Jak zszedłem na psy

Okładka książki Jak zszedłem na psy
Tadeusz Rybczyński Wydawnictwo: Novae Res literatura podróżnicza
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-06-09
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-09
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382199758
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
812
309

Na półkach:

Zwierzęta są z nami od zarania dziejów. Pierwotnie służyły do konsumpcji, a następnie niejednokrotnie były niezastąpioną pomocą na roli. Jednak do dziś istnieją rasy psów, których natura, choć znacznie przygaszona, za a wszelką cenę stara się dążyć do pierwotnych instynktów.
Dziś, w rękach mam wspaniały reportaż, który udowadnia nam, że psy są nie tylko wspaniałymi przyjaciółmi, ale również mogą być zapalnikiem, który zmusi nas do zmiany priorytetów w naszym życiu.
Tadeusz Rybczyński napisał książkę, w której pokazuje nam, że granice narzucamy sobie sami. To, czy jesteśmy w stanie coś osiągnąć, zależy wyłącznie od naszej woli i silnej dyscypliny. Z nieskrywanym wstydem przyznaje, że nim przyjął pod swój dach pierwszego psa, jego życie nie było tak kolorowe, a jego ciężar niejednokrotnie przyćmiewał radość, jaka czaiłą się za rogiem.
Choroba córki zdawała się dominować ich życiem, jednak miłość do życia wygrała, a autor pokazał, że dzięki silnej woli można osiągnąć wszystko. W tym momencie chciałabym zatrzymać się na moment i podkreślić, że wiele osób, będących w pełni zdrowym, wymyśla masę pretekstów, które mają być wytłumaczeniem dla ich lenistwa. Ja również naliczam się do tej grupy i już nie wstydzę się do tego przyznać. Skoro mając dziecko, którego stan nie pozwala na samodzielne chodzenie, był w stanie zdobywać z nim szczyty, to czy ja mam prawo powiedzieć, że mnie coś stoi na przeszkodzie, aby nie zrobić tego samego?
Jak widzicie, ta książka nie jest jedynie opowieścią, o mężczyźnie, który kupił psa i poszedł w góry. Jest to piękna i wzruszająca historia, pokazująca nam, jak mocno się ograniczamy. Niesie za sobą przekaz, który daje olbrzymiego kopa do działania, z którego z pewnością skorzystam.
Autor opowiada o tym, jak bardzo zmieniło się jego życie, kiedy czworonożny przyjaciel zawitał do ich domu. Dalsze wydarzenia mknęły, niczym upuszczona włóczka, obierając co chwilę inny tor, lecz nieustannie dążąc do celu. Szybko przesiąknął ciasnym światem psów zaprzęgowych, nieustannie pogłębiając swoją wiedzę. Spotykał się z osobami, w których świecie zagościły husky.
To nie jest rasa psów, które są dla każdego. Są to bardzo wymagające zwierzęta, które muszą dostać potężną dawkę wysiłku fizycznego, którego większość osób nie istnieje. Widząc właściciela śnieżnego pogromcy, który jest ciągnięty na rowerze przez psa w specjalnych szelkach, które nie obciążają jego stawów, bezpodstawnie osądzamy go, mówiąc, że wykorzystuje zwierzę, bądź co gorsza – krzywdzi go. Jednak nie zadajemy sobie trudu, aby poświęcić chwilę na zapoznanie się z tą rasą. Taki zabieg jest niezbędny, aby utrzymać psa w formie oraz dostarczyć mu wyczekiwanego wysiłku. Te psy mają ogromną moc, o czym autor wspomina w reportażu.
Zagłębiając się w tym temacie dostrzegłam, że wiele z tych pięknych psów ląduje w schroniskach, ponieważ ich właściciele nie wzięli pod uwagę wyżej przytoczonego faktu. Jest to smutne, ale dokładnie obrazuje brak odpowiedzialności ludzkiej i chęć pokazania się przed sąsiadami.
Husky to tylko jedna z ras, którą Tadeusz Rybczyński miał pod swoimi skrzydłami. Czytając książkę, niejednokrotnie wzruszyłam się, kiedy kolejne psy odchodziły z ludzkiego padołu.
Zachwycałam się ich mądrością i oddaniem człowiekowi i czekałam na chwilę, w której autor opisałby podróż po „moich” górach. Niestety, nie doczekałam się. Dlatego zapraszam w Góry Opawskie, które swoją dostępnością sprzyjają wędrówkom rodzinnym i niejednokrotnie są trasą, którą przemierzają osoby, biorące udział w maratonach, z których dochód przeznaczony jest na szczytny cel.

Zwierzęta są z nami od zarania dziejów. Pierwotnie służyły do konsumpcji, a następnie niejednokrotnie były niezastąpioną pomocą na roli. Jednak do dziś istnieją rasy psów, których natura, choć znacznie przygaszona, za a wszelką cenę stara się dążyć do pierwotnych instynktów.
Dziś, w rękach mam wspaniały reportaż, który udowadnia nam, że psy są nie tylko wspaniałymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    3
  • 2022
    2
  • Reportaż
    1
  • Muszę je mieć!
    1
  • Bardzo chcę przeczytać
    1
  • Góry
    1
  • Legimi
    1
  • Posiadam druk
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak zszedłem na psy


Podobne książki

Przeczytaj także