rozwińzwiń

Widzialna ciemność

Okładka książki Widzialna ciemność William Golding
Okładka książki Widzialna ciemność
William Golding Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
356 str. 5 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Darkness visible
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1986-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1986-01-01
Liczba stron:
356
Czas czytania
5 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
830701476X
Tłumacz:
Leszek Stafiej, Małgorzata Golewska-Stafiej
Tagi:
literatura angielska istnienie moralność
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
993
993

Na półkach: , ,

Niestety należę do grupy czytelników, którzy potrzebują ciekawej historii by móc docenić przesłanie. W "Widzialnej ciemności" fabuła jest do bólu nużąca, a przekaz nie na tyle odkrywczy by zniwelować jej niedostatki. Lektura okazała się dla mnie nad wyraz wymagająca i to nie ze względu na język, styl czy ciężką myśl przewodnią, a ze względu na mało spójną, irytująco statyczną historię. Kreacja bohaterów była dla mnie przerysowana, a relacje między nimi momentami kompletnie niezrozumiałe. Obecnie tematy poruszone przez autora nie są już tematem tabu i użyta przez niego wulgarność nie zrobiła na mnie wrażenia. Wręcz przeciwnie, czułam wielokrotnie zażenowanie wywołane scenami czy przemyśleniami bohaterów. Tytuł okazał się totalnie nie dla mnie, dlatego plasuję go pośrodku skali ocen. Być może nie jestem na tyle wrażliwa i uważna by bardziej docenić tę dość chaotyczną powieść.

Niestety należę do grupy czytelników, którzy potrzebują ciekawej historii by móc docenić przesłanie. W "Widzialnej ciemności" fabuła jest do bólu nużąca, a przekaz nie na tyle odkrywczy by zniwelować jej niedostatki. Lektura okazała się dla mnie nad wyraz wymagająca i to nie ze względu na język, styl czy ciężką myśl przewodnią, a ze względu na mało spójną, irytująco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
734

Na półkach:

Człowieka pociąga piękno. Dlatego nie wiem, czy będziecie chcieli przeczytać powieść „Widzialna ciemność” Williama Goldinga, bo jej bohater jest paskudnie oszpecony. Matty, ocalały z bombardowania Londynu chłopiec, ma twarz potwora. Skrzywdzony przez płonące miasto, skrzywdzony przez ludzi i ich uprzedzenia. W pewnym momencie tory jego życia przecinają się z losami bliźniaczek Sophy i Toni. Ta pierwsza szczególnie odcisnęła swój ślad w powieści, a to tym, jak potrafi wykorzystywać swoją urodę. Czy pomiędzy ładny a dobry można postawić znak równości?

„Widzialna ciemność” to powieść, której świeżość chyba nieco przeminęła. Istota zła, ludzka powierzchowność – być może u schyłku lat 70, kiedy książka się ukazała, to były wstrząsające tematy. Teraz wydaje się jedną z wielu publikacji, która je porusza. Niemniej Golding pisze w wyjątkowym stylu. Powiedziałabym, że zachwyca i pastwi się nad czytelnikiem.

Przede wszystkim w tej powiesi mamy genialnie wykreowane postacie. Doskonale wiemy, kto jest jaki, co symbolizuje i dlaczego taki się stał. Jest to „eklerek” dla osób lubiących zagłębiać się w psychologię bohaterów. Przygotowani muście być jednak na ogrom refleksji, jakimi owi dzielą się z czytelnikami. Ryzyko polega na tym, czy będziemy chcieli ich wysłuchać. Będę szczera, ja momentami „wyłączam się”. Znacie to uczucie, kiedy w dzieciństwie trzeba było iść na mszę do kościoła. Ksiądz coś gadał, a wy nie mieliście pojęcia o czym. Ja chwilami tak miałam podczas czytania tej powieści. W niektórych fragmentach nie potrafiłam rozgryźć, co dana postać chce mi przekazać.

W poprzednim akapicie wyskoczyłam ze słodkim ciastkiem, ale „Widzialna ciemność” przypomina mocną kawę z fusami. Zanurzamy się w breję, która daje nam potężnego kopa i zostawia ślady na zębach. Mamy tu fatalistyczny klimat. Powieść wręcz przygniata beznadziejnością. Trudno mi powiedzieć, czy jest to znak firmowy Williama Goldinga, bo poza tą książką czytałam jedynie „Władcę much”, ale gdybym miała te dwie publikacje porównać powiedziałabym, że „Widzialna ciemność” jest trudniejsza w odbiorze. Sama skala mroku jest porównywalna. Natomiast autor dużo bardziej eksperymentuje ze środkami wyrazu, a efekt jest „nierówny”.

Pisarz przechodzi od plastycznych opisów i dobrej obyczajówki w „starym stylu” do natchnionych refleksji, a nawet mistycznych, onirycznych wizji. Wiele w tym niedopowiedzeń, niepewności, przeskoków myślowych. Autor zrywa wątki, aby za jakiś czas łączyć ich nitki misternymi pętelkami. Są tu momenty przez, które płynie się wartkim nurtem i takie, w których brodzimy niczym w bajorze.

Drugie podejście do prozy Goldinga utwierdziło mnie w przekonaniu, że to nie jest pisarz dla mnie. Doceniam kunszt, ale nie mam z nim porozumienia. Jego proza jest świetna, ale specyficzna. Jasna w swoim wyrazie, ale mi cały czas towarzyszy myśl, że autor coś przede mną ukrył. W „Widzialnej ciemności” wkradł się też pewien chaos – być może zamierzony – który utrudnia czytelnikowi „szukanie”, a nawet do niego zniechęca. Krótko mówiąc, William Golding, gdzieś wytracił dosadność tego tekstu. Myślę, że jeśli zachwyciła was książka „Władca much” to i ta powieść wam się spodoba. Jest w nich podobny mrok i podobne niedopowiedzenia.

Człowieka pociąga piękno. Dlatego nie wiem, czy będziecie chcieli przeczytać powieść „Widzialna ciemność” Williama Goldinga, bo jej bohater jest paskudnie oszpecony. Matty, ocalały z bombardowania Londynu chłopiec, ma twarz potwora. Skrzywdzony przez płonące miasto, skrzywdzony przez ludzi i ich uprzedzenia. W pewnym momencie tory jego życia przecinają się z losami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
497
258

Na półkach:

"Fabryka os" Banksa, "Dom duchów" Allende i cokolwiek Dicka - te trzy rzeczy krążą mi po głowie jako pierwsze skojarzenia, kiedy myślę o "Widzialnej ciemności". Całkiem zacne towarzystwo.

Książka Goldinga jest dość tajemnicza. To jedna z tych pozycji, której czytanie raz po raz ma sens, byleby zachować pewien okres refrakcji pomiędzy kolejnymi podejściami. Głównie dlatego, że treść jest uniwersalna, ale jej wydźwięk będzie mocno zależny od naszych personalnych doświadczeń i miejsca w czasie, w którym się znajdujemy. Gorzko-słodkie jest to, że uniwersalność "Widzialnej ciemności" rozbija się o zło jakiego ludzie potrafią się dopuścić i chociaż wolimy przed takimi myślami uciekać - zło do jakiego jesteśmy zdolni każdego dnia. Perspektywa jest tutaj kluczowa bowiem akcje, które wykonujemy oceniamy przez pryzmat naszych myśli i charakteru. Niezaprzeczalną siłą powieści Goldinga jest właśnie operowanie perspektywą - brzydota może skrywać dobro chociaż brzmiące niepokojąco, wyglądające dziwnie i chaotycznie, chorobliwie wręcz. Piękno i niewinność potrafi przesłaniać zepsucie, ale nie pozbawione pewnego powabu. Oczywiście nie jest to spostrzeżenie oryginalne, historie tego typu powstają od wieków (kuszące byłoby stwierdzenie, że od zarania ludzkości, ale przykładu z odległej prehistorii akurat pod ręką nie mam) - co sprawia, że "Widzialna ciemność" jest ciekawa to właśnie forma, sposób przedstawienia problemu.

Literacko nie jest to książka, którą czyta się szczególnie przyjemnie. Nieco fragmentaryczna, podzielona na trzy części oferujące różnorakie narracje nie jest lekką rozrywką, o ile w ogóle można ją rozrywką nazwać. Zwłaszcza część pisana z perspektywy Matthew, którego możnaby (nieco naciągając definicję) określić głównym bohaterem, potrafi być trudna w odbiorze - koniec końców strumień świadomości jako zabieg nie jest szczególnie lekkostrawny.

Jeśli dywagowanie nad moralnością jest dla Was czymś interesującym lub szukacie czegoś, co dostarczyłoby Wam materiału do przemyśleń - "Widzialna ciemność" powinna sprawdzić się doskonale. Oczywiście, trzeba brać pod uwagę, że jest to jedna z lektur, która wymaga pewnej wrażliwości literackiej, swego rodzaju przyzwyczajenia do powieści tego typu. Oczekując od Goldinga przyjemnego wieczoru przy dobrej powieści możecie się bowiem nieco rozczarować.

https://www.facebook.com/gniazdoszeptunow

"Fabryka os" Banksa, "Dom duchów" Allende i cokolwiek Dicka - te trzy rzeczy krążą mi po głowie jako pierwsze skojarzenia, kiedy myślę o "Widzialnej ciemności". Całkiem zacne towarzystwo.

Książka Goldinga jest dość tajemnicza. To jedna z tych pozycji, której czytanie raz po raz ma sens, byleby zachować pewien okres refrakcji pomiędzy kolejnymi podejściami. Głównie dlatego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
616
523

Na półkach: ,

"Widzialna ciemność" to powieść z gatunku literatury pięknej spod pióra brytyjskiego pisarza. Najbardziej znanym dziełem autora jest książka "Władca much", którą bardzo chcę poznać. Niestety co do "Widzialnej ciemności" to jest to lektura, która nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia. Książka okazała się bardzo wymagająca, a czytanie jej było niezwykle nużące. Całość została podzielona na trzy części. W pierwszej poznajemy Matty'ego, który jako dziecko ocalał podczas bombardowania Londynu, lecz został napiętnowany blizną na twarzy przez, którą został odrzucony przez społeczeństwo. Następnie autor skupia się na bliźniaczkach Sophie oraz Tonie, które są zagubionymi postaciami, manipulującymi innymi i podejmującymi decyzje niezrozumiałe dla większości osób. Natomiast w trzeciej części losy bohaterów łączą się w ponurym finale. "Widzialna ciemność" to książka prawiąca o naturze zła, która została przedstawiona w raczej chaotyczny i zdecydowanie mroczny sposób. Mam również wrażenie, że nie do końca zrozumiałam tę historię, więc nie chcę, ani jej odradzać, ani polecać. Z pewnością nie jest to lektura dla każdego.

"Widzialna ciemność" to powieść z gatunku literatury pięknej spod pióra brytyjskiego pisarza. Najbardziej znanym dziełem autora jest książka "Władca much", którą bardzo chcę poznać. Niestety co do "Widzialnej ciemności" to jest to lektura, która nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia. Książka okazała się bardzo wymagająca, a czytanie jej było niezwykle nużące. Całość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

,, Zbliżało się ku nim dziecko. Ujrzeli je wyraźnie, kiedy ominęli nowo powstałą wyrwę. Chłopiec był nagi i wielokilometrowa jasność oświetlała jego postać ze wszystkich stron. "

Przed wami książka, której wydarzenia są wręcz namacalne. Rozpoczyna się opisem ogromnego bombardowania świata, gdzie tak naprawdę nie ma miejsca na jakiekolwiek życie. Miejsce to zostało starannie opróżnione pod względem dzieci i rodzin, dlatego początkowa ludzka sylwetka w ogniu bomb wydaje się być jedynie wyobrażeniem. Autor opisuje nam drastyczne sytuacje, kiedy to nawet rzeczy pod wpływem ognia zdawały się poruszać, a nie były osobą, która potrzebowała pomocy. Jego styl przekazywania swojej wiedzy, a także wydarzeń jest niemal majestatycznie wyważony, jakby wzniesiony na wyższy szczebel inteligencji. Widać tutaj poetyckie pióro, które nie używa zwyczajnych słów czy też określeń. Następnie, kiedy jakimś cudem ktoś zauważa, że to, co widzą nie jest zwidą, tylko małym chłopcem, od razu biegną mu na ratunek. Ocalenie jego określają jako zwierzęcy instynkt przetrwania, gdyż nie krzyczy, ani nie wyraża bólu, choć jego ciało jest nagie i bardzo poparzone. Ktoś ma tutaj myśli, że takie pojawienie się znikąd powinno być czymś wielkim, tylko jeszcze nie potrafi uchwycić tej myśli na tyle, by ją rozważyć i pojąć znaczenie. O chłopcu czytamy, że długo nie mówi, a kiedy zaczyna, to nie wiadomo skąd jest, gdyż nie można rozpoznać jego akcentu. On sam jest bardzo zagubiony. Wie jak okropnie wygląda, lecz nie wie czym czy kim jest. Jego postać jest ukazana jako bardzo skrzywdzona. Mimo iż nadali mu dziwne imię, bo wcześniej był zwyczajnym numerem siedem, to jednak ludzie widzieli w nim tyko ślady po oparzeniu. Autor podkreślił tutaj jak bardzo szufladkujemy ludzi ze względu na to jak wyglądają, a nie kim są i co mogą nam oferować. Jest przy tym dość wylewny i stosuje bardzo dużo dosadnych porównań i ozdobników. Piękno miesza się tutaj z brzydotą, jakby sama postać chciała, byśmy zobaczyli jak bardzo postępujemy w życiu niesprawiedliwie. Ta opowieść jest jakby wędrówką wgłąb siebie. Nawet jak później na kartach powieści poznamy bliźniaczki, to ich wygląd wewnętrzny pokazuje jak bardzo się różnią od siebie. Jakby rzuciły nam wyzwanie mówiąc, zobacz co widzisz, a później posłuchaj nas w jak wielkim byłeś błędzie. Mamy tu poruszony temat bólu, smutku, autodestrukcji, niepewności, straty i zagubienia. Każde wydarzenie otwiera nam oczy na coś innego, zupełnie odwrotnego. Bardzo polecam do przeczytania każdemu, bez wytycznych. Sprawdza się tutaj powiedzenie, że mózg i ciało to dwa osobne byty. Można patrzeć na to samo i każde widzi coś innego.
Wydana w twardej oprawie i dużym druku. Jest gruba jak powiedziałyby oczy i krótka, sprecyzowałoby ciało.

,, Zbliżało się ku nim dziecko. Ujrzeli je wyraźnie, kiedy ominęli nowo powstałą wyrwę. Chłopiec był nagi i wielokilometrowa jasność oświetlała jego postać ze wszystkich stron. "

Przed wami książka, której wydarzenia są wręcz namacalne. Rozpoczyna się opisem ogromnego bombardowania świata, gdzie tak naprawdę nie ma miejsca na jakiekolwiek życie. Miejsce to zostało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Powieść Williama Goldinga „Widzialna ciemność” rozpoczyna się zapadającą w pamięć symboliczną sceną. Londyn pod gradem pocisków płonie, żar jest nie do zniesienia, kamienice składają się niczym domki z kart, wokół już tylko wypalone ruiny i blask płomieni, z których… wyłania się chłopiec. Nagi, poparzony, a jednak idzie, z niezwykłą jak na dziecko determinacją, krok za krokiem, przed siebie, w stronę ocalenia. Nikt nie wie kim jest, skąd się wziął, on sam nic nie mówi i słabo kontaktuje. Ale z całej siły trzyma się życia, kurczowo ściska je w poparzonych palcach.

Nie wiadomo, czy spieszyłby się tak samo, gdyby choć trochę znał realia rządzące światem, jego niechęć do brzydoty i okrucieństwo w odrzucaniu wszystkiego, co nie spełnia oczekiwań, gdyby wiedział, co go czeka. „Powłóczenie nogą, twarz w dwóch kolorach i okaleczone ucho, ledwie zakryte czarnymi włosami opadającymi z nagiej czaszki, czyniły z niego naturalne pośmiewisko. Być może między innymi dzięki temu wyrobił w sobie pewną zdolność – jeżeli można to tak nazwać – która rozwijała się w miarę upływu lat. Potrafił znikać. Potrafił stawać się niewidzialny jak zwierzę.” I uciekać, a może raczej poszukiwać odpowiedzi na pytanie: kim/czym jestem, poszukiwać kompulsywnie, coraz dalej, z Londynu do Australii, a tam w głąb niepoznanego interioru, by po latach powrócić do Anglii i przemierzyć ją ponownie.

Czytając „Widzialną ciemność” miałam natrętne skojarzenie z prozą Karola Dickensa, który podobnie, pozornie dobrodusznie, z dużą dawką ironii i czarnego humoru obnaża zło i bezradność wobec niego tych najsłabszych, najbardziej bezbronnych, a więc dzieci. Fakt, że cała rzecz nie dzieje się jednak w połowie XIX wieku, tylko w końcówce II Wojny Światowej, nasuwa wiele cierpkich myśli i jednocześnie każe pochylić się nad dickensowskim geniuszem, który sprawdza się i ponad sto lat później. Potraktowanie postaci gamoniowatego i tchórzliwego dyrektora, a także lubieżnego, zdegenerowanego Pedigree w sposób karykaturalnie przerysowany, ośmieszając ich z wyraźnym odcieniem wstrętu, pozwoliło uniknąć przesadnego dramatyzmu, mocno podkreślając jednocześnie ohydę i obmierzłość całej sytuacji. Ów wykoślawiony paskudnie obraz postaci doskonale się sprawdza jeśli chodzi o bohaterów przeżartych złem, dewiacją, pogardą i łajdactwem. Nakłada im obrzydliwe maski, złośliwe i ośmieszające, którym szyderstwo ujmuje nieco grozy.

Natomiast Matthew Septimus Windrove to postać tragiczna, potraktowana przez autora bardzo serio. Prowadzony przez niego dziennik pokazuje, jak stopniowo pogrąża się on w mroku choroby psychicznej. Z początku, unikając z wiadomych przyczyn ludzi, zawierza Biblii, jak swojemu duchowemu przewodnikowi, w niej szuka wskazówek i odpowiedzi na pytania. Być może poczucie wyobcowania, niemal całkowita alienacja, w połączeniu z traumą wypadku z dzieciństwa i trudami codzienności spowodowały powolną utratę kontaktu z otoczeniem i pojawienie się objawów wytwórczych schizofrenii, które on sam uznał za rzeczywistość. Sam proces kształtowania się jego psychiki, pewna intelektualna bariera, poza którą nie daje rady wyjść, a która nie pozwala mu na pełne zrozumienie interakcji z otoczeniem, w końcu osuwanie się w ciemności postępującego obłędu, to wszystko zostało przedstawione konsekwentnie i nad wyraz sugestywnie.

Sophy już jako mała dziewczynka, od samego początku jawi nam się jako esencja zła, które skumulowało się w jej duszy w sposób niepojęty, w ilości tak ogromnej i masie tak gęstej, że nie pozostawiło już nawet milimetra miejsca dla współczucia, czułości czy wdzięczności, rzecz jasna tych autentycznych, a nie udawanych dla osiągnięcia celu. Co ciekawe, Sophy sama świadoma jest tej ciemności, kłębiącej się gdzieś w tyle jej głowy. Ponieważ poznajemy Sophy w jej dziecięcych latach, przed nami rozpościera się całe, szczegółowe studium przypadku rodzenia się hydry podłości, później zaś wykorzystywania, coraz bardziej świadomego, nikczemności aż do pełni ekstazy, jakie daje realizacja coraz bardziej zwyrodniałych planów. Los łączy losy tych dwóch postaci w sposób dość przewrotny, jakby z góry sobie to zaplanował.

Opisany w cudownie niewspółczesnym stylu sklep żelazny Frankleya tak mnie zauroczył, że wracałam do tego fragmentu wielokrotnie, by poczuć tę nierzeczywistą aurę zastygłej w niezmiennej pozie przeszłości, w którą tak trudno tchnąć ożywczego ducha, zobaczyć tych zasnutych w pajęczyny sprzedawców, zawieszonych w czasoprzestrzeni między wczoraj a dziś, jakby wdrukowanych w sepiową, starą fotografię. I oczywiście ich „ciało pędziło żywot w postawie wyprostowanej, w oczekiwaniu na ostatniego klienta. Nawet bowiem młody pan Arthur, przy całej swojej życzliwości i prawdziwie dobrej woli, był zdania, że tylko pionowy sprzedawca jest dobrym sprzedawcą i że koncepcja sprzedawcy siedzącego jest w pewien sposób niemoralna.” To z kolei sceny niczym wyjęte z Schulza, oniryczne, bajkowe, gdyż przeszłość ma w sobie nieodłączną magię, która wraz z wkraczaniem współczesności blednie, by w końcu zniknąć. To co minęło, obrasta legendą, traci ostre kontury, a zyskuje tajemniczą, senną umowność. Autor żongluje słowami, to już znamy z „Władcy much”, ale do tego przeciekawie różnicuje narrację, formę wypowiedzi i opisu, chcąc oddać jak najwierniej intencje, jakie mu przyświecają. Dla nas to literacka uczta pełna smakowitych niespodzianek.

Pomroce brutalnego zła, jakim jest zarówno wojna, jak też szaleństwo tkwiące w człowieku, przeciwstawiono tu światłość ognia. To z niego zrodziło się życie, to z jasności płomienia wyłonił się Matty, w ogniu też zgorzała niegodziwość. Tak więc żar jest tutaj symbolem narodzenia i oczyszczenia z mroku, w którym pogrąża się świat i człowiek. Ogień może podarować światło i ciepło, może też jednak zarazem poparzyć. Jak powiedział święty Paweł, diabeł jest widziany jako anioł światłości, gdy chce nas zmylić. Nie każdy ogień jest więc święty i nie każda ciemność nieprawa. Matty z naznaczoną piętnem brzydoty twarzą wydaje się wcieleniem niegodziwości, zaś szkaradna, mroczna dusza Sophy kryje się za piękną, promienną twarzą. Nie wszystko jest wiec takim, jakim się wydaje, a my, wiedząc o tym, powinniśmy sięgać pod powierzchnię i odkrywać prawdę, którą maskuje.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Powieść Williama Goldinga „Widzialna ciemność” rozpoczyna się zapadającą w pamięć symboliczną sceną. Londyn pod gradem pocisków płonie, żar jest nie do zniesienia, kamienice składają się niczym domki z kart, wokół już tylko wypalone ruiny i blask płomieni, z których… wyłania się chłopiec. Nagi, poparzony, a jednak idzie, z niezwykłą jak na dziecko determinacją, krok za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
447

Na półkach:

Widzialna ciemność
William Golding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Okładka książki Widzialna ciemność William Golding

Zapraszam na recenzje książki, która została wydana nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, któremu serdecznie dziękuje za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.
Autora Wiliama Goldinga kojarzę ze znanej powieści Władca much, był to brytyjski pisarz i laureat Nagrody Nobla z 1983 roku. Właśnie dlatego sięgnąłem po kolejną powieść autora, która została wznowiona przez Wydawnictwo Zysk o Sk-a.
Książka rozpoczyna się opisem wielkiego pożaru, który niszczy dzielnice Londynu podczas II wojny światowej. Podczas akcji ratunkowej z płomieni wychodzi nagi chłopiec, który jest bardzo mocno poparzony, ale żyje... Tak zaczniemy towarzyszyć chłopcu, który z początku nazwano numerem siedem. Chłopiec stanowi bowiem wielką tajemnice, nikt nie wie kim jest, skąd się wziął i jakiej jest narodowości. Tak chłopiec przez wiele lat jest leczony i podejmowane są próby ulepszenia jego wyglądu. Niestety chłopiec na zawsze już będzie nosił na sobie ciężar pożaru a jego wygląd będzie znacząco o tym przypominać.
Razem z chłopcem będziemy śledzić jego dorastanie i kształtowanie się mężczyzny.
Niestety jego życie jest trudne i niełatwo się o nim czyta.
Następnie poznamy bliźniaczki Sophie i Tonie, które również nie mają łatwego startu w życiu a potem jest tylko gorzej. Książka opisuje te trzy postacie i przedstawia nam ich charaktery oraz osobowości.

Widzialna ciemność Williama Goldinga to pozycja z pewnością nie łatwa i przyjemna ale taka którą warto poznać, ze względu na autora i tematykę. Książka nie podniesie nas na duchu ale da do myślenia.

Widzialna ciemność
William Golding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Okładka książki Widzialna ciemność William Golding

Zapraszam na recenzje książki, która została wydana nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, któremu serdecznie dziękuje za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.
Autora Wiliama Goldinga kojarzę ze znanej powieści Władca much, był to brytyjski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
693
578

Na półkach:

Powieść pełna brudu

Największą popularnością wśród powieści Williama Goldinga cieszy się "Władca much", czyli dystopijna historia o grupce chłopców ocalałych w katastrofie lotniczej, uwięzionych na bezludnej wyspie. Jednak to nie jedyna powieść, w której autor zapędza się w najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury. Innym przykładem, w którym źródło zła odgrywa ważną rolę, jest "Widzialna ciemność".

Wierzę, że w momencie premiery (rok 1979) powieść Goldinga mogła wywołać spore poruszenie. Wierzę również, że ponad czterdzieści lat temu tematy podjęte przez niego w "Widzialnej ciemności" mogły być uznane za kontrowersyjne, świeże i odważne. Niestety, w punkcie czytelniczym, w którym obecnie jestem, nie znalazłam w tej pozycji nic, czego nie przeczytałabym wcześniej.

William Golding odkrył przed czytelnikami naturę dobra i zła, która nie zawszę musi pokrywać się z wizualną stroną bohaterów. Autor podniósł tematy: terroryzmu, pedofilii (co w latach siedemdziesiątych raczej nie było zbyt powszechne) i braku tolerancji. Cała powieść odznacza się naprawdę ciężkim klimatem, a czytelnik z uporem musi brnąć przez cały brud zawarty w historii.

Powieść miała spory potencjał, ale chaotyczny sposób przedstawienia fabuły oraz naszpikowanie jej natchnionymi refleksjami głównego bohatera skutecznie ostudziły mój zapał w trakcie czytania. Źródłem zła w ludzkiej naturze zajmował się Dostojewski, Steinbeck i w tym przypadku obaj zrobili to o niebo lepiej od Goldinga. "Widzialna ciemność" to powieść pełna brudu i zła, dla którego trudno znaleźć jakieś wytłumaczenie. Nie jest to pozycja, którą jakoś szczególnie bym odradzała, ale warto pamiętać, że nie wszystko, co wychodzi spod pióra noblisty, musi nosić znamiona geniuszu.

Powieść pełna brudu

Największą popularnością wśród powieści Williama Goldinga cieszy się "Władca much", czyli dystopijna historia o grupce chłopców ocalałych w katastrofie lotniczej, uwięzionych na bezludnej wyspie. Jednak to nie jedyna powieść, w której autor zapędza się w najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury. Innym przykładem, w którym źródło zła odgrywa ważną rolę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Wspaniała, wyjątkowa książka.
Widzialna ciemność rozpoczyna się opisem strasznego pożaru Londynu, który wywołał niemiecki atak rakietowy w czasie II wojny światowej. Z pożaru wylania się nagi chłopiec z mocno poparzoną twarzą. Nikt nie wie kim chłopiec jest, kim są jego rodzice, skąd tam się wziął.
Od tego momentu wiernie towarzyszymy chłopcu, śledzimy jego dorastanie, trudną, odrobinę dziwaczną osobowość, stawanie się mężczyzną.
Mamy jeszcze dwie inne bohaterki, bliżniaczki Sophie i Toni. Mimo, że są bardzo do siebie podobne fizycznie to mają zupełnie różne charaktery.
Ta trójka przewija się na kartach książki i wiernie im towarzyszymy. Śledzimy ich rozwój, poznajemy bez mała myśli, zastanawiamy się co my sami zrobilibyśmy na ich miejscu.
Autor, nieżyjący już Wiliam Golding, miał wyjątkowy dar wchodzenia w umysł swojego bohatera i przeprowadzania dokładniej nieomal wiwisekcji umysłu, poczynań i reakcji postaci. A jest co opisywać. Każdy z bohaterów ma pod górkę, każdy, gdy go poznajemy, jest w nieomal tragicznym położeniu i każdy krok po kroku dąży do samounicestwienia, wręcz zatraca się w nieszczęściu w tragedii.
Wszyscy w/w bohaterowie są pogubieni, niepewni, odstają od innych, są niedostosowani i walczą o siebie, o życie, o to żeby istnieć, a nie zniknąć.
Widzialna ciemność to wspaniała, ponadczasowa i bardzo poruszająca opowieść o dążeniu do istnienia o poszukiwaniu tożsamości, szczęścia. Od pierwszej strony za serce i umysł czytelnika chwyta mroczny klimat, otula nieszczęście dot. postaci, a niezwykle plastyczne opisy sprawiają, iż lektura jest jeszcze bardziej niesamowita. Otoczka czającej się w koło zagłady, takiej w mocnym, wręcz apokaliptycznym duchu, sprawia, iż książka na bardzo długo pozostaje w pamięci czytelnika.
To doskonała, wyborna, pełna smaków i aromatów książka do niespiesznego podczytywania i delektowania się nią. Polecam.

Wspaniała, wyjątkowa książka.
Widzialna ciemność rozpoczyna się opisem strasznego pożaru Londynu, który wywołał niemiecki atak rakietowy w czasie II wojny światowej. Z pożaru wylania się nagi chłopiec z mocno poparzoną twarzą. Nikt nie wie kim chłopiec jest, kim są jego rodzice, skąd tam się wziął.
Od tego momentu wiernie towarzyszymy chłopcu, śledzimy jego dorastanie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
260
95

Na półkach: , ,

Są takie książki, których czytanie wywołuje u odbiorcy wręcz fizyczny dyskomfort – ,,Widzialna ciemność” Goldinga właśnie do nich się zalicza.

Droga przez mękę ma trzy części.
W pierwszej z nich poznajemy Matty’ego i jego tragiczne dzieje. Towarzyszymy mu od momentu w którym ukazał się wśród ognia ludziom, którzy go uratowali, do chwili w której po wielu różnych perypetiach – najczęściej, oczywiście, tragicznych – powrócił do Anglii.

I tu się zatrzymam na chwilę, żeby powiedzieć, że Matty’ego nie da się lubić. Nawet nie można mu jakoś specjalnie współczuć – przynajmniej nie w dłuższej perspektywie czasowej – a to dlatego, że Golding uczynił go tak beznadziejnie i odrażająco innym i nieprzystającym do świata.
Wiem, że była to część kreacji tej postaci – i że tak naprawdę najprawdopodobniej chodziło o kontrastowe zestawienie Matty’ego z postacią Sophy. Pewnie też, w chwili powstania tej książki było to zestawienie odkrywcze i poruszające, ale teraz, po upływie czterdziestu czterech lat od momentu jej pierwszego wydania, ten zabieg nie jest ani uderzający, ani jakoś specjalnie zaskakujący. Bo wiecie, motyw ,,dobrego potwora” i ,,pięknej bestii” jest w tej chwili już tak oklepany, że trzeba czegoś naprawdę niesamowitego, żeby to zestawienie działało.

Dodatkowo niesamowicie irytującą rzeczą była dla mnie religijna obsesja Matty’ego – i nie chodzi mi tu o to, że przez większą część czasu woził ze sobą Biblię i namiętnie ją studiował. Nie. Chodzi o to, co wydarzyło się później, a więc te całe brednie o tym, jak strasznie jest grzeszny, o jakichś ofiarach składanych z milczenia i głodu… I te duchy, które widział, i które do niego przemawiały, i przygotowywały go na COŚ.

Przyznam, że to był ten fragment w którym zaczęłam poważnie wątpić w to, że ,,Widzialną ciemność” doczytam do końca. Na szczęście w tym momencie autor ucina wątek Matty’ego i przechodzi do części drugiej poświęconej siostrom bliźniaczkom. Oczywiście, ani Sophy ani Toni nie da się lubić – jedna z nich przez cały czas zachowuje się jak niestabilna emocjonalnie nastolatka (którą, swoją drogą, przez sporą część tekstu jest),a drugiej tak naprawdę nie ma. Ten terroryzm Toni, wspomniany na okładce? Zapomnijcie o pikantnych szczegółach! To tylko chwyt reklamowy.

Sophy zaś jest tu tą wspomnianą wcześniej ,,piękną bestią” – to kobieta, która nie ma żadnych hamulców moralnych. I można byłoby to tłumaczyć jej nieszczęśliwym dzieciństwem, brakiem matki i oziębłością ojca… ale czy naprawdę chcielibyśmy to robić? I czy w ogóle warto?

Trzecia część – zamykająca wszystko ładną klamrą pożaru – skupia wszystkie postacie w jednym miejscu. Mamy tam i Matty’ego, i Sophy z jej kochankami, i pojawia się nawet nauczyciel-pedofil pan Pedigree, którego poznajemy gdzieś na początku książki. No i Toni. Toni też wraca, ale w sumie nie wiem nawet po co. Bo wszyscy doskonale dawali sobie bez niej radę, a i ona nie odegrała jakiejś wielce znaczącej roli w finale. Poza byciem ładną statystką.

Z ognia powstałeś…
Czytanie ,,Widzialnej ciemności” można porównać do sytuacji w której ktoś stawia Was przed wielkim kontenerem pełnym śmieci – różnych gratów, rzeczy zgniłych, cuchnących i oślizgłych – i mówi: ,,Szukaj, a znajdziesz coś fajnego. Obiecuję, że znajdziesz.”
No i szukacie, i szukacie, i przerzucacie te śmieci, i babrzecie się w tym ohydztwie, i już nawet w pewnym momencie przemyka Wam przez myśl, że nic tu nie znajdziecie, ale poświęciliście tyle czasu, i teraz głupio byłoby zrezygnować, bo może akurat pod tym rozpadającym się pudełkiem…

Sytuacji nie poprawia też styl powieści – są w niej fragmenty, które czytało mi się dobrze i szybko, ale są też takie, które brzmiały dla mnie jak zwykły bełkot (np. rozmowy Edwina i Sima pod koniec książki). Są opisy dobre i plastyczne, i są też zapiski Matty’ego, których czytanie niemal sprawiało mi ból.

Książki nie mogę polecić – bo jej lekturę uważam za stratę czasu, która tylko przypomniała mi o tym, dlaczego należę do tej grupy ludzi, którzy nie rozumieją zachwytów nad ,,Władcą much” – ale jestem pewna, że wśród osób lubiących turpistyczne i pesymistyczne tematy ,,Widzialna ciemność” zdobędzie jakieś uznanie.

*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Są takie książki, których czytanie wywołuje u odbiorcy wręcz fizyczny dyskomfort – ,,Widzialna ciemność” Goldinga właśnie do nich się zalicza.

Droga przez mękę ma trzy części.
W pierwszej z nich poznajemy Matty’ego i jego tragiczne dzieje. Towarzyszymy mu od momentu w którym ukazał się wśród ognia ludziom, którzy go uratowali, do chwili w której po wielu różnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    386
  • Przeczytane
    227
  • Posiadam
    79
  • Ulubione
    8
  • Nobliści
    7
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura angielska
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Anglia
    2
  • 2021
    2

Cytaty

Więcej
William Golding Widzialna ciemność Zobacz więcej
William Golding Widzialna ciemność Zobacz więcej
William Golding Widzialna ciemność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także