Potrzebowałem tej książki. W przededniu wyprawy na najwyższą górę w moim życiu nie mogłem trafić na lepszą lekturę. Kiedy Macfarlane już prawie mnie przekonał, że miłość do gór to fanaberia ostatnich 200 lat naszej cywilizacji, ks. Rogowski przypomina, że po górach chodzili już Mojżesz, Maryja i Jezus. Nie jest to typowa książka o zdobywaniu górskich szczytów. Autor ukazuje zupełnie inne, duchowe oblicze alpinizmu i turystyki.

Wydanie, które trafiło w moje ręce, z 1985 r., wydrukowane na papierze V kategorii, który dawno już pożółkł nie specjalnie zachęcało do czytania. Muszę przyznać, że przez pierwsze sto stron przebijałem się powoli. Aż nagle coś zaskoczyło, dostroiłem się do stylu i narracji i "Mistyka..." wciągnęła mnie bez reszty.

Ciężko mi ocenić walory literackie, czy stylistyczne "Mistyki...", ale z pewnością zarówno na tle książek typowo górskich, jak i książek religijnych plasuje się powyżej przeciętnej. Czyta się ją dobrze przede wszystkim dlatego, że ze zdań książki przebija dobro i poczciwość autora. Naprawdę, bardzo chętnie bym z autorem porozmawiał w jakimś schronisku.

Potrzebowałem tej książki. W przededniu wyprawy na najwyższą górę w moim życiu nie mogłem trafić na lepszą lekturę. Kiedy Macfarlane już prawie mnie przekonał, że miłość do gór to fanaberia ostatnich 200 lat naszej cywilizacji, ks. Rogowski przypomina, że po górach chodzili już Mojżesz, Maryja i Jezus. Nie jest to typowa książka o zdobywaniu górskich szczytów. Autor ukazuje...