Nowości w lubianej przez dzieci serii do nauki czytania - "Czytam sobie"

LubimyCzytać LubimyCzytać
02.09.2022

Co roku jesienią i na wiosnę z niecierpliwością wypatruję kolejnego zestawu nowości z cyklu „Czytam sobie”. Tegoroczna odsłona jest wyjątkowa zarówno dla mnie – mój syn rozpoczyna naukę w pierwszej klasie, jak i dla osób tworzących „Czytam sobie” – seria właśnie obchodzi 10-lecie obecności na rynku. Zakładając, że po książki z pierwszego poziomu serii sięgają najczęściej zerówkowicze i pierwszaki, a po pozycje z nieco bardziej wymagającego trzeciego poziomu, dzieci w wieku 8 i 9 lat, łatwo policzyć, że pierwsi czytelnicy i czytelniczki mający okazję doskonalić sztukę czytania z „Czytam sobie” są dziś w liceach, a część z nich jest już nawet pełnoletnia. Niesamowite! Prawda?

Nowości w lubianej przez dzieci serii do nauki czytania - "Czytam sobie" Materiały wydawnictwa

Książki, które podążają za dziecięcymi zainteresowaniami

Jakiś czas temu złapałam się na tym, że od kilku lat, opowiadając i pisząc o kolejnych premierach w ramach „Czytam sobie” mówię, że pięć nowych tytułów to jedna z najciekawszych odsłon serii. A potem mija pół roku. I znów jestem pozytywnie zaskoczona. Można by to oczywiście tłumaczyć efektem nowości, ale jestem przekonana, że chodzi o coś więcej.

Cykl jest bardzo zróżnicowany. Każde dziecko o dowolnym zestawie zainteresowań znajdzie w nim coś dla siebie. Twórcy serii trafnie diagnozują potrzeby młodych czytelniczek i czytelników oraz dbają o to, żeby publikacje poruszały aktualne tematy. Niejednokrotnie to właśnie propozycje z „Czytam sobie” jako pierwsze na rynku dotykają ważnego problemu. Tak jest na przykład w przypadku książki Artura Domosławskiego „Kolumb. Całkiem inna historia” z poziomu 3 serii, w której historia wielkich odkryć geograficznych została pokazana z perspektywy potomków rdzennych mieszkańców Ameryki, czy „Chrapki na apkę” Jarosława Kamińskiego – to poziom 1 – opowiadającej o samotności w internecie i zagrożeniach, które czekają na dzieci, gdy korzystają z sieci bez kontroli rodziców. Wymienieni pisarze na co dzień nie piszą dla dzieci. To kolejny z wyróżników serii. Choć jej trzonem są książki najlepszych polskich autorek i autorów literatury dziecięcej, do współpracy zapraszane są również osoby zwykle tworzące dla dorosłych, w tym naukowcy czy publicyści. Mali odbiorcy traktowani są poważnie! Dodajmy do tego ilustracje plejady polskich artystów, w których dzieci odnajdą style znane im z ukochanych książek z pierwszych lat dzieciństwa – nic dziwnego, że jak Polska długa i szeroka dzieciaki chętnie sięgają po charakterystyczne tomiki z kolorowymi paseczkami na grzbietach. Zapytajcie w dowolnej, szkolnej lub nie, bibliotece – na pewno usłyszycie, że „Czytam sobie” cieszy się niesłabnącym powodzeniem.

W ramach cyklu ukazują się tematyczne podserie: Fakty, Legendy czy Eko – książki z symbolem zielonego listka przeznaczone dla wszystkich, którym na sercu leży dobro przyrody.

„Czytam sobie” to nie tylko poważne tematy, to również mnóstwo zabawnych opowiadań, książki o przygodach bohaterów z lubianych filmów animowanych, a nawet przepisy na proste smakowite potrawy.

Co nowego w „Czytam sobie”?

To wielka sztuka przez dziesięć lat, wydając grubo ponad 100 tytułów cały czas trzymać poziom i niezmiennie zaskakiwać swoich odbiorców.

Ja sama po raz drugi rozpakowywałam nowości z podekscytowanym synem, który aktualnie czyta publikacje z 1 i 2 poziomu serii i przeznaczył na nie specjalne miejsce w swojej biblioteczce. To wielka radość obserwować, jak z zainteresowaniem ogląda nowe tytuły wybierając ten, który pójdzie na pierwszy ogień. To miłe upewnić się, że choć mój mały chłopiec dorasta – w końcu samodzielne czytanie to poważny krok do dziecięcej wolności – matczyna intuicja mnie nie zawodzi i nadal potrafię bezbłędnie wytypować tytuł, po który sięgnie w pierwszej kolejności.

Tym razem była to „Kura Krystyna i jej banda”, zabawna opowieść Justyny Bednarek zilustrowana przez Tomka Kozłowskiego. Skrzydlata Krystyna, dyrektorka zagrody „Stokrotka”, której nie podskoczą nawet pies czy kogut zostaje uprowadzona przez lisa. Jej przyjaciele ruszają z odsieczą. Choć sprawa w pewnym momencie wydaje się przegrana, bohaterka odnajduje w sobie moc prawdziwej karateki. To książka z pierwszego poziomu serii.

Drugą propozycją dla dzieci, które dopiero rozpoczynają swoją czytelniczą drogę jest „Marta i skarby” Wojciecha Widłaka. To już trzecia część przygód tej dziewczynki. Poprzednie są jednymi z najpopularniejszych tytułów w cyklu. Marta testuje wynalazek swojego ekscentrycznego wujka, Damazego. To Skarbek - przyrząd do szukania skarbów. Z jego pomocą znajduje stary medal i kredki. Dziewczynka jest nieco rozczarowana – spodziewała się dużo cenniejszych przedmiotów. Wtedy urządzenie prowadzi ją do czegoś, co ma naprawdę wielką wartość. Książki o Marcie ilustruje Ewa Poklewska-Koziełło.

Teksty z poziomu 1 mają do 200 wyrazów i nie zawierają znaków mogących utrudniać czytanie – takich jak ż, ć, dż. Początkujący czytelnicy i czytelniczki mogą je przeczytać za jednym posiedzeniem. To sprawia, że zaczynają wierzyć we własne siły i mają poczucie, że osiągnęły sukces. Jest ono zresztą wspierane dyplomem umieszczonym na końcu każdej książki, który można uzupełnić dołączonymi naklejkami.

Książki z poziomu 2 to nieco dłuższe opowiadania – w tekście może się znaleźć nadal 900 wyrazów. W dalszym ciągu zawierają one jednak tylko 23 podstawowe głoski.

Wśród jesiennych nowości znalazły się „Otwieramy sklepik” Rafała Witka z ilustracjami Olki Grzegorki oraz „Akiko i Helenka” autorstwa Katarzyny Kozłowskiej, zilustrowana przez Agnieszkę Żelewską.

Pierwsza z nich uczy dzieci przedsiębiorczości. Trzy przyjaciółki, Ela, Hela i Mela postanawiają otworzyć pierwszy biznes i zacząć sprzedaż domowego kompotu i kanapek, a także starych zabawek i magazynów. Otwarcie „Kolorowego Domu Towarowego” jest jednak trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Oprócz wymyślenia chwytliwej nazwy, kumpelki muszą zadbać o wyposażenie i reklamę, a także stawić czoło prężnie działającej konkurencji.

„Akiko i Helenka” to historia dwóch dziewczynek, które mają zamieszkać w jednej kamienicy. Helenka od dawna marzyła o sąsiadce w swoim wieku. Akiko przybywa z dalekiego kraju. Mimo początkowych obaw szybko okazuje się, że dziewczynki urodzone na dwóch krańcach świata więcej łączy niż dzieli. To piękna opowieść o różnorodności i otwartości.

Tytuły z poziomu 3 to już dłuższe opowiadania, podzielone na rozdziały. W tekście występują już wszystkie głoski, a na końcu dzieci znajdą słowniczek trudniejszych wyrazów.

Myślę, że zanim mój syn sięgnie po książki z tego poziomu przyjdzie mi poczekać jeszcze kilka miesięcy. Myślę jednak, że ze względu na to, że właśnie rozpoczyna naukę w szkole, najnowsza „Nasza pani supermenka” będzie dla niego interesująca. Ewa Nowak opisała w niej ekscentryczną nauczycielkę i nietypowo prowadzone przez nią lekcje. U Żanety Żylety dyktanda pisze się zwisając z ławki głową w dół, matematyki uczy się strzelając z kuszy, a „najważniejsze, co trzeba umieć, to wszędzie wejść i ze wszystkiego zejść, stać na rękach, niczego się nie bać i być wesołym”. Wesołą historię równie zabawnie zilustrowała Zofia Różycka.

Jestem głęboko przekonana, że trzeba zadbać nie tylko o to, żeby dzieci umiały czytać. Najważniejsze, żeby po książki sięgały z radością i przyjemnością. Nawet jeśli mają to robić wisząc do góry nogami, jak na lekcjach Żylety. Z serią „Czytam sobie” to możliwe!

Nowe książki z serii "Czytam sobie" są już dostępne w sprzedaży.

Autorką tekstu jest: Emka Kowalska, obibooki.pl

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 02.09.2022 10:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post