rozwiń zwiń

Jak Internet ratował Kubę

Okładka książki Jak Internet ratował Kubę
Ireneusz SłupskiWioletta Szczepańska Wydawnictwo: Fundacja Podaj Dalej literatura piękna
276 str. 4 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Jak Internet ratował Kubę
Wydawnictwo:
Fundacja Podaj Dalej
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
276
Czas czytania
4 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394529505
Tagi:
rak siatkówczak choroba pomoc
Średnia ocen

                8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
406
272

Na półkach:

Opinia pochodzi z bloga http://www.posredniczkaa.pl/

"My to wszystko wiemy, że trzeba być uprzejmym, jednak małe dzieci robią to tak szczerze, słodko. I tyle różnych rzeczy chcemy nauczyć nasze maleństwa, a tak WIELE my możemy nauczyć się od nich "

Nie czytam książek opisujących zmagania z chorobą, nie oglądam programów o dzieciach dotkniętych różnymi schorzeniami. Nie jestem dość silna, przeraża mnie świadomość, że los nie oszczędza nawettych najbardziej niewinnych. Moja pomoc ogranicza się do wysyłania smsów na rzecz fundacji zajmujących się pomocą dla tych najbardziej potrzebujących. Gdyby nie moja współpraca z księgarnią internetowa Lovebooks.pl nigdy bym nie poznała historii Kubusia, imiennika mojego synka. Otrzymałam od nich fragment książki napisanej przez między innymi Wiolę- mamę małego Jakuba i przewyłam (bo inaczej tego ująć nie można) całe 18 stron tej historii. Ku mojemu zdziwieniu do zamówienia złożonego w sklepie, została dołączona niepozorna książeczka pt. „Jak internet ratował Kubę". Jako że wiedziałam czego mam się spodziewać, nie śpieszyło mi się do niej... powiecie- znieczulica... ja powiem STRACH.

Pierwszy raz autentycznie bałam się książki, a konkretnie tego, czego mnie ona nauczy. KAŻDA matka przeżyje opowieść Wioletty, tak jakby dotyczyła ona jej i jej dziecka. Nie można inaczej. Nie mamy tu wyszukanego słownictwa, fabuła jest równie przewidywalna, jak życie. Bohaterowie? Tutaj sprawa się nieco komplikuje... mamy bowiem Wiolettę — matkę jakich wiele, kocha swoje dziecko, które jest dla niej całym światem, jednak nawet pomimo tego, że ona jest całym światem dla swojego ukochanego dziecka, nie potrafi ulżyć mu w bólu, ta bezsilność wykańcza. Jest również tata- Grzesiek ostoja, opoka powinien być Piotrem... gdyby nie on Wiola nie przetrwałaby tych wszystkich walk, które zesłał jej los. Ostatnim z bohaterem, tym dzięki któremu ta historia ma szansę zakończyć się happy endem, jesteś Ty! Tak Ty internauto! Ty i Tobie podobni ludzie, którzy nie zignorowali apelu zrozpaczonej matki, ludzie, którzy mieli odwagę oddać swoje ciężko zarobione pieniądze, dla które dziecka było im zupełnie obce!


Gdybym miała recenzować tę książkę, tak jak każdą inną przeczytaną przeze mnie napisałabym, że fabułą porywa i gna jak szalona, nie daje czytelnikowi odetchnąć, nie daje spać. Mówią, że „życie pisze najlepsze scenariusze”, po przeczytaniu „Jak internet ratował Kubę” wszystkie przeczytanie wcześniej „wzruszające historie” zostaną wyparte z Twojego umysłu i mogę zagwarantować, że będziesz o niej myślał, drogi czytelniku, jeszcze długo po jej przeczytaniu.

Wiola opisuje w swojej książce nie tylko lęki i radości, które odczuwała podczas walki Kuby z rakiem. Opisuje, jak dzięki pomocy obcych ludzi jej największy skarb dostał szansę na życie. Większą część publikacji stanowią mejle i wiadomości od osób, które spotkały się z jej apelem. Poza tymi pozytywnymi, pełnymi słów otuchy i ciepła, zdarzały się również wiadomości pełne zawiści i niedowierzania...

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby po wejściu na stronę i przeczytaniu relacji mamy małego wojownika, wątpić w jego historię? A co tam wątpić! Jak można zrozpaczonej matce, zadać pytanie „czy Kubuś jest prawdziwy?"... Nie rozumiem, nie ogarniam, nie pojmuję!

Jako matka jestem w stanie sobie wyobrazić ból i determinacje Wioletty, jednak jestem świadoma tego, że rzeczywistość jest o wiele gorsza i trudniejsza do zaakceptowania od moich wyobrażeń.


Ta opowieść zmienia człowieka, zmienia tak drastycznie, że ma się ochotę poruszyć niebo i ziemie chcąc odpokutować swoją dotychczasową bierność. Daje również nadzieję, której tak bardzo potrzebują rodzice innych chorych dzieci.

Opinia pochodzi z bloga http://www.posredniczkaa.pl/

"My to wszystko wiemy, że trzeba być uprzejmym, jednak małe dzieci robią to tak szczerze, słodko. I tyle różnych rzeczy chcemy nauczyć nasze maleństwa, a tak WIELE my możemy nauczyć się od nich "

Nie czytam książek opisujących zmagania z chorobą, nie oglądam programów o dzieciach dotkniętych różnymi schorzeniami. Nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    4
  • Chcę przeczytać
    2
  • 2016
    2
  • Literatura polska
    1
  • Przecztane w 2016r.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak Internet ratował Kubę


Podobne książki

Przeczytaj także