Aleksandra

Profil użytkownika: Aleksandra

Kraków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 tydzień temu
266
Przeczytanych
książek
282
Książek
w biblioteczce
35
Opinii
297
Polubień
opinii
Kraków Kobieta
Dodane| 3 cytaty
Strony www:
28 lat, kryminały, literatura faktu

Opinie


Na półkach:

Pamiętacie, że mówi się, że jak człowiek spojrzy śmierci w oczy, to jak się budzi, jak dostaje od losu kolejną szansę, to jego światopogląd, podejście do życia nagle ulega zmianie. Człowiek zaczyna doceniać to, co miał lub to, co utracił – najczęściej z własnej winy. Tak samo jest z głównym bohaterem, naukowcem, który spędził w śpiączce ponad pół roku. Ku uciesze całego szpitala wybudza się, powraca powoli do życia, słucha opowieści lekarzy i pielęgniarek o tym, co działo się w trakcie gdy „spał”, jednocześnie słuchając tych opowieści, budzi się w nim wiele wyrzutów sumienia odnośnie własnego życia, osób, które miał ale które stracił (z własnej winy), których nie doceniał, które miały z nim trudno, które niejednokrotnie skrzywdził, a jednak w tym trudnym momencie – jak się dowiedział – przy nim były. Zastanawia się, dlaczego. My mu w tych opowieściach, w tych wspomnieniach, towarzyszymy.

[...]

Pamiętacie, że mówi się, że jak człowiek spojrzy śmierci w oczy, to jak się budzi, jak dostaje od losu kolejną szansę, to jego światopogląd, podejście do życia nagle ulega zmianie. Człowiek zaczyna doceniać to, co miał lub to, co utracił – najczęściej z własnej winy. Tak samo jest z głównym bohaterem, naukowcem, który spędził w śpiączce ponad pół roku. Ku uciesze całego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Zdobywcy oddechu” to cudowna książka przytaczająca historię trzech mężczyzn, których łączy… Kraków. I autobus, którym podróżują, nie wiedząc o swoim istnieniu. A dzieli prawie wszystko – Wiktor zawsze chciał być pisarzem, ale urodziło mu się chore dziecko któremu podporządkował swoje życie; dwudziestosiedmioletni Piotr wyprowadził się do wielkiego miasta ze względu na swoją inność, a zaledwie o dwa lata młodszy Zbigniew twierdzi, że jego życie to wyrób czekoladopodobny.

Nie wiem w zasadzie, co mogę o tej książce opowiedzieć. Nie jest to typowa powieść, to na pewno, rzadko czyta się bowiem coś, co mimo braku jakiejkolwiek akcji – bo ze świecą szukać tu kosmicznych zwrotów akcji, intryg – tak potrafi człowieka w sobie zainteresować. Co więcej, czytając, ma się wrażenie, że nie, to nie autor jest tym który opowiada te historie. To bohaterowie, wszyscy w swoim imieniu, opowiadają o sobie, o życiu jakie wiodą, o tym, co doprowadziło ich do miejsca, w którym się znajdują. O tragediach, większych i mniejszych, dniach szczęśliwych, ludziach, którzy sprawiają że czujemy się gorzej, o tym, jak się żyje w Polsce, o tym jak się żyje we własnym ciele. O w s z y s t k i m.

O zaletach mogłabym mówić jeszcze przez długi czas; wiele rzeczy mi się tu podobało. Język, jakim posługuje się autor, bohaterowie, którzy nie są niezniszczalni, a wprost przeciwnie – są zwykłymi, szarymi ludźmi z problemami, z którymi boryka się każdy z nas. Mimo że tych przygód nie przeżywają, a jedynie o nich opowiadają dodając do tego trochę własnej opinii, spojrzenia na daną sprawę, to wszystko jest w jakimś stopniu wiarygodne. Nie tylko da się ich polubić; czasem im się współczuje, czasem się kibicuje i myśli, że hej, może można by się z nim zakumplować. Marta napisała u siebie, że „Zdobywcy oddechu” to książka, którą się chce całą podkreślić. Ha, nie wiedziałam, że to możliwe, ale tak, sama prawie to zrobiłam.

Stąd mój jeden, jedyny, malutki minus. Przez „większą część” książki wszystko, co napisał autor, chłonęłam z wypiekami na twarzy. Potakiwałam, przyznawałam rację, podkreślałam i obiecywałam sobie, że do tej myśli to na pewno niedługo wrócę. Co nie. Tyle, że już zbliżając się ku końcowi odnosiłam wrażenie, że pan Kłosowicz trochę to… przegadał. To, co na początku śmieszyło, pod koniec denerwowało, bo wyglądało tak jakby ten właśnie kawałek był napisany na siłę, żeby jednak do czegoś tych bohaterów doprowadzić, żeby nastąpiła kulminacja wydarzeń, tego wszystkiego, czemu towarzyszyliśmy. Takie wymuszenia widać, czuć i to mi się b a r d z o nie podobało.


Przyczepić się jednak do czego innego nie mam, bo „Zdobywcy oddechu” bronią się sami. Treścią, stylem i okładką, od której nie byłam w stanie oderwać wzroku nawet, jeśli na czytniku jest ona czarno-biała. Dlatego też, biorąc pod uwagę to, że nie jest to nowość wydawnicza, będę ją polecała komu tylko mogę. Bo chyba warto ją przeczytać ;)

„Zdobywcy oddechu” to cudowna książka przytaczająca historię trzech mężczyzn, których łączy… Kraków. I autobus, którym podróżują, nie wiedząc o swoim istnieniu. A dzieli prawie wszystko – Wiktor zawsze chciał być pisarzem, ale urodziło mu się chore dziecko któremu podporządkował swoje życie; dwudziestosiedmioletni Piotr wyprowadził się do wielkiego miasta ze względu na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Często zadajemy sobie pytania, na które my ani nikt inny nie jest w stanie odpowiedzieć. Czy po śmierci rzeczywiście coś jest? Czy umierając rzeczywiście idzie się ciemnym tunelem w stronę światła? Czy ludzie od wielu lat pogrążeni w śpiączce słyszą, co wokół nich się dzieje, śnią, czy może są zawieszeni pomiędzy dwoma światami i za bardzo nie wiedzą, jak zrobić krok do przodu? Na żadne z powyższych nie jestem w stanie odpowiedzieć. Tak samo nie potrafi, wydaje mi się, Nina George, autorka książki „Księga Snów”, o której chciałabym dzisiaj Wam opowiedzieć.

Wszystko zaczyna się od tego, że Henri, główny bohater książki, dziennikarz wojenny który nie poukładał sobie życia z lęku przed założeniem rodziny, ratując tonącą dziewczynkę, sam zapada w śpiączkę. W tym oto właśnie momencie przeszłość zaczyna przeplatać się z teraźniejszością, to, co się wydarzyło z tym, co dzieje się teraz, a dawne niby skrywane uczucia z tymi, które w tej właśnie chwili przeżywają trudne momenty. Czy mowa o Eddie, która nie wiedziała, że po rozstaniu mężczyzna nadal żywił do niej jakieś uczucia (inaczej chyba nie powierzyłby w jej ręce swoich losów), czy może nigdy niewidziany syn, Samuel, którego zaniedbał – wciąż, bojąc się wszelakiego rodzaju przyrzeczeń. Bohaterowie, choć naprawdę nie mieli z Henrim zbyt dobrych relacji, w tych trudnych chwilach wspięli się na wyżyny.

Tak naprawdę, by powiedzieć, o czym Księga snów tak naprawdę jest, nie trzeba mówić zbyt dużo. O marzeniach, tych, które udało się nam spełnić i tych, nad którymi wciąż pracujemy. O emocjach, głęboko skrywanych, czy tych które powoli wychodzą na światło dzienne, przybierając tym samym jakieś poważniejsze odcienie. O przeszłości, która wpływa na teraźniejszość, aż w końcu o strachu o tym, co będzie, czy będzie i jeśli w ogóle będzie. Księga snów to podróż w odchłanie umysłu, o istnieniu których czasem możemy nawet nie mieć pojęcia. O śmierci, że ta nigdy nie jest łatwa nawet jeśli się jest na nią przygotowanym, i o nadziei która naprawdę umiera ostatnia.


Jeśli idzie o panią George, którą znam dzięki „Lawendowemu pokojowi”, wokół którego dużo było sprzeczności, bo jedni uwielbiali (ja), drudzy mówili że dziwne jakieś, a trzeci że w ogóle nie dało się tego czytać. Niezależnie od tego, co sądziliście o poprzednich książkach pani George (bo „Księżyca nad Bretanią” nie było mi dane przeczytać), wydaje mi się, że po Księgę snów sięgnąć nie zaszkodzi. Nie ma patosu, jest ciekawie, czasem fajnie, czasem smutno, ale przede wszystkim prawdziwie i realnie. Historia zaś wciąga, nie nudzi ale przede wszystkim zmusza do myślenia nad tym, by korzystać z każdej chwili pełną piersią, bo nigdy nie wiadomo kiedy to będzie nasz ostatni dzień. Niestety.

Często zadajemy sobie pytania, na które my ani nikt inny nie jest w stanie odpowiedzieć. Czy po śmierci rzeczywiście coś jest? Czy umierając rzeczywiście idzie się ciemnym tunelem w stronę światła? Czy ludzie od wielu lat pogrążeni w śpiączce słyszą, co wokół nich się dzieje, śnią, czy może są zawieszeni pomiędzy dwoma światami i za bardzo nie wiedzą, jak zrobić krok do...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Aleksandra

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej
Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej
Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej
Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej
Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej
Sally Rooney Normalni ludzie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
266
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
297
razy
W sumie
wystawione
256
ocen ze średnią 8,2

Spędzone
na czytaniu
1 611
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
19
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]