Ofiarami morderstw w Abbeymead w hrabstwie Sussex nie są na ogół rdzenni lub zasiedziali mieszkańcy lecz ludzie, którzy przybyli do wioski stosunkowo niedawno. Także wśród nich poszukiwani są sprawcy zbrodni, zarówno przez inspektora Alana Ridleya z Brighton jak i przez parę detektywów-amatorów, Florę Steele, właścicielkę lokalnej księgarni, oraz autora kryminałów, Jacka Carringtona,

Tym razem zwłoki Lyle’a Beaumonta, nowego wikariusza (curate*),znalezione w wieży kościelnej, można by uznać za wynik nieszczęśliwego wypadku, gdyby nie poplamiony krwią list odkryty na miejscu wydarzenia, ślady podduszania na szyi ofiary oraz nade wszystko wątpliwości co do jego tożsamości. Owszem, był on skoligacony z zamożną rodziną Beamumontów z Lyme Regis w hrabstwie Dorset, ale nie był jej potomkiem lecz kuzynem Lyle’a, nazwiskiem Hugo Rafferty. Ostatecznie potwierdza ten fakt wizyta Jacka i Flory w Dorset, co notabene zawszy gdy detektywi ruszają w teren uatrakcyjnia dla czytelnika fabułę.

Rafferty miał fatalną opinię wśród innych osób, które z rozmaitych powodów pojawiają się ostatnio w Abbeymead. A jest to ciekawe grono: wlaściciel dwóch zadłużonych londyńskich hoteli, nowy gospodarz lokalnego pubu, brat Lyle’a, piękna młoda dziewczyna, która okazuje się szwagierką najbogatszego z tych przybyszów, londyńskiego potentata w branży dużych domów towarowych … Jakie są ich powiązania z mieszkańcami wioski? Kto pierwszy wpadnie na trop zabójcy i sprawcy pożaru, w wyniku którego pojawiła się kolejna śmiertelna ofiara? Kogo tym razem sprowokuje dociekliwość Flory i Jacka? Jakie niebezpieczeństwa się z tym wiążą?

Tak z grubsza wygląda piąta część serii z Florą Steele, autorstwa Merryn Allingham, z gatunku cosy crime. Jest to spokojna, mocno osadzona w realiach czasu i miejsca powieść kryminalna, bez fajerwerków i nadmiaru brutalności. Wyjątkowo zimna jesień w Sussex kończy się świętami Bożego Narodzenia i nadzieją, że romans Flory i Jacka wykroczy poza sferę przytulania i pocałunków.

*Stanowiska w kościołach anglikańskich pod wieloma względami różnią się od funkcji w kościele rzymsko-katolickim. ‚Curate’ Beaumont został zatrudniony w Abbeymead, z polecenia znajomych, jako asystent niedomagającego na zdrowiu ‚vicara’ kościoła Św. Zbawiciela, o którym wierni mówią ‚wielebny’, czyli Reverend Hopkirk.

Ofiarami morderstw w Abbeymead w hrabstwie Sussex nie są na ogół rdzenni lub zasiedziali mieszkańcy lecz ludzie, którzy przybyli do wioski stosunkowo niedawno. Także wśród nich poszukiwani są sprawcy zbrodni, zarówno przez inspektora Alana Ridleya z Brighton jak i przez parę detektywów-amatorów, Florę Steele, właścicielkę lokalnej księgarni, oraz autora kryminałów, Jacka...