Yoss

Profil użytkownika: Yoss

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 dni temu
229
Przeczytanych
książek
259
Książek
w biblioteczce
19
Opinii
107
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Uwielbiam soki i koktajle. Nie wyobrażam sobie innego poranku w pracy niż ten, kiedy to po pobudzającej kawie sięgam po przygotowany wcześniej w domowym blenderze pojemnik z pożywnym płynem. Zazwyczaj przepis wygląda banalnie: do kefiru dodaję banana i ewentualnie inny składnik (czyt. coś, co zostało w kuchni i można wykorzystać do tego celu – masło orzechowe, owoce, nasiona chia, słonecznika etc.). Jest to totalny spontan i ciężko szukać w tym jakiejkolwiek prawidłowości. Dlatego też od dawna nosiłem się z zamiarem nabycia książki, która odpowiednio ukierunkuje mnie i wprowadzi świadome mieszanie poszczególnych elementów wspierających konkretne funkcje życiowe.

Poszukiwania szły kiepsko, większość pozycji na rynku była po prostu nudna i brzydka, a nie ukrywam, że walory wzrokowe są w tym przypadku dla mnie istotne. W końcu udało mi się napotkać książkę, która spełniła moje oczekiwania. „Juiceman” Andrew Coopera przykuwa wzrok nomen omen soczystą zielenią bijącą z okładki oraz nietypowym formatem, zbliżonym bardziej do kwadratu niż klasycznych proporcji kartkowych. W środku jest równie zachęcająco – z każdej strony biją pozytywne kolory, każdy zaprezentowany przepis ma swoje odzwierciedlenie w zamieszczonych estetycznych zdjęciach; aż chce się wydrapać z papieru szklanki z propozycjami koktajli i soków.

Treść zaprezentowana jest czytelnie, nie męcząc oczu. Od razu widoczny jest wykaz składników oraz sposób przygotowania, dodatkowo w niektórych przypadkach dodano ikony symbolizujące np. stopień pikantności, niską zawartość cukru, produkty dodające energii czy też „faworytów Juicemana”.

Pięknie wygląda także zamieszczona we wstępie tabela z paletą kolorów (kojarzy się z wzornikiem farb w sklepach remontowych) oraz przypisanymi do nich składnikami oraz funkcjami, jakie spełniają w poprawie naszego zdrowia i samopoczucia.

Tak oto nietypowo w pierwszej części recenzji skupiłem się na atutach estetycznych, ale naprawdę ciężko je pominąć. Wydawnictwo Buchmann słynie ze świetnie wydanych książek, i nie inaczej jest tym razem. A jak prezentuje się zawartość tekstowa? Pod tym względem pełne, pozytywne zaskoczenie. Okazuje się, że „Juiceman” to nie po prostu spis kolejnych propozycji płynnych miksów do spożycia. Całość jest podzielona na przemyślane rozdziały. Wstęp przygotowuje każdego laika do przygody z koktajlami (i jak się okaże, nie tylko z nimi), wskazując, co jest niezbędne do sporządzenia (jakie warzywa, owoce, przyprawy czy tłuszcze), nie zapominając także o pobieżnym opisaniu możliwych do nabycia sprzętów elektrycznych (sokowirówka, wyciskarka, blender) a nawet o takich rzeczach jak noże, skrobaczki czy szpatułki i butelki :-)

Gdy posiądziemy już tę wiedzę, można przejść do czystego szaleństwa kuchennego. Naprawdę, każdy znajdzie coś idealnego dla siebie. Jeśli nie przepadamy za koktajlami czy musami, możemy skupić się na innych częściach, zawierających przepisy dotyczące rzeczy, o których byśmy nie pomyśleli. Do wyboru mamy np. rozdziały skupiające się na herbacie i ciepłych napojach, szotach, drinkach ale także lodach, ciastach czy krakersach… Czyli możemy przygotować także coś do gryzienia… Najbardziej rozbrajającymi stronami opisywanej książki są te, które traktują o możliwości wykorzystania „odpadów” po wcześniej wypisanych przepisach (ot, na przykład do przygotowania oczyszczającego peelingu do ciała).

Do naszej dyspozycji oddano także końcowy alfabetyczny indeks, z pomocą którego łatwo odnajdziemy strony z propozycjami wykorzystania składnika, który mamy aktualnie w domu.

„Juiceman” udowadnia, że uzdrowienie diety nie musi być nudne i męczące. W prosty sposób możemy przygotować potrawy, które nie tylko świetnie smakują i działają na nasze ciało, ale także wprawiają w optymistyczny nastrój swoim wyglądem. Ilość barw, które są nam prezentowane sprawia, że każdy ponury dzień zmienia się w jednej chwili w kolorowe i ożywcze chwile. Gorąco polecam nie tylko zwolennikom „płynnych papek”.

(recenzja pierwotnie opublikowana na sztukater.pl)

Uwielbiam soki i koktajle. Nie wyobrażam sobie innego poranku w pracy niż ten, kiedy to po pobudzającej kawie sięgam po przygotowany wcześniej w domowym blenderze pojemnik z pożywnym płynem. Zazwyczaj przepis wygląda banalnie: do kefiru dodaję banana i ewentualnie inny składnik (czyt. coś, co zostało w kuchni i można wykorzystać do tego celu – masło orzechowe, owoce,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli przepisy wegetariańskie sprawiają, że mi, rasowemu mięsożercy, cieknie ślinka na samą myśl o opisywanych potrawach, to książka na pewno spełnia swoją rolę. I tak właśnie jest w przypadku „Vege kociołkowania”. Autorka ma niewątpliwy talent, żeby tak prozaiczny temat jak skład i sposób przygotowania pożywienia ukazać w taki sposób, aby czytało się to z niekłamaną przyjemnością. A przy tym jeszcze buduje, uwaga, uwaga, napięcie…

Aby wprowadzić w temat, Ewa Hangel od początku tłumaczy swoje zainteresowania kulinarne, oraz przedstawia chęć ukazania alternatywy dla polskiej tradycji w postaci grillowania na działce czy w ogrodzie. Uspokaja jednocześnie, że jej propozycje mimo dość dużej ilości składników w niektórych przypadkach, nie zabierają w przygotowaniu wiele czasu i atencji. A przy okazji można spędzić wspólne chwile z gośćmi na takich zajęciach integracyjnych, jak na przykład wspólnie obieranie ziemniaków. I jak nie polubić takiej książki?

Dalej, zanim przejdziemy do kwintesencji, jest równie ciekawie i pogodnie. Autorka prezentuje swoje ulubione składniki i przyprawy, opisując ich odmiany i właściwości. Lekkim zgrzytem jest według mnie wspominanie przy blisko połowie z nich, że wiadome działania zdrowotne jarzyn można rozszerzyć o czynniki antyrakowe. Brzmi to trochę naiwnie i zalatuje homeopatią oraz praktykami szamańskimi. Ale to jedynie mały niuans i być może za bardzo się czepiam…

Mając przedstawione takie kompendium i znając podstawowe składniki, z którymi dane nam się będzie spotkać, możemy przejść (po kilku zapowiedziach autorki) do części podstawowej, czyli zestawu przykładowych potraw do biesiadowania w plenerze (lub w domowej kuchni). Są to dania jednogarnkowe, więc jak najbardziej praktyczne. Wszystko na zasadzie „obierz, wrzuć do kotła, poczekaj, dodaj coś innego, dopraw wg własnych preferencji”. Cudów kulinarnych nie ma co oczekiwać, ale chyba o to właśnie chodzi w gotowaniu podczas luźnego spotkania towarzyskiego.

Od razu widać, z czym autorka się nie kryje, że głównym elementem, na którym lubi się opierać w swoich przepisach, jest papryka. W skrócie jesteśmy zaznajamiani z jej rodzajami, smakami oraz krajami pochodzenia. Oczywiście okazuje się, że najlepszej papryki nie dostaniemy w supermarkecie, trzeba się udać do dobrze wyposażonego sklepu ze zdrową żywnością. Jednak nie oszukujmy się, te szeroko dostępne na naszym rynku też spełnią swoje zadanie, ale dobrze wiedzieć, że można znaleźć towar „premium” i na co zwrócić uwagę przy wyborze tego najlepszego.

Przepisy pomagają oczami wyobraźni widzieć gotujące się aromatyczne potrawy, wręcz poczuć ich zapach. Muszę przyznać, że przerzucając kolejne strony miałem coraz większą ochotę wyjąć z szafy garnek i udać się na targowisko po odpowiednie warzywne zakupy. Nie brakuje mi w żadnym z nich dodatku mięsnego, są kompletne, dalekie od tego, co zazwyczaj proponują nam wegetarianie w swoich, często dość radykalnych, daniach. Dobrze dobrane przyprawy dopełniają całości i naprawdę podczas lektury ślinianki mogą być bardzo aktywne.
Nie można się przyczepić do niczego. Książka wydana jest estetycznie, sztucznie „postarzane” kartki upiększone urokliwymi grafikami przykuwają wzrok i sprawiają, że mamy do czynienia bardziej z babcinym pamiętnikiem a nie suchym zestawem potraw i składników. Nie pozostaje nic innego, jak wyrzucić przereklamowany grill, przygotować w plenerze miejsce na ogień i zawieszenie kociołka, a potem delektować się widokiem, zapachem a ostatecznie smakiem tego, co uda się nam przygotować zgodnie ze wskazówkami Ewy Hangel.

Gorąco polecam, idealna pozycja na letnie wieczory, których jeszcze trochę w tym roku będziemy mieli.

(opinia pierwotnie opublikowana na sztukater.pl)

Jeśli przepisy wegetariańskie sprawiają, że mi, rasowemu mięsożercy, cieknie ślinka na samą myśl o opisywanych potrawach, to książka na pewno spełnia swoją rolę. I tak właśnie jest w przypadku „Vege kociołkowania”. Autorka ma niewątpliwy talent, żeby tak prozaiczny temat jak skład i sposób przygotowania pożywienia ukazać w taki sposób, aby czytało się to z niekłamaną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pamiętam czasy, kiedy w babcinej spiżarni roiło się od słoików z kiszonymi warzywami. Jest to jeden ze smaków dzieciństwa, który niestety nie jest obecnie tak powszechny. Jedną z nieocenionych zalet były także walory zdrowotne – nie do przecenienia były bakterie, które w ten sposób wchłanialiśmy i dzięki temu zapewnialiśmy odpowiednią pracę naszych wnętrzności.

I to właśnie jelitami atakuje autor już w pierwszych zdaniach. I nie, nie jest to zapowiedź powieści gore, tylko poradnika dotyczącego zdrowej żywności, którą możemy przygotować sami. Jest to istotne szczególnie w obecnych czasach, kiedy to probiotyki w znacznej ilości zastąpiliśmy antybiotykami. I nie chodzi tu jedynie o te, które wchłaniamy świadomie, w trakcie choroby, ale także nie mając pojęcia o ich powszechnym zastosowaniu np. w hodowli zwierząt, uprawie ziemi czy w zakładach wodociągowych.

Pozbywamy się w ten sposób tak bardzo istotnych bakterii. Spożywając coraz mniej produktów będących efektem fermentacji nie pozwalamy im się w naszym ciele odbudować, na czym tracimy sami. Rozstrajamy własny organizm, który przestaje odpowiednio funkcjonować. W związku z tym Michael Dietz radzi nam zająć się samodzielną fermentacją, która uniezależni nas w pewnym stopniu od zgubnych skutków żywności przemysłowej.

Czym jest więc fermentacja, która ma, zdaniem autora, tak zbawienne właściwości? To prastara tradycja, którą ludzie zaczerpnęli z procesów występujących w naturze, mająca na celu przedłużenie trwałości żywności. To nic innego jak trawienie przez bakterie naszego jedzenia – daje to nieciekawe skojarzenie, to fakt… Praktycznym przykładem może być zakopywanie warzyw czy mięsa – wówczas naturalnie one fermentowały i nadawały się do spożycia znacznie dłużej niż pozostawione na pastwę losu. W czasach nam bliższych proces ten przejawia się w takich pojęciach jak wekowanie, kiszenie, peklowanie, marynowanie. Co prawda obecnie np. Francuzi patrząc na polską kiszoną kapustę czy ogórki dziwią się, jak możemy spożywać „zepsute” jedzenie, jednak pokazuje to jedynie, jak bardzo oddaliliśmy się od natury i tego, co tak naprawdę jest zdrowe i zbawienne dla naszego ciała. Wraz z rozwojem technicznym (któż z nas wyobraża sobie kuchnię bez lodówki?) odeszliśmy od starych sposobów na przedłużenie trwałości jedzenia.

I tak mniej więcej przedstawia się pierwsza część książki – autor przedstawia genezę fermentacji, to, jakie formy może ona przybierać i co spowodowało stopniowe odchodzenie od tego procesu w ramach odżywiania. To swego rodzaju krótki wykład na temat bakterii i tego, że nie powinniśmy ich zwalczać za wszelką cenę, tylko skutecznie z nimi współpracować dla obopólnego dobra. Wszystko sprowadza się do wspomnianych wcześniej jelit i tego, co się w nich powinno dziać w wyniku funkcjonowania mikroorganizmów.

Po kilkudziesięciu stronach teorii można przejść do części praktycznej, czyli przepisów. Najpierw zapoznajemy się z gotowymi produktami (na polskim rynku dość egzotycznymi), jak miso, umeboshi czy rzodkiew daikon. Dopiero później otrzymujemy bogaty zestaw receptur potraw, które możemy zamieścić w naszym jadłospisie. Dobrym przykładem mogą być naleśniki na zakwasie, zalewa z czerwonych buraków oraz ziołowe pesto. Nie może zabraknąć tak oczywistych dla nas rzeczy jak kiszona kapusta, ogórki czy marynowany czosnek. Każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swoich kubków smakowych, gdyż autor zebrał blisko sto stron przykładów produktów do samodzielnego przygotowania.

Na pewno warto mieć tego typu książkę obok pięknych, wielkoformatowych książek kucharskich z wyszukanymi potrawami. Ta niewielka objętościowo broszurka jest w stanie sprowadzić nas na ziemię i przypomnieć, co jest tak naprawdę istotą odżywiania i co powinniśmy dostarczać swojemu organizmowi.

(opinia pierwotnie opublikowana na sztukater.pl)

Pamiętam czasy, kiedy w babcinej spiżarni roiło się od słoików z kiszonymi warzywami. Jest to jeden ze smaków dzieciństwa, który niestety nie jest obecnie tak powszechny. Jedną z nieocenionych zalet były także walory zdrowotne – nie do przecenienia były bakterie, które w ten sposób wchłanialiśmy i dzięki temu zapewnialiśmy odpowiednią pracę naszych wnętrzności.

I to...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Yoss

z ostatnich 3 m-cy
Yoss
2024-04-20 12:14:25
Yoss dodał książkę Problem trzech ciał na półkę Teraz czytam, EBOOK
2024-04-20 12:14:25
Yoss dodał książkę Problem trzech ciał na półkę Teraz czytam, EBOOK
Problem trzech ciał Cixin Liu
Średnia ocena:
7.5 / 10
5440 ocen
Yoss
2024-04-20 12:14:02
Yoss dodał książkę Diuna na półkę Teraz czytam, EBOOK
2024-04-20 12:14:02
Yoss dodał książkę Diuna na półkę Teraz czytam, EBOOK
Diuna Frank Herbert
Cykl: Kroniki Diuny (tom 1)
Seria: Diuna
Średnia ocena:
8.2 / 10
18804 ocen
Yoss
2024-04-20 12:13:29
Yoss ocenił książkę Zmora na
6 / 10
2024-04-20 12:13:29
Yoss ocenił książkę Zmora na
6 / 10
Zmora Max Czornyj
Cykl: Honoriusz Mond (tom 4)
Średnia ocena:
7.3 / 10
426 ocen
Yoss
2024-03-19 12:19:25
Yoss ocenił książkę Inkarnator na
6 / 10
2024-03-19 12:19:25
Yoss ocenił książkę Inkarnator na
6 / 10
Inkarnator Max Czornyj
Cykl: Honoriusz Mond (tom 3)
Średnia ocena:
7.3 / 10
714 ocen

ulubieni autorzy [14]

Mark Twain
Ocena książek:
6,8 / 10
74 książki
4 cykle
307 fanów
Elia Kazan
Ocena książek:
7,0 / 10
8 książek
0 cykli
29 fanów
Mario Puzo
Ocena książek:
7,4 / 10
13 książek
1 cykl
1359 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
229
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
107
razy
W sumie
wystawione
226
ocen ze średnią 6,4

Spędzone
na czytaniu
1 401
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
20
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]