My

Okładka książki My Eugeniusz Zamiatin
Okładka książki My
Eugeniusz Zamiatin Wydawnictwo: ALFA literatura piękna
182 str. 3 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Мы
Wydawnictwo:
ALFA
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
182
Czas czytania
3 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
8370012930
Tłumacz:
Adam Pomorski
Tagi:
antyutopia państwo totalitarne
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
926 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1573
545

Na półkach:

Jak wyglądałby świat, gdyby zabić indywidualizm w społeczeństwie, a ludzie byliby niczym roboty chodzące jak w zegarku?

Przychodzę do Was z dystopią, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Książka "My" Zamiatina" powstała znacznie wcześniej niż "Nowy Wspaniały Świat" Huxley'a, czy "1984" Orwella.

Po Wojnie Dwustuletniej, część schroniła się przed "dzikim" światem za Zielonym Murem. Kwadratowe bloki z błyszczącego szkła, gdzie wszystko widać, nie ma tu prywatności. Życie ludzi podporządkowane jest z matematyczną precyzją. Nie mają imion tylko wyznaczone numerki, i harmonogram dnia. Są niczym mechaniczne trybiki w wielkiej machinie. O tej samej godzinie jedzą, pracują, czy chodzą spać. Nawet, o zgrozo! Brzmi to absurdalnie, ale nawet seks jest uregulowany, co do godziny!
Przerażające!

Żyją pozornie harmonijnie i szczęśliwie mając wszystko pod kontrolą, bez własnych marzeń i pasji. Odcięci od emocji i tożsamości. Szara ludzka masa.
Wyobraźnia jest niebezpieczną wadą. Brak wolnej woli jest szczęściem, emocje są chorobą psychiczną.

Czy na pewno ci wszyscy lśniący ludzie są szczęśliwi? Czy wszyscy myślą tak samo?

Lektura tej książki to niełatwa przeprawa, narracja jest pierwszoosobowa, przebić się przez te kłębowisko myśli pełne metafor matematycznych to prawdziwe wyzwanie, ale warte swego czasu. Narrator jest zwolennikiem idei Państwa Jedynego. W tej idealnej, szklanej bańce szczęśliwości dochodzi do pęknięć. Bohater poznaje tajemniczą kobietę, doznaje porywających snów, zaczyna kwestionować rzeczywistość, te sterylne uwarunkowania w jakich przyszło mu żyć. Jest rozdarty wewnętrznie, walczy z emocjami, które mają wpływ na jego zachowanie, a z drugiej strony pragnie być dumnym trybikiem Państwa Jedynego. Co odkryje? Jak się jego losy potoczą? Co skrywa się za Murem?

Poruszająca rzecz skłaniająca do refleksji. Czym jest szczęście? Czy da się być szczęśliwym, nie będąc całkowicie wolnym człowiekiem?

"My" jest fantastyką dystopijną przedstawiającą futurystyczną wizję przyszłości, która mnie pochłonęła. Nie wyobrażam sobie żyć w takim inwigilowanym świecie! Momentami czułam ciary podczas czytania.
Polecam każdemu, gdyż wiele elementów można już zaobserwować w naszym świecie, a kto wie, co nas czeka?

Jak wyglądałby świat, gdyby zabić indywidualizm w społeczeństwie, a ludzie byliby niczym roboty chodzące jak w zegarku?

Przychodzę do Was z dystopią, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Książka "My" Zamiatina" powstała znacznie wcześniej niż "Nowy Wspaniały Świat" Huxley'a, czy "1984" Orwella.

Po Wojnie Dwustuletniej, część schroniła się przed "dzikim" światem za...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
400
220

Na półkach:

Książka, która krytykuje i ironizuje z ustroju totalitarnego, ale inna niż "Rok 1984" czy "Folwark zwierzęcy". Po pierwsze dlatego, że jest bardziej futurystyczna i czuć tutaj ducha science-fiction. Po drugie, powstała znacznie wcześniej niż dzieła Orwella (w 1920 r., kiedy ZSRR był w miarę "świeży") i zresztą były dla nich inspiracją. Po trzecie, specyficzny jest tutaj język - bardziej wyśmiewający, ale też trudniejszy.

Jest to książka niełatwa w czytaniu - narrator jest pierwszoosobowy, który mam wrażenie, że posiada natłok myśli i czasem wychodzi strumień świadomości. Łatwo się tutaj zgubić, szczególnie w drugiej połowie i mimo że powieść jest dość krótka, to warto odbyć tę lekturę uważnie. Fabuła zawiera w sobie element policji w państwie totalitarnym, ale tak, jak wskazuje tytuł, skupia się na tym, że nie istnieje w tym świecie indywidualizm i tak też myśli bohater, który jest gorącym zwolennikiem takiego ustroju lub bardziej - jest ofiarą propagandy.

Pokuszę się o jeszcze jedną interpretację lub bardziej obserwację - książka równie dobrze może opowiadać o osobie w spektrum autyzmu, w którego życiu nagle pojawia się coś, co zupełnie nie mieści się w jego światopoglądzie i rujnuje dotychczasowy ład. Oczywiście, głównie chodzi tutaj o ustrój totalitaryny, ale refleksja dot. autyzmu wydała mi się na tyle ciekawa, że postanowiłem się z Wami ją podzielić.

Orwella czytało się dużo łatwiej, a do tego, jeśli ktoś szuka książki jawnie ukazującej brutalność totalitaryzmu, to tam jest to lepiej przedstawione. Tutaj mamy bardziej metafizyczną opowieść, w której totalitaryzm jest ważny, ale przeżycia i przemiana bohatera wychodzi na pierwszy plan. Tym niemniej, jest to pozycja, którą można interpretować na więcej niż jeden sposób i na pewno daje to materiał do przemyśleń.

Książka, która krytykuje i ironizuje z ustroju totalitarnego, ale inna niż "Rok 1984" czy "Folwark zwierzęcy". Po pierwsze dlatego, że jest bardziej futurystyczna i czuć tutaj ducha science-fiction. Po drugie, powstała znacznie wcześniej niż dzieła Orwella (w 1920 r., kiedy ZSRR był w miarę "świeży") i zresztą były dla nich inspiracją. Po trzecie, specyficzny jest tutaj...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
100
76

Na półkach:

Historia była dobra i miała potencjał, jednak książka bardzo dziwnie napisana. Może to wina tłumaczenia?

Historia była dobra i miała potencjał, jednak książka bardzo dziwnie napisana. Może to wina tłumaczenia?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1573
711

Na półkach: , ,

Na pewno warto zapoznać się z książką zatytułowaną "My'', której autorem jest rosyjski pisarz Jewgienij Zamiatin. Zanim czytelnik weźmie się za czytanie warto wiedzieć, że ta dystopijna koncepcja literacka była inspiracją zarówno dla Orwella, jak i Huxleya. Można więc być pewien, że jest ona zupełnie oryginalna, co zaś sprawia, że jest genialna. Interesującym faktem jest, że autor był buntownikiem z wyboru, miał na pieńku zarówno z władzą carską, jak i komunistyczną po 1917 roku. W 1931 r. zapadł najwyższy możliwy wyrok w Kodeksie Karnym ZSRR w sprawie Zamiatina. Było to wygnanie z kraju, czyli uznanie, że ukarany nie nadaje się do tego, żeby być człowiekiem sowieckim, cokolwiek to ma znaczyć. Do roboty wzięła się też cenzura, wszystkie książki Zamiatina trafiły na sowiecki Indeks Ksiąg Zakazanych. Liberalizacja nastąpiła dopiero w 1988 r., kiedy to jeszcze w ZSRR wydano książkę pt. "My" Zamiatina, którą autor napisał i wydał po raz pierwszy w 1920 roku. Dodać jeszcze można, że u nas w kraju uznana ta książka została za fantastykę socjologizującą, czyli coś podobnego co tworzył np. Janusz Andrzej Zajdel.

Myślę, że to najważniejsze informacje jakie warto wiedzieć o tej książce, pora, żeby zająć się fabułą. W dalekiej przyszłości mamy Państwo Jedyne. Na podstawie jakiejś dziwnej selekcji załapało się do tego nowego, ziemskiego, raju 0,2 % ludności Ziemii. Czyli selekcja była surowa, szczegółów nie ujawniono. Bohaterem i narratorem jest Δ-503, książka to swoisty pamiętnik zawierający 40 krótkich notatek, zawierających tyle co książka ok 200 stron.
Przyznać trzeba uczciwie, że nie jest to najbardziej przystępna forma literatury, tym bardziej, że te przemyślenia są dosyć skomplikowane pod kątem filozoficznym i nie tylko. I to było ważniejsze dla bohatera/narratora niż np. opisy szczegółów tego jak wygląda to uniwersum. Jeśli się one pojawiają, to tylko dlatego, że narrator uznaje to za absolutnie konieczne. Jest tak zapewne ponieważ główny bohater może mieć intuicyjną świadomość permanentnej ingwigilacji i stosuje coś w rodzaju autocenzury, żeby nie podpaść, gdyby efekty tej twórczej refleksji trafiły w niepowołane ręce. Przypuszczać bowiem można, że "kochanie Wielkiego Brata" jest tutaj dogmatem, tutaj zwanym jest Dobroczyńcą.

Z punktu widzenia władzy, a może tylko propagandy, chodzi o racjonalne cele, bo racjonalność jest cechą cywilizacji, brak racjonalności uważa się za przejaw barbarzyństwa. Zapewne nikt wątpliwości nie ma, że racjonalna jest każda myśl Dobroczyńcy.

U Δ-503 zdiagnozowano chorobę jest nią "dusza ludzka" a idąc tropem, tego co już się dowiedzieliśmy, coś takiego nie może być racjonalne i musi ulec korekcji albo anihilacji, czyli śmierci. Wynika z tego, że trzeba było się na zabieg zapisać i usunąć zbędny element i wrócić na właściwe tory egzystencji obywatela Państwa Jedynego. Nie trudno czytelnikowi się domyśleć, że to nie jest jednostkowy przypadek indywidualnego podejścia do życia i trzeba robić z takimi porządek. Wkrótce się przekonujemy, że są całe dzielnice ludzi z duszą, które uparcie walczą z systemem i robi się z tego bałagan, a Dobroczyńca musi na to reagować i karać niepokorne spoleczności.

Pod kątem intelektualnym mamy taki troszkę misz -masz, sprzeczne koncepcje: "My" i "Ja" są żywcem wzięte z doktryny komunistycznej. A z drugiej strony co jest dziwne, pod kątem typowo logicznym, że racjonalny jest zachód, a irracjonalny dziki wschód. Dlatego nie jest dziwne, że to musiało podpaść pod kątem nie tylko doktrynalnym w Rosji/ZSRR, ale też po prostu żadnej władzy w Moskwie bez względu na barwy partyjne rządzących podobać sie to nie może. Można się w niekończenie głowić czemu ta prowokacja intelektualna ma służyć?

No ale zapewne lepiej ta powieść broni się jako typowo uniwersalna, bo obrona wolności ludzkiej ma znaczenie, zwłaszcza w czasach nam współczesnych, gdzie rządzących dysponują dobrą technologią i wiedzą jak to wykorzystywać do przeróżnych manipulacji politycznych. Nawet jeżeli każdy z nas uważa, że jest bytem indywidualnym, to za pośrednictwem różnych technik, jak np. trollowanie rządzący i tak podciągną naszą indywidualność pod jakiś kolektyw, którym łatwiej będzie rządzić. I nie trzeba de facto zmieniać ustroju, żeby jakiś Dobroczyńca, czy jakiś inny czort, Wielki Brat, itp. robił co chciał. Pod tym kątem patrząc to jest naprawdę genialne science fiction i to sto lat temu napisane i wciąż jest przerażająco aktualne. Nic dodać nic ująć na pewno warto znać tego typu książki. Zdecydowanie polecam.

Na pewno warto zapoznać się z książką zatytułowaną "My'', której autorem jest rosyjski pisarz Jewgienij Zamiatin. Zanim czytelnik weźmie się za czytanie warto wiedzieć, że ta dystopijna koncepcja literacka była inspiracją zarówno dla Orwella, jak i Huxleya. Można więc być pewien, że jest ona zupełnie oryginalna, co zaś sprawia, że jest genialna. Interesującym faktem jest,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
112
111

Na półkach: ,

Ogólnie nawet to się ciekawo czytało i jest to inspiracja dla takich książek jak Nowy wspaniały świat czy 1984, da się zauważyć tą inspirację, wg. mnie za dużo określeń czy co tam i te wcześniejsze książki bardziej odpowiadały i niesamowicie wciągneły. Co by nie powiedzieć myślę, że warta przeczytania, jedynie ten styl mi nie pasował.

Ogólnie nawet to się ciekawo czytało i jest to inspiracja dla takich książek jak Nowy wspaniały świat czy 1984, da się zauważyć tą inspirację, wg. mnie za dużo określeń czy co tam i te wcześniejsze książki bardziej odpowiadały i niesamowicie wciągneły. Co by nie powiedzieć myślę, że warta przeczytania, jedynie ten styl mi nie pasował.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1002
451

Na półkach: , , ,

„Ten irracjonalny pierwiastek zakorzenił się we mnie jak jakieś obce, odmienne, straszne ciało, pożerał mnie - nie dawał się zinterpretować, unieszkodliwić, istniał bowiem poza sferą ratio.”

„To jednak wydawało mi się zawsze najbardziej niewiarygodne: jak ówczesna, choćby nawet zaczątkowa władza państwowa mogła dopuścić, by ludzie żyli bez czegoś, co przynajmniej przypominałoby nasz Dekalog […] To właśnie nigdy nie mieściło mi się w głowie. Przecież jakkolwiek ograniczony mieliby rozum, mimo wszystko musieli pojmować, że takie życie to najprawdziwsza zbiorowa zbrodnia, mord - tyle że powolny, dzień po dniu.”

Literatura to mnogość światów, które czekają na odkrycie a jednocześnie powroty w znane sobie rejony, które rozpalały wyobraźnię kilka lat temu. Powieści dystopijne to podgatunek, który zastąpiłem grozą i horrorem, jednak nie ukrywam, że w sercu nadal mam miejsce dla „1984” Orwella, „Nowego wspaniałego świata” Huxleya, czy w końcu dla ich pierwowzoru, czyli „My” Zamiatina. Powieść autorstwa Eugeniusza czytałem jeszcze w starym rozpadającym się wydaniu, toteż w swoim dzisiejszym tekście chciałbym wrócić do tej intrygującej wizji przyszłości i zaprezentować Wam swoje odczucia o Rebisowym wznowieniu.

„My” autorstwa Zamiatina to jak już wspomniałem, pierwowzór dwóch najbardziej uznanych książek dystopijnych i jednocześnie wizja przyszłości, która będzie w stanie zmrozić nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Eugeniusz Zamiatin, uznawany za jednego z najwybitniejszych pisarzy rosyjskich XX wieku oddał w nasze ręce świat o ostrości i sterylności szpitalnego skalpela i miejsce, gdzie ludzkość pozbyła się swojej zwierzęcej natury na rzecz bezpieczeństwa i pozornej stabilizacji. Spokój narzucony siłą może mieć szlachetne pobudki, lecz jak się sami przekonacie, wszystko nacechowane potrzebą dominacji, prędzej czy później spotka się z oporem określonej grupy ludzi.

Prezentowana powieść to dziennik zdolnego matematyka, którego świat niespodziewanie znalazł się w środku cyklonu i jednocześnie przedstawienie sylwetki jednostki, która nagle musi zrewidować wszystkie swoje poglądy. Δ-503 , będący czołowym przedstawicielem swojej rasy i człowiekiem w pełni oddanym zarówno nauce, jak i Państwu Jedynemu za sprawą pewnej tajemniczej kobiety będzie zmuszony zmierzyć się z tym, co jego przodkowie nazywali duszą, a także z impulsywnymi emocjami, które w doskonałym społeczeństwie nie mogą być tolerowane. Czy w świecie, gdzie emocje to dawno zapomniane archaiczne słowo, jest jeszcze miejsce dla naszych „ludzkich” odruchów?

Powieść Zamiatina ma w sobie kilka pożądanych i przyciągających elementów (tajemnice wokół innych postaci, świat zza wielkiego muru, przeszłość wykreowanego świata),jednak nie mam wątpliwości, że najważniejszym atutem tej powieści jest bohater i jego wewnętrzna walka pomiędzy tym, co słuszne a pociągające i nieznane. Wraz z rozwojem dziennika obserwujemy jego zmieniające się motywy i próby łapania rozpadającego się świata, lecz jak to określiła pewna postać „...Człowiek jest jak powieść - do ostatniej stroniczki nie wiesz, jak się skończy. Inaczej nie warto byłoby czytać...”

Oprócz dobrze rozrysowanej warstwy fabularnej, warto zwrócić tu uwagę na wizjonerstwo autora oraz fakt, że ponad sto lat temu, przewidział wiele niepokojących rzeczy rozgrywających się na świecie. Książki o zabarwieniu dystopijnym na całe szczęście nie są podręcznikami do historii, jednak nie ma co ukrywać, że w wybranych krajach postępuje inwigilacja obywateli, a wolność jest stopniowo zabierana na rzecz pozornego spokoju i bezpieczeństwa przed nieokreślonymi wrogami.

„My” nie jest powieścią grozy, jednak wierzcie mi, że podczas lektury wielokrotnie odczuwałem niepewność i strach wobec wykreowanego świata. Dla obywateli nowej wspaniałej rzeczywistości, brak prywatności i kontrolowanie strefy seksualnej z pewnością jest rzeczą powszednią, jednak osobiście nie wyobrażam sobie, żeby Państwo wiedziało o mnie jeszcze więcej niż dotychczas.

Gorąco polecam

„Ten irracjonalny pierwiastek zakorzenił się we mnie jak jakieś obce, odmienne, straszne ciało, pożerał mnie - nie dawał się zinterpretować, unieszkodliwić, istniał bowiem poza sferą ratio.”

„To jednak wydawało mi się zawsze najbardziej niewiarygodne: jak ówczesna, choćby nawet zaczątkowa władza państwowa mogła dopuścić, by ludzie żyli bez czegoś, co przynajmniej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1227
1171

Na półkach: , ,

Jak głosi opis na okładce, "My" to pierwowzór "Roku 1984" Orwella i "Nowego, wspaniałego świata" Huxleya. Coś w tym jest, natomiast to pierwowzór słabiutki i mizernie napisany. Owszem, mamy tu świat skrajnej dyktatury: Państwo Jedyne reguluje życie swych obywateli w każdej kwestii. Nikt nie ma imion, są tylko symbole i numery, które wstają, gdy państwo im każe, idą do pracy, gdy państwo im każe, i zasypiają, gdy państwo im każe. Nawet seks uprawiają w wyznaczonych dniach i godzinach, tzw. Godzinach Osobistych, a urodzenia reguluje Norma Macierzyńska. Na co dzień świat tych ludzi jest transparentny, nie ma tajemnic. Zasłonięcie zasłon przysługuje tylko na podstawie podania i zgody w Dni Seksualne. Wybory też oczywiście są jawne, więc nie sposób zagłosować na kogo innego, niż na Dobroczyńcę, jedynego słusznego przywódcę Państwa Jedynego. Gdy przy próbie odpalenia silników rakiety 10 ludzi płonie żywcem, nikt się tym nie przejmuje. Próba trwa dalej, to nie śmierć 10 ludzi, ale statystyka, wypadek przy pracy, rzecz normalna.
Taką wizję Zamiatin przedstawia na pierwszych kilkudziesięciu stronach książki. Choć pisze topornie, z manierą, która mi przeszkadza, czytałem twardo dalej. Bo zapowiadało się nawet ciekawie. Niestety - do setnej strony dobrnąłem ziewając, a później było już tylko gorzej. Autor dużo filozofuje, wpada w dygresje i przemyślenia o istocie ludzkości, o stanie ducha głównego bohatera. To wszystko byłoby rzecz jasna bardzo istotne, gdyby zostało napisane w ciekawszy sposób.
Było w tej książce coś, co mnie odrzucało. Bariera komunikacyjna między nadawcą a odbiorcą. Uważam "My" za zmarnowany pomysł. Ciekawa koncepcja fatalnie zrealizowana.

Jak głosi opis na okładce, "My" to pierwowzór "Roku 1984" Orwella i "Nowego, wspaniałego świata" Huxleya. Coś w tym jest, natomiast to pierwowzór słabiutki i mizernie napisany. Owszem, mamy tu świat skrajnej dyktatury: Państwo Jedyne reguluje życie swych obywateli w każdej kwestii. Nikt nie ma imion, są tylko symbole i numery, które wstają, gdy państwo im każe, idą do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
323
253

Na półkach:

Ciekawa dystopijna książka. Wymagała ode mnie dość dużo skupienia, ponieważ nie zawsze jest oczywiste, która postać się wypowiada. Czasami nie wiedziałem, czy konkretne zdanie jest częścią dialogu czy przemyśleniami głównego bohatera. Podobał mi się język autora, kwiecistość użytych porównań (szczególnie na początku książki).

Fabuła była interesująca - szczególnie jeśli pamiętamy, że ta książka była napisana w okresie ugruntowywania się bolszewizmu w Rosji. Zdecydowanie warto ją docenić nie tylko za jej walory, ale też za rolę protoplasty dla innych ważnych powieści dystopijnych XX w. (1984 czy Nowy Wspaniały Świat).

Cieszę się, że usłyszałem o tej książce i uważam, że warto poświęcić czas na jej przeczytanie.

Ciekawa dystopijna książka. Wymagała ode mnie dość dużo skupienia, ponieważ nie zawsze jest oczywiste, która postać się wypowiada. Czasami nie wiedziałem, czy konkretne zdanie jest częścią dialogu czy przemyśleniami głównego bohatera. Podobał mi się język autora, kwiecistość użytych porównań (szczególnie na początku książki).

Fabuła była interesująca - szczególnie jeśli...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
637
9

Na półkach:

Akcja dzieje się w Państwie Jedynym, którym rządzi Dobroczyńca. Można by rzec, że to paralela do Jedynej Rosji i Putina, gdyby nie fakt, że książka powstała ponad 100 lat temu, taki chichot historii.

Wszyscy są ogoleni na łyso, mają nadany numer i ubrani są tak samo, jedzą to samo i o takiej samej porze, żyją z matematyczną precyzją niczym maszyny. Mimowolnie mamy skojarzenie z obozem koncentracyjnym, ale tutaj to wszystko jest ku szczęśliwości społeczeństwa, w którym wszyscy są równi pod każdym względem. Mieszkają w szklanych domach, gdzie nie ma szans na przejaw jakiegokolwiek indywidualizmu, nie ma Ja, jest My.

„O co ludzie od powijaków modlili się, męczyli, żeby ktoś raz na zawsze wytłumaczył im co to jest szczęście, a potem przykuł ich do tego szczęścia łańcuchem.
Cóż innego teraz robimy, czy nie to. Starożytne marzenie o raju. Przypomnijcie sobie, w raju nie wie się co to pragnienie, litość, miłość, tam sami święci w wiecznej szczęśliwości ze zoperowaną wyobraźnią. Tylko dlatego szczęśliwość, anieli słudzy Boga.”

P.S.
Plus niezwykły opis duszy na przykładzie lustra, które normalnie odbija obraz, a w przypadku lustra-duszy, przyjmuje, pochłania wszystko jakby było taflą wody i każde takie nawet najmniejsze oddziaływanie wywiera na nie wpływ.

Akcja dzieje się w Państwie Jedynym, którym rządzi Dobroczyńca. Można by rzec, że to paralela do Jedynej Rosji i Putina, gdyby nie fakt, że książka powstała ponad 100 lat temu, taki chichot historii.

Wszyscy są ogoleni na łyso, mają nadany numer i ubrani są tak samo, jedzą to samo i o takiej samej porze, żyją z matematyczną precyzją niczym maszyny. Mimowolnie mamy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
281
198

Na półkach:

Książka niesamowita, bo pierwsza, z wielkiej trójki światowej powieści dystopijnej.

Trudna dość językowo i z brakiem wartkości akcji. No cóż Huxley i Orwell bardziej do mnie trafili. Nie można jednak zapominać, że gdyby nie powieść MY, wówczas zarówno "Nowy, wspaniały świat", oraz "Rok 1984" nigdy by nie powstały.

Wszystkie 3 pozycje warto przeczytać, szczególnie w obecnych, trudnych czasach.

Książka niesamowita, bo pierwsza, z wielkiej trójki światowej powieści dystopijnej.

Trudna dość językowo i z brakiem wartkości akcji. No cóż Huxley i Orwell bardziej do mnie trafili. Nie można jednak zapominać, że gdyby nie powieść MY, wówczas zarówno "Nowy, wspaniały świat", oraz "Rok 1984" nigdy by nie powstały.

Wszystkie 3 pozycje warto przeczytać, szczególnie w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 663
  • Przeczytane
    1 917
  • Posiadam
    431
  • Ulubione
    63
  • Literatura rosyjska
    45
  • Teraz czytam
    43
  • Fantastyka
    35
  • 2021
    27
  • Chcę w prezencie
    20
  • Do kupienia
    19

Cytaty

Więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także