Ruby Wright nie jest zwykłą nastolatką latająca za chłopakami i żyjąca między chmurami. Pasjonuje się nauką i twardo wierzy, że każde zjawisko można wyjaśnić, a jak się nie da, to można podsunąć najprzeróżniejsze teorie. Od tygodnia przeprowadziła z tatą z San Francisco do maleńkiego miasteczka, by zamieszkać z macochą i jej siostrą przyrodnią, i jak to bywa w takich sytuacjach, nie jest jej wcale łatwo zaakceptować tą nową rzeczywistość. Za domem, za polem kukurydzy stoi przepiękny i olbrzymi dąb, który otwiera jej drzwi do równoległych Wszechświatów, do alternatywnych rzeczywistości... Ile ich jest? Jak bardzo różnią się od siebie? Czy istnieje miejsce idealne?

Dawno już książka nie wbiła mnie w fotel w taki sposób jak ta. Dziewczyna jest oblatana w astronomii, fizyce, fizyce kwantowej, patrzy na świat oczami naukowca, a że książka jest opisana w pierwszej osobie to występuje inteligentny humor (wcale nie jest nudny) i inteligentne spostrzeżenia. Nie jest idealna, są momenty w których występuje złość, strach, przejęcie, zagubienie, radość i nadzieja. Z tego względu czytając można się pośmiać, zrozumieć, współczuć i wzruszyć.

Daje do myślenia, że trzeba mądrze wykorzystać z różnych okazji, szans, aby nie żałować, że się ich przegapiło. Ważne jest także to, by chcieć coś zmienić w życiu na lepsze, by zawsze chcieć zrozumieć dlaczego jest taka sytuacja a nie inna i czy można jakoś zmienić, nawet nie w całości, ale zawsze by poprawić naszą codzienność.

Dlatego tak mi się ta książka spodobała, bo ma ludzką bohaterkę, jest przygoda, tajemniczość i pozwala na zastanowienie się na sobą i swoim życiem z nieco innej prespektywy.

Polecam serdecznie tym, którzy uwielbiają historie tego typu, który przepadają za naukę jak ona (nawet jeżeli nie aż w taki sposób, to tak samo polecam), ale ważne by mieć przynajmniej podstawy (nie trzeba być znawcą każdej dziedziny) by móc zrozumieć jej humor i to, co jest opisane.

Fizyka kwantowa... Teoria strun... Ktoś kto o nich słyszał, to oczy wywraca do nieba, bo wie, że ciężko jest znaleźć wyjaśnienie o co w nich chodzi w sposób zrozumiały dla "zwykłego" śmiertelnika. Osobiście słyszałam i nie miałam pojęcia, ale teraz wreszcie wiem, w ścisłym skrócie, o co tam biega.

Ruby Wright nie jest zwykłą nastolatką latająca za chłopakami i żyjąca między chmurami. Pasjonuje się nauką i twardo wierzy, że każde zjawisko można wyjaśnić, a jak się nie da, to można podsunąć najprzeróżniejsze teorie. Od tygodnia przeprowadziła z tatą z San Francisco do maleńkiego miasteczka, by zamieszkać z macochą i jej siostrą przyrodnią, i jak to bywa w takich...