Tily

Profil użytkownika: Tily

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 39 tygodni temu
151
Przeczytanych
książek
151
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
4
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Książka może zachęcać tytułem i ładną okładką. Po zamówieniu książki nieco zaskoczenie - teoretycznie liczba stron jest podana jednak książeczka cienka. Zakupiłam ją do pracy inżynierskiej w zestawie z żywieniem koni Meyera. Porównanie jakości a cena? Nie ma porównania.
Bez wahania opłaca się wydać te 20 zł więcej na trzy razy grubszą porządną lekturę poruszającą wszystkie aspekty ważne dla hodowcy i żywieniowca.

Co można znaleźć w książce?
-Dużo ogólników - próba poruszenia wszystkich tematów, które mogą przyjść do głowy w związku z żywieniem koni. W związku z tym możemy tam odnaleźć wiele porad rodem z blogów hobbystów - zimna woda nie dla spoconego konia. Za dużo węglowodanów to źle. Bo koń będzie tłusty. A jak będzie tłusty to będzie źle.
-Przykładowe dawki - które nie mają szczególnego zastosowania w Polsce, przy stosowaniu tradycyjnego żywienia (siano, pastwisko, owiec, marchew).
-Obrazki - podpisy pod zdjęciami są... niestety mało profesjonalne.


I co najgorsze - tłumaczenie i język. Ciężko mi oceniać na ile jest to wierny przekład z oryginału jednak sformułowania zastosowanie w tej pozycji nie są wysokich lotów. Czasami ma się wrażenie, że czyta się poradnik napisany przez nastoletniego entuzjastę prowadzącego blog. Zdania zaczynające się od "Poważnie, musicie na to zwrócić uwagę..." w książce, która próbuje udawać przynajmniej popularno naukowy podręcznik...? Oprócz tego tłumaczenie. Niektóre ze słów używanych w książce nie znajdują zastosowania w polskiej nomenklaturze, tłumacz nie postarał się dobrze rozpoznać charakterystycznego dla tej dziedziny języka.

Ogólnie - książka pełna ogólników. Nie zabije się konia próbując się stosować do rad w niej zawartych lecz o świadomym żywieniu na podstawie tej książki raczej nie może być mowy.

Dla kogo ten poradnik? Dla początkujących właścicieli lub opiekunów koni. Pomagający zrozumieć absolutne podstawy lub informujący o istnieniu dalszych zagadnień, o których należy poszerzyć wiedzę za pomocą innych źródeł. Dla osób doświadczonych, zootechników itp. raczej nie wniesie niczego nowego, raczej pozostawi rozdrażnienie ze względu na poruszanie zagadnień i minimalną ilość konkretnych danych w temacie.

Książka może zachęcać tytułem i ładną okładką. Po zamówieniu książki nieco zaskoczenie - teoretycznie liczba stron jest podana jednak książeczka cienka. Zakupiłam ją do pracy inżynierskiej w zestawie z żywieniem koni Meyera. Porównanie jakości a cena? Nie ma porównania.
Bez wahania opłaca się wydać te 20 zł więcej na trzy razy grubszą porządną lekturę poruszającą wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia opisana w książce dzieje się w fantastycznej krainie Camonii, pełnej dziwnych stworzeń, na ogół niespotykanych w innych miejscach (fantastycznych i realnych). Sam główny bohater Echo należy do gatunku Krotków (nie mylić ze zwykłymi kotkami). Biedne stworzenie o dwóch wątrobach, zdolności porozumiewania się ze wszystkimi stworzeniami, które chodzą po świecie oraz niesamowitą pamięcią, marnuje swój talent mieszkając niczym zwykły kocur u starszej pani, gdzie szczytem jego marzeń jest talerzyk z jedzeniem oraz ciepły kąt. Jednak po śmierci jego pańci wszystko się zmienia. Okazuje się, że na zewnątrz istnieje zły i podły świat, a na dodatek okolica nie jest zbyt przyjemna. Owszem, Krotek miał nieszczęście zamieszkać w Sledwai – najbardziej chorym i depresyjnym mieście całej Camonii. Wszyscy byli tu chorzy, ludzie śpieszyli do swoich medyków, znachorów i aptekarzy, narzekali na zdrowie i nie mieli czasu by nawet spojrzeć na mizernego Krotka zwracającego się do nich ludzkim głosem z prośbą o śniadanie. Oprócz jednej osoby – Przeraźnika Eisspinem Sukkubiusem zamieszkującego zamek nad miastem.

Kilka słów o Przeraźniku i Przeraźnicach. Przeraźnice są poniekąd odpowiednikami czarownic, jednak ich aparycja przypominająca najbardziej skrzyżowanie ropuchy, ośmiornicy (lub innego kalmara z mackami) i ludzi z obrazów Picassa. Zajmują się wróżeniem, hodowaniem ziółek i leczeniem. Ich sztuka jest pokrewna do alchemii, jednak obejmuje inne obszary zainteresowań, co może sugerować, iż główny alchemik Przeraźnik może się ich obawiać. Jako, że stworzenia te mogły faktycznie przerażać, ale miały też swoje prawa i stanowczo sprzeciwiały się torturom i paleniu na stosie, ustanowiono funkcję Przeraźników, którzy kontrolowali działania Przeraźnic w miastach, ustalali dla nich prawo oraz posiadali władzę na tyle dużą, że mogli wymierzać im kary (Oprócz palenia na stosie. Tortury wchodziły w grę).

Przeraźnik Sledwai stał się poniekąd władcą miasta. Sprowadzał na mieszkańców choroby, trzymał na strychu wielkie stado skórotoperzy (sztuk 2438, wszystkie imieniem Vlad), które na jego życzenie załatwiały swoje potrzeby do studni i podgryzały ludzi, oprócz tego pasjonował się Alchemią. Trzeba przyznać, że alchemikiem był doskonałym i poznał sekrety, których inni nie znali. Obszarem jego zainteresowań (jednym z wielu: malarstwo katastroficzne, gotowanie, wypychanie potworów, granie na wielkich organach fałszywych nut i umilanie tym nocy mieszkańcom miasta, szantaże i zawieranie umów) był tłuszcz. Im rzadsze zwierzę z którego wygotował sadło tym cenniejsze było w jego alchemicznych eksperymentach. Jakie było zdziwienie alchemika gdy spacerując po mieście, rozsiewając grozę i napawając się ludźmi czmychającymi przed nim gdzie pieprz rośnie, zobaczył odważnego (albo tak zdesperowanego) Krotka, z którego zostały jedynie żebra i ogon. Echo nie dość, że nie uciekł, miał jeszcze czelność zwrócić się do Przeraźnika z prośbą o jałmużnę. Obyty w świecie Alchemik od razu poznał niezwykłe stworzenie, a na dodatek szybko zorientował się, że jego tłuszczu nie posiada w swojej kolekcji. W zamian za miesięczny okres tuczu najwspanialszymi potrawami Camonii oraz zapewnienie komfortowych warunków zdesperowany Krotek zgodził się na pakt z Eisspinem Sukkubiusem, na mocy którego Przeraźnik podczas najbliższego księżyca Przeraźnic (pełni księżyca) miał prawo zamordować Krotka, wytopić jego tłuszcz oraz wypchać go i postawić na półce. Mimo przywiązania do swojego życia i wiarę w tylko jedno życie przed śmiercią (wbrew opinii o dziewięciu k(r)ocich życiach), zdesperowany Krotek podaje Alchemikowi łapkę na zgodę i tym samym wplątuje się w straszną, pouczającą, kulinarną i najprawdopodobniej ostatnią w życiu przygodę.

Pomijając klimatyczną pierwszą stronę książki, sugerującą, iż autor jedynie przekłada tekst z Camońskiego, atutem książki są elementy autorskie kreowanego świata, pozwalające czytelnikowi wczuć się w wyjątkowy świat Camonii. Niektóre istoty, które możemy poznać to chociażby: liczyburaki, skórotoperze, pająki ropusze, murchy, liściołaki, mumiowe kleszcze, ubufanty, camingi, siarkumaki. Miło by było poznać oryginalne nazwy, podejrzewam, że tłumaczenia na polski niektórych słów może dawać groteskowy wydźwięk tak jak w przypadku „sikumyszy” i „śmierdomisiów”. Z drugiej jednak strony groteska miesza się tutaj z prawdziwym szaleństwem i filozoficznymi przemyśleniami. Taka zabawna kreacja pozwala czytelnikowi nastawić się na wesołą, łatwą historię o małym stworzonku i podłym Przeraźniku – walka dobra ze złem, banały. Lecz uśpione miłymi opisami, sympatycznymi, groteskowymi kreacjami i elementami humoru, umysły ludzkie nagle sprowadzane są na ziemie tragicznymi historiami, śmiercią i szaleństwem. Bo chęć Krotka do zachowania życia jest zrozumiała – jednak zawarł umowę zgodnie z prawem, zdesperowany, jednak z opcją wyboru i pełną świadomością konsekwencji. Czy to, że Przeraźnik wykorzystał jego chwilową słabość, jednak wywiązał się doskonale ze swoich zobowiązań, czyni go całkowicie złym? Krotek korzystał przecież bez sprzeciwu z dobrodziejstw domu Eisspina. W trakcie czytania poznajemy także kolejne tragedie, złożoną historię życia Przeraźnika, jego dramat i szaleństwo. Przemyślny autor jednak nie pozwala się nudzić i jednoznacznie oceniać postaci. Gdy tylko zaczynamy żałować bohatera, zaskakuje on czymś niegodziwym lub swoimi czynami zmienia pogląd na temat swojej osoby. Śnieżnobiała Wdowa, najokrutniejsza istota Camonii nazywa Przeraźnika Księciem Strachu, a z opinią stworzenia, które jest doskonałym zabójcą i to tylko dla przyjemności, trzeba się liczyć. Bardzo ważnym tematem pojawiającym się w książce jest miłość. Jej obecność i uczucia bohaterów umieją zmienić akcję i poprowadzić ją zupełnie innym torem. Innymi słowy, mieszają w i tak poplątanej akcji.

Podsumowując – jest to książka bardzo złożona i można ją odczytywać na wielu płaszczyznach. Pomijając pewne fragmenty, spokojnie mogła by być groteskową bajką dla dzieci (chociaż może zbytnio przejmuję się aktualną sztuczną cenzurą bajek, skoro dzieci mogły kiedyś czytać o paleniu czarownicy w piecu w chatce z piernika czy rozpruwaniu wilkowi brzucha by wyjąć koźlątka…). Jednak uważam, że dopiero dojrzały czytelnik jest w stanie dostrzec wszystkie konteksty i poziomy kreowanej historii oraz oczywiście wychwycić ironię i dramatyzm tej książki. Dobrze zbudowany i konsekwentnie wprowadzany klimat, ciekawe charaktery postaci, posiadające głębię i historię (a nie stanowiące jedynie figurek znikąd). Problematyczne mogą być dwie rzeczy – groteska i mieszanie faktycznie trudnych zagadnień z bajkowym klimatem (i dość udziecinniającym tłumaczeniem, widocznie ukierunkowanym w stronę młodszych odbiorców, co powoduje, że dla dorosłych powieść może być zbyt dziecinna a dla dzieci zbyt trudna) oraz format książki. Z twardą okładką, grubością na trzy palce i wymiarem zbliżonym do a4 ciężko gdziekolwiek wyruszyć, czytałam ją w pociągu i zajęła sporą część bagażu. Atutem jest niespodziewanie niska waga książki. Ogólne wrażenie bardzo dobre, pomimo niekiedy drażniących tłumaczeń, psujących klimat. Polecam radośnie.

Historia opisana w książce dzieje się w fantastycznej krainie Camonii, pełnej dziwnych stworzeń, na ogół niespotykanych w innych miejscach (fantastycznych i realnych). Sam główny bohater Echo należy do gatunku Krotków (nie mylić ze zwykłymi kotkami). Biedne stworzenie o dwóch wątrobach, zdolności porozumiewania się ze wszystkimi stworzeniami, które chodzą po świecie oraz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Tily

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
151
książek
Średnio w roku
przeczytane
12
książek
Opinie były
pomocne
4
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
804
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]