Ależ to była fajna zabawa, humor, sarkazm i wredne dziewczyny na pokładzie. I jasne jest to książka bardzo lekka która dla mnie porusza sprawy mało realne. No bo serio która z nas idąc na Bal wykupuje wszystkie sukienki w sklepie w różnych rozmiarach by nikt nie ubrał tego samego fasonu? Jeśli jednak lubicie nowe Bevery hills ta opowieść o bogatych lekko zadufanych w sobie dzieciakach przypadnie wam do gustu. Ja spędziłam z nią przyjemne popołudnie i relaks , którego potrzebowałam i dzięki niej z uśmiechem na twarzy. Mattie choć stara się być mniej wredna dalej pozostaje uroczo złośliwa, stara się urządzić jak najlepszy Bal, który wszyscy zapamiętają. Jake to dalej chłopak idealny , który ma kilka sekretów. Brakuje mi takich bohaterek , które zamiast rozczulać się nad sobą, potrafią w obliczu katastrofy się spiąć i pokazać światu że „tylko frajerki gubią pantofelki” część z nas po prostu je ściąga i bawi się dalej na bosaka. Jest uroczo, romantycznie i trochę lukrowo. Jednak przy kiepskim dniu gdy potrzeba wam trochę słońca a za oknem szarówka ta książka z pewnością poprawi wam nastrój

Ależ to była fajna zabawa, humor, sarkazm i wredne dziewczyny na pokładzie. I jasne jest to książka bardzo lekka która dla mnie porusza sprawy mało realne. No bo serio która z nas idąc na Bal wykupuje wszystkie sukienki w sklepie w różnych rozmiarach by nikt nie ubrał tego samego fasonu? Jeśli jednak lubicie nowe Bevery hills ta opowieść o bogatych lekko zadufanych w sobie...