla.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/04/eoin-colfer-artemis-fowl-1.html

Przed sobą mamy pierwszy tom powieści, która opowiada o nastoletnim chłopcu, obdarzonym wysoką inteligencją, sprytem i intuicją. Jednak główny bohater nie jest tak idealny, jak nam się wydaje. Tej młodej osobie zdarza się popełniać przestępstwa, aby tylko osiągnąć wyznaczony cel. Posiada również wyostrzone negatywne cechy, takie chociażby jak bezwzględność i upór. Chłopiec...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za każdym razem po przeczytaniu światowego bestsellera Argov Sherry "Dlaczego Mężczyźni Kochają Zołzy" (a czytałam go już kilkakrotnie) zastanawia mnie, ile kobiet i dziewczyn doznaje żalu za popełnione błędy w relacjach z mężczyznami - słusznie czy niesłusznie?
I ile z nich w trakcie czytania mówiło sobie: "przecież to o mnie", "ja tak robiłam", "mnie to dotyczy".
Myślę, że każda kobieta po przeczytaniu Sherry, uzna tak samo jak ja, że autorka wie o czym pisze, i że ma przy tym sporo racji.
Książka jest oczywiście skierowana do kobiet, natomiast jeśli przeczytaliby ją mężczyźni, również w większości zgodziliby się z autorką. Niestety czy stety? Oto jest pytanie..

Autorka przedstawiając idealną kobietę, której według niej pragną mężczyźni, posługuje się porównaniem ZOŁZY (ideału) do SŁODKIEJ DZIEWCZYNY. W takim razie łatwo można wywnioskować, że kobieta nie powinna być typem "słodkiej dziewczyny", ponieważ pożądanym typem jest zołza.
Argov wyjaśnia już na samym początku, że użycie słowo "zołza" ma znaczenie żartobliwe, a zarazem mężczyźni uważają to określenie za intrygujące. Tytułowa zołza to po prostu niezależna, pewna siebie kobieta, która zna swoją wartość i która wie, gdzie leży rozsądna granica. Czyli na co może pozwolić sobie ona oraz jej partner.
Sherry zgrabnie wylicza nam swoje spostrzeżenia, posługując się przy tym przykładami i trafnymi cytatami - rozsianymi po całej książce. Dodatkowo odnajdujemy w treści dużą dawkę psychologii.

Autorka przyznała się, że przed napisaniem książki przeprowadzała wywiady - zarówno w gronie męskim, jak i żeńskim. A kto lepiej odpowie na pytania dotyczące kobiet i mężczyzn jeśli nie oni sami w swoim własnym, naturalnym środowisku?
"Nie tak trudno jest wzbudzić zainteresowanie mężczyzny. Sztuką jest wiedzieć, jak je podtrzymać".
Więc właśnie.. w myśl cytatu autorka doradza czytelniczkom, by bardziej zwracały uwagę na swoje wnętrze i samopoczucie, niż na wygląd. Jeśli będą pewne siebie i w pełni się zaakceptują, wtedy przyciągną każdego mężczyznę. Bez względu na to, czy są z "wyższej półki", czy też "przeciętne". Dlatego też zdarza się, że jeden mężczyzna potrafi widzieć w danej kobiecie anioła, podczas gdy inny na tę samą nawet by nie spojrzał.
Czasami widzimy, że przystojny pan spotyka się z nie tak bardzo atrakcyjną kobietą. (Mówimy tutaj oczywiście o kanonach piękna). Bywa również i odwrotnie, że mało ciekawy mężczyzna budzi zainteresowanie pięknej pani. Tego typu osoby mają w sobie to "coś", w pełni się zaakceptowały i znają swoją wartość. To przyciąga innych. Jak sama pisze:
"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność".

Autorka wskazuje, że kobieta również musi mieć swoją godność. Powinna być silna i zdecydowana. Sherry zaprzecza jednak, że damska siła nie oznacza tego, że zołza to kobieta nieczuła, męska, wredna czy też wyrachowana. Ponieważ jak sama opisuje:
"A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia, ale każda brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę".
Kobieta powinna być czuła i dobra dla swojego partnera, ale musi też potrafić powiedzieć "nie", "dość" i "stop", gdyby jej partner się zagalopował. Tylko w ten sposób uzyska szacunek i poważanie u swojego wybranka.

Ważne jest jaką postawę ma kobieta. Nie powinna być z mężczyzną, który nie okazuje jej szacunku. Musi ona mieć u niego najważniejszą pozycję, żeby zarówno ona, jak i on nie potrafili bez siebie żyć. Dlatego jeśli ona odsłoni wszystkie swoje karty już na wstępie, on nie będzie chciał mieć z taką kobietą nic wspólnego, ponieważ mężczyzna potrzebuje kobiety, która go intryguje i której jest ciekawy. Chce ją odkrywać systematycznie.

Książka składa się ze 100 zasad atrakcyjności, które powinna znać płeć żeńska. Każdej zasadzie atrakcyjności poświęcony jest krótki osobny rozdział. W takim rozdziale znajdziemy dogłębniej omawiany problem, potwierdzony przykładami. Są to przykłady z życia wzięte innych kobiet. Opisywane sytuacje są autentyczne, dzięki czemu czytelniczka może wyciągać wnioski z każdej historii i porównać do wydarzeń, które być może jej samej kiedyś się przytrafiły.
W treści odnajdujemy jeszcze pouczenia i porównania. Porównania dla komfortu zostały przedstawione w formie tabelki i dotyczą one:
- Sytuacji, jak należy się zachować i jakiego zachowania unikać jak ognia.
- Co myśli mężczyzna przy super-babce, a co przy popychadle
- Porównania dwóch kobiet - zołzy (prawidłowa postawa kobiety) i słodkiej dziewczyny (błędne decyzje i wybory)
Oprócz tego wszystkiego autorka podrzuca czytelniczkom krótkie testy wyboru z odpowiedziami TAK lub NIE. Na koniec testu podpowiada, czy aby na pewno dobrego wyboru dokonałyśmy.

Argov przez całą książkę prowadzi kobiety w taki sposób, aby te nauczyły się być atrakcyjne. Bez względu na to, czy są atrakcyjne czy nie. Autorka twierdzi, że każda kobieta bez względu na wiek, wygląd i status, jest w stanie zdobyć wspaniałego mężczyznę. Jeśli tylko sama będzie siebie doceniać i szanować. Książka jest dobrze napisana i czyta się ją przyjemnie. A jeśli jeszcze swoimi wskazówkami pomoże którejś kobiecie, wtedy możemy mówić o samych plusach bestselleru.
Książka Sherry to dobry poradnik dla kobiet, ponieważ jest w nim dużo mądrości. Jednak uważam, że kobieta nigdy nie będzie szczęśliwa, jeśli nie będzie mogła być sobą przy mężczyźnie, którego kocha.
Jeśli mężczyzna naprawdę zakocha się w kobiecie, wtedy ona nie będzie musiała robić różnych sztuczek.
A żadna książka i żadne porady nie będą miały jakiejkolwiek wartości, jeśli kobietę i mężczyznę nie połączy prawdziwa miłość. Tylko od niej wszystko zależy, cała reszta traci wtedy na wartości. Bo przecież życie to nie książka.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/06/argov-sherry-dlaczego-mezczyzni-kochaja.html

Za każdym razem po przeczytaniu światowego bestsellera Argov Sherry "Dlaczego Mężczyźni Kochają Zołzy" (a czytałam go już kilkakrotnie) zastanawia mnie, ile kobiet i dziewczyn doznaje żalu za popełnione błędy w relacjach z mężczyznami - słusznie czy niesłusznie?
I ile z nich w trakcie czytania mówiło sobie: "przecież to o mnie", "ja tak robiłam", "mnie to dotyczy".
Myślę,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdy z nas ma jakąś pasję, każdy z nas lubi spędzać czas w określony sposób. Nasze zainteresowania charakteryzują się tym, że wkładamy w nie serce i zaangażowanie. Tak samo jest z autorem książki i z jego pasjami, które nam opisuje.

Pomysł na tytuł książki został zaczerpnięty ze zbioru opowiadań „O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości?” autorstwa Raymonda Carvera, który jest jednym z ulubionych autorów Murakamiego. Samą wdowę po pisarzu Tess Gallagher poprosił o pozwolenie na wykorzystanie tytułu w owy sposób.

Przede wszystkim powieść jest powieścią autobiograficzną. Murakami pisze w pierwszej osobie. Dzięki temu poznajemy jego historię ze szczegółami. Czego się dowiadujemy? Między innymi tego, że przez wiele lat razem z żoną prowadził klub jazzowy, którego sprzedał, aby w pełni poświęcić się pisaniu.
Czasami trudne decyzje są tymi właściwymi. Jak chociażby decyzja o całkowitej zmianie swojego dotychczasowego życia. W przypadku autora to się opłaciło, pisanie wyszło mu na dobre. Ale co zrobić, gdy człowiek jest coraz starszy, prowadzi bierny tryb życia, a chce zachować formę? Wtedy należy sobie znaleźć jeszcze inne zajęcie, takie jak chociażby bieganie. Haruki zaczął biegać, żeby m.in. zachować formę. Wiedział, że praca tylko i wyłącznie za biurkiem nie przysporzy mu zdrowia i kondycji fizycznej.

Haruki dzieli się swoimi doświadczeniami dotyczącymi zarówno biegu jak i pisania. Własne pisanie porównuje do biegu. Bieganie jest dla niego indywidualnym wyzwaniem, tak samo jak pisanie. Wyników biegania nie musi poddawać ocenie, bo robi to dla swojej własnej satysfakcji, podobnie jest z pisaniem.
Autor wspomina o tym jak w ogóle doszło do tego, że zaczął pisać książki. Któregoś dnia po prostu obserwował mecz baseballowy, wtedy – jak sam twierdzi – doznał olśnienia.
"Nie wiem, co to wtedy na mnie spadło, ale dobrze, że spadło"
W książce dokładnie opisane są uczucia towarzyszące bieganiu: jak przejawia się zmęczenie, co tak naprawdę czuje biegacz długich dystansów, co charakteryzuje dobrego biegacza i jak wytrwać w tej dyscyplinie. Opisane są również przygotowywania do treningów, maratony, triatlony i towarzyszące im kontuzje. Niezależnie od pogody, deszczu, chłodu czy upału, trzeba być silnym i zdecydowanym.
Autor szczegółowo opisuje swoje zmagania ze sportem, z biegiem. Chciał mieć dodatkowy cel oprócz pisania książek, poza tym bieganie stało się dla niego sposobem spędzania czasu. Opisuje również prawdziwego pisarza, jakie cechy powinien on posiadać, a jakich nie powinien. Są to dla niego przede wszystkim: talent, skupienie i wytrwałość.
W książce umieszczony jest artykuł, który został napisany przez Murakamiego podczas maratonu z Aten do miasta Maraton. Sam autor specjalnie wyjechał do Grecji, ponieważ został o to poproszony.

Podoba mi się to, że w książce jest kilka osobistych fotografii autora. To dodatkowo potwierdza autobiograficzną prawdziwość książki. Zdjęcia przedstawiają Murakamiego w różnych miejscach, sytuacjach i różnych zakątkach świata. Wykonane zostały przez Eizo Matsumarę i Masao Kageyama, którzy towarzyszyli mu podczas licznych maratonów.
Jest to książka dla osób zaciekawionych samym autorem, ponieważ dla fanów książek beletrystycznych powieść "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" może okazać się po prostu nudna.

Można wyciągnąć wniosek, że człowiek powinien znaleźć dla siebie zajęcie, odpowiadające jego osobowości. Musi to być coś, co będzie sprawiało mu radość i satysfakcję. Nasze zainteresowania zależą w dużej mierze od naszego charakteru, wychowania i otoczenia oraz od tego, na co możemy sobie pozwolić.
Bieganie to dyscyplina, do której nie potrzebujemy żadnego dodatkowego sprzętu ani też osób trzecich. Między innymi to sprawiło, że Haruki zaczął uprawiać ten sport. Jeśli my również poświecimy się całkowicie pewnej czynności, możemy stać się jej mistrzami.

LINK: http://makane88.blogspot.com/2013/10/haruki-murakami-o-czym-mowie-kiedy.html

Każdy z nas ma jakąś pasję, każdy z nas lubi spędzać czas w określony sposób. Nasze zainteresowania charakteryzują się tym, że wkładamy w nie serce i zaangażowanie. Tak samo jest z autorem książki i z jego pasjami, które nam opisuje.

Pomysł na tytuł książki został zaczerpnięty ze zbioru opowiadań „O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości?” autorstwa Raymonda Carvera, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to