Jednostka
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Unit
- Wydawnictwo:
- Editio
- Data wydania:
- 2019-02-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-12
- Data 1. wydania:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328345805
- Tłumacz:
- Alicja Rosenau
- Tagi:
- debiut literacki likwidacja literatura science fiction manipulacja nowa fantastyka samotność science fiction starość terror wizja przyszłości
- Inne
Bezdzietni nie są przydatni w starzejącym się społeczeństwie. W pewnym wieku stają się zbędni. Kiedy ten moment dla nich nastaje, trafiają do specjalnych ośrodków zwanych Jednostkami. W Jednostce bezdzietny staje się użyteczny: bierze udział w badaniach naukowych, służy testom medycznym. Stopniowo oddaje swoje organy osobom, które społeczeństwu są bardziej potrzebne. W zamian za to dożywa swoich dni w luksusowych warunkach. Znakomite jedzenie, świetna opieka, bogata oferta sportowa i kulturalna. A do tego można realizować swoje pasje, poszerzać zainteresowania i bezpłatnie korzystać ze wszystkich dóbr aż do dnia ostatecznej donacji. Czyż to nie znakomity układ dla bezdzietnych, którzy przecież są zbędni?
Gdy Dorrit przybywa do Jednostki, jest pogodzona ze swoim losem. Nie udało jej się założyć rodziny ani urodzić dzieci, straciła ukochanego psa i swój mały dom. Jej mężczyzna coś do niej czuł, ale postanowił, że nie będzie jej ratował. Pod koniec życia kobieta pragnie tylko odrobiny spokoju. Nic więcej jej nie zostało. Sytuacja zmienia się jednak, gdy niespodziewanie dla siebie Dorrit się zakochuje. Coś w niej ożywa. Chce dla siebie szczęścia. Postanawia więc dokonać zaskakującego wyboru...
To powieść o niedalekiej, pełnej okrucieństwa przyszłości. Wizja cywilizacji, w której każdy ma odegrać narzuconą sobie rolę aż do końca, wydaje się niepokojąco realistyczna. Jednostka to jedna z najbardziej przerażających powieści dystopijnych ostatnich lat. Czytając tę książkę, nie można oprzeć się wrażeniu, że opisane w niej rozwiązania ustrojowe wzięły swój początek ze współczesnych regulacji prawnych. Sprawia to, że niepokój i groza towarzyszą czytelnikom tej opowieści i rosną z każdą kolejną przeczytaną stroną.
A gdy władza uzna, że już się nie przydasz...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 502
- 213
- 53
- 23
- 5
- 5
- 5
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Ludzie, którzy czytają książki (...) mają skłonności do tego, by stać się zbędnymi. W znacznym stopniu.
Nikt nie zrozumie psa, pytając go o to, co myśli, albo jak się czuje, trzeba go obserwować i nauczyć się mowy jego ciała. I wszystkie ważne ...
Rozwiń
Opinia
Nie wiadomo kiedy (ale chyba w niezbyt odległej przyszłości), nie wiadomo gdzie (lecz nie w odległej galaktyce, a gdzieś w Skandynawii) społeczeństwo dzieli się na Zbędnych i Potrzebnych. Linia podziału przebiega w dość oczywisty sposób: masz dzieci – jesteś potrzebny (komu? Nie wiadomo dokładnie, ale chyba Światu, Ewolucji i innym rzeczom pisanym z wielkiej litery), bezdzietność równa się zbędność. Nie mając dzieci, możesz się jeszcze wybronić, wykonując potrzebny zawód (na przykład położnej lub cieśli; dobrze jest też być celebrytą). Jeśli jednak jesteś bezdzietnym artystą czy innym intelektualistą, masz wyjątkowo przechlapane. Granica wieku jest przy tym nakreślona w sposób wyraźnie dyskryminacyjny: kobiety mają szansę udowodnić swoją przydatność do pięćdziesiątych urodzin, mężczyźni – przez okres o dziesięć lat dłuższy.
„Jednostka” to opowieść jednej ze Zbędnych, Dorrit. Poznajemy ją w dniu, w którym przekracza progi czegoś w rodzaju luksusowego miejsca odosobnienia – Jednostki (pełna nazwa to Jednostka Banku Rezerw Materiału Biologicznego, co wiele mówi o sposobie jaki wymyślono, by uczynić Zbędnych pożytecznymi). Z każdą stroną dowiadujemy się coraz więcej, zarówno na temat przyszłości głównej bohaterki, jak i jej przeszłości, w tym przyczyn, które doprowadziły ją do tego miejsca.
Dawno nie czytałam żadnej dystopii, a kiedyś bardzo je lubiłam. „Jednostka” niespecjalnie mnie jednak porwała, choć nie mogę zarazem napisać, żeby była złą książką.
Na plus: cudowne opisy miłości do zwierzęcia (psa) i tęsknoty za nim. Sporo o relacjach, o potrzebie przynależności. O tym jak bardzo jako ludzie potrzebujemy kontaktu z drugą osobą. Wiele tu krótkich, efemerycznych wątków, w których autorka trafnie, choć hasłowo, czyni szereg trafnych spostrzeżeń.
Na minus: nie wiem czy to zabieg celowy, czy niedociągnięcie, ale wiele w tej książce niedomówień i niedopowiedzeń (patrz wspomniana wyżej hasłowość), co z jednej strony zostawia pole czytelnikowi, ale z drugiej może być po prostu wynikiem pisarskiego lenistwa. Nie wiadomo w zasadzie dlaczego postanowiono zorganizować świat w taki właśnie sposób (wiadomo tylko, że stało się to na mocy ustawy) i – co najważniejsze! – czemu nikt, ze szczególnym uwzględnieniem Zbędnych, się przeciw takiej organizacji nie buntuje. Kolejne osoby udają się bezwolnie na – uwaga, mini spojler! – donacje końcowe - nikt nie krzyczy, nie tupie, nie próbuje uciekać, nie mówiąc już o próbie zorganizowania jakiejś rewolucji. Wydaje się to niewiarygodne, choć być może za mało znam Skandynawów. Całość wypada w związku z tym raczej beznamiętnie. Bohaterowie nawet jeśli cierpią, czynią to dość estetycznie i w niezbyt zaangażowany sposób. Dlatego też obawiam się, że mimo iż czytało mi się to dobrze i szybko (a może właśnie dlatego?), najdalej za miesiąc będę wobec tej lektury zdystansowana tak samo jak jej bohaterowie wobec swojego losu.
Nie wiadomo kiedy (ale chyba w niezbyt odległej przyszłości), nie wiadomo gdzie (lecz nie w odległej galaktyce, a gdzieś w Skandynawii) społeczeństwo dzieli się na Zbędnych i Potrzebnych. Linia podziału przebiega w dość oczywisty sposób: masz dzieci – jesteś potrzebny (komu? Nie wiadomo dokładnie, ale chyba Światu, Ewolucji i innym rzeczom pisanym z wielkiej litery),...
więcej Pokaż mimo to