Dzienniki gwiazdowe
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Cyfrant
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 388
- Czas czytania
- 6 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363471101
Ijon Tichy przetrząsa najbardziej odległe zakamarki wszechświata, aby dotrzeć do uniwersalnych prawideł na temat ludzkiej natury i kultury. Nieustraszony gwiazdokrążca, potomek Guliwera i barona Münchhausena, odkrywa egzotyczne planety wyposażony tylko w trzeźwy sceptycyzm oraz otwarty umysł. Niepowtarzalny komizm opowieści Ijona Tichego połączony z przenikliwym zmysłem obserwacyjnym ich autora stawiają „Dzienniki gwiazdowe” w szeregu arcydzieł światowej literatury.
Dzienniki gwiazdowe to seria fantastycznych opowieści Ijona Tichego, astronauty włóczącego się po bezkresach kosmosu i odwiedzającego liczne cywilizacje, będące często karykaturą ziemskiej kultury, a czasem uczonych-maniaków, których wynalazki podminowują świat. Tichy: stop łgarza Münchhausena z szukającym kształcących przygód Guliwerem, próbuje zrozumieć istotę człowieka i jej uwikłania.
Historie o „dziwach kosmosu” to najstarszy spośród ukazujących się cykli Lema. Jego początki sięgają jeszcze czasów stalinizmu – i już wtedy autorowi udawało się przemycić w opisach państw kosmitów polityczną satyrę na system. Najzjadliwsza powstała nieco później – w opisie planety Pinty, której mieszkańców próbowano przystosować do życia w wodzie. Tego rodzaju absurdami społecznej egzystencji zajmują się zrazu „Dzienniki“. Obok autor bierze na męki systemy wierzeń i przeświadczeń na temat świata, które funkcjonują w społeczeństwach i których nawet świadectwo zmysłów nie potrafi wykorzenić. Jednocześnie ukazują „Dzienniki“ – obok wiary w stałość ludzkich przekonań – niezmierzone możliwości transformacji materii żywej, stojące przed biologią i genetyką. Tym zajmują się zwykle uczeni-maniacy, których Tichy odwiedza w ich zarośniętych pajęczyną laboratoriach.
Poczęte jako żart lub satyra, „Dzienniki“ poważnieją z wiekiem, wchłaniając problematykę historiozoficzną i nawet teologiczną. Ta ostatnia pojawia się przede wszystkim jako perspektywa „sztucznej transcendencji” w historii o „myślących skrzyniach prof. Corcorana”, a w „Podróży dwudziestej pierwszej“ – jako wizja „Boga bez właściwości”, Boga-„punktu odniesienia”, pozwalającego ukoić trwogę wynikającą z pustki otwierającej się przed istotami, które osiągnęły inżynieryjną wszechmoc. Groteskowo-upiorny jest też obraz przyszłego świata w „Kongresie futurologicznym“. Tam nędza życia wielomiliardowej ludzkości „zamaskowana” została przez rozpylane w powietrzu halucynogeny.
„Dzienniki gwiazdowe“ za punkt dojścia mają więc śmiertelnie poważne rozważania nad perspektywami, jakie stoją przed ludzkością – te ostatnie staną się tematem wyrosłych z „Dzienników“ powieści: „Wizji lokalnej“ i „Pokoju na Ziemi“.
(Jerzy Jarzębski)