rozwińzwiń

Świntuch

Okładka książki Świntuch Michał Ferek
Okładka książki Świntuch
Michał Ferek Wydawnictwo: Ridero horror
315 str. 5 godz. 15 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Ridero
Data wydania:
2022-01-31
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-31
Liczba stron:
315
Czas czytania
5 godz. 15 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382735451
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
986
434

Na półkach: , , ,

Może trochę poświntuszymy?

Pamiętacie jednego z najbardziej obiecujących autorów Wydawnictwa Horror Masakra? Po ciepło przyjętym "Żabim królu" Michał Ferek wraca do nas, aby jeszcze raz porządnie zepsuć nam głowy.

Przyznaję, że jest to jedna z tych niespodziewanych książek, na którą trafiłem przez przypadek. Michał zdecydował się na Ridero i gdyby nie post Mariusza z "Kilka zdań o" nie miałbym zielonego pojęcia o premierze. Będąc tuż po lekturze, wiem że takie niedopatrzenie byłoby wielką stratą dla mojej kolekcji książek z ekstremy.

Najlepszą rekomendacją "Świntucha" jest jego wstęp. Autor zaznaczył, że w jego powieści znajdziemy pedofilię, zoofilię, mordy, tortury, handel żywym towarem, przemoc wobec dzieci i zwierząt, samobójstwa, próby okaleczeń oraz zażywanie narkotyków i seks, czyli dokładnie to, co lubimy najbardziej w horrorze ekstremalnym.

Autor faktycznie wywiązał się z swoich obietnic, a czasami popłynął nawet za daleko. Michał stworzył Roya, pół człowieka-pół Świnię, który swoim okrucieństwem i sadyzmem idealnie wpisuje się w profil najbardziej chorych morderców wykreowanych przez Lee, Wratha, Triany i innych autorów splatterpunku.

Roy prowadzi wspaniałe, familijne życie na wyspie Lockers. Za sąsiadkę ma starą rozsypującą się wiedźmę z Polski, w lochach pod farmą trzyma pokaźną kolekcję porywanych przez lata kobiet, a w całych okolicznych wodach więcej jest zgnitych ciał niż ryb. Wszystko to jednocześnie przy próbach wychowania syna na swoje podobieństwo. Idylla nie może jednak trwać długo, a wymiar sprawiedliwości w końcu zaczyna dostrzegać zbyt dużą liczbę zaginionych kobiet w okolicy.

Autor ma naturalny talent do ekstremy. Bawiłem się świetnie czytając takie chore akcje jak pchanie penisa w świeżo wyrwane serce, spalenie żywcem 8-latki na oczach jej matki czy przybijanie gwoździami do ściany.

Mam zastrzeżenia do zakończenia i był taki moment, że się z nim gryzłem. Rozumiem pomysł i łączenie wątków w ten sposób, ale wydaje mi się, że działo się za dużo i za szybko w zbyt krótkim czasie. Chociaż może do Was to bardziej trafi.

Życzyłbym sobie więcej Michała na naszym poletku grozowym.

Może trochę poświntuszymy?

Pamiętacie jednego z najbardziej obiecujących autorów Wydawnictwa Horror Masakra? Po ciepło przyjętym "Żabim królu" Michał Ferek wraca do nas, aby jeszcze raz porządnie zepsuć nam głowy.

Przyznaję, że jest to jedna z tych niespodziewanych książek, na którą trafiłem przez przypadek. Michał zdecydował się na Ridero i gdyby nie post Mariusza z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
259

Na półkach: , ,

Nie wiem jak to jest, ale kurde nie przepadam za scenami gore w filmach... Zresztą podobnie mam w życiu prywatnym. Zobaczę krew i od razu mnie cofa. A nie daj bobrze zmienić komuś opatrunek na ranie. Oj dużo wymaga to ode samozaparcia... Ogólnie wiem, że dziwnie to brzmi w ustach człowieka, który jakiś czas temu recenzował chociażby zbiór Marcina Piotrowskiego "Wszystkie Martwe Sny" czy powieść "Małpi Szał" Carltona Mellicka III. Ale taki mam klimat, że literaturę spod znaku gore mogę wciągać kilometrami, a jak tylko zobaczę film, to wszystkiego mi się odechciewa... Przyszedł jednak taki moment, że w końcu zostałem pokonany przez literacką makabrę. A wszystko to za sprawą Michała Ferka i jego powieści "Świntuch". Być może pamiętacie, że przy recenzji jego debiutu ("Żabi Król"),stwierdziłem, że w autorze tkwi bardzo duży potencjał, pomysłowość i fantazja. Nie pomyliłem się kompletnie... Zapraszam do opinii.

Roy Orson, zwany powszechnie Świntuchem, był legendą leżącego w stanie New Hampshire, miasteczka Gilford. Wyśmiewany przez rówieśników, oskarżony o makabryczny czyn, popełnia samobójstwo, skacząc z klifu miejscowej góry... Trzydzieści lat później w okolicy Gilford dochodzi do coraz częstszych zaginięć kobiet. Strażnik leśny, Robert Davidson, zaczyna podejrzewać, że Roy Orson jednak żyje i to on za tym wszystkim stoi. Próbując rozwiązać tą sprawę, wpada w sam środek koszmaru, jakiego w życiu jeszcze nigdy nie dane było mu przeżyć...

Noooo, było grubo... Bardzo... Ufffffffff... Jak wspomniałem wyżej, Michał jest obdarzony nieprzeciętną fantazją do wymyślania w jaki sposób można zadać ból ofierze. Udowodnił już to w swoim debiucie, a "Świntuch" jest tego absolutnym potwierdzeniem. Tym razem autor postawił na slasher z elementami animal horroru. Ten drugi element jest szczególnie widoczny, gdy czytamy w jaki sposób narodził się Roy. A pomysł z jego poczęciem to mocna petarda, naprawdę jest ogień. Warto na nim zawiesić oko. Prym w powieści wiedzie jednak slasher. Napisać, że jest krwawo i brutalnie, to tak jakby stwierdzić, że w Grecji, w sierpniu, jest gorąco. To co serwuje nam Michał, przekracza jakiekolwiek granice przyzwoitości i dobrego smaku. Mordy są przedstawione w sposób niezwykle ekstremalny, szczegółowy. Uwierzcie mi, żołądek może się Wam przewrócić na drugą stronę. Mnie najbardziej zapadła w pamięci scena pewnej operacji. Dzizys, to był ten moment, kiedy musiałem odłożyć książkę na jakiś czas, żeby ochłonąć i dopiero móc wrócić do dalszego czytania. Ale żeby nie było, że samą posoką człowiek żyje, im bliżej finału, całość historii skręca troszkę w stronę klimatów komiksowo - supebohaterskich. Nie chcę spojlerować, ale finałowe starcie bardzo mocno skojarzyło mi się z filmem o pewnym wielkim zielonym gościu, ze stajni Marvela. Oczywiście jest ono o wiele bardziej krwawe, ekstremalne, no po prostu jedna wielka rzeź.

Warto też zauważyć, że w pewnym momencie, główny bohater, przedstawiany nam jako bezwzględny zabójca, staje się postacią bardzo dramatyczną. Na światło dzienne wychodzi pewna tajemnica z przeszłości, rzecz, która sprawiła, że stał się tym kim jest. Autor uchwycił bardzo ciekawie tą przemianę, przez co w pewnym momencie wręcz zacząłem mu kibicować, mimo, że cały czas miałem w pamięci jego poczynania opisane kilka stron wstecz.

Jeżeli chodzi o styl narracji, to nadal jest jeszcze trochę surowy, ale widać, że Michał pracuje nad nim i na pewno jest dużo lepiej, niż było w "Żabim Królu". Także, cytując klasyka, cały czas do przodu.

Podsumowując, jeżeli szukacie naprawdę mocnych, ekstremalnych doznań, to "Świntuch" jest lekturą w sam raz dla Was. Ale ostrzegam, Michał nie bierze jeńców, tylko niczym walec, rozjeżdża wszystko i wszystkich, zostawiając za sobą krew, flaki i oderwane kończyny... Tyle ode mnie, do usłyszenia!!!

Nie wiem jak to jest, ale kurde nie przepadam za scenami gore w filmach... Zresztą podobnie mam w życiu prywatnym. Zobaczę krew i od razu mnie cofa. A nie daj bobrze zmienić komuś opatrunek na ranie. Oj dużo wymaga to ode samozaparcia... Ogólnie wiem, że dziwnie to brzmi w ustach człowieka, który jakiś czas temu recenzował chociażby zbiór Marcina Piotrowskiego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    2
  • 2021
    1
  • Brak audio
    1
  • Poszukać
    1
  • Chcę
    1
  • 2022
    1
  • Horror
    1
  • Autograf/dedykacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Świntuch


Podobne książki

Przeczytaj także